Dlaczego...?
Napisano Ponad rok temu
Ludzie, dlaczego Wy cwiczycie aikido w takim razie...?
PS. Wbrew pozorom nie mialem zamiaru otwierac watku w dziale "Humor", poprosze wiec o zastanowienie sie, co chcecie wpisac ZANIM sie wpiszecie...
Napisano Ponad rok temu
Owocnych treningow zycze
Napisano Ponad rok temu
Czytam tak sobie te i owe watki, w kazdym niemal pojawia sie temat tzw skutecznosci i wg przewazajacej wiekszosci opinii aikido tego nie oferuje... i sie tak zaczalem zastanawiac...:
Ludzie, dlaczego Wy cwiczycie aikido w takim razie...?
PS. Wbrew pozorom nie mialem zamiaru otwierac watku w dziale "Humor", poprosze wiec o zastanowienie sie, co chcecie wpisac ZANIM sie wpiszecie...
voivod, jakbys zebrał się na trochę pracy i poszpera łw archiwum, to znalazłbyś taki temat już.
Ale nie chcę Ci się. Więc:
Napisano Ponad rok temu
Za trudno? To sie nie wpisuj......poprosze wiec o zastanowienie sie, co chcecie wpisac ZANIM sie wpiszecie...
Napisano Ponad rok temu
Moze kto zmienil zdanie...?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
uczucie niepewności. miszcz ogólnie nie był uczuciowy a od urodzenia nature miał prostą jak konstrukcja kosiarki obrotowej. uczucia w swoim umyśle gościł z rzadka i z nieskrywanym obrzydzeniem.. tym bardziej odczuł niepokój czując wyraźnie niepewność co do własnej skuteczności.
wiedziony złowrogim przeczuciem wyszedł na miacho i napadzie kontrolowanej wściekłosci po uprzednim otoczeniu zaatakował grupe wyzywająco wyglądających rencistów z Niemiec. co prawda niemieckie siły rozbił w pył czując głęboko narodową dumę i sprawiedliwość dziejową jednak w oczach mdlejących obcokrajowców zauważył wredne , ignorujące błyski.
w umyśle miszcza z bólem i bez wprawy narodziło się podejrzenie.
a moze oni wszyscy udają? może tak na prawdę nie leżą w bulgoczących kałużach krwi? może wiarygodnie powiększająca się opuchlizna jest jedynie wprawną inscenizacją? może naprawde miszcz nie jest skuteczny.
miszcza dopadło uczucie paniki. Marian odrzucił je od siebie, skopał i poskakał po nim ze satysfakcją..
nie pomogło na dłużej... w oparach frustracji miszcz dopadł przejeżdzającego listonosza uderzając go w tył głowy wypchaną wiewiórką. roznosiciel padł wcześniej sam siebie przejeżdzając rowerem....
marian nie był wciąż pewny.... może powinien zabrać sie za coś skuteczniejszego? może powinien walić ludzi przykładowo włeb rurką mosiężną fo 25? albo dusić prętem zbrojeniowym? wydawało sie mu to bardziej skuteczne niż obezwładnianie wypchanymi wiewiórkami.
dylematy... - mruknał miszcz do siebie z obrzydzeniem i ostatecznie znalazł rozwiązanie. rozbłysło w jego prostym jak przewód pokarmowy wiewiórki czylijskiej umyśle.
miszcz uśmiechgnął sie tak szczerze ze pobliska sosna stękła i pękła na pół wzdłuż.
pojąwszy prostote rozwiązania miszcz wyszedł na srodek drogi i zaatakował sam siebie. wcześniej próbował sie otoczyć ale nieszczególnie mu wyszło i sie wywalił. miszcz rzucił sie na siebie z furią w tym czasie sam skutrecznie odpierając własne ataki. zaskakiwał sam siebie - to kopiąc sie celnie z wyskoku w głowę, to innym razem unikałąc błyskotliwie własnego ciosu wiewiórkiem w goleń.
ostatnią myślą Mariana nim sam siebie pozbawił przytomności poczwórnym ciosem wiewiórką w krocze było uczucie ulgi.
pojął, ze jest skuteczny....
Napisano Ponad rok temu
Jestem młodym dobrze wysportowanym człowiekiem z 13 letnia praktyką na macie ale proszę mi uwierzyć, że znam wartość moich wszystkich treningów. Instruktorzy, którzy przez ten czas mnie nauczali uczyli bardzo dużo fajnych rzeczy ale nie uczyli mnie walczyć i jak poradzić sobie w trudnej sytuacji. Piszę te słowa do Państwa ponieważ jakiś czas temu byłem świadkiem konfrontacji młodych dobrze zbudowanych znających się na rzemiośle ludzi. Z wielkim zainteresowaniem i skupieniem, śledziłem przebieg wydarzeń. Mając przy sobie nawet dwa aparaty pomyślałem, że zrobię kilka fotek ale uznałem, że mógłbym przeoczyć istotne momenty tego wydarzenia. Miejscem akcji był festyn połączony z muzyką i biesiadą. Proszę mi uwierzyć, że to, co ukazało się moim oczom uświadomiło mi te wszystkie wątpliwości, co do skuteczności aikido. To była totalna konfrontacja, a szybkość, zaangażowanie i brutalność na niespotykaną skalę tak porażała, że nie sposób nawet podejmować dyskusji na ten temat.
Więc doskonale rozumiem tych wszystkich, którzy mają obawy i wątpliwości. Chciałbym jednak podzielić się z Państwem moim osobistym zdaniem. Jestem głęboko przekonany i wiem, bo sam zaczynam zmieniać moje budo, że jest takie aikido, które ćwiczone w innej formie może przygotować nas do takich sytuacji. Temat musi być jednak podejmowany przez odważnych instruktorów, którzy nie boją się wyzwań „ There is what is and then there is what we make possibile!”
Reasumując, aikido aby było skuteczne musi podczas prawdziwej walki zmienić swoje oblicze. Musi zawierać również aspekty ofensywne a nie tylko defensywne. Nie można jednak zapominać o tym, że pozostaje „peace and harmony” ale w czasie zagrożenia naszego zdrowia i życia musimy na chwilkę o tym zapomnieć. Teoria, że zastosujemy technikę, która zakończy się kontrolą i dyskusją z agresorem o tym, co się przed chwilą stało, jest trudna do zrealizowania podczas intensywnego zmasowanego ataku. Nie twierdzę, że nie może się tak zakończyć w myśl idei zawartej w aikido ale bądźmy tez proszę realistami.
Od praktycznej strony temat ujmując, w takim treningu mogą brać tylko osoby o dużej sprawności fizycznej i wyobraźni a nie koniecznie z 1 danem ! Ludzie, którzy są w stanie raz w tygodniu przeprowadzić taki trening / najlepiej z ochraniaczami na zęby / muszą się liczyć, że będą poobijani na następny dzień ale poczują jak to jest kiedy dostaje się z nogi pod żebra itp.
Mam pewną propozycję dla Państwa. Proszę zaprosić kolegę, który ma dobre warunki fizyczne i poprosić by kopnął z nogi / a nie uderzał z ręki / kilka razy na różnych wysokościach naszego ciała, do tego dołożył proste kopnięcia w brzuch i uderzał kilka razy pod rząd z tej samej nogi a nie na przemian i jeszcze trochę z kolana jak znajdzie się przypadkiem blisko. Taki ładny kombinacyjny atak. Jeśli ochłoniecie na chwilę, proszę zgasić światło na sali i zostawić jakieś małe na korytarzu bądź też zapalcie kilka świeczek. Przeprowadźcie jeszcze raz taki cykl składający się z bardzo szybkich uderzeń / podkreślę jeszcze raz nogami / i zobaczcie jaka będzie wasza reakcja i zachowanie w nieco gorszych warunkach przy małym świetle. To jest tylko przykład ale takie są niestety realia. Jeśli nie zmieni się podejście do treningu na takim poziomie, to pod adresem aikido będą padały zarzuty o braku skuteczności.
Cieszy mnie fakt, że niektórzy instruktorzy oficjalnie przyznają, że każda strategia niesie w sobie jakieś ryzyko i nie zawsze wszystko zadziała. Stawiają sprawę jasno i przejrzyście.
Ćwiczmy więc to nasze fajne aikido, gdzie jest radość, uśmiech i zabawa ale jeśli aikido ma stać się narzędziem do prawdziwej samoobrony musi być ćwiczone w zupełnie innej formie.
Nie wiem czy udało mi się przekazać Państwu mój punkt widzenia oparty, co podkreślę tylko i wyłącznie na moim doświadczeniu ale tak te sprawy po prostu postrzegam. Musimy odważnie informować naszych adeptów, że ta lub inna forma treningu aikido nadaje się lub też nie nadaje się do wykorzystania w realnej sytuacji zagrożenia. Musimy o tym informować, żeby nie było później wielkich rozczarowań.
Pozdrawiam
Thomas
Napisano Ponad rok temu
CZEMU NIKT NIE PISZE NA TEMAT? :roll:
Napisano Ponad rok temu
To sie nie wpisuj, jak Ci sie nie podoba...Za trudno to było ruszyć dupę i poszperać chwilę na poprzenich stronach. Ja pomyslałem co wpisałem nie podoba się twoja sprawa.
Albo raczej pomoz w poszukiwaniach, bo jakos, gdy juz sobie zadalem ten trud, nie znalazlem watku/tematu, ktory poruszylby DOKLADNIE to, o co pytalem...
(w wyszukiwarce prosze wpisac sobie " dlaczego aikido"). Ale moze za slabo szukalem, wiec jesli wiesz, gdzie to znajde, plz help... 8)
Napisano Ponad rok temu
Moze nie umiesz postawic pytania tak zeby ktos inny zrozumial? Jak zwykle, to nie moja wina ze technika nie wychodzi, to wina uke, on po prostu zle atakuje :roll:CZY JA JESTEM W UKRYTEJ KAMERZE...?
CZEMU NIKT NIE PISZE NA TEMAT? :roll:
Ok, wracajmy do tematu. Od wielu lat, jest dla mnie oczywiste, ze aikido nie zostalo skonstruowane przez Dziadka po to zeby sie lac na ulicy. Ludzie ktorzy u niego cwiczyli, tez nie przychodzili po skutecznosc, oni mieli po 5 danie w judo, kendo, czy innych SW. Oni juz byli skuteczni w walkach, bo przeszli przez trening gdzie byly sparringi.
Z drugiej strony, same techniki jako takie nauczane w dojo, sa tak przeksztalcone czy tez tak skonstruowane przez Dziadka ze same w sobie wykluczaja skutecznosc w walce na ulicy. Z trzeciej strony, Dziadek w ogole nie uczyl technik. Juz nie mowie zeby uczyl sie bic. :roll:
Oczywiscie poczatkujacy, moga miec motywacje uproszczona, ale dziwi mnie, ze instruktorzy, ludzie cwiczacy cale lata aikido nadal pozostaja przy tej samej motywacji. Wystarczy przyjrzec sie jak Dziadek zyl, JAK cwiczyl, CO cwiczyl, a takze przesledzic ewolucje jego historii treningowej, to wszystko jest dostepne dla kazdego na Internecie.
W wielkim skrocie: wniosek jest tylko jeden --- Dziadek stworzyl aikido jako srodek do oczyszczania istoty ludzkiej z brudow, zeby byl gotowy do komunikacji/rozmowy z Kami. Oczywiscie nowatorstwo tkwi w tym, jakie srodki postanowil uzyc do tego -- a mianowicie techniki "wojenne" zamiast modlow, medytacji czy tym podobnych.
Jesli dobrze zrozumiemy intencje Dziadka, natychmiast wszystko stanie sie oczywiste i znikaja wszystkie "paradoksy", a rozwazania o skutecznosci powoduja jedynie szczery usmiech zrozumienia.
Napisano Ponad rok temu
i wszystko stało sie jasne niczym otwór włazu studzienki po długiej wedrówce podziemnym systemem kanalizacyjnym miasta :wink: ...Jesli dobrze zrozumiemy intencje Dziadka, natychmiast wszystko stanie sie oczywiste i znikaja wszystkie "paradoksy", a rozwazania o skutecznosci powoduja jedynie szczery usmiech zrozumienia.
Napisano Ponad rok temu
To co napisał Szczepan poruszyło mnie głęboko.
W pełni się z tym zgadzam - aikido zostało stworzone jako "narzędzie" do transformacji siebie a przez to świata.
Oczywiście dzisiaj każdy ćwiczy z sobie tylko wiadomych powodów, instruktorzy i mistrzowie też mają swoje motywacje - moim jednak zdaniem przez szacunek dla O'senseja wszyscy powinni mieć świadomość tego co leżało u podstaw ćwiczonego przez nas stylu.
Ćwiczę Aikido od ponad roku, mam 5 kyu a na żadnych zajęciach nie zdarzyło mi się być "uświadomionym" o fakcie o którym tak celnie napisał Szczepan.
Nie żebym się skarżył - wiedziałem o tym skądinąd, jestem jednak pewny, że znacząca grupa ćwiczących, początkujących i nie tylko nie ma o tym bladego pojęcia.
Moim zdaniem to żle, bo brak tej wiedzy powoduje stałe zamieszanie i sprzyja uleganiu marketingowej sieczce typu: "ekstremalnie skuteczna forma samoobrony, obrona przed grupą przeciwników, nożem, itp".
Napisano Ponad rok temu
A swoją drogą Marian znów napadł na listonosza. Aweersję ma jakąś do nich czy jak. ???
Napisano Ponad rok temu
W.
Napisano Ponad rok temu
Listonosz symbolizuje continuum, kiedy tak perpetuuje na swoim mobilu. Lśniący srebrem szprych owal kół jako zamkmnięte koło egzystencji, ociekający smatrem łańcuch - symbol związku przyczyn i skutków, twarda żeliwna rama - metafora rdzenia, zasad, reguł i kręgosłupa moralnego. Śnieg, mróz, upał czy wybory - listonosz z odwiecznym zgrzytem łańcucha zjawia sie zawsze jak słońce co zjawi się z rana niezależnie co dzień przyniesie....
Marian w odwiecznym, atawistycznym, zwierzęcym głodzie kontestacji jak zawsze przeciwstawia sie tej sile, spalając sie w sprzeciwie nie mającym szans na sukces.
wieloznaczność, głębia i siła tej metafory jest tak poruszające że musze do ustępu....
Napisano Ponad rok temu
garry leżę i zwijam się ze śmiechu pod biurkiem w pracy i nikt nie wie co się cholera dzieje
A, a, aleee ja nic nie powiedziałem
Generalnie w polsze przyjeło się mówić Jezu, ale jak wolisz mówić garry nie mam nic przeciwko
Napisano Ponad rok temu
Dziadek stworzyl aikido jako srodek do oczyszczania istoty ludzkiej z brudow, zeby byl gotowy do komunikacji/rozmowy z Kami. Oczywiscie nowatorstwo tkwi w tym, jakie srodki postanowil uzyc do tego -- a mianowicie techniki "wojenne" zamiast modlow, medytacji czy tym podobnych.
.
Ależ Szczepciu On (czyli Ty i Ja i Ten Vortal) nie musiał nic stwarzać ponieważ Aikido istniało w wiecznym zawsze, a wiec akt kreacji był tylko przejawem Boskiej natury kazdego człowieka jako niedualnej całości w Bogu. :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Ależ Szczepciu On (czyli Ty i Ja i Ten Vortal) nie musiał nic stwarzać ponieważ Aikido istniało w wiecznym zawsze, a wiec akt kreacji był tylko przejawem Boskiej natury kazdego człowieka jako niedualnej całości w Bogu. :twisted:
Ależ Pmasz, człowiek jako istota najdoskonalsza, stwożona na obraz etc. etc. posiada rozum i wolę. Dzieki temu może pozanawać prawdę i dobro, i dalej, kierować rozumnie swoją wolę na nie, by w swej istocie urzeczywistniać potencję boskiego planu. Zatem aikido istniało potencjalnie w boskim zamyśle, ale za aktualizację aikido w bycie odpowiada człowiek. A plan ten wymaga ciągłej aktualizacji, rozwijania możliwości w akcie, doskonalenia formy.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
starcia mistrzow
- Ponad rok temu
-
real
- Ponad rok temu
-
Staż z shihanem Jackiem Wysockim.
- Ponad rok temu
-
Dobre Słowo
- Ponad rok temu
-
GINĄCA WIZJA AIKIDO
- Ponad rok temu
-
5 Dan równy 5 Danowi...?? - jakie są wasze opinie?
- Ponad rok temu
-
Pytanko
- Ponad rok temu
-
Aikido Renshin
- Ponad rok temu
-
[PAA] Cykl staży Aiki-Taiso
- Ponad rok temu
-
Hej,jestem nowa,potrzebuję rady!:)
- Ponad rok temu