7 odpowiedzi w tym temacie

[budo_pmasz]

Kilka dni temu zjechaliśmy spowrotem do Polski. Wielkie szczęście jak widać mieliśmy bo kilka dni później już by tak miło na Stansted nie było.
Przyjechaliśmy w 6 osób najpierw do Londynu na umówione wcześniej treningi w Aikikai London na Maida Vaile - małym dojo Chiba Sensei. Ćwiczylismy ta m przez 2 wieczory, większość czasu spędzając na zwiedzaniu miasta. Mieliśmy okazje poćwiczyć w towarzystwie kolegi Omasza.
W sobote w wielkim (koło 25 osob) towarzystwie pojechaliśmy już na miejsce - do Bagnor, w Walii. Jechaliśmy pociągiem w wagonie pełnym aikidowców z Anglii, Izraela, Kazachstanu i Turkmenistanu. Fajowo było.
Z peronu pchali my walizy do kampusu, gdzie się staż odbywał. O cenach nie wspomnę bo mnie sie dwunastnica buntuje. przeżylimy.
Mieliśmy wzorowe zakwaterowanie. Całe półpietro Polaków - 8 mieszkań (jednego amerykanca nie licze bo go zabraliśmy spowrotem), każdy miał swoj pokój, prysznic i takie tam. kuchnia wzorowa. bajka.
trennigów było w cholerę. 6.30 Zazen, 9- 12.45 - trzy treningi, 16.15 - 18.45 - 2 treningi.
Dużo broni i trochę Iaido.
Dla nas było to dość ciekawe przeżycie bo nie znaliśmy uczniów Senseia w Anglii. Troche sie typowy aikidowiec rózni od europejskiego. Zdziwiła mnie liczba łysych misiów w hakamach o twarzy kibica. Szacuneczek, ćwiczą mocno i dają wszystko a technicznie choć Sensei opóścił UK 30 lat temu nie rózni sie to niczym od jego amer. studentów.
Zajęcia prowadziło wielu nauczycieli. Cała grupa Shihanów Birankai (od niedawna juz też Aikikai) - J. Nour, G. Valibouse, T. Cassels, N. Chiesa, Ch. Mooney.
Chiba Sensei prowadził głównie zajęcia z bronią i kilka treningów Aikido. Miały bezpośrednie przełożenie na formy z bronią. Dla wiekszosci wrocłąwian to było pierwsze spotkanie z sensei i widziałem że zrobiło to na nich wielkie wrażenie.
Poza Sensei zjawił sie Miyamoto Sensei z Hombu. Człowiek to serdeczny i ciepły i choć sie uśmiecha na macie starszny tez potrafi być.
ogólnie shihanów jak mrówków. do pubu campusowego jak sie weszło to strach było po piwo iść.
Wyjazd udany, zdjęć jeszcze nie ma, rany sie goją powoli, krew zasycha.
fajnie było

[budo_szczepan]

A teraz czas by bylo na jakies bardziej osobiste wspominki 8)

[budo_omasz]

Dla nas było to dość ciekawe przeżycie bo nie znaliśmy uczniów Senseia w Anglii. Troche sie typowy aikidowiec rózni od europejskiego. Zdziwiła mnie liczba łysych misiów w hakamach o twarzy kibica. Szacuneczek, ćwiczą mocno i dają wszystko a technicznie choć Sensei opóścił UK 30 lat temu nie rózni sie to niczym od jego amer. studentów.

ja w sumie mam mala statystyke, bo poza dojo na maida vale bylem na brytyjskiej ziemi na 2 stazach tylko, ale faktycznie. o ile w europie kontynentalnej przecietny aikidowiec prezentuje raczej typ inteligenta to tutaj spotyka sie sporo przedstawicieli "working class" na macie...

[budo_omasz]

Poza Sensei zjawił sie Miyamoto Sensei z Hombu. Człowiek to serdeczny i ciepły i choć sie uśmiecha na macie starszny tez potrafi być.

senseja miyamoto tez mialem okazje zobaczyc w poniedzialek w londynie. calkiem fajne aikido . mile zwlaszcza jest to ze praktycznie kazdy mial okazje mu poukowac...

[budo_hara-kiri]

(...)fajnie było

A mógłbyś napisać na czym polegał poranny trening Zazen?
I... czemu baliście się w obecności shihanów chodzić po piwo? :-)
Pozdrawiam,
h-k

[budo_pmasz]

osobiste:
W poniedziałek ciulłem swojego ucznia barkiem tak zem sie prawie obsikał z bólu. Mroziłem go całą noc i nastepny dzień i wskoczył spowrotem na treningu Senseia. Ale boli wciąż. siem starzejem. najgorsze ze mojemu uczniowi nic sie przytym nie stało. nie ma nawet siniaka...
Z tym piwem to żartowałem

[budo_hara-kiri]

Mroziłem go całą noc

Ucznia?
Słusznie! Niech uważa na przyszłość!

[budo_kurm28]

Mroziłem go całą noc

Ucznia?
Słusznie! Niech uważa na przyszłość!

hehehe,,, kto ma uważać?
hehehehe

(ale ta młodzież teraz wyżarta i utwardzona!!!!! no no no - pozazdrościć ;-) )
:D:D