Wlaśnie, dotykasz swoim pytaniem najbardziej chyba (obok skuteczności) drażliwego punktu dotyczącego dyskusji o aikido, jakim jest wspólczesna metodologia treningowa. Każdy z nas ćwiczy NIECO inaczej, przy czym moje nieco się różni od np Szczepana conieco, a już w ogóle od gościa nieconieco...Ale tutaj mam pytanie do Ciebie Voivod,
czy to jest jedyny sposob wykonywania technik. Bo nauka aikido polega (oczywiscie mowie tylko za siebie) na nauce zasad i umiejetnpsci ich wykorzystania w walce (czy jak kto woli bojce - tu jest duza roznica). Czy techniki sa wykonywane rowniez przy "realnym ataku"? Bo jesli nie to czegos tu bardzo brakuje...
Powiem tak: jeszcze w Polsce dostalem dość silne podstawy (w końcu ćwiczylem u Miszcza Mariana) - takie, których się tutaj w dojo nie musialem wstydzić. Natomiast obecnie pracuję... zdecydowanie ciężej. Treningi są dla mnie wyczerpujące, gdyż zawsze bylem strasznie leniwy, w tutaj wymaga się ode mnie wybitnie wyczerpującej pracy jako uke. Uke wspólpracujący, dodam... Bo jakbym nie chcial wspólpracować - nie dawalbym innym szansy na ich rozwój, ale, co ważniejsze, zatrzymalbym również swój rozwój.
Na pytanie o atak odpowiadam - tak, atakuję zdecydowanie, szybko i mocno, bez względu na posturę czy pleć tori, ale dalej już dopasowuję się do jego techniki... Natomiast czy atak jest "realny"...? Nie, bo nie chcę uszkodzić uke (jak to mi się parę razy na początku zdażylo - i bylo mi potem strasznie glupio...). Kiedyś z pelnym niedowierzaniem patrzylem na ten sposób treningu, teraz widzę, że jeden taki trening daje mi więcej, niż 10 poprzednio... Widzę też zaskakujący rozwój osób (niewielu, ale jednak - i do tego dziewczyn), z których się poczatkowo w duchu wyśmiewalem... Systematyczna praca tychże daje zadziwiające efekty...