Pmasz jak zwykle w sedno. Ukłony, także za poprzednie wpisy w tym temaciePytanie ma inny charakter - czy trening ma na celu rozwiązanie takiej sytuacji - czy niedopuszczenie do niej?
Krotki dystans
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
pmasz - RESPECTinne porównanie: jestes w dusznej, zatłoczonej celi z 3 - 120 kilogramowymi...
Co zrobisz? czy w waszym dojo ćwiczy sie takie techniki???
wniosek: aikido jest do bani... hahahahaha
gość z młajtaj by sobie poradził....
mam nadzieje ze voivoi łapiesz mój przekaz?
Oczywiscie, ze lapie, wbrew pozorom jestem dosc bystry... Niemniej, mam wrazenie, ze jednak zbytnio splyciles problem...
To swoja droga, ale... co, jesli jednak...? Czy trening daje nam jakies narzedzia?Pytanie ma inny charakter - czy trening ma na celu rozwiązanie takiej sytuacji - czy niedopuszczenie do niej?
Pytanie, tym razem wyjatkowo retoryczne...
Napisano Ponad rok temu
mało się znam bo krótko w "zawodzie" jestem, ale myślę, ze:
- jak ktos atakuje z partyzanta i od tyłu (oczywiście wyłączamy sytuację pmaszową ;-) ), to ani aikidoka, ani bokser, ani kendoka, ani młajtajowiec, ani bjjowiec ani ani ani nie ma żadnych szans.
Myślę, że nawet Szczepan, z którego słow pośrednio wyniknęło, że odpieranie ataków z zaskoczenia trenują w Jego dojo na rozgrzewkę, rady by nie dał.
po prostu są trzy strzały znikąd i po zabawie.
- jak atak jest taki, ze można zareagować (czyt. widzimy, że koles coś kombinuje i zbliżył się niebezpiecznie), to taki aikidowiec (a przynajmniej taki mało wyszkolony jak ja), może próbowac jedynie wejść cała mocą i ten dystans jeszcze bardziej skrócić na taki, gdzie lewy sierpowy nie będzie juz taki zabójczy, a jak się z odpowiednią moca wejdzie i że tak powiem "się po gościu przejdzie", to może zaskoczyny oponent sie zaskoczy i odpowiednio do tyłu poprowadzony wywali na plecy.
a wtedy to już zupełnie nie aikidowe i nie przepełnione miłosierdzią kujawiaki zanim wstanie :twisted:
Odpowiadając na pytanie:
nie widziałem jeszcze, aby w treningu aikido trenowało się starcia w małym dystansie, chyba że aikidok sam ten dystans skracał na wygodny dla siebie.
Zadam tedy inne pytanie - uzupełniające - czy ktoś kiedyś na filmach Dziadkowych widział, aby tenże jakieś techniki za krótkim dystansie prezentował?
tako mnie sie w główce poukładało (albo jak kto woli pomieszało)
pozdr
k.
Napisano Ponad rok temu
1) Tak na dobrą sprawę od 5 stron gadacie o "zastosowaniu aikido w realnej sytuacji" i nikt nie uciął tematu... Jak się z tym czujecie? ;-)
2) Jak już koledzy dyskretnie chcieli powiedzieć - gość się obraca, OBIE RĘCE MA ZAJĘTE, i z ZASKOCZENIA dostaje petardę... Luudzie... Tu by k...wa nikt nie dał rady zrobić jakiejkolwiek techniki, czego by nie trenował (chyba że adept tajemnej sztuki walki kuflami od piwa "styl pijanego browarnika"). Czy to znaczy, że szyskie SW są o kant dupy potłuc? Przykład z przedłużaczem idealny... ;-)
3) Stwierdzenie "to jest aikido, a tu jest krótki dystans to już nie jest aikido" mija się z celem, bo zastosowanie (aplikacja) a kihon to dwie różne rzeczy.
4) Odpowiadając na pytanie poprzednika, na filmach z Ueshibą widać czasami pojedyńcze techniki wykonywane w bardzo bliskim dystansie, praktycznie bez poruszania się, np. samym skrętem bioder, lub typowo omote, gdzie jak Szczepan zauważył, jest tylko ruch do przodu, w stronę uke.
Natomiast sam temat jest dość ciekawy i przyznam, że parę ostatnich doświadczeń skłoniło mnie właśnie do zainteresowania tematem krótkiego dystansu w aikido, vide klincz etc.
Napisano Ponad rok temu
Dlatego wlasnie zadalem to trywialne (czy tez, jak twierdzi pmasz - retoryczne) pytanie.Odpowiadając na pytanie:
nie widziałem jeszcze, aby w treningu aikido trenowało się starcia w małym dystansie, chyba że aikidok sam ten dystans skracał na wygodny dla siebie.
Zadam tedy inne pytanie - uzupełniające - czy ktoś kiedyś na filmach Dziadkowych widział, aby tenże jakieś techniki za krótkim dystansie prezentował?
k.
Tymczasem 90% postow to porady barowe typu "A ja to bym mu tak"...
Napisano Ponad rok temu
ZANSHIN chyba jako jedyny zauważył absurd. Jedyne co można zrobić to zrobić piwną gardę jednym piwem ochraniamy jeden policzek a drugim piwem drugi policzek. Teoretycznie jak uderzy w kufel to zrobi sobie większą krzywdę.
Co prawda troche piwa sie rozleje, no ale wszystkiego mieć nie można
Krótki dystans: ok problem ciekawy, ale ta sytuacja jest śmiechu warta. Równie dobrze mógłbyś spytać: jak trenować aby być przygotowanym do sytuacji gdy ktoś uderzy w tył głowy, bez uprzedzenia podczas gdy płacimy za piwo a drugą ręką szukamy drobnych w kieszeni.
Napisano Ponad rok temu
O, NASTEPNY !!! 8O 8O 8O 8O 8Opoklon
ZANSHIN chyba jako jedyny zauważył absurd. Jedyne co można zrobić to zrobić piwną gardę jednym piwem ochraniamy jeden policzek a drugim piwem drugi policzek. Teoretycznie jak uderzy w kufel to zrobi sobie większą krzywdę.
Co prawda troche piwa sie rozleje, no ale wszystkiego mieć nie można
Krótki dystans: ok problem ciekawy, ale ta sytuacja jest śmiechu warta. Równie dobrze mógłbyś spytać: jak trenować aby być przygotowanym do sytuacji gdy ktoś uderzy w tył głowy, bez uprzedzenia podczas gdy płacimy za piwo a drugą ręką szukamy drobnych w kieszeni.
Napisano Ponad rok temu
wiemy ze wiekszośc ludzi ćwiczy tylko rekreacyjnie. wiemy , że system broni nie ma w wiekszosci przypadku nic wspolnego z rzeczywistością, choć przeciez z pola walki sie brał.
i ty zadajesz pytanie czy i kto ćwiczy takie formy.
moj ulubiony sierżant z "Full Metal Jacket" kazał żołnierzom spać z karabinem, nadac im imiona dziewczyn i zmienił im życie w koszmar. zrywał w środku nocy i tresował jak psy. tylko tak możesz pracować z odruchami a nie zabawą 3 razy w tygodniu.
ja za przeproszeniem bym nie chciał zeby mnie chroniła armia szkolona 3 razy w tygodniu po 1,5 godziny. wiec darujmy sobie to całe samurowanie...
poza tym szkolenie walki w tłumie i w takim zagęszczenieu może być najwyżej potrzebne siłom prewencji, bramkarzom i kieszonkowcom. w kryteriach sztuki walki tradycyjnie kluczowe jest maai i jak pisałem wcześniej sądze ze błedem jest jego utrata. innemi słowy - jesli dopusciłeś kogoś tak blisko to i ci sie należy. albo inaczej - jesli dopusciłes tak blisko to znaczy ze jestes cieki - a jak jestes cieki to i tak oberwiesz... taki kacz 22.
Napisano Ponad rok temu
I tu jest ten pies pogrzebany, stad biora sie m.in. moje frustracje typu "Po kiego grzyba ja to robie?", wiedzac, ze nigdy nie bede, jak to ujal Saotome, zawodowcem.
Ale wciaz cwicze i, co gorsza, coraz bardziej mi sie podoba to, co mi sie podoba, moze lubie, jak jest wokol duzo drzew...
Tyle, ze czasem sie zadaje sie niemadre pytania. Z drugiej strony klania sie stare haslo: "Pytaj - nie bladz" albo nawet "Lepiej sie trzy razy zapytac, niz raz w morde dostac"... Powtorzyc chyba sobie nalezy slowa F. Dorana: SHUT UP AND TRAIN !!!
BTW - F. Doran, zanim zaczal aikido (mial wtedy kolo 30-stki), byl instruktorem Marine Corpse i, gdy w jakiejs rozmowie wspomnialem Full Metal Jacket, odrzekl byl, ze byl dokladnie takim sierzantem, jak Twoj ulubiony - bo takie wtedy mieli sk**wysynskie metody i juz. Potem pracowal jako police officer w San Francisco (mnostwo historii juz slyszalem, bo sporo rozmawiamy, staram sie wyciagnac z niego jak najwiecej) - i dlatego mam do niego zaufanie jako nauczyciela...
Napisano Ponad rok temu
Tu by k...wa nikt nie dał rady zrobić jakiejkolwiek techniki, czego by nie trenował (chyba że adept tajemnej sztuki walki kuflami od piwa "styl pijanego browarnika").
Ten styl nazywa się bufet jitsu, zaś ustawienie to to klasyczne piwo waza. Nic nowego pod słońcem :wink:
Napisano Ponad rok temu
Hej ja powiedziałem to w tonie żartobliwym Dla wszystkich niedowiarków proponuje dokształt choćby w wikipedii:Seppuku, Jon Snow, seppuku. Harakiri jest wulgaryzmem i nie powinno być używane przez samuraja, jak mnie kiedyś, kiedyś uświadomił Garry. :wink:hara-kiri nie popełniajmy hara-kiri,
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Interesuja mnie rozwiazania problemu NAUCZANIA aikido w krotkim dystansie. Mowa o przestrzeni, a nie o czasie...
Czy w Waszych dojo naucza sie takich umiejetnosci i, co wazniejsze, JAK...?
Napisano Ponad rok temu
Trening ma na celu niedopuszczenie do takiej sytuacji, ale co jeżeli sytuacja wzięła i zaistniała? Przyznajemy punkt panu napastnikowi i zaczynamy zabawę od początku? Czy ataki typu kata tori, sode tori, kata tori shomen uchi, ryo kata tori z bani uchi itd. to nie jest właśnie krótki dystans?Pytanie ma inny charakter - czy trening ma na celu rozwiązanie takiej sytuacji - czy niedopuszczenie do niej?
Co się zaś tyczy treningu walki w tłumie, to czym jest randori? Czy o randori możemy mówić tylko wtedy gdy tori ma do dyspozycji powierzchnię boiska sportowego a uke atakują z czterech jego narożników i to w odstępach przynajmniej dwuminutowych? :-)
toż wieeem :wink:Hej ja powiedziałem to w tonie żartobliwym
Napisano Ponad rok temu
Good points...Trening ma na celu niedopuszczenie do takiej sytuacji, ale co jeżeli sytuacja wzięła i zaistniała? Przyznajemy punkt panu napastnikowi i zaczynamy zabawę od początku? Czy ataki typu kata tori, sode tori, kata tori shomen uchi, ryo kata tori z bani uchi itd. to nie jest właśnie krótki dystans?Pytanie ma inny charakter - czy trening ma na celu rozwiązanie takiej sytuacji - czy niedopuszczenie do niej?
Co się zaś tyczy treningu walki w tłumie, to czym jest randori? Czy o randori możemy mówić tylko wtedy gdy tori ma do dyspozycji powierzchnię boiska sportowego a uke atakują z czterech jego narożników i to w odstępach przynajmniej dwuminutowych? :-)
Napisano Ponad rok temu
dziadowstwo miało ponad metr i wymagało przestrzeni. gdyby koniecznne było rozwiązanie walki w ciasnym pomieszczeniu nie mordowaliby sie z mieczem a uzywali noża. stąd pewnie gardy i systemy wiezienne na noże i łyżki kuchenne.
Mam nieodparte wrażenie, że jest cała ta dyskusja wyrazem pewnego dość infantylnego wyobrażenie ze jeden system moze odpowiedzieć na wszystkie zagrożenia. Przecież wiesz że tak nie jest.
Przerysowując można zapytać w następnym topiku: co zrobic gdy naprzeciw ciebie stoi łucznik ?
Odpowiem cytując O'Sensei'a:
"Zbliż sie lotem błyskawicy do niego i w oka mgnieniu stań za jego plecami"
............
Nie jest dla mnie to żadnym bolesnym rozczarowaniem bo z ulga postrzegam trening jako ćwiczenie głównie pewnegwo stanu świadomości, nie technik. który mam nadzieje w dalekiej przyszłości pozwoli mi w tej tej, teoretycznej, piwnej sytuacji , po pierwsze wiedzieć kto za mną stoi a po drugie nie dopuścić go za blisko.
Napisano Ponad rok temu
Nic dodac, nic ujac......Mam nieodparte wrażenie, że jest cała ta dyskusja wyrazem pewnego dość infantylnego wyobrażenie ze jeden system moze odpowiedzieć na wszystkie zagrożenia. Przecież wiesz że tak nie jest.
Przerysowując można zapytać w następnym topiku: co zrobic gdy naprzeciw ciebie stoi łucznik ?
Odpowiem cytując O'Sensei'a:
"Zbliż sie lotem błyskawicy do niego i w oka mgnieniu stań za jego plecami"
............
Nie jest dla mnie to żadnym bolesnym rozczarowaniem bo z ulga postrzegam trening jako ćwiczenie głównie pewnegwo stanu świadomości, nie technik. który mam nadzieje w dalekiej przyszłości pozwoli mi w tej tej, teoretycznej, piwnej sytuacji , po pierwsze wiedzieć kto za mną stoi a po drugie nie dopuścić go za blisko.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
More fun with Stefek
- Ponad rok temu
-
Nauka aikido
- Ponad rok temu
-
Drugi mozg...?
- Ponad rok temu
-
Czyżby to był "Miszcz" Marian?
- Ponad rok temu
-
Letnia Szkoła British Birankai, Walia
- Ponad rok temu
-
Obroń się sam
- Ponad rok temu
-
Czerwone piaseczniki czyli relacja Ińsko 2006
- Ponad rok temu
-
jak dbać o stawy
- Ponad rok temu
-
Szkoła muzyczna i MA
- Ponad rok temu
-
Kierunkowość techniki
- Ponad rok temu