organoleptycznie inteligencji nie dotkniesz tak jak większości tematów w psychologii.
No i wlasnie dziedzina dla teoretykow - dwoch wykladowcow moze miec calkiem inne zdanie na ten sam temat i kazdy bedzie mial racje i kazdy przytoczy na to dowody lub nie bedzie mial na to dowodow. To ze nie przeszedl bym sita na psychologie zapewne masz racje ale zarazem bym nie chcial - mialem na studiach podstawy psychologii, etyke itp ale wykladowce dalo sie zaginac na prostych sztuczkach i tak konkretnie nie potrafil dac na nic odpowiedzi
To ze teraz sa to kierunki oblegane i jest duzy popyt na psychologow to po prostu postep cywilizacji i zniewiescienie spoleczenstwa ktore ze zlamanym paznokciem juz leci do psychoanalityka
Ale przez lata spolecznosc ludzka obywala sie bez nich i dobrze bylo a bez architektow, lekarzy, chemikow itp swiat by stanal w miejscu
Proponuję rozwiązać sobie np. 'test matryc Ravena wersja zaawansowana' (dla wybitnie inteligentnych, czyli w sam raz dla Ciebie).
Zobaczysz, że żaden 'kod' nie ma tam nic do rzeczy.
Ja nigdy nie twierdze ze jestem wybitnie inteligentny ale jak ktos tak twierzi to mi bardzo milo
Wlasnie jesli widze ze jako zwykly przecietny czlowiek nie obdazony jakimi ciagotami w kierunku nauki - potrafie rozwiazac calkiem niezle wiele roznych testow dopatrzec sie w nich podobienstwa i zaleznosci wtedy wlasnie dochodzi sie do wniosku ze tak naprawde to one nie maja odniesienia do osiagniec ludzi ich wyksztalcenia itp.
W testach tych czesto dzieci osiagaja znacznie lepsze wyniki niz osoby z kilkoma fakultetami zdobytymi uczciwa nauka.
Testy inteligencji mają za główne zadanie wyselekcjonować jednostki upośledzone umysłowo oraz wybitnie inteligentne. Po to, aby jednym i drugim stworzyć odpowiednie warunki edukacyjne, bo w masówce nie będą dobrze funkcjonować (upośledzeni za mało rozumieją, a wybitni zwyczajnie się nudzą). Jeśli znasz lepszą i obiektywniejszą metodę na wykrywanie takich jednostek niż testy psychologiczne, to napisz jaką.
To, że generalnie najwięcej jest osób przeciętnie inteligentnych nie znaczy, że tych nielicznych odbiegających od normy mamy olać i traktować ze szkodą dla nich tak samo jak wszystkich innych...
Jestem przeciwny selekcji ludzi od razu na wstepie tak w sporcie jak i w nauce - masz racje ze nie ma innej lepszej metody niz testy.
Ale robiac testy i segregujac ludzi postepujemy z nimi jak ze zwierzetami - oczywiscie tak jak w hodowli otrzymujemy wtedy najlepsze wyniki ale zatracamy czlowieczenstwo.
W sporcie selekcja doprowadzila do tego ze mlodzik robi wyniki z czego wiekszosc sie spala zanim przejdzie do seniorow odcina sie totalnie droge mniej uzdolnionym do cwiczenia w klubach a jak zycie pokazuje w sekcjach bez selekcji wiele z tych osob ktore nie byly na poczatku takie sprawne jak ich koledzy nie osiagaly takich wynikow robia potem znacznie lepsze wyniki niz utalentowane gwiazdy szybko gasnace
Wiec czy jest potrzebna taka selekcja czy tez nalezy wszystkim "chcacym" umozliwic dobry start ?