Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kobiety i Aikido :)


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
588 odpowiedzi w tym temacie

budo_aiki
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3625 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
to irimi
pytania:
1. pokaż mi taką z minimum 8 danem [poziom porównywalnyu z Shihanami Savegnago, Cognard]
2. [quote]No i co? co chcesz mi udowodnic? Ze w moim wieku nie mam prawa do wlasnego zdania wypracowanego przez doswiadczenie zyciowe? Na jakiej zasadzie?[/quote]
3. [quote]gdzie napisalem, ze jestem nieomylny? [/quote]
4. btw traktowania w dojo.. niby jak? dlacego u mnie trudno trenowac bedac mniej zdolnym?
5. [quote]ile lat potrzebuje konieca populacja na osiagniecie 8 dana - i to za umiejetenosci, a nie bycie sekretarzem zwiazku. [/quote]
6. [quote]a kto im blokuje te szanse?[/quote]
7. [quote]chyba bardziej Marian.. podrzuce kilka nazwisk do kolekcji.. Walasiwicz, Kołbukowski, Griffit-Jones.. gramy dalej? [/quote] to a propos kobiecego sportu.

na zadne pytanie nie bylo odpowiedzi ,wiec uznalem to za lanie wody, bo pojawilo sie :
[quote] Zatem prosze o wypunktowanie przyczyn[/quote]. A to zabrzmialo jak temat kolokwium.
Ok przejdzmy do argumentow.

1. [quote]Sa z natury slabsze fizycznie,[/quote] - no i kicha.. w walce liczy sie sila i wytrzymalosc. I tu zadna kobieta nie ma szans.
2. [quote]Sa uparte [/quote]- raczej przekorne. Upartosc w walce nie pomaga. Mammy tu do czynienia z wieloletnim treningiem budo np. 2-3 godz min 6 x per week przez reszte zycia? Ktora bedzie tak uparta? Pytanie retoryczne
3. [quote]Sa zwykle lepiej rozciagniete[/quote] - a co to ma do rzeczy? MA to nei film z van Dammem dla siusmajtek i nikomu to nie imponyuje robienie szpagatu. Gdyby tak bylo to tancerki z baletu powinny miec po 20 dan w MA. A nie maja.. jakie to dziwne :)

argumenty na nie :
1. [quote]Szybko zrazaja sie niepowodzeniami[/quote] - to nieprawda, to checha indywidualna , prawda jest natomiast to ,ze w pewnym momencie kobieta poczuje wole boza i poszuka gniazda, gdzie bedzie sie w spokoju rozmanazac
2. [quote]Sa mniej odporne na bol ([/quote] - nie sa.. im wieksza masza miesniowa, grubsze kosci i skóra - tym mniejszy poziom bólu. Poza tym poziom bólu mozna obnizyc poprzez trenieng. czyli zaden argument

bo ich nie ma ...
1. [quote] Zbyt krotko kobiety trenuja te sztuke walki. [/quote] - i po raz kolejny " ile lat potrzebuje konieca populacja na osiagniecie 8 dana"
2. [quote]Postawa mezczyzn (niektorych) [/quote] - ach jakie biedne te kobiety.. wystarczy krzywo sie popatrzyc i ogon pod siebie. Mamo.. poszlam sie zapisac na box ale trener sie na mnie brzydko popatrzyl.. pojde na origami .
Argument -revelka!

sukcesy w sporcie
1. [quote]bo chca[/quote] - nie, bo im placa. I to dobrze. Tp normalna praca bycie sportowcem. W kobiecym sporcie nie placi sie za wynik ale za wyglad. Nikogo nie interesuje czy Kurnikowa wygra seta, ale jak wyglada. bab przez cala kariere nie wygrala zadnego turnieju [trekord swiata] a byla jedna z lepiej oplacanych zawodniczke w puli reklamowej.
Pisalem poprzednio -[quote] Inna sprawa to sport kobiecy, jak dla mnie to porazka. kazde zblizenie sie osieagniec kobiety do osiagniec mezczyzny konczy sie afera dopingowo [ vide Marion Jones i wiele innych] [/quote] - tez przeszlo [ jak w/w pytania niezauwazone przez ciebie. Rozumiem ze jak cos uwiera to lepiej omijac :)

2. [quote]Bo sa tam traktowane bardzo powaznie.[/quote] - nie sa.. ale sa traktowane powazniej niz 20 lat temu, glownie z powodu reklamownia przez nie roznorakich produktow
kremy, podpaski, i inne pierdy.

sport i Ma to dwie rózne sprawy.. inny trening i motywacje [kasa] . Porownywanie toego jest pomyloka i indolencja w nierozumieniu zasad treningu sportowego i treningu aikido.
trenieng aikido 2-3 h per day, 5-6 per week, i tak przez reszte zycia. Dlaczego? Bo aikido to styl zycia
Trening sportowy ok 3-4 treniengi dzienie przez kilka lat. W tym trenieng z psychologiem, wyjazdy, zgrupowania, liga, mistrzostwa, puchary i ine pierdy. Budowanie formy na main events. Jak widac inna bajka..

[quote]Aiki jeszcze jedno: nie lalem wody, nie odwracalem kota ogonem, tylko wymienilem konkretne argumenty.[/quote]
czyzby? a gdzie odpowiedzi na w/w pytania? konkretne argumenty? porownanie MA i sportu to ten konkret?

aha.. i jezcze jedno. brak kobiet na wysokim poziomie jest ewidentym dowodem ,ze kobiety do budo sie nadaja z wzgledu na specyfike treningu. Do sportu.. owszem... poodbijac pileczke, pozowac z proszkiem do prania, nic wiecej.
Do momentu , gdy nie probuja sie zblizyc do meskich osiagniec. z reguly konczy sie to skandalem i dyskwalifikacja przez komisje antydopingowa i problemami zdrowotnymi.

i jeszcze powtorze to co pisalem poprzedni.. [k.. ile razy mam to powtarzac? ]
- zadna kobieta nie wytrzyma rezimu treningowego, ktory trwa 20-30 lat.
- jej natura i wyznacza jej inne cele w zyciu, wiec tak zostala zbudowana a nie inaczej. To jak przystosowywanie trabanta do rajdu monte carlo.
mozna sie obrazac na mnie,, nazywac szowinista, propagowac hasla tolerancji - a to i tak nie zmieni tego stany rzeczy. Pisanie ,ze nie ma kobiety generala/pulkownika w Wojsku Polskim.. eh.. a pokaz mi jeden z drugim kobiete konkwiskadora, zdobywce, wodza?
Ze budo jest zbyt mlode? - Czlowiek walczyl od momentu gdy nauczyl sie poslugiwac narzedziami i co przez te wszystkie wieki nic? nadal potrzebuja czasu?
  • 0

budo_irimi
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 931 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
Wygrales, przyznaje we wszystkim masz racje. Zatem nie cwicze od dzis z babami i baby+budo=pomylka, leje wode na uczelni, wypowiadam sie w formie kolokwiow, kobiety nie "umiom" gotowac (wszystkie), ja nie umiem argumentowac. Hough!
poklon
  • 0

budo_aiki
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3625 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
nie napisalem ,ze lejesz wode na uczeli.. tutaj - owszem,
nie napisalm,ze wypowiadasz sie w formie kolokwiów - zamiast odpowiedzi i argumentów zostal rzucony temat kolokwium,
nie napisalem, ze kobiety ne umiom gotowac - napisalem ,ze gotuja fatalnie
czy mam racje - to dyskusyjne - mam wlasne zdanie - to pewne,
z babami cwicz - przyda ci sie

ja nie umiem argumentowac.

- mam nadzieje, ze twoi studenci tego nie czytaja :)
  • 0

budo_vitari
  • Użytkownik
  • Pip
  • 19 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:gliwice

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
Przeczytałam i w sumie, chyba jestem po czesci facetem, bo ani sie nie obraze, ani nie wkurze, ani nie poplacze gdzies w poduszke...
Gotowac fakt - nie umiem, bo to koszmarnie nudne, trudne, niewdzieczne zajęcie.

Aiki nie rozumiem czemu Ci tak babiny przeszkadzaja. A niech sobie cwicza, chyba lepsze to niz gotowanie niedobrego zarcia?
I przyznam racje, co do wielu argumentow na nie... na co wskazują proporcje ilosciowe : fececi- kobiety... (w kazdym dojo chyba tych pierwszych jest znacznie wiecej.)
Ale jak wszedzie mamy przypadki ekstremalne. Niektorych facetow interesuje wyszywanie wzorkow, albo sadzenie kwiatkow, mimo ze to mało męskie zajecia , ale nie przekresla sie, ze moga w tym byc naprawde dobrzy, czerpac satysfakcje i dawac innym korzysci. Dlaczego wiec jedna na kilkadziesiat bab nie moze miec mózgu tak zbudowanego, ze sprawdza sie w "walce" - jesli tak mozna nazwac aikido?
W dojo, w ktorym trenuje jest pare dziewczyn, ktore maja naprawde duzo samozaparcia i od ładnych paru lat cwicza po kilka godzin tygodniowo. Nie zanosi sie aby przestawały. Jest tez kilka takich, ktore posiadaja rodzine - dzieci, i nie przeszkadza im to w trenowaniu.
Jest rowniez troszke facetow, ktorzy krzywia sie gdy boli, i chowaja za plecami kolegow, gdy trzeba zrobic trudna technike...
Dlatego czasem nie warto zupęłnie przekreslac szans danej plci w danej dziedzinie.
Pozdrawiam.
  • 0

budo_sapo
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 53 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wars i Sawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
To Aiki:

..nie chce mi się już dyskutować i udowadniać swoich racji.. nie muszę tego robić.
Napisałem jakie jest moje zdanie na ten temat i to wystarczy.
Poza tym ciężko dyskutuje się z kimś, kto na każde argumenty (oczywiście to przesada, ale w większości) odpowiada: "baby+budo=pomyłka"

Druga sprawa, to jestem ciekaw w jaki sposób dopatrzyłeś się w moim poście groźby karalnej?
..proszę oświeć mnie, bo może nie wiem o czym piszę.

To Randall:

Może zapiszę się do ciebie na jakiś korespondencyjny kurs czytania miedzywierszowego?

To Fantazja 85:

..nie pisz, że podobają Ci się moje wypowiedzi, bo zaraz ktoś sobie pomyślij, że piszę "pod Ciebie" z nadzieją, że sobie "umoczę" (sic!)

Pozdrawiam tych "za" i tych "przeciw"
  • 0

budo_ankata
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 750 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Opole

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
Aiki, ale sie rozpisales, ale coz :) , kobiety i mata to przeciez Twoje ulubione tematy :D
  • 0

budo_aiki
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3625 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
uuu pasqdka.. moje malestwo :) slodko cie widziec, :)
masz moze skype?
  • 0

budo_aiki
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3625 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)

To Aiki:

..nie chce mi się już dyskutować i udowadniać swoich racji..

bo ich nie masz

Napisałem jakie jest moje zdanie na ten temat i to wystarczy.

nie, napisales sporo dawke farmazonow, jezeli to bylo twoje zdanie.. pozostaje wspolczuc

Poza tym ciężko dyskutuje się z kimś, kto na każde argumenty (oczywiście to przesada, ale w większości) odpowiada: "baby+budo=pomyłka"

po pierwsze klamstwo.. , po drugie teze b+b=p zostala powyzje udowodniona

Druga sprawa, to jestem ciekaw w jaki sposób dopatrzyłeś się w moim poście groźby karalnej?
..proszę oświeć mnie, bo może nie wiem o czym piszę.


nie tylko w tym temacie nie wiesz, wiec jak chcesz dyskutowac?
  • 0

budo_ankata
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 750 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Opole

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)

uuu pasqdka.. moje malestwo :) slodko cie widziec, :)
masz moze skype?

nie mam, jak bede miec to ci dam znac :) , milo by bylo pogadac :)
  • 0

budo_aiki
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3625 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)

nie mam, jak bede miec to ci dam znac :), milo by bylo pogadac :)

jestem tego samego zdania :)
  • 0

budo_danbog
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 52 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
1. Kobiet w sekcjach SW jest niewiele. Widocznie nie za bardzo im to pasuje.

2. Aikido pośród różnych SW jest sztuką najlepiej przystosowaną dla kobiet , bo jest metodą techniczną a nie motoryczną.

3. Aikido jest piękne ( a kobiety podobno są wrażliwsze na piękno ) więc odsetek kobiet w sekcjach Aikido powinien być większy niż w innych.

4. Jeśli spojżeć na psychologie z punkyu widzenia Junga i odwoływać się do archetypów to kobiety żadko realizują archetyp wojownika.

5. Kobiety ( sądze ) postrzegają SW jako formę kultury fizycznej a nie metodę walki.

6. Młode kobiety myślą o macierzyństwie i wychowaniu potomstwa a to powoduje że nie mogą poświęcić całego życia na doskonalenie sztuki ( z tąd brak 8 danów ).

7. Bogu dzięki że są w sekcjach bo jak fajna samiczka patrzy to samcą bardziej się chce trenować. :lol: .
  • 0

budo_three
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 463 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
Aiki...
Podałeś wiele argumentów na poparcie swojej tezy, i nie przeczę, że z częścią, a nawet większością moge sie zgodzić. Ale wydaje mi się, że kilka pozostałych wynika z błędnych założeń. Ten, który najbardziej rzucił mi sie w oczy: pisałeś, że kobiety szybko odchodza z Twojego dojo, bo

Jak przyjmuje na nauki to trktuje rowno ze wszystkimi - a niewielu to wytrzymuje. No mercy.

Zakładasz, że to dlatego, że nie dajesz im taryfy ulgowej, rzucasz po macie, wiec one czuja się nieszczęśliwe, bo boli, i idą gdzieś, gdzie jest łatwiej. BŁĄD.
W jakichś 60% wypadków sie mylisz. Krótko żyję, ale odkąd sama poniewieram sie po macie, spotkałam naprawdę dużo dziewczyn. I tak to sie procentowo mniej więcej układa - 40% to typowe 'baby' z Twojego równania, które na macie chca zgubić pare kilo, spedzić miło czas, pogadać. Rzeczywiście, ich trening z budo ma niewiele wspólnego, i za dużego sensu rownież. Ten gatunek właśnie odchodzi, kiedy ktos nabije im siniaka, krzyknie, albo zmęczy tak, że popsuje sie makijaż.
Pozostaje 60%. Dziewczyny, które nie oczekują taryfy ulgowej. Które weszły na 'meski teren' ze swiadomoscią, gdzie sie pchaja, i chca się bawić na równych zasadach.
Dlaczego więc odchodzą? Kobieta ma silnie rozwiniętą tzw inteligencje emocjonalną.
Wyczuwa emocje i nastawienie drugiej osoby, jest wrazliwa na 'atmosferę' panująca w danym miejscu. Bardzo prawdopodobne jest, że dziewczyny z Twojej sekcji, Aiki, wyczuwaja po prostu Twoja niechęć. A wierz mi, niekt nie chce ćwiczyć w takich warunkach - jest to po prostu meczace psychcznie. I póki nie bedziesz tak wielkim i uznanym mistrzem, że kazdy bedzie chciał trenować pod Twoim okiem, niezależnie od tego typu 'szczegółów', powinieneś wziąc pod uwage również takie motywy u odchodzacych uke.

Aha, i jeszcze a propos nastawienia do kobiet, i kobiecego 'ducha walki'. Taka krótka, autentyczna historyjka.
Ostatnio ćwiczylismy dźwignie i zachowania pod kątem tzw samoobrony ulicznej. Byłam na teningu jedyna dziewczyną, i prowadzący przyjął sobie za punkt honoru nauczyc mnie, jak mam nie dac sie zgwałcić... :roll: Ok, szczytna idea. W pewnym momencie, kolega 'atakujacy' ustawił sie tak, ze nie mogłam wykonczyc dźwigni. Jako ze miało być 'ralnie', odruchowo palnęłam go w łepetyne, az zadźwięczało.. W tym momencie zrobiło mi sie głupio, i kolejnym odruchem było pochylenie sie nad nim z lekiem w oczach i 'mamusiowate' zapytanie: wszystko w porządku? poparte mimowolnym dotknięciam 'zranionego' miejsca. Hmm...
Świetna ilustracja Twojej tezy, nieprawdaż? Słowo honoru, że kiedy wracałam potem do domu, pomyslałam o Tobie... 'Moze Aiki ma racje? Pieprznąć to wszystko w kąt i zając sie szydełkowaniem?'
Ale zaczęłam sie zastanawiać, dlaczego u licha tak zrobiłam. I wiesz co? Wyszło mi, że nie mogłam zareagować inaczej, w momencie, kiedy mój adwersarz, przy 'realnym' ćwiczeniu sytuacji, trzyma mnie (dosłownie!) trzema palcami, i puszcza przy pierwszym ruchu.. To nie ćwiczenie, tylko zabawa. A ja nie mam w zwyczaju krzywdzić ludzi przy zabawie.
Tak sobie mysle, że to takie błędne koło. Przychodzi dziewczyna, z którą wszyscy obchodza się jak z jajkiem, niezależnie od tego, czego ona oczekuje. Potem ona w naturalny i podświadomy wręcz sposób przenosi te zachowania na partnerów. I w końcu oni traktuja ja juz jak 'babe' do kwadratu, która nawet uderzyc sie boi...
I tak stereotypy i uprzedzenia zyją sobie radosnie, same sie karmiąc i rosnąc w siłę...

Wierz mi, Aiki, to jest prawdziwym probleme większosci dziewczyn na macie, a nie brak 'taryfy ulgowej'...
  • 0

budo_aiki
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3625 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
[quote name="budo_three"]Aiki...
Podałeś wiele argumentów na poparcie swojej tezy, i nie przeczę, że z częścią, a nawet większością moge sie zgodzić. Ale wydaje mi się, że kilka pozostałych wynika z błędnych założeń. Ten, który najbardziej rzucił mi sie w oczy: pisałeś, że kobiety szybko odchodza z Twojego dojo, bo
[quote]Jak przyjmuje na nauki to traktuje rowno ze wszystkimi - a niewielu to wytrzymuje. No mercy. [/quote][/quote]

tak.. troche generalizowalem.. ale napisalem ,ze niewielu, a nie "niewiele" - nie wytrzymuje takze plec meska. Jest zawsze grupa ktora dostaje specjalny rodzaj traktowania.. to ci ktoreyz sa predystynowani do pokazow, ksztalceni na uke itp. Kobiet jest tam co kot naplakal. Nie zmuszam.. po prostu wskazuje droge... Jak sobie samemu nie narzuci sie rezimu treniengowego to nici z sukcesu. Znam kobiete, ktora nie robial wiecej niz 10 pompek , bo to rozydyma bicepsy i zle by potem wygladała.. dzis.. chyba 2 dan. Dla mnienic nie wart, bo wiem jak to bywalo. U mezczyz jest to samo.. red.bud kiedys nie cwiczyl z bokkenem i jo , bo gral w zespole muzyki indyjskiej.. :)

[quote]Zakładasz, że to dlatego, że nie dajesz im taryfy ulgowej, rzucasz po macie, wiec one czuja się nieszczęśliwe, bo boli, i idą gdzieś, gdzie jest łatwiej. BŁĄD.
W jakichś 60% wypadków sie mylisz. Krótko żyję, ale odkąd sama poniewieram sie po macie, spotkałam naprawdę dużo dziewczyn. I tak to sie procentowo mniej więcej układa - 40% to typowe 'baby' z Twojego równania, które na macie chca zgubić pare kilo, spedzić miło czas, pogadać. Rzeczywiście, ich trening z budo ma niewiele wspólnego, i za dużego sensu rownież. Ten gatunek właśnie odchodzi, kiedy ktos nabije im siniaka, krzyknie, albo zmęczy tak, że popsuje sie makijaż. [/quote]

tak i nie.. to znaczy tak.. rozmazany makijaz jest jedna z przyczyn odchodzenia od treniengu. Nie - nie jedyna. Pozostaje biologia, kobieca natura itp.. tu jest glowna przyczyna. Jest tez inna.. wygodnictwo. Wspolczesna mlodziez posiada [ w wiekszosci przypadkow] wlasciwie wszystko. tv, komputer, kamere, playstation itp. Po co sie maja meczyc? menedżerowie klubow pilkarskich na wyspach jako brak talentow na miare Beckahama [ no kiedys byl dobry] wskazuja to jako glowna przyczyne, braku nowych talentow w szkolkach pilkarskich. Ankieta przeprowadzona przez BBC - kim chcialbyc byc? dlala zaskakujacy rezulatat. 70% badany odpowiedzialo ,ze 17 -latkiem -dlaczego? Bo nie jest za nic odpowiedzialny i ma wszystko co zechce. kamera, komp, itp. Np. w 4 mln Irlandii jest statystycznie ok 2 sztk PS2 na glowe mieszkanca. Wskaznik komorek - najwyzszy na swiecie. Niewiarygodne zwazywszy ilosc mieszkancow tej wyspy.
To jest jedna z przyczyn aczkolwiek nie jedyna.

[quote]Pozostaje 60%. Dziewczyny, które nie oczekują taryfy ulgowej. Które weszły na 'meski teren' ze swiadomoscią, gdzie sie pchaja, i chca się bawić na równych zasadach. [/quote]
oby tak bylo.. czasami kobiety usiluj zdominaowac "meski swiat" a to konczy sie kleska.. ale ok zajmijmy sie tymi co chca na rownych zasadach.

[quote]Dlaczego więc odchodzą? Kobieta ma silnie rozwiniętą tzw inteligencje emocjonalną.
Wyczuwa emocje i nastawienie drugiej osoby, jest wrazliwa na 'atmosferę' panująca w danym miejscu. Bardzo prawdopodobne jest, że dziewczyny z Twojej sekcji, Aiki, wyczuwaja po prostu Twoja niechęć.[/quote]
moge przyjac takie zalozenie ale gdyby bylo wiecej kobiet z 8 danem, ba.. 6-7 dan, to moge sie zgodzic, ze jestem dupa, nie instruktor. Niestety.. a moze stety dla mnie tak nie jest. Interesuje mnie progres, a nie notoryczne powtarzanie tae sabaki, ikko, itp. A ten target wymusza takie, a nie inne podejscie.

[quote] A wierz mi, niekt nie chce ćwiczyć w takich warunkach - jest to po prostu meczace psychcznie. [/quote]
MA jest tez treningiem odpornosci psychicznej :)

[quote]Ostatnio ćwiczylismy dźwignie i zachowania pod kątem tzw samoobrony ulicznej. Byłam na teningu jedyna dziewczyną, i prowadzący przyjął sobie za punkt honoru nauczyc mnie, jak mam nie dac sie zgwałcić... :roll: Ok, szczytna idea. W pewnym momencie, kolega 'atakujacy' ustawił sie tak, ze nie mogłam wykonczyc dźwigni. Jako ze miało być 'ralnie', odruchowo palnęłam go w łepetyne, az zadźwięczało.. W tym momencie zrobiło mi sie głupio, i kolejnym odruchem było pochylenie sie nad nim z lekiem w oczach i 'mamusiowate' zapytanie: wszystko w porządku? poparte mimowolnym dotknięciam 'zranionego' miejsca. Hmm...
Świetna ilustracja Twojej tezy, nieprawdaż? [/quote]
brawo za reakcje, oby tak dalej przez reszte zycia. jk napisze ,ze jedna jaskolka wiosny nie czyni.. nie, nie chce cie zniechecac :)

[quote]Słowo honoru, że kiedy wracałam potem do domu, pomyslałam o Tobie... [/quote]
wiesz jakie to slodkie? wielkie dzieki :)))))))))))))

[quote]'Moze Aiki ma racje? Pieprznąć to wszystko w kąt i zając sie szydełkowaniem?'[/quote]
nie, nie rob tego.. to co pisze to moje zdanie.. napisalem powyzje ,ze nie bede sie jak Rejtan kladl na drodze kobiet do Budo.. [potem irimi za 20 lat napisze ,ze kobiety maja malo czasu, bo Aiki im zabronil i nie maja po 8 dan kazda], niby dlaczego masz rezygnowac z czegos co cie grzeje tylko z tego powodu, ze ja mam takie zdanie? Sa na swiecie kluby tylko dla panow, gdzie sie pije koniak, oglada stripiz i pali cygara.. i nikt nei robi z tego powodu zadymy. Moge wdrazac zasade "moj cyrk- moje małpy" w moim dojo? Sadze,ze tak.

[quote]Ale zaczęłam sie zastanawiać, dlaczego u licha tak zrobiłam. I wiesz co? Wyszło mi, że nie mogłam zareagować inaczej, w momencie, kiedy mój adwersarz, przy 'realnym' ćwiczeniu sytuacji, trzyma mnie (dosłownie!) trzema palcami, i puszcza przy pierwszym ruchu.. To nie ćwiczenie, tylko zabawa. A ja nie mam w zwyczaju krzywdzić ludzi przy zabawie.[/quote]
dlaczego? odruch.. nauczony czy wrodzony ale odruch. cos tam ze szkoleniem jest nie tak , skoro trzy palce i zabawa. Zabawa to aerobic i lepienie garnkow.. tutaj to budo.. jak panowie popelniaja bledy w szkoleniu , to jest ryzyko ,ze dostana w pale. To jest zwyczjane lekzewazenie uke.. [zauwaz,ze nie napisalem,ze kobiety]

[quote]Tak sobie mysle, że to takie błędne koło. Przychodzi dziewczyna, z którą wszyscy obchodza się jak z jajkiem, niezależnie od tego, czego ona oczekuje. Potem ona w naturalny i podświadomy wręcz sposób przenosi te zachowania na partnerów. I w końcu oni traktuja ja juz jak 'babe' do kwadratu, która nawet uderzyc sie boi...
I tak stereotypy i uprzedzenia zyją sobie radosnie, same sie karmiąc i rosnąc w siłę...[/quote]
no i woda na moj mlyn :) czyli do jajka.. pamietasz jak pisalem ,ze traktuje wszystkich rowno? No to masz odpowiedz.. u mnie nie obchodzi sie z kobieta jak z jajkiem.. malo kogo obchodzi plec uke. Wiem,z zaraz podniosa sie glosy o tyym ,ze kobieta ma nierowne szanse z wielkim chlopem.. teoretycznie tak.. tylko ktory instruktor - raz zmusi do cwiczenia osilka z drobna kobietka, - dwa - pokaze jej,ze osilkowi mozna strzelic atemi tu i owdzie i kazda technika wtedy wychodzi.

[quote]Wierz mi, Aiki, to jest prawdziwym probleme większosci dziewczyn na macie, a nie brak 'taryfy ulgowej'...[/quote]
chcialbym w tyo wierzyc..
anyway.. gratuluje madrego, bardzo sensownego i pozbawionego eufemizmow postu.. ogrmona rzdkosc.. jezeli faktycznie masz 17 lat.. to tym bardziej :0
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)

Był już taki temat, konkluzja - lepiej być dużym i silnym, niż małym i słabym. Przy tym samym poziomie technicznym facet będzie efektywniejszy.

Ale w aikido to nie ma znaczenia, bo cwiczenie polega na wspolpracy. Stad fakt ze ktos jest silniejszy czy duzy nie odgrywa takiej roli jak w sporcie.

Sam upór to za mało. Tu nie chodzi o to by się zawściec jak szczerbaty na suchary..

Raczej chodzi tu o to, zeby cwiczyc systematycznie. Upor jest wazna cecha ktore wlasnie pozwala rozwinac dyscypline treningowa.

Jestem praktycznie najlepiej rozciągnięty w swoim dojo /głównie za sprawą treningów poza aikido/. Kobiety mają z natury słabsze umięśnienie, stąd większe ruchomości stawów. Co innego mieć i parę i elastyczność..

Zgadzam sie ze najwazniejsze jest byc elastycznym i miec pare. Ale jest to dostepne rowniez dla kobiet, nie widze niczego co by temu przeszkadzalo.

Po prostu łatwo poddają sie emocjom, tym negatywnym też...

Sa faceci co sie poddaja latwo emocjom, za tez zimne dranie. U kobiet jest podobnie. Cwiczenie Budo pozwala na uzycie naturalnych sklonnosci, w tym emocji, w okerslonym celu, zamiast tego ze to emocje uzywaja ciebie. Wazne tez jest zupelnie co innego --- rowiniecie wyczuwania emocji u atakujacego. Tak ze z tymi emocjami to nie jest taka prosta sprawa.

Medycyna dowodzi, że są bardziej odporne. Problem leży w słabszej odporności psychicznej....

Istnieje rowniez niezwykle wielu facetow o slabej odpornosci psychicznej. Ale aikido wlasnie pozwala takim ludziom (z obu plci) na nabranie wiekszej odpornosci, dzieki swojej specyfice, np. braku wspolzawodnictwa czy stopniowemu podejsciu. Inne SW sa czesto dla takich ludzi zupelnie niedostepne z tego powodu.

Każda normalna kobieta prędzej czy później zajmie się rodziną i rodzeniem dzieci. Taka jest natura rzeczy i wyżej nerek nie podskoczysz. Jeżeli w tym czasie treningów nie przerwie, to ograniczy, najpierw na okres ciąży, potem obowiązki wychowawcze. Po prostu nie da się, chyba że srasz kasą i stać cie na niańki, tyle ze to ze szkodą dla wychownia dziecka....

SW nie cwicza normalni ludzie.
Sa dziewczyny co nie maja dzieci, sa tez takie , ktore robia przerwe na dzieci, a potem wracaja, cwiczac duzo dojrzalej. A poniewaz nie ma wyscigu szczurow kto szybciej, wiec przerwy nie maja znaczenia.

W sztukach walki nie ma podziału na kobiety/mężczyźni, w odróznieniu od sportu. Kobieta w rywalizacji z mężczyzną nie ma szans. Karate, judo, tae kwon do itp są usportowione. Stąd raczej już nie ćwicze z kobietami, bo to jest dla nich niebezpieczne. Żeby sie rozwijać, co jest głównym motorem mojego uczęszczania na treningi, potrzebuję cały czas podnosić poprzeczkę, btrać coraz cięższych i trudniejszych uke. Z kobietą musze robić wszystko na pół gwizdka by mi się w rękach nie połamała. Ergo, trening z nią to strata czasu. nie ma w tym żadnego szowinizmu, po prostu zimna kalkulacja.

To prawda, ale to samo odnosi sie to znakomitej wiekszosc facetow(slabszych, lzejszych...itd...). Poza tym, im dluzej cwiczysz, tym mniej masz "trudnych uke", bo nawet mlodzi gniewni poczatkujacy(obojetnie jak silni i z jaka waga) nie sa w stanie sprawic ci jakichkolwiek trudnosci. Wiec na tym poziomie nie ma roznicy, z jaka plcia cwiczysz, i tak trzeba niezwykle uwazac zeby ich nie polamac.

Kobiety i budo nie idą w parze bo:
- inne predyspozycje psychiczne /inaczej myślą, inaczej się kierują w życiu. Budo to twór męskiego umysłu nieprzekładalny na kobiecy ogląd świata/
- słabsze predyspozycje fizyczne /przy tej samej wadze kobieta jest ok 30% słabsza/
- brak "czuja" do walki /takiego zwykłego zwierzęcego instynktu/
- instynkt ucieczki, tendencje do panikowania /poddawania się emocjom/
- uwarunkowania życia i kultury /to one mają macicę/.

Wlasnie po to cwiczymy zeby rozwijac takie cechy, ktore wzmacniaja cialo/umysl. Po to wlasnie powtarza sie techniki w nieskonczonosc.
Jakby wszytskie te cechy byly juz rozwiniete u facetow, SW nie mialyby racji bytu.
Kazdy zaczyna z jakiegos poziomu, oczywiscie innego, niezaleznie od plci. Nie kazdy dojdzie do jakiegos boskiego poziomu, ale to nie jest najbardziej istotne. Moze bardziej istotny jest fakt ze sie na codzien cwiczy i szuka Drogi? W tym kontekscie kazdy wysilek, faceta, czy dziewczyny, jest na rowni wartosciowy.
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
I mnie też się podobała ostatnia wymiana myśli w temacie. Wprawdzie mój punkt widzenia na temat "kobiety i budo" nie uległ zmianie, bo oparty jest na zupełnie innych założeniach, to jednak forma dyskusji, przytoczone i dyskutowane argumenty bardzo mi się podobały.

Przy okazji, dziekuję Ci Aiki za Twoją reakcję na post Sapo, choć w kwestiach nie zwiazanych z tematem, ale faktycznie, post był skierowany bezpośrednio do Ciebie i tym to tłumaczę.

Zatem Sapo, pozwól i mi zastosować aikido w obronie swoich argumentów. Nie zdziwi Cię zapewnie, że zajrzałem do historii Twoich postów, i wygląda na to "kolego", że masz jakiś problem. Nie pierwszy to już raz wybierasz zdania z kontekstu, by wylać swoją 'żółć' (popatrz, jakie to ciekawe słowo - same znaki specjalne) pod moim adresem. Ten problem może podpadać pod ogólnie określany tzw. konflikt pokoleń, lub ma też jakieś inne, mniej lub bardziej określone podłoże Twojego doświadczenia życiowego. Wybacz, ale nie jestem w stanie Ci w tej kwestii pomóc, bo jestem tylko matematykiem, a nie psychologiem.

Mogę jednak ustosunkować się do pewnych zagadnień z zakresu aikido, moim zdaniem, niewłaściwie interpretowanych przez Ciebie. Tak, to mój punk widzenia, do którego nie mam oczywiście zamiaru Cię przekonywać.

Aikido to martial art. Martial art, z definicji jest sztuką wojenną, która była stosowana w okolicznościach utraty przez wojownika broni, aby nie tylko mógł przetrwać (samoobrona), ale także, by mógł kontynuować osiągnięcie celu jaki się ma w bitwie, to jest: unicestwienie, czy też zabicie nieprzyjaciela. W warunkach wojennych osiągnięcie tego celu zasługuje na uznanie, ponieważ jest czynione w ramach tzw. "wyższych celów". Stosowanie nabytych umiejętności w warunkach pokojowych ma już inny wymiar. "Artysta-wojownik" w przypadku zabicia kogoś czy też spowodowania trwałego kalectwa, nie chodzi w glorii, ale wręcz przeciwnie, traktowany jest przez sądy dużo surowiej, choćby dlatego, że jego akcja nie podlega już tym "wyższym celom".

Można sobie zadać zatem pytanie, dlaczego Ueshiba, w warunkach w których nie prowadzi się już bitew, zajmował się Martial Art, i w konsekwencji, stał się twórcą kolejnego jej odłamu. Częściowo na to pytanie odpowiedział Ci Aiki. Wojna wciąż trwa. Nie mniej, nie można zopomnieć o aspiracjach militarnych Japoni w dobie dojrzewania Ueshiby, gdzie sztuki wojenne były preferowane przez państwo i zawód instruktora z reputacją pozwalał liczyć na wcale intratną posadę.

Przeskoczmy zatem ten klimat i szczegóły biograficzne twórcy aikido i zadajmy sobie kolejne pytanie. Nowy rodzaj sztuki wojennej? Czym się miała by ona odróżniać od starych? Otoż prawdziwe piękno idei Ueshiby nie polega na odczuciach estetycznych doznawanych przy oglądaniu perfekcyjnie wykonywanych technik, ale na celu jaki postawił on zwolennikom swojej sztuki. Celem nie jest uszkodzenie ciała, czy też, w skrajnym przypadku, zabicie napastnika, ale spowodowanie zmiany jego zamiarów w stosunku do nas, potencjalnych ofiar jego agresji. Zgodnie z tą ideą, można tego dokonać na dwa sposóby, przyjmując, że na żadną perswazję słowną nie ma już czasu i miejsca. Pierwszy, to unik ataku, co w przypadku wielu napastników, stanowi niestety jedyne rozwiązanie. Unik za unikiem, tak długo, aż będzie jasne dla napastnika, czy też napastników, że jesteśmy po prostu "niedotykalni" i kontynuowanie ataku nie ma sensu. Drugi sposób, który powinien być stosowany w ostateczności, to zademonstrowanie swoich potencjalnych możliwości samobrony, poprzez spowodowanie nieoczekiwanego i prawie nieodnotowanego przez napastnika upadku na ziemię, nie czyniąc mu przy tym żadnej krzywdy. Można mu przy tym podać przy tym przyjacielską dłoń przy powstaniu (ha! - topik Uścisk Dłoni się kłania), a w przypadku odmowy i kolejnego ataku, powtarzać swoją akcję tak długo, aż osiągnie się zalożony cel - tzn. atakujący uświadomi sobie, że dalsze ataki nie mają sensu, a nasze intencje przy wykazanych umiejętnościach są pokojowe.

Stąd Sapo, właśnie to moje stanowcze ustosunkowanie się to rzucanych przez tych, czy innych, takich słów pod adresem aikido jak: miłość, harmonia, aktywność fizyczna, relax, masaż, krawędź - bez ich wyraźnego kontekstu i zrozumienia. I nie potrzebnie wziąłeś to do siebie. Nie miałem na myśli żadnego osobistego ataku, czy też złych intencji.

Sprawa uprawianie aikido przez kobiety znalazła w tym wątku wiele rozsądnych argumentów i gdybym miał dodać swoje "ale", to nie na okoliczność, że nie powinny uprawiać aikido "i już", ale w trosce o to, że w wielu miejscach, i to też jest moj osobisty pogląd, uprawia się "wypaczone" aikido. Jeśli zechcesz wrócić do moich postów, to zauważysz w nich kilka mocno postawionych tez: aikido bez natychmiastowego wytrącenia napastnika z równowagi nie ma sensu; dźwignie w aikido nie służą do zadawania bólu ale do odwrócenia uwagi napastnika od odruchowej próby odzyskania równowagi, i w konsekwencji do unieruchomienia korpusu; napastnikiem się nie rzuca ale pozwala mu się upaść na ziemię asekurując, by nie zrobił sobie przy tym krzywdy. Przy takich założeniach aikido jest zawsze efektywne i nie ma żadnych przeciwskazań by uprawiali je wszyscy bez względu na płeć, wagę i posturę.

Wyjątek stanowią dzieci. Stąd ta nieszczęsna analogia do szachów. Jeśli przyjrzysz się bliżej wyselekcjowanym przez Ueshibę technikom, to zauważysz, że ich istotą jest upadek napastnika na głowę. Czy to na tył głowy, czy to na twarza, ale zawsze kończy się tak samo. Uprawianie aikido w dojo charakteryzuje się tym, że ostatnia faza wykonywanych technik jest w zasadzie wyhamowywana lub ukierunkowana tak, by partner miał możliwość uniknąć tragicznych skutków upadku poprzez wykonanie ukemi. Ukemi poza swoją 'asekuracyjną' rolą mają to do siebie, że pozwalają na szybkie powstanie po upadku i kontynuowanie ćwiczeń bez tracenia czasu. Nie mniej, negatywnym aspektem ukemi jest to, że tworzą one iluzję, że to co robimy jest bezpieczne. Ta iluzja jest szczególnie niebezpieczna w przypadku dzieci, które są w wieku próbowania wszystkiego, bez świadomości konsekwencji, co stanowi naturalny element procesu nauczania. Rola dorosłych sprowadza się właśnie do tego, by złagodzić skutki tych konsekwencji i dlatego stanowczo jestem przeciwny temu, by dzieci uprawiały Martial Art w ogólności.

Pozdrawiam.
  • 0

budo_fantazja_85
  • Użytkownik
  • Pip
  • 21 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)

gdzie ty tu widzialas meskiego szowiniste? Zadna sila? Bajki jakies .. kilka psotow temu sie odełaś i pożeganals to forum.. sila woli jak u kurka na kosciele.. obroci sie tam gdzie powieje. Sponsor? brzydko mi to pachnie :)

Oj to była taka metafora z poczuciem humoru. Forum nie pożeganałam tak do końca, bo to o czym tu piszecie jest ciekawe, temat sie rozwija, a ja jestem cały czas na bieżaco.. Po co mam sie wypowiadać? Żebyście znowu mnie zbluzgali?? Zajmijcie się tematem, a nie mną.

Oj Aiki nie bulwersuj się tak, ćwiczysz aikido to powinienes panować nad emocjami, ale u Ciebie chyba nie istenieje coś takiego jak harmonia.

Ile masz lat by mi mowic, ze mam sie zmienic? Co ja k.... jestem, by nie miec własnego zdania? Jasne.. mam szukac taniej popularnosci wyglaszajac popularne poglady .. tfujj obrzydlistwo!

nie ważne ile, żyj sobie po swojemu..Akurat mnie najmniej obchodzi czy się zmienisz czy nie. Jestem młoda i zamierzam czerpać z życia jak najwiecej, a to chyba żadna zbrodnia. No ale nie ważne i tak nie dojdziemy do porozumienia.
  • 0

budo_fantazja_85
  • Użytkownik
  • Pip
  • 21 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
To Sapo:
[quote]
..nie pisz, że podobają Ci się moje wypowiedzi, bo zaraz ktoś sobie pomyślij, że piszę "pod Ciebie" z nadzieją, że sobie "umoczę" (sic!)
quote]
uhhh no to niech sobie ten ktos tak nie myśli.. Każdy ma prawo do
wyrazania swoich opini. Jednak problem polega na tym, że nie kazdy jest tolerancyjny..
  • 0

budo_aiki
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3625 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
[quote name="budo_Fantazja_85"]
Oj to była taka metafora z poczuciem humoru. Forum nie pożeganałam tak do końca, bo to o czym tu piszecie jest ciekawe, temat sie rozwija, a ja jestem cały czas na bieżaco.. Po co mam sie wypowiadać? Żebyście znowu mnie zbluzgali?? Zajmijcie się tematem, a nie mną. [/quote]

metafora to nie byla i nie ma co sie oszukiwac. kto cie zbluzgal? nie widzialem nic takiego. zachowujesz sie jak typowy troll -zwrocic na siebie uwage, nie wniesc nic do dyskusji i jeszcze by ci ktos wspolczul i troll caly szczesliwy. watek wkitnie sobie w najlepsze, ludzie pisza sensowne posty [three, gosc, randal..] a troll fantazja robi wszystko by zwrocic na sibie uwage.

[quote]Oj Aiki nie bulwersuj się tak, ćwiczysz aikido to powinienes panować nad emocjami, ale u Ciebie chyba nie istenieje coś takiego jak harmonia.[quote]
cynicznie powiem ,ze mam w domu akordeon. :), gdzie ty tu dziecko widzialas moje emocje? tętno mam w normie. spojrz na sibie.. po pierwszym poscie wrzask i pozegnanie sie ostentacyjne z forum, potem szukanie kumpli i jeszcze skargi ,ze ktos cie zbluzgal.
wez dziecko dorosnij..
  • 0

budo_three
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 463 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
No to tym razem zaczne od końca.

anyway.. gratuluje madrego, bardzo sensownego i pozbawionego eufemizmow postu.. ogrmona rzdkosc.. jezeli faktycznie masz 17 lat.. to tym bardziej :0


Dziękuję :wink: Nie, jestem za młoda na 'odmładzanie sie', i faktycznie 18 stuknie mi dopiero w styczniu... A za to własnie lubie internet i wolę fora od czatów - mozna wdrożyć w zycie zasadę 'najpierw myśle, potem mówię/piszę', o co w 'pokojach rozmów' (bleee... swoja drogą), a jeszcze częściej w zyciu, jest dość trudno :wink:

grupa ktora dostaje specjalny rodzaj traktowania.. to ci ktoreyz sa predystynowani do pokazow, ksztalceni na uke itp.

Dedukuje, że to są ci, którzy mają 'gorzej', czyli cięższe zycie na macie. Ale że z aikido niewiele mam wspólnego, wiec wolę się upewnieć. Do pokazów - rozumiem, to jest w cholere roboty, jeszcze w waszym wypadku, żeby to nie wyszło jak miotanie workiem z kartoflami... Ale wytłumacz mi tych 'kształconych na uke'. Znaczy, że co? Uczą się ładnie upadać???? (uprzedzam, że dla mnie 'uke' to ten, którym sie aktualnie zamiata matę, i że jest to rola zamienna, nic poza tym mi to pojecie nie mówi)

Znam kobiete, ktora nie robial wiecej niz 10 pompek , bo to rozydyma bicepsy i zle by potem wygladała..


Phi, tez nie robie więcej niz dziesiec.... (wersja nieoficjalna jest taka, że o ile to maja byc takie ładne i porządne, bez obijania sie, to przy 11 zazwyczaj padam na pysk :wink: )


.. wygodnictwo. Wspolczesna mlodziez posiada [duzo róznych rzeczy]

Aiki, ale tu chyba mówisz o ogóle populacji? Bo to jest cecha w 100% unisex.
Poza tym, jeśli o mnie chodzi, to nie wiem, co musiałbyś mi zaproponować, żebym uznała to za badziej kuszace i przyjemniejsze, niż pójście na trening... (prooooszę, bez skojarzeń :wink: )

A teraz kolejna historyjka, ale nieco smutniejsza. A propos tego, co napisałeś zdanie wczesniej - że biologia, instynkty.... Jak tam chyba wspominałam w swoim wątku, z mojej macierzystej sekcji odeszłam, kiedy zauwazyłam, że trener po prostu sie wypalił i stracił zainteresowanie tematem, a podwójnie wręcz - dziewczynami na sali. Byłam rozgoryczona i zawiedziona, bo wczesniej widywałam w duszy słodkie obrazki, jak mój posiwiały sensei zaczyna uczyć mojego przyszłego maluszka, a mamusia (czyli ja :wink: ) odziana w gi przepasane czarnym pasem ( :) ) usmiecha sie tkliwie... No ale cóz, poza ta wizja nie straciłam zbyt wiele, 2 lata spędzone na kk sporo mi dały, i z tym fundamentem znajde sobie jakies przytulne miejsce w świecie budo. Smutna historia dotyczy mojej koleżanki z sekcji. Ta dziewczyna naprawdę kochała karate, trenowała ponad 6 lat. Treningom poswięciła mnóstwo czasu i wysiłku, poswięciła lepsza pracę (!), z tego co słyszałam, to i jakiś tam związek. Marzyła o udziale w zawodach, może kiedys o własnym dojo. Próbowała pogadać z sensei'em, ale bezskutecznie. Po któryms z kolei treningu pt 'chłopcy i trener na dużej sali, graja w nogę na półtoragodzinnej 'rozgrzewce', a dziewczynki na małą robić kata' poryczała się w szatni jak bóbr, i wiecej nie przyszła...
To w zasadzie nie ma bezpośredniego związku z tematem, ale mi się skojarzyło. Jak z nią rozmawiałam, dotarło do mnie, jak kolosalna odpowiedzialność biorą na siebie tacy instruktorzy (więc i Ty, Aiki), i jakim cholernym, przepraszam za wyrażenie, skurwysyństwem, jest tę odpowiedzialność zrzucić jednym wzruszeniem ramion...
(aha, i żeby nie było, to była/jest (?) jedyna sekcja kk w Łodzi i okolicach)

Teraz cd...

Interesuje mnie progres, a nie notoryczne powtarzanie tae sabaki, ikko, itp. A ten target wymusza takie, a nie inne podejscie.


Ok, nie jestś dupa :wink: Ale ten target wymusza sensowne (no dobra, przyjmijmy, że i 'twarde') treningi, a nie niechętne kobietom podejście (ha, mam Cię :) )

MA jest tez treningiem odpornosci psychicznej :)


Taki trening to jam mam codziennie, nie muszę do tego ćwiczyć MA (przypomniej sobie szkołę, Aiki...) Na macie może boleć, ale ma byc miło :wink:

nie, nie rob tego.. to co pisze to moje zdanie.. napisalem powyzje ,ze nie bede sie jak Rejtan kladl na drodze kobiet do Budo.. [potem irimi za 20 lat napisze ,ze kobiety maja malo czasu, bo Aiki im zabronil i nie maja po 8 dan kazda], niby dlaczego masz rezygnowac z czegos co cie grzeje tylko z tego powodu, ze ja mam takie zdanie? Sa na swiecie kluby tylko dla panow, gdzie sie pije koniak, oglada stripiz i pali cygara.. i nikt nei robi z tego powodu zadymy. Moge wdrazac zasade "moj cyrk- moje małpy" w moim dojo? Sadze,ze tak.


Nieeee, aż takiego wpływu na mnie nie masz, nie ma tak dobrze :wink: To nie było 'dlatego, że Aiki tak mówi', tylko 'może, zupełnie przypadkiem, Aiki ma cholerną rację?' Ale nie masz, nie martw sie :wink:

A że z tym moim obecnym dojo cos jest nie tak, to też widzę. Właśnie instruktor prezentuje postawe kobieta=jajko, która, mam wrażenie, ewoluuje powoli do formy kobieta=głupie jajko, ale z cyckami
Za cholere nie mozna sie doprosic, żeby jakąs dźwignie zaprezentował mi empirycznie, czyli na mnie po prostou. Nie mam skłonnosci masochistycznych, i nie każę sie krzywdzić, tylko pokazać, jak działa - jak sie mam u licha tego inaczej nauczyć? Jak sie ostatnio doprosiłam, to po demonstracji spojrzał na mnie wzrokiem pytającym 'jeszcze tu jesteś? 8O ' Chyba spodziewał się, że umre, albo się obrażę i sobie pójde...

A to, że Ty wszystkich po równo, tylko dobrze o Tobie świadczy. Jak mówiłam o swoich prywatnych doświadczeniach, które niestety najczęściej sa podobne do ww. Wierz mi - jesteś w mniejszosci.
Zacznij sie jeszcze do nas uśmiechać, i po prostu ideał bedzie, a nie instruktor :wink:

pozdrawiam
3
  • 0

budo_aiki
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3625 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Kobiety i Aikido :)
[quote name="budo_three"]No to tym razem zaczne od końca.[/quote]
a ja .. jak leci...

[quote]Ale wytłumacz mi tych 'kształconych na uke'. Znaczy, że co? Uczą się ładnie upadać???? (uprzedzam, że dla mnie 'uke' to ten, którym sie aktualnie zamiata matę, i że jest to rola zamienna, nic poza tym mi to pojecie nie mówi)[/quote]
instruktor musie miec na kim pokazac technike, grupe sama z siebie dziekli sie na tych co im sie chce i nie trzeba poganiac, na tych to im sie chce i treba kopnac w d.. by cos zrobili. i na tych co zadne poganienie im nie pomoze ot, przyszli pogadac, porobc fikolki i takiem tam rozne.Uke to ci z pierwszej grupy. o poziomie instruuktora swiadczy ilosc i poziom hakam w dojo i w tych ludzi inwestuje sie wiecej czasu i wiedzy.

[quote]Phi, tez nie robie więcej niz dziesiec.... (wersja nieoficjalna jest taka, że o ile to maja byc takie ładne i porządne, bez obijania sie, to przy 11 zazwyczaj padam na pysk [/quote]
no to puknt za uczciwosc :) btw cwiczenie zrobione prawidlowo.. jak masz zrobic 10, zrob 11 i padnij :) takie pokonywanie wlasnej slabosci.



[/quote]Aiki, ale tu chyba mówisz o ogóle populacji? Bo to jest cecha w 100% unisex.
Poza tym, jeśli o mnie chodzi, to nie wiem, co musiałbyś mi zaproponować, żebym uznała to za badziej kuszace i przyjemniejsze, niż pójście na trening... (prooooszę, bez skojarzeń :wink: )[/quote]

tak.. mowie ogolnie. co zaproponowac? hmm.. zonaty jestem.. moge nie odpowiadac?


[quote]A teraz kolejna historyjka, ale nieco smutniejsza. A propos tego, co napisałeś zdanie wczesniej - że biologia, instynkty.... Jak tam chyba wspominałam w swoim wątku, z mojej macierzystej sekcji odeszłam, kiedy zauwazyłam, że trener po prostu sie wypalił i stracił zainteresowanie tematem, a podwójnie wręcz - dziewczynami na sali. Byłam rozgoryczona i zawiedziona, bo wczesniej widywałam w duszy słodkie obrazki, jak mój posiwiały sensei zaczyna uczyć mojego przyszłego maluszka, a mamusia (czyli ja :wink: ) odziana w gi przepasane czarnym pasem ( :) ) usmiecha sie tkliwie... No ale cóz, poza ta wizja nie straciłam zbyt wiele, 2 lata spędzone na kk sporo mi dały, i z tym fundamentem znajde sobie jakies przytulne miejsce w świecie budo. Smutna historia dotyczy mojej koleżanki z sekcji. Ta dziewczyna naprawdę kochała karate, trenowała ponad 6 lat. Treningom poswięciła mnóstwo czasu i wysiłku, poswięciła lepsza pracę (!), z tego co słyszałam, to i jakiś tam związek. Marzyła o udziale w zawodach, może kiedys o własnym dojo. Próbowała pogadać z sensei'em, ale bezskutecznie. Po któryms z kolei treningu pt 'chłopcy i trener na dużej sali, graja w nogę na półtoragodzinnej 'rozgrzewce', a dziewczynki na małą robić kata' poryczała się w szatni jak bóbr, i wiecej nie przyszła...
To w zasadzie nie ma bezpośredniego związku z tematem, ale mi się skojarzyło. Jak z nią rozmawiałam, dotarło do mnie, jak kolosalna odpowiedzialność biorą na siebie tacy instruktorzy (więc i Ty, Aiki), i jakim cholernym, przepraszam za wyrażenie, skurwysyństwem, jest tę odpowiedzialność zrzucić jednym wzruszeniem ramion...
(aha, i żeby nie było, to była/jest (?) jedyna sekcja kk w Łodzi i okolicach)[/quote]

swiat budo jest maly.. wiem o kogo chodzi. Tak to skurwywsyntwo.. ale takich historii jest na kopy .. nie , nie bagatelizuje bron Boze. anyway.. wet za wet.
jakies 25 lat temu zapialem sie do klubu jezdzieckiego, po roku dostapilem "zaszczytu" trenowania w sekcji sportowej, po nastepnym pol roku wybitnie ciezkich treniengow (2 h dojazdu do klubu, 2 x 2 godz dziennie 5 razy w tygodniu, w wekendy wiecej, do tego dochodzila praca spoleczna przy budowie klubu.. generalnie po powrocie ze szkoly jechalem na trenieng - rodzine widywalem w poniedzialki i wtorki. Skonczylo sie tym ,ze z czterech osob z naszej grupy wystarowala jedna. Pupil trenerki. Po zawodach grupa sie rozpadla, ja pojechalem do Lublina na studia i zdobylem v-mistrzostwo w akademickich MP WKKW.
Niby happy end ale do klubu gdzie zaczynalem juz nigdy nie wrocilem, przysylaja mi zaproszenia na wazniejsze imprezy.. ale jak pomysle ,ze mam znow tam byc gdzie zmarnowalem tyle czasu.. nie chce mi sie.
Czas w zyciu czlowieka jest najwazniejszy. Jego marnowanie jest zbrodnia. W jakiejkolwiek formie. W tym przypadku mamy do czynienia z przypadkiem kiedy ktos cie uczy a ma to gdzies. Przychodzisz na trenieng to wymagasz. Dlaczego , bo zaplacieles/las. Jak cie instruktor ignoruje, osobiscie trzasnąlbym mu w leb przy ludziach. Po co zakladac klub i udaac ,ze sie uczy ludzi? Dla latwej kasy? Zebrac skladki i jakos starczy na zycie? Nie cierpie takiego minimalizmu. o poziomie instruktora swiadcza uczniowe czyli nie dba sie o poziom. Nie dba sie o siebie..

[quote]Ok, nie jestś dupa :wink: Ale ten target wymusza sensowne (no dobra, przyjmijmy, że i 'twarde') treningi, a nie niechętne kobietom podejście (ha, mam Cię :) )[/quote]
no .. prawie, prawie ) a teraz uzyj opcji search i znajdz gdzie napisalem, ze kobiety na treningu sa przeze mnie olewane.


[quote]Taki trening to jam mam codziennie, nie muszę do tego ćwiczyć MA (przypomniej sobie szkołę, Aiki...) Na macie może boleć, ale ma byc miło :wink: [/quote]
och.. kobiece to :), jakos ie lubie jak jest milo. Abnegat jestem. :) Mam swoja ulubiona siownie.. kilka sztng, laweczka, grzyb na scianie, zapach potu przezarl klepki podlogowe, zadnych kwiatkow, sratkow i makatkow.. cwicza tam goscie - ta sama ekipa od kilkunastu lat.. nawet dresy maja te same co 12 lat temu, ktore zapewne pralki nie widziay.
Milo? jakie milo :) przychodz zawodnik do trenera i mowi mu: ja chce y na treniengu bylo milo. uwierz mi, nie chcesz slyszec co trener powie. :) to sie nei nadaje do druku


[quote]Nieeee, aż takiego wpływu na mnie nie masz, nie ma tak dobrze :wink: To nie było 'dlatego, że Aiki tak mówi', tylko 'może, zupełnie przypadkiem, Aiki ma cholerną rację?' Ale nie masz, nie martw sie [/quote]

uff.. bo to nie racja tylko moje zdanie

[quote]A że z tym moim obecnym dojo cos jest nie tak, to też widzę. Właśnie instruktor prezentuje postawe kobieta=jajko, która, mam wrażenie, ewoluuje powoli do formy kobieta=głupie jajko, ale z cyckami[/quote]
sadze ,ze zauwazyl w tobie kobiete. to typowe objawy

[quote]Za cholere nie mozna sie doprosic, żeby jakąs dźwignie zaprezentował mi empirycznie, czyli na mnie po prostou. Nie mam skłonnosci masochistycznych, i nie każę sie krzywdzić, tylko pokazać, jak działa - jak sie mam u licha tego inaczej nauczyć? Jak sie ostatnio doprosiłam, to po demonstracji spojrzał na mnie wzrokiem pytającym 'jeszcze tu jesteś? 8O ' Chyba spodziewał się, że umre, albo się obrażę i sobie pójde...[/quote]
moze nikt sie go o nic nie pyta poza toba i byl tym zaskoczony? jezeli prezentuje postawe "ja guru - a wy robta co powiem" to pewnie tak bylo.
W sumie nie wiem co jeszcze. Zadurzyl sie w tobie? Spokojnie, rozwazam wszystkie mozliwosci. wiesz bo to tak jest.. jak gosc ma jakies klopty sercowe i ktos go fascynuuje to zachowuje sie malo przewidywalnie. Moze po prostu porozmawiaj z nim bez swiadkow i daj mu jasno do zrozumienia o co ci chodzi. Inaczej bedziecie bladzic jak te dzieci we mgle :)

[quote]A to, że Ty wszystkich po równo, tylko dobrze o Tobie świadczy. Jak mówiłam o swoich prywatnych doświadczeniach, które niestety najczęściej sa podobne do ww. Wierz mi - jesteś w mniejszosci.
Zacznij sie jeszcze do nas uśmiechać, i po prostu ideał bedzie, a nie instruktor :wink: [/quote]

oj.. z tym usmiechaniem to klopot, zycie odcisnelo na mnie swoje pietno i rzadko sie usmiecham.. doslownie i w przenosmi.
A ze jestem w mniejszosci.. ba.. zawsze bylem. nigdy mnie nie pociagal konformizm, uwazam,ze jak cos robic, to robic dobrze. Po prostu nie lubie marnowac czasu. Trening ma zalóżmy 120 min. 30 min odchodzi na rozgrzewke. pozostaje ci 90 , by sie cos nauczyc. z tego odpadaja kolejne minuty na pokaz technik, poprawianie, i cos tam jeszcze.. jak zostanie ci 45-50 min to wszystko. Nie szkoda tego marnowac na cokolwiek innego niz trenieng? Mi szkoda.
Do tej pory zmarnowalem zbyt duzo czasu w/w przypadek jezdziecki. Nie chce mi sie powtarzac raz popelnionch bledow, kwestia wieku, doswiadczen itp.. :)

a ze swoim insturkorem zrob jak napisalem chyba bedzie najzdrowiej
pozdrawiam
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024