Jeśli chodzi o przekraczanie granicy to nieźle mi to wychodzi.
Próg wrażliwości kobiety przekracza się bardzo szybko i w zasadzie nie wiadomo kiedy... później jest już tygodniowa awantura w stylu: Kurwaaaaa znowu się nachlałeś a ja siedziałam sama, samiuśka w domu :bad-words:
Poczym zjebany przez kobietę Nikoś biegnie do łazienki i wita sie z czułym uchem :blus:
Następnego dnia dostaje od serdecznego kolegi H-k pytanie na gg pod tytułem "jak zdrówko ??"
Czyż życie nie jest piękne ?? :wink:
Tak, Nikoś, życie
JEST piękne. Ale następnym razem niech i kobieta ma coś z tego życia, a nie że sama w domu musi na chłopa czekać. :wink:
Ligeia a czy można tą granice przekroczyć rzucając w kobietę pustym flakonikiem po perfumach?? Czy to może będzie już nad interpretacja obyczaju Lania w poniedziałek?? :wink
To już sam musisz poeksperymentować. Tylko pamietaj, potem może trzeba będzie dużo krwi wytrzeć i może to być twoja krew. :twisted:
(Nikoś szukający nowoczesnego sposobu Lania w poniedziałek) :wink:
Jakiś czas temu u nas miało miejsce wprowadzanie w życie nowego sposobu lania - w poniedziałek wielkanocny właśnie kilku kolesi wpadło do jednej z knajp na starym mieście i zaczęło innych gości lać na sucho, no bo przecież lany poniedziałek był. :?
A ze swojego doświadczenia mogę ci tylko powiedzieć, że raz prawie się pobiłam z jednym takim poniedziałkowym oblewaczem grasującym z wiadrem z wodą. Jak mnie trochę polał, powiedziałam mu co o tym myślę (niestety nie da się tego tutaj powtórzyć), potem zaczęliśmy się szarpać z tym wiadrem (chciałam mu się uprzejmie zrewanżować, a swojego kubełka niestety z domu nie zabrałam), aż cała woda się wychlapała. Przedstawienie było niezłe. Potem do mnie dotarło, co zrobiłam. Na moje szczęście oblewacz pochodził z tak zwanego dobrego domu. Boję się myśleć co by było, gdyby to był stały bywalec naszej starówy. Brrr
ligeia, która na co dzień jest łagodna jak baranek