Dlaczego karate jest nieskuteczne ??
Napisano Ponad rok temu
Widzisz Laser faktycznie się nie rozumiemy. Semi kontakt wcale nie jest najlepszym sposobem na opanowanie obron przed uderzeniami ręką w głowę. Pojedyncze ciosy może tak, da się obronić, ale co z seriami technik, a co z kombinacjami technik ręce-nogi
wykonywanych na różne poziomy? Tu najlepiej sprawdzi się formuła walki ciągłej z kontaktem na twarz.
„A na dodatek, gdybyś mógł się porzucać, powalczyć w parterze, używając choćby podstawowych technik?
Taki trening spowodował by, że na zawodach będziesz gorszy, bo jesteś mniejszym specjalista, jednak chyba w samoobronie miał byś dużo większe szanse....”
I tu warto przypomnieć sobie o jednej z ewolucji knockdown karate zwanej shidokan i wszystko jasne. I dalej będzie to sport z określonymi regułami. I jest tam i parter i uderzenia i dźwignie i rzuty. Dalej wszystko w sparingu zależy od przepisów rywalizacji sportowej.
„Tak, specyficzne. Stoimy na przew siebie i tłuczemy lowkicki, oraz walk=imy sie po bebechach...”
To trochę złośliwa wypowiedź. Chyba nie jesteś tak młody żeby nie pamiętać, że to właśnie karatecy kyokushinkai zawsze byli gotowi do podjęcia walki z każdym i na każdych zasadach. Może przypomnę Ci postać Marka Piotrowskiego, który praktycznie z marszu podjął wyzwanie i wyszedł do walki z mistrzem świata w thai kick boxingu Robem Kamanem. Pan Marek Piotrowski walczył wtedy w „klasycznym” kick boxingu, gdzie nie było można kopac low kicka i uderzać kolanami.
„Bardzo się mylisz. Nawet nie wiesz jak bardzo. Na treningach KK nigdy nie widziałem takiej ilości połamanych nosów i spuchniętych oczu”
I to właśnie potwierdza moją opinię że formuła semi kontakt nie kształtuje w wystarczającym stopniu umiejętności potrzebnych w samoobronie. Zawodnik walczący kontaktowo wie co i jak chronić i zdaje sobie sprawę z zagrożenia kontaktowym ciosem. To brak zagrożenia tym że można mocno oberwać jest przyczyną połamanych nosów i podbitych oczu. Bo przecież mocno nie można uderzyć.
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem co to był za karateka ale moim skromnym zdaniem nie był to najlepszy karateka. To wyglądało jak by on chciał tego Brazylijczyka sprowadzić do parteru.... .
Raczej wyglądało na to, że ruszył do przodu, mając zamiar wdeptać mniejszego oponenta w glebę (albo złapać przednią ręką i ustawić do gyaku-zuki?) , no i się przeliczył - został złapany i przewrócony zanim zdążył zadać cios...
...może jakby się raczej cofał i czekał na okazję do kontry to może by z raz trafił....
.... a jak by raz trafił celnie (bardzo celnie) to by mógł wygrać....
Napisano Ponad rok temu
Zgadzam się z tym w 100%. Brazylijczyk ruszył na niego bez żadne4j osłony..... a jak by raz trafił celnie (bardzo celnie) to by mógł wygrać....
My karatecy inaczej walczymy między sobą ,inaczej "na ulicy" a jeszcze inaczej przeciw komuś kto trenuje jakieś inne sporty walki.
Napisano Ponad rok temu
bo w sztukach walki zasada jest prosta
reagujesz tak jak trenujesz
a odnosnie filmiku
o poziomie tego karateka nie bede sie wypowiadal
to nie jest obiektywny filmik niestety
Napisano Ponad rok temu
Grzebyk nie wciskaj kitow ze karateka wkf na zawodach walczy inaczej i na ulicy inaczej
bo w sztukach walki zasada jest prosta
reagujesz tak jak trenujesz.
Nie sądzę aby karateka wkf np skakał podczas walki "na ulicy". Jedno z przyzwyczajeń to dokręcanie biodra i zbijanie gardy przeciwnika. Poza tym myślę ,że podczas realnej walki stoimy w wyższej pozycji i przednią rękę mamy bliżej własnego ciała.
Ja przynajmniej tak mam.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
(...) podczas realnej walki stoimy w wyższej pozycji i przednią rękę mamy bliżej własnego ciała.
Ja przynajmniej tak mam.
skoro podczas realnej walki tak trzymasz garde itede itepe to zapytam:
duzo razy walczyles na ulicy :wink:
nie odpowiadaj
potraktuj to jako pytanie retoryczne :wink:
wierz mi grzebyk trening sportowy karate pomaga wygrac walke na ulicy ale nie jest wystarczajacy do zostania dobrym fajterem
pozdr od Itosu
Napisano Ponad rok temu
wierz mi grzebyk trening sportowy karate pomaga wygrac walke na ulicy ale nie jest wystarczajacy do zostania dobrym fajterem
Zgadzam się z tobą. Chodzi mi tylko o to ,że na macie przeciwnik zadaje uderzenia z długiego dystansu a na ulicy zwykle jest tych uderzeń więcej i z krótszego dystansu poza tym często jest tak ,że przeciwnik leci na ciebie całym ciałem.
Napisano Ponad rok temu
Widzisz Laser faktycznie się nie rozumiemy. Semi kontakt wcale nie jest najlepszym sposobem na opanowanie obron przed uderzeniami ręką w głowę. Pojedyncze ciosy może tak, da się obronić, ale co z seriami technik, a co z kombinacjami technik ręce-nogi
wykonywanych na różne poziomy? Tu najlepiej sprawdzi się formuła walki ciągłej z kontaktem na twarz.
Ale posłuchaj, przeceiż ja ci mówię, że semi nie jest gorsze od knockdownu a nie że jest zajebiste. Ja preferuję łączenie technik treningaowych. To przeceiż napisałem. Poprostu odpowiadam na gloryfikację knockdownu.
I tu warto przypomnieć sobie o jednej z ewolucji knockdown karate zwanej shidokan i wszystko jasne. I dalej będzie to sport z określonymi regułami. I jest tam i parter i uderzenia i dźwignie i rzuty. Dalej wszystko w sparingu zależy od przepisów rywalizacji sportowej.
No tak. W shidokan tak jest, ale to już nie knockdown tylko bare knuckle...
To trochę złośliwa wypowiedź. Chyba nie jesteś tak młody żeby nie pamiętać, że to właśnie karatecy kyokushinkai zawsze byli gotowi do podjęcia walki z każdym i na każdych zasadach. Może przypomnę Ci postać Marka Piotrowskiego, który praktycznie z marszu podjął wyzwanie i wyszedł do walki z mistrzem świata w thai kick boxingu Robem Kamanem. Pan Marek Piotrowski walczył wtedy w „klasycznym” kick boxingu, gdzie nie było można kopac low kicka i uderzać kolanami.
hihi, no pewnie ze to karykatura Wiem, że tak nei jest, ale ponieważ ty semi kontakt postrzegasz przez podobne pryzmaty to postanowiłem tak złośliwie napisać. Dodam, że tak nei uważam, ale tak to z zewnątrz wygląda...
I to właśnie potwierdza moją opinię że formuła semi kontakt nie kształtuje w wystarczającym stopniu umiejętności potrzebnych w samoobronie. Zawodnik walczący kontaktowo wie co i jak chronić i zdaje sobie sprawę z zagrożenia kontaktowym ciosem. To brak zagrożenia tym że można mocno oberwać jest przyczyną połamanych nosów i podbitych oczu. Bo przecież mocno nie można uderzyć.
hahaha
To mówisz, że bokserzy podczas walk nei dostają po twarzy, bo przeceiż potrafią się świetnie bronić przed ciosami których siłę znają??
A ja ci powiem, że powód jest inny, bo widzisz, te napięstniki od karate są bardzo cienkie, i daleko mneij głowę chronią niż rękawica bokserska.
Tu się ludzie starają zatrzymywać techniki żeby koledze krzywdy nei zrobić, ale nei zawsze się udaje.
Reasumując:
Nie bronie semi niszcząc knock. Ja poprostu nei zgadzam się z takim zamiłowaniem do jednej formuły a lekcewazeniem osób trenujących inaczej...
Napisano Ponad rok temu
nie rozwijajmy offtopu
po prostu tzw. "palec w oko" to ulubiona technika tych ktorzy nigdy nie walczyli i tyle
Napisano Ponad rok temu
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Nieżadko widzę podbite oczy i złamane nosy na zawodach a przecież dopuszczalny jest niewielki kontakt. Co by było gdyby wszyscy nawalali sie na zasadach full conact.
Napisano Ponad rok temu
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Nieżadko widzę podbite oczy i złamane nosy na zawodach a przecież dopuszczalny jest niewielki kontakt. Co by było gdyby wszyscy nawalali sie na zasadach full conact.A ja ci powiem, że powód jest inny, bo widzisz, te napięstniki od karate są bardzo cienkie, i daleko mneij głowę chronią niż rękawica bokserska.
Napisano Ponad rok temu
A w jaki sposób dostrzegasz co przeciwnik trenuje, dostajesz bombe w twarz, lecisz na plecy myślisz aha to był bokser, albo lądujesz w parterze facet ciebie dusi, a ty się zastanawiasz co to jest BJJ czy luta livre bo wtedy inczej będę się bronił. A co do poziomu karateki z filmu jaki by nie był skończyłby tak samo.My karatecy inaczej walczymy między sobą ,inaczej "na ulicy" a jeszcze inaczej przeciw komuś kto trenuje jakieś inne sporty walki.
Napisano Ponad rok temu
A w jaki sposób dostrzegasz co przeciwnik trenuje, dostajesz bombe w twarz, lecisz na plecy myślisz aha to był bokser, albo lądujesz w parterze facet ciebie dusi, a ty się zastanawiasz co to jest BJJ czy luta livre bo wtedy inczej będę się bronił. A co do poziomu karateki z filmu jaki by nie był skończyłby tak samo.
Nie, po prostu widzę co robi!!! Jeśli kolo idzie na mnie z trzymając ręce wysoko i zasłaniając twarz to wiadomo ,że nie będę sie skupiał na uderzeniu go w głowę a jeśli idzie bez żadnej gardy to domyślam się ,że ma zamiar mnie chwycić wtedy grunt to nie walczyć w półdystansie.
Często jest tak ,że walczy się ze zwyczajnym cwaniakiem który nie ma pojęcia o prawdziwej walce i nic nie trenuje a wtedy kolo może się nawet nie kapnąć kiedy przyjmie strzały.
Napisano Ponad rok temu
a jeśli idzie bez żadnej gardy to domyślam się ,że ma zamiar mnie chwycić
Znaczy, że chwytacze gardy trzymac nei potrafią :D:D:D
Napisano Ponad rok temu
Znaczy, że chwytacze gardy trzymac nei potrafią Very HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy
Nie, no nie wszyscy, ale np zapaśnicy cały czas trenują bez gardy i ten kolo z filmiku też na niego ruszył bez ale nie sugerujmy sie tym filmikiem bo on nic nie udowadnia :twisted:
To był właśnie kolejny dowód ,że zawodnicy sztuk walki inaczej walczą na macie, ringu a inaczej na ulicy.
np Bokserzy. Oni na ulicy częściej stosują uniki ponieważ bardzo łatwo się schować za rękawicami a i atakujący w rękawicach może mieć problem z przebiciem się przez gardę.
Poza tym goła ręka jest szybsza niż ręka z założoną rękawicą.
Zapaśnicy. Na macie nie trzymają gardy ponieważ oni tam nie mają uderzeń. To samo tyczy się Judoków.
Karatecy Kyokushin nie kryją twarzy na zawodach ponieważ nie ma tam uderzeń na twarz ale gdyby walczył na ulicy na pewno by się zasłaniał.
Wszyscy grapplinogowcy muszą uważać z parterem bo rzadko kiedy ulica jest równa jak na ringu czy macie a poza tym muszą uważać bo jeśli okaże sie że przeciwnik walczy nie fair to mogą mu pomóc koledzy a z parteru to nie da się tak łatwo spie***lić a co dopiero gdy chodzi walkę z kilkoma przeciwnikami.
To są dowody na to ,że każda sztuka walki jeśli jest wyćwiczona to jest skuteczna. Może nie na ringu MMA ale na ulicy TAK!!!
Napisano Ponad rok temu
Źle się wypowiedziałem. Chodzi mi o to ,że zapaśnicy i judocy umieją trzymać gardę ale podczas zawodów nie muszą jej używaćNie, no nie wszyscy, ale np zapaśnicy cały czas trenują bez gardy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Hej Laser. Nadal się nie rozumiemy. Ja nie gloryfikuje knockdownu. W swoim życiu przeszedłem się przez kilka systemów walki wręcz i knockdown uważam za najbezpieczniejszą formułę walki kontaktowej. W sam raz dla facetów po 40-stce znających swoje ograniczenia i chcących sobie czasem kontaktowo powalczyć. Semi kontakt i knockdown to po prostu dwa zupełnie różne sporty walki. Nie mam nic przeciwko semi kontaktowi, mi po prostu ten sport zupełnie nie odpowiada. I nadal twierdzę, że knockdown lepiej przygotowuje do konfrontacji ulicznej niż semi kontakt. Co wcale nie znaczy, że knockdown nie ma wad z punktu widzenia samoobrony/walki ulicznej. W chwili obecnej nie ma to jednak dla mnie dużego znaczenia, dla mnie to jest po prostu rekreacja.
„No tak. W shidokan tak jest, ale to już nie knockdown tylko bare knuckle...”
I tu nadal się nie rozumiemy. Moja wypowiedź miała Ci pokazać, ze nawet łącząc rzuty, dźwignie, parter ciosy rękoma i kopnięcia dla bezpieczeństwa sparing odbywa się zgodnie z regułami rywalizacji sportowej. Odpowiadasz na moje stwierdzenie w oderwaniu od naszych wcześniejszych wypowiedzi, których dotyczyło. I doszukujesz się gloryfikacji knockdownu.
„hihi, no pewnie ze to karykatura Wiem, że tak nei jest, ale ponieważ ty semi kontakt postrzegasz przez podobne pryzmaty to postanowiłem tak złośliwie napisać. Dodam, że tak nei uważam, ale tak to z zewnątrz wygląda... ”
Zlituj się Laser, swoje zdanie na temat semi kontaktu już wypowiedziałem w jednej z dyskusji na forum. Dla mnie to po prostu inny sport walki. Ta formuła rywalizacji sportowej mi nie odpowiada i tak nie sparuję no ale Twoja wypowiedź mnie zirytowała, bo mój synek właśnie trenuje shotokan, a Ty wyobrażasz mnie sobie jako zatwardziałego wroga tego stylu karate.
„ hahaha
To mówisz, że bokserzy podczas walk nei dostają po twarzy, bo przeceiż potrafią się świetnie bronić przed ciosami których siłę znają??
A ja ci powiem, że powód jest inny, bo widzisz, te napięstniki od karate są bardzo cienkie, i daleko mneij głowę chronią niż rękawica bokserska.
Tu się ludzie starają zatrzymywać techniki żeby koledze krzywdy nei zrobić, ale nei zawsze się udaje.”
Problem polega na tym, że wszystkie kontuzje, o których piszesz to dzieło przypadku i braku odpowiednich nawyków. Jak wiem, że ktoś może mi dać w zęby to staram się je chronić i to mi zostaje jako nawyk w walce, a jak wiem, że nikt nie może mi porządnie przywalić to nie musze się starannie chronić bo po co przecież mój partner i tak zatrzyma cios przed celem. Bokser dostanie w zęby tylko wtedy, kiedy sam popełni błąd, a nie wtedy kiedy błąd popełni jego przeciwnik w walce. I znokautowany bokser nie wygrywa walki przez dyskwalifikacje zwycięzcy za zbyt silny kontakt.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 5
0 użytkowników, 5 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Staż Karate Oyama i Aikido z okazji 1000-lecia miasta Zary
- Ponad rok temu
-
7 dan Kwiecińskiego
- Ponad rok temu
-
Karate na świecie
- Ponad rok temu
-
shihan Bogdan Jeremicz 5 dan kyokushin
- Ponad rok temu
-
Psychika wojownika... s*posoby na koncentrację...
- Ponad rok temu
-
Gdzie można ćwiczyć Karate?
- Ponad rok temu
-
Kata Kanku Dai układ i interpretacja zobaczcie!
- Ponad rok temu
-
pompki ???
- Ponad rok temu
-
Karate ni sente nashi
- Ponad rok temu
-
zmarł Leszek Drewniak
- Ponad rok temu