Co zrobić jak spotka się sku***a który może mieć AIDS?!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Na pochybel skurwysynom
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mi chodziło o tych złych
o ćpunów
Nerwowy jesteś jakiś
Napisano Ponad rok temu
Powiem tak ... Ja jestem człowiekiem spokojnym, nie chodze na burdy, nie mażę po budynkach, nie jestem agresywny bez powodu, nie znęcam sie nad młodszymi ... Jednak są sytuacje kiedy trzeba działać.
Przewineło się tutaj pytanie o tchórzostwo. Tchórzem nie jest według mnie ten kto się podda, ale ten kto boi się sprzeciwić realiom w jakich żyje - niezależnie czy sprzeciwienie realiom musi oznaczać bicie się z kimś, czy też sprzeciwienie sie grupie rówieśników/kolegów. Zabawne, ale ja jestem dumny bo nigdy nie byłem pijany (zdziwilibyście sie ile moich kolegów, bo przyjaciólmi ich raczej nie nazwe, z mojej klasy za każdym ogniskiem u mojego kumpla jest pijanych - jak dla mnie to jest to żałosne), bo nie korzystam z komórki "bo inni mają i korzystają", nie ubieram i nie zachowuję się tak jak oni "co by nie odstawać" ... Ogólnie mały rebel rośnie :wink:
Odważnym jest nie ten który sie niepotrzebnie naraża, tylko ten który umie stawić czoło okolicznościom w których się znalazł, i wyjść z nich z podniesionym czołem, nie dając się zastraszyć. Walka nie jest odważniejsza niż ucieczka, to czasami poprostu głupota ...
Opowiem co mi sie wydażyło w wakacje ... Ja nigdy nikogo nie skreślam ze względu na pochodzenie, status majątkowy itp. i będąc na obozie, razem z paroma gościami z MOPS podkradałem się do obozu harcerzy ... Zakosiłem sam 4 wiosła, z za strzeżonej lini wroga i postanowiłem pójsć po więcej ... Na pytanie "kto idzie ze mną ?", od dresiarzy (potem wyszła ich natura, szkoda człowiek sie całe życie uczy) usłyszałem:
- mnie boli kolano
- mi szeleszczą spodnie
- ja wolno biegam
- niech lepiej on pójdzie
Od tej pory nie boję się zorganizowanych grup, bo wiem że to ludzie słabi ... Tak jak to powiedział mój kolega - "gangi to ludzie słabi, bo muszą się łączyć w grupy" ... Czy coś takiego :wink:
Cieszy mnie to że młodzież w tym kraju ma jeszce godne uwagi ideały. Bo myślałem że wzorem dla obecnej młodzieży są ludzie mający kupe kasy i mase dziewczyn.
Chłopak ma 15 lat i już widzi co jest sprawiedliwe i czego nie można tolerować.
A niektórzy z was trenują wiele lat sztuki walki i chcą rozdawać pieniądze dziesioniarzom- wstydźcie się.
Pirosomack niech moc i sprawiedliwość będzie z tobą.
Trzymaj się.
P.S Widzisz Off 10 jest jeszcze nadzieja na normalne życie w tym kraju.
Pozostaje mi podziękować :wink:
Nie wszyscy ludzie mają w głowie tanie laski, i szybkie samochody ...
Ja wiem że jak sam nie zarobie, nie będe człowiekiem na poziomie, to nikt mi tego nie da i będe zerem ...
Bo to moje hobby, sprawia mi to zajebistą przyjemność!
Trening "pod uliczke" skończyłem po ok. roku treningu(dawno temu) - bo to bez sensu!
Po co trenować coś co jest mało przydatne? Jak juz ćwiczyć pod uliczke to walke ze sprzetem - o wiele większa skuteczność! Tylko też nasuwa się pytanie - po co? Skoro są nikłe szanse ze zajdzie konieczność walki - większości sytuacji można uniknąć! Jaki jest więc sens trenować pod uliczke? Bardziej prawdopodobne że ktoś mnie autem rozjedzie, zgine w wypadku samochodowym/lotniczym niz to że zajebią mnie podczas bójki...
...finito
Ciekawe myślenie ... Mi ćwiczenie parkour i akrobacji też przynosi przyjemność - tym nie za walczę, ale sama myśl że doskonalę swoje ciało sprawia mi przyjemność ...
Ale zaskakujące masz wnioski że "po co trenować jak to mało przydatne" ... Tak - jak walczyć to z minigunem przewieszonym przez ramie ... Ostatnie czego się dres a narkoman również spodziewa po swojej ofierze, to to że dostanie od niej wykop prosto w twarz, po czym zostanie obity na ziemii ... "Ludzie giną w wypadkach samochodowych" ... Tak ale co to ma do tego ? Z miesięcznej pracy lub zdrowia też "wyskakują" w 2 minuty ... "Walczyć ze sprzętem" ... Kubotanem normalnym, nie mówie tu o tych naostrzonych wynalazkach, walczysz tak jak pięścią, tylko wzmacnia siłę twojego uderzenia ... kastet podobnie ... Ja jakoś nie widzę siebe chodzącego z jakimiś pałami za pazuchą, do szkoły, do znajomych czy też (raczej w przyszłości) do dziewczyny.
Wracająć do ćpuna ze strzykawką ... Czasami trzeba walczyć, może nie o 5 zł ale o ide ... Bo możesz dać pieniądze a on Cię i tak dzgnie ... To nie sklep że kupujesz wolność od choroby i odchodzisz zadowolony ... To nieobliczalna istota której zachowanie trudno jest przewidzieć ..
Rozwalił mnie pomysł uderzenia strzykawki ksiązką ... Przedewszystkim igła nie wbije sie w wolumin, tylko po nim ześlizgnie ... Ciekawe czy trafi w któryś z dwóch nadgarstków, czy może fartem przeleci obok ... Jak dla mnie pomysł poroniony ...
Co do ludzi posiadających przy sobie pałkę teleskopową (to chyba ten baton), której nigdy w dłoni nie trzymałem i którą znam tylko ze zdjęcia ... Priorytet w walce tym urządzeniem to wytrącenie narkomanowi strzykawki, silnym uderzeniem w nadgarstek lub przestrzeń przy nim ... Pozwole sobie dać cytat ...
Sęk w tym, że narkoman na haju nic nie czuje - połamiesz mu nos to będzie krwawił, ale będzie szedł dalej, połamiesz mu ręce - podobnie . Ból poczuje na zejściu..
Masz racje że ludzie pod wpływem (szczególnie kokainy) są baardzo odporni na ból.
Jednak nie są niezniszczalni. Jak stałem w "Bolku"(na Polach Mokotowskich) to spotykało się takich i było ciężko ich uspokoić ale jakoś dawaliśmy rade.
Wydaje mi się że Kontur 17, pierwszą część wiadomości zacytował. Ja to popieram ... Owszem układ nerwowy jest nieźle otumaniony, ale nie róbcie z ćpuna człowieka ze stali. On czuje może mniej, ale z pewnością coś poczuje. Nie wiem na jakiej zasadzie nie jesteśmy w stanie ruszyć czasami obitą kończyną, czy tylko ze względu na ból czy też ze względu na jej niesprawność, ale wydaje mi się że takie reakcje organizmy jak łzawienie po trafieniu w podstawe nosa (wiem że to nie takie proste), albo ogólne "osłabnięcie" po trafieniu w splot słoneczny, lub też niemoc poruszania, po uderzeniach w ścięgna lub stawy, nie jest bezpośrednio związana z bólem ... Albo i jest - byłbym wdzięczny żeby się ktoś wypowiedział.
Słyszałem że bodajrze w ramach badań nad Land Warior, lub innym systemem pracują nad środkami które mają zmniejszyć odczuwanie bólu ... Sęk w tym że wtedy nie jesteśmy oszacować jakie zniszczenia robi nam dana rana i sie sami możemy bardziej uszkadzać ... no ale to ćpunów nie dotyczy.
No więc wracając do strzykawki. Silne uderzenie pałką w nadgarstek, powinno spowodować mimowolne wypuszczenie strzykawki ... A wtedy ten nieporadny osobnik, z obniżoną kondycją psyhofizyczną jest już tak jakby nasz ... Warto też sie zatroszczyć żeby ta strzykawka znalazła się gdzieś daleko, co by nam leżący jej w nogę nie wbił. Oczywiście to wszystko przy pojedyńczym ćpunie, bo jak już wspomniałem przy większej gromadce wypada zmykać.
O gazach obronnych, mam chyba stereotypowe zdanie, wydają mi sie dość niepewne ... Wiatr, odporność poszczególnych ludzi, zasięg tubki i te sprawy ...
Ja naszczęście nie boję się ćpuna ze strzykawką bo jak już wcześniej pisałem wszędzie noszę ze sobą batona.
Wiadomo że zawodowego nożownika nie powstrzymam, ale prawdopodobieństwo że ćpun na głodzie szybciej mnie dźgnie strzykawką niż ja mu zajebie batonem w rękę czy w głowe jest prawie niemożliwe.
Ale jak by ich było 5 ze strzykawkami faktycznie oddał bym co mam. Jednak zawziął bym się i chodził po tym dworcu aż bym wszystkich nie rozpierdolił.
Widzę tu po częsci dobrą postawę, jednak uważanie przedmiotu mechanicznego, za całkowity gwarant bezpieczeństwa, jakoś do mnie nie przemawia ...
Jak wrogów jest kilku to wystaje się albo poddać albo uciekać ... Tu podkreślam podstawy parkour i ogólnąsprawność fizyczną. Uporam się z barierkąw sekunde niezwalniająć biegu. Ktośnawet trzeźwy, a co dopiero pijany/odurzony, musi się zatrzymać , schylić, wstać i ruszyć - 3 sekundy. Przy prędkości 10 km/h (coś jak mój trucht) czyli w dużym przybliżeniu 3 m/s, daje nam: 3 - 1 = 2. 2 * 3 = 6 m. Sześć metrów przewagi + mus rozpędzania sie od zera. To może nieźle zniechęcić. Co prawda nie wszędzie są barierki, ale na dworcu o którym była mowa takowe napewno są. Jest spora szansa, że po jednej takiej, bądź w skrajnych przypadkach po dwóch, żulowi/ćpunowi, znudzi się szukać nas wśród autobusów.
W ogóle dziwi mnie że niektórzy pisząc o skuteczności stylu w samobronie, piszą że np. taki styl rozwali taki. Sorka ale ja jakoś nie słyszałem o judokach i mistrzach nunczako napadających na kobiety i niczego nie spodziewających się ludzi .... Napadają wyrostki, których sam opór może nieźle zaskoczyć ... Chodzi o efekt psyhologiczny ... Nagła zamiana pozycji z "bijącego" na "bitego" i to w ciągu sekund ... To może nieco zdezorientować. Zresztą człowiek bity, ma zazwyczaj odruchy obronne (zasłanianie, podkulanie nóg itp.), a nie odruchy kontrataku.
Uważam że najważniejsze, może ważniejsze od przygotowania fizycznego, jest przygotowanie psyhiczne do szybkiej reakcji które napastnik sie nie spodziewa. Co z tego że ja robię, wydaje mi się poprawne, benaco na wysokość głowy (mam 172 cm) (wykop w capoiera - zero trenerów (ćwiczenia na podstawie tutoriali) - uważam że trener może przyśpieszy naukę, ale jakoś kumpel bez trenera robi salto) jeżeli nie umiem go zastosować w walce ? Powiem na własnym przykładzie ... Dość nieźle zamiatam nogami (wspomniane benaco i wiele wiele innych), ale co mi z jego jeżeli nie urzywam ich w walce ? Ostatnie 4 guzy nauczyły mnie pokory Kopów urzywam czasami żeby odepchnąć, ale nie wykorzystuję mojego potencjału w nich zawartych...Najpierw psyhika, potem ciało i sprzęt.
Pozatym najlepiej drzeć się w niebogłosy, choć przy mentalności naszego społeczeństwa (coś słyszałem że jakąś dziewczynę tuż koło przystanku pełnego ludzi), te przeklętej zniczulicy nie ma za bardzo na kogo liczyć ...
PS: Przepraszam że często odchodziłem od tematu, ale cóż poprostu taki jestem, tu mnie przynajmniej nie owalano za tasiemca Chociaż nie uprzedzam faktów
Napisano Ponad rok temu
Powiem tak ... Ja jestem człowiekiem spokojnym, nie chodze na burdy, nie mażę po budynkach, nie jestem agresywny bez powodu, nie znęcam sie nad młodszymi ... Jednak są sytuacje kiedy trzeba działać.
Przewineło się tutaj pytanie o tchórzostwo. Tchórzem nie jest według mnie ten kto się podda, ale ten kto boi się sprzeciwić realiom w jakich żyje - niezależnie czy sprzeciwienie realiom musi oznaczać bicie się z kimś, czy też sprzeciwienie sie grupie rówieśników/kolegów. Zabawne, ale ja jestem dumny bo nigdy nie byłem pijany (zdziwilibyście sie ile moich kolegów, bo przyjaciólmi ich raczej nie nazwe, z mojej klasy za każdym ogniskiem u mojego kumpla jest pijanych - jak dla mnie to jest to żałosne), bo nie korzystam z komórki "bo inni mają i korzystają", nie ubieram i nie zachowuję się tak jak oni "co by nie odstawać" ... Ogólnie mały rebel rośnie :wink:
Odważnym jest nie ten który sie niepotrzebnie naraża, tylko ten który umie stawić czoło okolicznościom w których się znalazł, i wyjść z nich z podniesionym czołem, nie dając się zastraszyć. Walka nie jest odważniejsza niż ucieczka, to czasami poprostu głupota ...
Opowiem co mi sie wydażyło w wakacje ... Ja nigdy nikogo nie skreślam ze względu na pochodzenie, status majątkowy itp. i będąc na obozie, razem z paroma gościami z MOPS podkradałem się do obozu harcerzy ... Zakosiłem sam 4 wiosła, z za strzeżonej lini wroga i postanowiłem pójsć po więcej ... Na pytanie "kto idzie ze mną ?", od dresiarzy (potem wyszła ich natura, szkoda człowiek sie całe życie uczy) usłyszałem:
- mnie boli kolano
- mi szeleszczą spodnie
- ja wolno biegam
- niech lepiej on pójdzie
Od tej pory nie boję się zorganizowanych grup, bo wiem że to ludzie słabi ... Tak jak to powiedział mój kolega - "gangi to ludzie słabi, bo muszą się łączyć w grupy" ... Czy coś takiego :wink:
Cieszy mnie to że młodzież w tym kraju ma jeszce godne uwagi ideały. Bo myślałem że wzorem dla obecnej młodzieży są ludzie mający kupe kasy i mase dziewczyn.
Chłopak ma 15 lat i już widzi co jest sprawiedliwe i czego nie można tolerować.
A niektórzy z was trenują wiele lat sztuki walki i chcą rozdawać pieniądze dziesioniarzom- wstydźcie się.
Pirosomack niech moc i sprawiedliwość będzie z tobą.
Trzymaj się.
P.S Widzisz Off 10 jest jeszcze nadzieja na normalne życie w tym kraju.
Pozostaje mi podziękować :wink:
Nie wszyscy ludzie mają w głowie tanie laski, i szybkie samochody ...
Ja wiem że jak sam nie zarobie, nie będe człowiekiem na poziomie, to nikt mi tego nie da i będe zerem ...
Bo to moje hobby, sprawia mi to zajebistą przyjemność!
Trening "pod uliczke" skończyłem po ok. roku treningu(dawno temu) - bo to bez sensu!
Po co trenować coś co jest mało przydatne? Jak juz ćwiczyć pod uliczke to walke ze sprzetem - o wiele większa skuteczność! Tylko też nasuwa się pytanie - po co? Skoro są nikłe szanse ze zajdzie konieczność walki - większości sytuacji można uniknąć! Jaki jest więc sens trenować pod uliczke? Bardziej prawdopodobne że ktoś mnie autem rozjedzie, zgine w wypadku samochodowym/lotniczym niz to że zajebią mnie podczas bójki...
...finito
Ciekawe myślenie ... Mi ćwiczenie parkour i akrobacji też przynosi przyjemność - tym nie za walczę, ale sama myśl że doskonalę swoje ciało sprawia mi przyjemność ...
Ale zaskakujące masz wnioski że "po co trenować jak to mało przydatne" ... Tak - jak walczyć to z minigunem przewieszonym przez ramie ... Ostatnie czego się dres a narkoman również spodziewa po swojej ofierze, to to że dostanie od niej wykop prosto w twarz, po czym zostanie obity na ziemii ... "Ludzie giną w wypadkach samochodowych" ... Tak ale co to ma do tego ? Z miesięcznej pracy lub zdrowia też "wyskakują" w 2 minuty ... "Walczyć ze sprzętem" ... Kubotanem normalnym, nie mówie tu o tych naostrzonych wynalazkach, walczysz tak jak pięścią, tylko wzmacnia siłę twojego uderzenia ... kastet podobnie ... Ja jakoś nie widzę siebe chodzącego z jakimiś pałami za pazuchą, do szkoły, do znajomych czy też (raczej w przyszłości) do dziewczyny.
Wracająć do ćpuna ze strzykawką ... Czasami trzeba walczyć, może nie o 5 zł ale o ide ... Bo możesz dać pieniądze a on Cię i tak dzgnie ... To nie sklep że kupujesz wolność od choroby i odchodzisz zadowolony ... To nieobliczalna istota której zachowanie trudno jest przewidzieć ..
Rozwalił mnie pomysł uderzenia strzykawki ksiązką ... Przedewszystkim igła nie wbije sie w wolumin, tylko po nim ześlizgnie ... Ciekawe czy trafi w któryś z dwóch nadgarstków, czy może fartem przeleci obok ... Jak dla mnie pomysł poroniony ...
Co do ludzi posiadających przy sobie pałkę teleskopową (to chyba ten baton), której nigdy w dłoni nie trzymałem i którą znam tylko ze zdjęcia ... Priorytet w walce tym urządzeniem to wytrącenie narkomanowi strzykawki, silnym uderzeniem w nadgarstek lub przestrzeń przy nim ... Pozwole sobie dać cytat ...
Sęk w tym, że narkoman na haju nic nie czuje - połamiesz mu nos to będzie krwawił, ale będzie szedł dalej, połamiesz mu ręce - podobnie . Ból poczuje na zejściu..
Masz racje że ludzie pod wpływem (szczególnie kokainy) są baardzo odporni na ból.
Jednak nie są niezniszczalni. Jak stałem w "Bolku"(na Polach Mokotowskich) to spotykało się takich i było ciężko ich uspokoić ale jakoś dawaliśmy rade.
Wydaje mi się że Kontur 17, pierwszą część wiadomości zacytował. Ja to popieram ... Owszem układ nerwowy jest nieźle otumaniony, ale nie róbcie z ćpuna człowieka ze stali. On czuje może mniej, ale z pewnością coś poczuje. Nie wiem na jakiej zasadzie nie jesteśmy w stanie ruszyć czasami obitą kończyną, czy tylko ze względu na ból czy też ze względu na jej niesprawność, ale wydaje mi się że takie reakcje organizmy jak łzawienie po trafieniu w podstawe nosa (wiem że to nie takie proste), albo ogólne "osłabnięcie" po trafieniu w splot słoneczny, lub też niemoc poruszania, po uderzeniach w ścięgna lub stawy, nie jest bezpośrednio związana z bólem ... Albo i jest - byłbym wdzięczny żeby się ktoś wypowiedział.
Słyszałem że bodajrze w ramach badań nad Land Warior, lub innym systemem pracują nad środkami które mają zmniejszyć odczuwanie bólu ... Sęk w tym że wtedy nie jesteśmy oszacować jakie zniszczenia robi nam dana rana i sie sami możemy bardziej uszkadzać ... no ale to ćpunów nie dotyczy.
No więc wracając do strzykawki. Silne uderzenie pałką w nadgarstek, powinno spowodować mimowolne wypuszczenie strzykawki ... A wtedy ten nieporadny osobnik, z obniżoną kondycją psyhofizyczną jest już tak jakby nasz ... Warto też sie zatroszczyć żeby ta strzykawka znalazła się gdzieś daleko, co by nam leżący jej w nogę nie wbił. Oczywiście to wszystko przy pojedyńczym ćpunie, bo jak już wspomniałem przy większej gromadce wypada zmykać.
O gazach obronnych, mam chyba stereotypowe zdanie, wydają mi sie dość niepewne ... Wiatr, odporność poszczególnych ludzi, zasięg tubki i te sprawy ...
Ja naszczęście nie boję się ćpuna ze strzykawką bo jak już wcześniej pisałem wszędzie noszę ze sobą batona.
Wiadomo że zawodowego nożownika nie powstrzymam, ale prawdopodobieństwo że ćpun na głodzie szybciej mnie dźgnie strzykawką niż ja mu zajebie batonem w rękę czy w głowe jest prawie niemożliwe.
Ale jak by ich było 5 ze strzykawkami faktycznie oddał bym co mam. Jednak zawziął bym się i chodził po tym dworcu aż bym wszystkich nie rozpierdolił.
Widzę tu po częsci dobrą postawę, jednak uważanie przedmiotu mechanicznego, za całkowity gwarant bezpieczeństwa, jakoś do mnie nie przemawia ...
Jak wrogów jest kilku to wystaje się albo poddać albo uciekać ... Tu podkreślam podstawy parkour i ogólnąsprawność fizyczną. Uporam się z barierkąw sekunde niezwalniająć biegu. Ktośnawet trzeźwy, a co dopiero pijany/odurzony, musi się zatrzymać , schylić, wstać i ruszyć - 3 sekundy. Przy prędkości 10 km/h (coś jak mój trucht) czyli w dużym przybliżeniu 3 m/s, daje nam: 3 - 1 = 2. 2 * 3 = 6 m. Sześć metrów przewagi + mus rozpędzania sie od zera. To może nieźle zniechęcić. Co prawda nie wszędzie są barierki, ale na dworcu o którym była mowa takowe napewno są. Jest spora szansa, że po jednej takiej, bądź w skrajnych przypadkach po dwóch, żulowi/ćpunowi, znudzi się szukać nas wśród autobusów.
W ogóle dziwi mnie że niektórzy pisząc o skuteczności stylu w samobronie, piszą że np. taki styl rozwali taki. Sorka ale ja jakoś nie słyszałem o judokach i mistrzach nunczako napadających na kobiety i niczego nie spodziewających się ludzi .... Napadają wyrostki, których sam opór może nieźle zaskoczyć ... Chodzi o efekt psyhologiczny ... Nagła zamiana pozycji z "bijącego" na "bitego" i to w ciągu sekund ... To może nieco zdezorientować. Zresztą człowiek bity, ma zazwyczaj odruchy obronne (zasłanianie, podkulanie nóg itp.), a nie odruchy kontrataku.
Uważam że najważniejsze, może ważniejsze od przygotowania fizycznego, jest przygotowanie psyhiczne do szybkiej reakcji które napastnik sie nie spodziewa. Co z tego że ja robię, wydaje mi się poprawne, benaco na wysokość głowy (mam 172 cm) (wykop w capoiera - zero trenerów (ćwiczenia na podstawie tutoriali) - uważam że trener może przyśpieszy naukę, ale jakoś kumpel bez trenera robi salto) jeżeli nie umiem go zastosować w walce ? Powiem na własnym przykładzie ... Dość nieźle zamiatam nogami (wspomniane benaco i wiele wiele innych), ale co mi z jego jeżeli nie urzywam ich w walce ? Ostatnie 4 guzy nauczyły mnie pokory Kopów urzywam czasami żeby odepchnąć, ale nie wykorzystuję mojego potencjału w nich zawartych...Najpierw psyhika, potem ciało i sprzęt.
Pozatym najlepiej drzeć się w niebogłosy, choć przy mentalności naszego społeczeństwa (coś słyszałem że jakąś dziewczynę tuż koło przystanku pełnego ludzi), te przeklętej zniczulicy nie ma za bardzo na kogo liczyć ...
PS: Przepraszam że często odchodziłem od tematu, ale cóż poprostu taki jestem, tu mnie przynajmniej nie owalano za tasiemca Chociaż nie uprzedzam faktów
Napisano Ponad rok temu
Szkoda że to forum nie przewiduje możliwości usówania czy edycji posta ...
Napisano Ponad rok temu
]Bo to moje hobby, sprawia mi to zajebistą przyjemność!
Trening "pod uliczke" skończyłem po ok. roku treningu(dawno temu) - bo to bez sensu!
Po co trenować coś co jest mało przydatne? Jak juz ćwiczyć pod uliczke to walke ze sprzetem - o wiele większa skuteczność! Tylko też nasuwa się pytanie - po co? Skoro są nikłe szanse ze zajdzie konieczność walki - większości sytuacji można uniknąć! Jaki jest więc sens trenować pod uliczke? Bardziej prawdopodobne że ktoś mnie autem rozjedzie, zgine w wypadku samochodowym/lotniczym niz to że zajebią mnie podczas bójki...
...finito
[Ciekawe myślenie ... Mi ćwiczenie parkour i akrobacji też przynosi przyjemność - tym nie za walczę, ale sama myśl że doskonalę swoje ciało sprawia mi przyjemność ...
Ale zaskakujące masz wnioski że "po co trenować jak to mało przydatne" ... Tak - jak walczyć to z minigunem przewieszonym przez ramie :) ... Ostatnie czego się dres a narkoman również spodziewa po swojej ofierze, to to że dostanie od niej wykop prosto w twarz, po czym zostanie obity na ziemii ...
A do strzału w pysk i przekopania na ziemi nie potrzeba sztuk walki - wystarczy dobra psychika, a tą wyrobisz na treningu 'czegokolwiek'...
A to ma do żeczy, że ludzie zawracaja głowe sobie i innym, bo 'mogą zostać na ulicy zabici przez dresa' - a nie patrzą że po prostu może ich auto pierdolnąć, tudzież mogą umżeć na zawał, raka itd. co jest bardziej prawdopodobne[Ludzie giną w wypadkach samochodowych" ... Tak ale co to ma do tego ? Z miesięcznej pracy lub zdrowia też "wyskakują" w 2 minuty ...
No tu bym nie powiedział! Miałeś kiedyś batona w ręce? Jeden strzał i ręka złamana! O głowie nawet nie wspominam[Walczyć ze sprzętem" ... Kubotanem normalnym, nie mówie tu o tych naostrzonych wynalazkach, walczysz tak jak pięścią, tylko wzmacnia siłę twojego uderzenia ... kastet podobnie ...
No mi też się to nie widzi i nie nosze sprzętu - choć na teleskopa miejsce zawsze by się znalazło[Ja jakoś nie widzę siebe chodzącego z jakimiś pałami za pazuchą, do szkoły, do znajomych czy też (raczej w przyszłości) do dziewczyny.
Napisano Ponad rok temu
Na sama mysl o walce np w parterze z ćpunem chce mi sie zygac .
Napisano Ponad rok temu
Nie no przesadzasz. Baton 26' to wystarczająca odległość żeby się nie brzydzić i móc spokojnie zajebaćZebym mogl zaje**c narkomanowi musiałbym miec chyba jakis 3 metrowy bosak .
Na sama mysl o walce np w parterze z ćpunem chce mi sie zygac .
Napisano Ponad rok temu
kurde podoba mi sie ten koles ma cos w glowie polubilem Cie:P
nie jestem gejem::> zeby nie bylo:>
Napisano Ponad rok temu
Dokładnie tak. Trzymaj się młody. A jak się ktoś do Ciebie przyjebie w Warszawie to pamiętaj że to wielkie miasto i nikt cię puźniej nie znajdzie. A więc jak widzisz niesprawiedliwość i czujesz się na siłach to niech Ci ręka nie zadrży- wal śmiało,a ewakuacje masz obcykaną trenując parkur.Pirosomack
kurde podoba mi sie ten koles ma cos w glowie polubilem Cie:P
nie jestem gejem::> zeby nie bylo:>
Pamiętaj: PRZEMOC ZAWSZE ALE TYLKO W SŁUSZNEJ SPRAWIE.
Napisano Ponad rok temu
Zawsze...ale tylko???Pamiętaj: PRZEMOC ZAWSZE ALE TYLKO W SŁUSZNEJ SPRAWIE
Troche nielogiczne
Napisano Ponad rok temu
MAM NADZIEJE ŻE WSZYSCY ROZUMIEJĄ O CO MI CHODZI. Ale postaram się bardziej logicznie:Zawsze...ale tylko???Pamiętaj: PRZEMOC ZAWSZE ALE TYLKO W SŁUSZNEJ SPRAWIE
Troche nielogiczne
Jak walczysz w słusznej sprawie to niech Ci ręka nie zadrży-wal śmiało.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli ktoś decyduje się unieszkodliwić ćpuna dla dobra publicznego to chwała mu za to
Ale jak ktoś woli spier... to też dobrze.
Co do samej walki to chyba najlepiej gazem + dobry kop.
Obawy o to, że gazy nie działają na naćpanego są trochę dziwne.
Ćpun ze strzykawką zwykle jest na „głodzie” więc jego odporność na ból powinna być mniejsza.
Ale te bzdety o nożach to lepiej sobie wsadźcie między bajki.
Napisano Ponad rok temu
Po pierwsze szacunek dla wszystkich idealistów którzy byc może kiedyś przezyli traume (jak ja) i stwierdzili że nie będą bezczynnie patrzec jak kogoś napierdalają....
poklon poklon dla kontur17 of10 Pirosomack Markus i innych
Może to śmieszne, ale czytając wasze posty dochodze do wniosku że w tym kraju może być lepiej... A co do panów zalecających oddanie przysowiowych 5zł -też macie dużo racji.
Pozdro.
Napisano Ponad rok temu
Nie do końca> Ci co dają 5 zł ćpunowi mając możliwość np. ucieczki dają się bez sensu zdziesionowaćNo i tak wywołałem ciekawa dyskusję na forum...
Po pierwsze szacunek dla wszystkich idealistów którzy byc może kiedyś przezyli traume (jak ja) i stwierdzili że nie będą bezczynnie patrzec jak kogoś napierdalają....
poklon poklon dla kontur17 of10 Pirosomack Markus i innych
Może to śmieszne, ale czytając wasze posty dochodze do wniosku że w tym kraju może być lepiej... A co do panów zalecających oddanie przysowiowych 5zł -też macie dużo racji.
Pozdro.
Przecież ja czy np.Off 10 nie jeteśmy samobójcami. Jak podejdzie do nas 10 ćpunów ze strzykawkami i nie mamy jak uciec to ja oddałbym co mam ale za pierwszy cel w swoim życiu obrałbym zemstę. Po prostu bym chujom nie odpuścił. Tu nie chodzi o 5 zł czy o 500 zł tylko o świdomość żę ktoś beszczelnie mnie okradł i czuje się bezkarny. To jest niedopuszczalne!!!!!!!!!!!!
Napisano Ponad rok temu
Tu nie chodzi o 5 zł czy o 500 zł tylko o świdomość żę ktoś beszczelnie mnie okradł i czuje się bezkarny. To jest niedopuszczalne!!!!!!!!!!!!
dokladnie tak a dodam jeszcze ze moze mialem wielka ochote zjesc wlasnie sobie knysze na dworcu i jak oddam moje 5 zł to jej nie zjem bede glodny a jak jestem glodny to jestem zly tak czy inaczej dorwe .......tego co mi zabral
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Lać czy nie lać - O to jest pytanie?
- Ponad rok temu
-
Bitbule i bajsbole
- Ponad rok temu
-
Obrona przed kopem w jaja
- Ponad rok temu
-
Psy obronne i bojowe
- Ponad rok temu
-
Dziękuję za współpracę.
- Ponad rok temu
-
Ulica
- Ponad rok temu
-
walka na ulicy +cwiczenia
- Ponad rok temu
-
gdansk uniwersytet
- Ponad rok temu
-
Mlodzi gniewni
- Ponad rok temu
-
Pytanko
- Ponad rok temu