180 odpowiedzi w tym temacie

[budo_best]

DAN
z tego co sie orietuję , to na Okinwie nie jest ćwiczone kata tekki - jest natomiast naichanchi

pozdrawiam

[budo_piotr85]

tekki to odpowiednik naichanchi, po prostu tekki to nazwa japonska tego kata, a same roznice w wykonywaniu tego kata zaleza juz od stylu...

[budo_chemik]

tekki to odpowiednik naichanchi, po prostu tekki to nazwa japonska tego kata, a same roznice w wykonywaniu tego kata zaleza juz od stylu...

Obawiam się, że best wie o tym doskonale...

[budo_piotr85]

Obawiam się, że best wie o tym doskonale...

no ja nie neguje tego ze wie, ale w razie czego napisalem

[budo_veldrin]

Kolejny przypadek, problemiku wynikającego z różnic dóch języków :-)

Trzeba zawsze mieć na uwadz, że choć na okinawie i japonii stosowano ten sam język to jednak wystepowało wiele istotnych różnic.

Można to w pewnym stopniu porównać z polskimi językami gwarowymi.

[budo_andrzej15]

DAN pisze " że Maestro ... Sensei Shirai będąc k i e d y ś na OKINAWIE u starego mistrza ćwiczył kata .. " A może ten Mistrz miał jakieś Nazwisko a może i imię i był przedstawicielem jakiejś szkoły a nie anonimowo ma uwiarygadniać tradycję - nietradycyjnego karate ? Zauważam od kilku lat pewną prawidlowość wielu japońskich mistrzów powołuje się na ich rzekomą znajomość okinawskiego karate. Ale po co wystarczy powiedzieć prawdę, że ćwiczymy karate japońskie. Ono też jest wartościowe i wcale nie gorsze niż okinawskie.

[budo_death-wish]

Veldrin
Mylisz się. Na Okinawie używano języka zbliżonego bardziej do chińskiego niż japońskiego... Dopiero po przybyciu do Japonii Funakoshi pozmieniał nazwy kata z chińskich na Japońskie. inną sprawą jest że po podboju Okinawy przez klan Schimazu wprowadzono na Okinawę jako drugi język japoński.

[budo_best]

andrzej 15,
dla jednych wartościowy jest fudokan, dla innych shotokan, są i tacy którzy idą drogą okinawa karate. Kazdy znajduje taka drogę , która jemu najbardziej odpowiada.
jednak wątpię aby stary mistrz z Okinawy powiedział , że ćwiczy kata Tekki.

Poydrawiam

[budo_risk]

andrzej 15,
dla jednych wartościowy jest fudokan, dla innych shotokan, są i tacy którzy idą drogą okinawa karate. Kazdy znajduje taka drogę , która jemu najbardziej odpowiada.
jednak wątpię aby stary mistrz z Okinawy powiedział , że ćwiczy kata Tekki.

Poydrawiam

a Shirai, żeby go rozmówcy zrozumieli, to powiedział po swojemu "tekki"

[budo_druid]

Veldrin
Mylisz się. Na Okinawie używano języka zbliżonego bardziej do chińskiego niż japońskiego... Dopiero po przybyciu do Japonii Funakoshi pozmieniał nazwy kata z chińskich na Japońskie. inną sprawą jest że po podboju Okinawy przez klan Schimazu wprowadzono na Okinawę jako drugi język japoński.

hmm .. z tym językiem - Uchinaguchi - to jest dziwna historia, alfabet Okinawczycy zaczerpnęli z Japonii, choć zapis był fonetyczny i jezyk brzmiał zupełnie inaczej niż Japoński. Czy podobny był do chińskiego? O tym nigdzie nie czytałem. Ciekaw jestem jak to jest w rzeczywistości. Jak brzmi teraz?
Z tego c owiem niektórzy do tej pory spierają się czy okinawski to oddzielny język czy jednak dialekt. Nietrudno się domyślić kto stoi po każdej stronie :-)

[budo_piotr85]

Taika Oyata wspomina o dialekcie okinawanskim, a nie jezyku...

[budo_dan]

Gdzie 2 Polaków tam 3 partie... opamiętajcię się troszechczkę, please :wink:

Andrzej15 Maestro Shirai nikomu nic nie musi udowadniać, tym bardziej nie musi się podpierać rzekomo bardziej tradycyjnym karate okinawskim i jego znajomością. Jego opowieśc dotyczyła nie znajomości i uwiarygodnienia swojego karate, ale pokazania swojej POKORY wobec sędziwego Mistrza, który zaskoczył go ilością znanych sposobów wykonania kata TEKKI /dla mnie nie ma znaczenia , jaki to był mistrz, jak sie nazywał oraz jaka okinawską szkołę reprezentował, tak na marginesie sensei Knapczyk przytaczając tę opowieść wymienił jakieś nazwisko, niestety go nie zapamiętałem bo nie ono jest najwazniejsze w tej opowiastce !!!/ oraz swoich ograniczonych umiejętności w tym zakresie. Trzeba być wielkiem mistrzem aby tak zareagować. Kto wiedział Shirai na treningu wie o czym tu piszę...

Zobaczcie co się z Wami dzieje ? Zamiast zachwycić się wspaniałą postawą, bądź co bądź, wielkiego mistrza karate o międzynarodowej sławie, jakim jest Hiroshi Shirai, zaczynacie się kłócić/spierać czy ktoś tam powiedział tekki czy jeszcze inaczej, czy to różnice języka czy dialektu, itp.itd. Czy to ma takie wielkie znaczenie ?

Best, oczywiście wiem jakie kata praktykuje się na Okinawie i jakich używa się nazw, ale czy jesteś całkowicie pewien, że na Okinawie nie ćwiczy się Tekki ? Jeszcze raz podkreślam, dla mnie w przytoczonej opowiastce, nie ma znaczenia czy mistrz uzył słowa Tekki czy Naichanchi; jednakże Twoja pewność, że kata Tekki na Okinawie nie jest praktykowana jest jakby to delikatnie ująć nieco doktrynalna...

Risk, może własnie tak było - nie wiem, jest to opowieść zasłyszana, więc nie mogę jednoznacznie stwierdzić jak było naprawdę i jaką nazwę wymienił stary mistrz. Dla mnie jednak reakcja Maestro jest najważniejsza...po prostu bomba !!!

Pozdro for all

dan

[budo_veldrin]

Spędziłem pół życia w japonii, żyjąc w tym języku i posiadam wiedze o języku.

Czy do chińskiego? Częśc była zaczerpnięta, jednak język był zbliżony do japońskiego-- dawnego oczywiście bo gdy japoński wchodził na Okinawe był w swojej "starej" formie.

PS. Dziś pierwszy dzień seminarium

[budo_best]

Dan

jeżeli to był stary mistrz z Okinawy- to jestem pewien

pozdrawiam

[budo_dan]

OK ! Twoje prawo...

[budo_chemik]

I jakie wrażenia z seminarium.

Podziałkujcie się, żebyśmy wiedzieli cośmy stracili.

[budo_veldrin]

A już chciałem nowy temat zrobić. A więc tak:

Seminarium uważam za udane. Mieliśmy cztery porządne treningi, na których uczyliśmy się samych podstaw Fudokanu jak i paru nowych kata. Dużo uwagi było przywiązanej do samych zasad karate Fudokan, filozofii, podstaw jak chodzenie, pierwszeństwo mięśni itp.

Trochę zdziwił nas pogrom na egzaminie. Zdawało chyba ok 20 lub więcej osób, a zdała raptem mniej niż połowa( nie pamiętam dokładnie więc sorry za błędy). Ale jak podkreślał Shinam "Nie jestem tu by rozdawać prezenty".

Było wielu karateków z litwy, białorusi, kilku starych uczniów Jorgi, ze starego polskiego Fudokanu.


Najbardziej podobało mi się gdy poprosiłem o podpisanie mi jego książki " Moja Droga", którą otrzymałem na obozie za turniej Seipai. Ona była już podpisana przez senseia Casale

"Who is it" -Jorga
Odpowiadam że sensei Casale, a na to jego "hmmmm" i podpisał.

[budo_mistress]

Nowe kata ...Co masz na myśli?

[budo_risk]

Nowe kata ...Co masz na myśli?

Spekuluję, że jakieś Oi-kumi...

[budo_kayo]

Nie to nie było Oi-kumi, w sumie przez te trzy dni zrobiliśmy wanshu, meikiyo i jedno stylowe fudokanu, naprawde ciekawe, ci którzy nie byli niech rzałują :twisted:
tak wracając do głównego tematu to myśle, że ten związek będzie idealną przeciwwagą i jeśli padnie pytanie: "pomorzecie?", ja odpowiem:"pomorzemy ".
Mnie szczegulnie utkwiły w pamięci słowa wypowiedziane na początku pierwszego treningu:
"Karate fudokan jest bardzo niebezpieczną sztuką walki, jest niebezpieczna dla pewnych autorytetów w polsce".
ps-na egzaminie faktycznie był pogrom ale jak najbardziej w dobrym znaczeniu tego słówa