Testy na inteligencje...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Inną sprawą jest samo przeprowadzanie testów psychologicznych. Laik popełniłby prawdopodobnie masę błędów i wyciągnął pochopne wnioski nie mając wiedzy o naturze tych testów. Ale jak w każdej dziedzinie, wszystko zależy od osoby przeprowadzającej test. Jedni lepiej interpretują wyniki, drudzy gorzej. Jednym bardziej zależy, innym w ogóle. Laik, lub ktoś niedouczony może nie wiedzieć, że dziecko będąc w stanie depresyjnym może uzyskać wynik o ok. 10 pkt niższy od rzeczywistego poziomu.
Ogromną pomocą dla psychologów jest statystyka i to dzięki niej istnieją argumenty na rzecz tego, że istnieje wiele zjawisk, które laicy dość łatwo poddają w wątpliwość. Ale tak chyba zawsze było, łatwo jest skrytykować coś, czego się nie zna. Ksenofobia jest chyba częścią natury ludzkiej To tyle ode mnie Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Laik popełniłby prawdopodobnie masę błędów i wyciągnął pochopne wnioski nie mając wiedzy (...) jak w każdej dziedzinie, wszystko zależy od osoby przeprowadzającej test. Jedni lepiej interpretują wyniki, drudzy gorzej. Jednym bardziej zależy, innym w ogóle. Laik, lub ktoś niedouczony może nie wiedzieć, (...)
Wprost wiedza tajemna. Nie dla laikow...
Troche sie czepiam, ale drazni mnie nieco ten rodzaj manipulacji: wymachiwanie przed nosem laikiem i ksenofobia :-)
Jesli rzeczywiscie tak duzo w tych testach zalezy od "interpretacji", to nie sa to chyba testy naukowe? Mam nadzieje, ze rzeczywistosc jest mniej przygnebiajaca.
Ja przez inteligencje rozumiem zdolnosc sprawnego dostrzegania zaleznosci, przewidywania, szybkiego wyciagania poprawnych wnioskow, znajdowania rozwiazan tam gdzie inni ich nie widza.
Ludzie bronia dobrej oceny swojej inteligencji, bo jest ona niejako gwarancja bezpieczenstwa i powodzenia w zyciu - inteligentny zawsze sobie jakos da rade i pokona konkurencje.
Teraz pojawia sie psycholog, ktory twierdzi, ze potrafi ta inteligencje zmierzyc. Tylko czy naprawde? Z cala pewnoscia potrafi zmierzyc pewne umiejetnosci - np. umiejetnosc dobierania klockow czy zdolnosc do wyłapywania niuansow wypowiedzi i pewnie pare innych rzeczy. Wyniki tych testow maja zastosowanie praktyczne, o czym pisal Sanjuro Yojimbo - ale przyznal tez, ze daleko do umiejetnosci przewidzenia, na ile dana osoba bedzie potrafila wykorzystac swoj "potencjal" w zyciu. Pytanie zatem, czy wynik testu jest miara inteligencji czlowieka? Ja na razie widze tylko zapewnienia, ze tak jest, ale nie widze dowodu, ani nawet proby udowodnienia skutecznosci tych testow. A jak ktos nie pokazuje dowodu, nie ma tez prawa sie oburzac, ze inni podchodza sceptycznie do jego zapewnien.
Dla mnie nie jest oczywiste, ze ktos potrafiacy skutecznie rozwiazywac problemy matematyczne jest inteligentniejszy od goscia ktory tego nie potrafi, ale za to np. umie w realu manipulowac ludzmi i zarabiac pieniadze. Szczerze mowiac jestem zdania, ze w obu przypadkach jest to wynik nabytych umiejetnosci, a nie inteligencji.
To, ze testy psychologiczne potrafia okreslic, ze dziecko wymaga specyficznego podejscia w nauce tez nie jest dla mnie dowodem, ze sa one miara "inteligencji" tych dzieci. Sanjuro pisze, ze te dzieci sa "zbyt" inteligentne... Mowi o nich jako o kims z wiekszym potencjalem niz rowiesnicy. Moze i maja wiekszy potencjal w matmie, kto wie. A moze jest tak, ze ostatecznie ci ludkowie jednak prezentuja ten sam poziom co inni. Blyszcza w szkole, koncza studia i chwala sie wysokim IQ, ale czy potrafia sie pozniej wyrozniac w zyciu?
Bo jak rozumiem to jest ostateczny sprawdzian? Nie chodzi o to, zeby blyszczec w szkole, tylko pokazac, ze w konkurencji z innymi w najbardziej roznorodnym i nieprzewidywalnym tescie realnego zycia nasz mozg funkcjonuje sprawniej i pozwala nam wygrywac.
Napisano Ponad rok temu
W dodatku zazwyczaj nie dogadywały się one zbyt dobrze z rówieśnikami, którzy zwyczajnie nie dorastali do ich poziomu umysłowego" - napisal Sanjuro.
Bylem pedagogiem. I taka opinia jest bardzo nosna i popularna, ale z gruntu nieprawdziwa...
Dzieci zdolne nie wkurzaja wcale nauczycieli, przynajmniej mnie nie denerwowaly. Tak po prawdzie to glownie z nimi sie pracowalo na lekcjach. A z tymi zdolnosciami to czesto bywa tak... ze te dzieci nie sa zdolne same z siebie, ze tak powiem, ale jest to rezultat dobrych warunkow w domu, dodatkowej pracy, czuwania doroslych nad nim i ogniskowania na nim uwagi. I to ostatnie bylo najgorsze... Jesli sie przestawalo ogniskowac ja na lekcji (a nie mozna robic tego wiecznie, bo ma sie takze innych uczniow, takze nie mniej czesto zdolnych), to wlasnie zaczynaly sie nudzic, albo ignorowac swoje otoczenie. To taki rodzaj niedojrzalosci emocjonalnej.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Bywa tak, jak u Cibie, bywa też inaczej.
Unikajmy obaj nadmiernych generalizacji, a oba stanowiska doskonale dadzą się pogodzić.
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
K_P
Napisano Ponad rok temu
Jak dla mnie to to wszystko strasznie metnie brzmi.
[...]
Wprost wiedza tajemna. Nie dla laikow...
Troche sie czepiam, ale drazni mnie nieco ten rodzaj manipulacji: wymachiwanie przed nosem laikiem i ksenofobia :-)
Jesli rzeczywiscie tak duzo w tych testach zalezy od "interpretacji", to nie sa to chyba testy naukowe? Mam nadzieje, ze rzeczywistosc jest mniej przygnebiajaca.
Jak mówiłem, nie jestem w tej dziedzinie ekspertem, wręcz przeciwnie. Interpretacja nie polega na rozumieniu kilku cyferek, tylko rozumieniu ich praktycznych implikacji - odpowiedniego podejścia do osoby, odpowiedniej oceny jego możliwości. Testy inteligencji są testem psychometrycznym, i podobnie jak inne testy, mogą dać jedynie pewne wskazówki odnośnie badanej osoby, nie są w stanie powiedzieć wszystkiego.
Ja przez inteligencje rozumiem zdolnosc sprawnego dostrzegania zaleznosci, przewidywania, szybkiego wyciagania poprawnych wnioskow, znajdowania rozwiazan tam gdzie inni ich nie widza.
Ludzie bronia dobrej oceny swojej inteligencji, bo jest ona niejako gwarancja bezpieczenstwa i powodzenia w zyciu - inteligentny zawsze sobie jakos da rade i pokona konkurencje.
IQ koreluje dodatnio z poziomem zarobków. Amerykanie obliczyli, że każdy punkt IQ przekłada się na kilkudziesiąt dolarów wyższe zarobki. Nie jest to więc czynnik arbitralny.
Teraz pojawia sie psycholog, ktory twierdzi, ze potrafi ta inteligencje zmierzyc. Tylko czy naprawde? Z cala pewnoscia potrafi zmierzyc pewne umiejetnosci - np. umiejetnosc dobierania klockow czy zdolnosc do wyłapywania niuansow wypowiedzi i pewnie pare innych rzeczy. Wyniki tych testow maja zastosowanie praktyczne, o czym pisal Sanjuro Yojimbo - ale przyznal tez, ze daleko do umiejetnosci przewidzenia, na ile dana osoba bedzie potrafila wykorzystac swoj "potencjal" w zyciu. Pytanie zatem, czy wynik testu jest miara inteligencji czlowieka? Ja na razie widze tylko zapewnienia, ze tak jest, ale nie widze dowodu, ani nawet proby udowodnienia skutecznosci tych testow. A jak ktos nie pokazuje dowodu, nie ma tez prawa sie oburzac, ze inni podchodza sceptycznie do jego zapewnien.
Masz rację, to, że ktoś ma IQ 150 nie oznacza na przykład, że nie jest osobą silnie depresyjną i to właśnie depresja szkodzi mu w realizowaniu swojego potencjału intelektualnego. To miałem na myśli pisząc o laikach. Chodzi o branie pod uwagę różnych czynników, same liczby niewiele nam powiedzą.
Dla mnie nie jest oczywiste, ze ktos potrafiacy skutecznie rozwiazywac problemy matematyczne jest inteligentniejszy od goscia ktory tego nie potrafi, ale za to np. umie w realu manipulowac ludzmi i zarabiac pieniadze. Szczerze mowiac jestem zdania, ze w obu przypadkach jest to wynik nabytych umiejetnosci, a nie inteligencji.
Z tego co wiem nikt nie twierdzi, że wszystkie umiejętności mamy wrodzone czy też odziedziczone.
To, ze testy psychologiczne potrafia okreslic, ze dziecko wymaga specyficznego podejscia w nauce tez nie jest dla mnie dowodem, ze sa one miara "inteligencji" tych dzieci. Sanjuro pisze, ze te dzieci sa "zbyt" inteligentne... Mowi o nich jako o kims z wiekszym potencjalem niz rowiesnicy. Moze i maja wiekszy potencjal w matmie, kto wie. A moze jest tak, ze ostatecznie ci ludkowie jednak prezentuja ten sam poziom co inni. Blyszcza w szkole, koncza studia i chwala sie wysokim IQ, ale czy potrafia sie pozniej wyrozniac w zyciu?
Inteligencja nie ma jakiejś ścisłej definicji. Istnieje wiele rodzajów inteligencji, czasami skorelowanych, czasami nie. Faktycznie, jeśli ktoś jest dobry z matmy nie oznacza, że odniesie wielki sukces życiowy. Może mu po prostu na tym nie zależeć, albo może lubić uczyć dzieci w podstawówce. Zależy od przypadku.
Bo jak rozumiem to jest ostateczny sprawdzian? Nie chodzi o to, zeby blyszczec w szkole, tylko pokazac, ze w konkurencji z innymi w najbardziej roznorodnym i nieprzewidywalnym tescie realnego zycia nasz mozg funkcjonuje sprawniej i pozwala nam wygrywac.
Tak jak wcześniej pisałem, na podstawie samego IQ niewiele można powiedzieć. A nieodpowiedzialne uogólnienia są wszechobecne...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Jak połaczyć trening z życiem codziennym (szkoła/praca)
- Ponad rok temu
-
Refleks - metody
- Ponad rok temu
-
Najbardziej wyczerpujący rodzaj walki wręcz?
- Ponad rok temu
-
Sklepy
- Ponad rok temu
-
radocha, czyli plusy bycia opóźnionym ;)
- Ponad rok temu
-
Ludzie ludzie cuda w tej budzie!!!!
- Ponad rok temu
-
Zasady Walki KOnTrataKujĄ
- Ponad rok temu
-
SW ponad podzialami?
- Ponad rok temu
-
Po co
- Ponad rok temu
-
MT&tkd
- Ponad rok temu