I co bedzie dalej?Drodzy Sensei, zwracam się z gorącym apelem:
D o k o n a j m y r e n e s a n s u p o l s k i e g o k a r a t e.
W ramach renesansu konieczny jest powrót do korzeni karate, do uniwersalnych wartości takich jak: honor, lojalność, uczciwość, szacunek dla mistrza i rodziców oraz dążenie - poprzez niekończące doskonalenie się - do ekstremum prawdy poprzez kultywowanie ducha Bushido.
Jak wiemy, podstawą filozofii karate jest idea perfekcji, która zmierza do wychowania prawego człowieka, który w pełni panuje nad swoim ciałem i umysłem, górując siłą ducha i będąc gotowym do poświęceń w imię ideałów – jest wartościową jednostką dla społeczeństwa oraz rodziny.
W ciągu 30 lat przez ok. 500 polskich dojo przewinęło się ponad pół miliona ćwiczących. Poznali oni i zaakceptowali duchowo wiele założeń wynikających z uniwersalizmu filozoficzno-etycznych wartości kultury Dalekiego Wschodu. Przez wiele lat ciężką pracą wspólnie z wieloma Sensei budowaliśmy polskie karate, nie tylko szkoląc, ale także wychowując młodych ludzi. Warto podkreślić fakt, iż Japończycy na co dzień zwracają się per sensei nie tylko do nauczycieli, ale także do prawników i szanowanych polityków. Sensei to mistrz, który posiadł wiedzę i jest przykładem dla innych. To osoba godna zaufania i przyjaciel.
Aby zdobyć powszechną akceptację władz i mediów w latach 70. i 80. szeroko pojęte Komisje Shotokan, Kyokushin oraz Taekwondo, działające ówcześnie w oparciu o ZG TKKF, założyły Polski Związek Karate. Weszliśmy tym samym w sport wyczynowy na wzór wielu zachodnich federacji karate. Uczyniliśmy to mimo znanych przestróg największych autorytetów takich jak mistrzowie Funakoshi, Oyama czy Yamaguchi. Wydawało się, że będzie to panaceum na chimery wielu samozwańczych mistrzów i stworzy przejrzysty system nagradzający najlepszych. Ostatnio część karateków zaczęła myśleć o olimpizmie. Niestety, tylko w kategoriach finansowych.
Obserwując, co stało się z olimpijskimi sportami walki jak judo i taekwondo, które utraciły swoją tożsamość, wiemy już, że nie możemy być bezkrytyczni w przyjmowaniu sportowych wzorców organizacyjnych. Wbrew oczekiwaniom, ani nasi Koledzy z judo ani z taekwondo nie zyskali oczekiwanego prestiżu i finansowych korzyści. Tworząc stajnie dla zawodników i punktomanię dla klubów zrujnowali masowość i zagubili specyficzne cechy oraz ducha tych dyscyplin.
Myśląc o renesansie naszej sztuki walki, przypomnijmy sobie, co nas samych wiele, wiele lat temu przyciągnęło do judo; co odnaleźliśmy w tajemniczym karate. Bezsprzecznie tym wyróżnikiem jest nadbudowa filozoficzna pozwalająca traktować karate jako sposób życia i samorealizacji. Ta sztuka walki jest także unikalnym zjawiskiem w czasach popkultury, komercjalizacji i dążenia do unifikacja tego co mierne z autentyczną sztuką. Karate to również system wartości, który nagradza ciężką systematyczną pracę, samokontrolę oraz poświęcenie ideałom. Ponadto uczy szacunku dla autorytetów i hierarchii. Bez nich nie może funkcjonować żadne społeczeństwo ani poważna organizacja.
W karate znajdujemy wielu wspaniałych sensei, sempai i kohai – wiernych przyjaciół. Odnajdujemy także niepowtarzalną atmosferę pracy, klimat do ekstremalnego wysiłku, wzajemne zaufanie, pomocną dłoń w chwilach zwątpienia i wysoko podniesioną poprzeczkę wymagań etycznych. Dzięki ciężkiej pracy wielu realizuje swoje ambitne plany, tak na polu karate jak i w innych dziedzinach życia. Przekraczają swoje marzenia, stając się ludźmi sukcesu w kraju i za granicą.
Obserwując patologiczne zachowania kilku działaczy z Łodzi i Wrocławia, jak w krzywym zwierciadle możemy zobaczyć, na ile niektórzy z nich oddalili się od ideałów karate. Donosy, pomówienia, prowokacje, fałszywe oświadczenia, socjotechniczne chwyty, przekupywanie urzędników i świadków – to wszystko nagle wtargnęło do naszego świata karate. W ten oto sposób długoletnia praca wielu sensei w dużej mierze została zniweczona. Nie możemy dopuścić do dalszego jej marnotrawienia. Tak jak w pięknym ogrodzie trzeba, co pewien czas pielić chwasty, by nie zniszczyły najpiękniejszych kwiatów, tak my musimy usunąć z naszego grona ludzi z półświatka oraz ich metody walki. Nikt nie twierdzi, że robiąc to nie pokaleczymy się. Czara goryczy się jednak przepełniła.
Drodzy Sensei, przyszedł czas na powrót do uniwersalnych wartości i obrony naszego karate. Nie dajmy sobie tego odebrać. Zewrzyjmy szeregi. Nie stosujmy jednak metod naszych przeciwników, bo to byłoby ich zwycięstwo. Przyznaję, że oburzeni niezrozumiałymi zarzutami urzędników wraz z wiceprezesem Adamem Goncerzem złożyliśmy rezygnacje z funkcji. To nic wielkiego. Każdy człowiek honoru musiałby tak postąpić.
Staję w pierwszym szeregu walki o dobro i honor naszego karate. Jeżeli polegnę w tej walce, niech ją kontynuują następcy. Przecież walka dobra ze złem nigdy się nie kończy.
Z wyrazami szacunku dla wszystkich Sensei i Shihan
Shihan Andrzej Drewniak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]