2184 odpowiedzi w tym temacie

[budo_karate_koks]

No to w takim razie czas, zebym rowniez i ja sie wypowiedzial, bo wiedze ze koledzy i kolezanka ( :wink: ) juz zdazyli to zrobic.

Zaczne od seminarium:

To jak zwykle sensei Knapczyk stanal na wyskosci zadania i poprowadzil bardzo dobre szkolenie. Praktykowalismy Kata Gojiushiho Sho oraz Wankan. To drugie o wiele bardziej przypadlo mi do gusty i podjerzewam, ze na trenigach poswiece mu teraz torche czasu.

Rezgrywany Puchar Polski byl na dobrym poziomie. Nic dodac nic ujac. (troszke szkoda ze to embusen w finale mi nie wyszlo, ale to nic )

Ci co wiedzą nie powiedzą a reszcie nic do tego.

pzdr

poklon

GRATULACJE dla organizatorow poklon

oraz

pozdrawiam wszystkich uczestnikow

[budo_chemik]

Połączenie w kumite to jeszcze rozumiem (cholernie żałuje że od 5 kyu byli zawodnicy dopuszczani - sam mam 6 i nie mogłem startować a polałbym sie z nimi chętnie ;]

No i jak myślisz co byś zdziałał?

Kumite to nie lanie się, tylko walka. Ale nie bezmyślna napierdalanka bez kontroli, tylko metodyczne "wypunktowanie" przeciwnika, który nota bene w większości przypadków jest również dobrym kolegą.

[budo_mistress]

Ekhm ...Amaroth a potem by było tak jak w finalach w kategorii Juniorów Młodszych. Może ktoś wie jak ten chłopak się czuje?

[budo_karate_koks]

Ekhm ...Amaroth a potem by było tak jak w finalach w kategorii Juniorów Młodszych. Może ktoś wie jak ten chłopak się czuje?

Mial lekki wstrzas mozgu podobno i polezy pewnie z 2-3 dni w szpitalu na obserwacji. Wylize sie, pech akurat chcial ze dostal w blednik (kolo ucha),m a to jest bardzo wrazliwe miejsce. na ciele czlowieka jest wiele takich punktow, dlatego trzeba byc ostroznym, bo mozna nie umyslnie naprawde spowodowac tragedie :? :? :?

[budo_chemik]

No cóż aż dziw, że tylko na tym się skończyło. Nie da się ukryć, że jego przeciwnika zupełnie poniosło.

[budo_dan]

Poniosło niemal wszystkich juniorów młodszych... Nokaut jakiego bylismy świadkami niech będzie momentem do refleksji: czy aby zwyciężyć w sportowym shiai warto zastosować każdą technikę i w każdy sposób, nawet jak jej się nie kontroluje ?! Przyjazd na zawody z założeniem, że przyjechaliśmy się tu nap....ć /a coś takiego doszło do moich uszu/ nie jest elementem "good education" z którego karateka powinien czerpać motywację do działania...

Tak na marginesie, to wstrząśnienie nie było wcale lekkie, stan zawodnika po urazie był poważny /opinia lekarzy/ natomiast moge wszystkich uspokoić, że zawodnik jeszcze tego samego dnia wieczorem czuł się już dobrze. Jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale dla wyeliminowania wszelkiego ryzyka nadal jest w szpitalu pod obserwacją lekarzy. Wyjdzie prowadopodobnie w środę. W znacznie gorszej sytuacji jest zawodnik, który wykonał tak pechowo mawashi-geri. Jest psychicznie załamany...

Sytuacja ta jak i kilka innych na tatami, powinna uświadomić co poniektórym zawodnikom, że kumite to nie zabawa, lecz walka w której brak kontroli i zwykła zapalczywość może przesądzić o zdrowiu a może nawet życiu kolegi z dojo...

Ze sportowego punktu widzenia zawody Pucharu Polski stały na lepszym poziomie niż poprzednie, startowała większa liczba zawodników co napawa optymizmem i może nadzieją na częstrze organizowanie rywalizacji dla tej grupy wiekowej. Pojawiły się na starcie nowe osoby, które dobrze się zaprezentowały na turnieju. Niestety w innych sferach było zdecydowanie gorzej. Powiem tylko tyle: karate powinno wpływać także na nasze działania poza dojo, ale czy tak było ? Pozostawię to pytanie bez odpowiedzi... Zastosuje tu zasadę która głosi, że jeśli nie można mówić o kimś dobrze to lepiej nie mówić wcale... i niech tak będzie.

Brawo dla organizatorów z Czerska, napracowali się mocno, ale należą im się słowa pochwały. Była to największa impreza sportowa w dotychczasowej historii Podkomisji i daje prawo do satysfakcji, że systematycznie się rozwijamy. Jeśli ten trend rozwojowy się utrzyma na przyszłorocznym III Pucharze Polski nie będzie już trzeba łączyć juniorów z seniorami i do tego należy oczywiście dążyć...

Z tego co wiem sprawozdania już wkrótce pojawią się na stronie internetowej Podkomisji oraz na stronie Polskiego Związku Karate [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] O naszych zawodach mówiło dobrze chojnickie radio Weekend oraz Radio Koszalin. Suuuper !!!
Pozdrawiam całą ekipę "gawędziarzy"...
Oss !

[budo_amaroth]

Brawo dla organizatorów z Czerska, napracowali się mocno, ale należą im się słowa pochwały.

Dziękujemy bardzo. To była dla nas czysta przyjemność.

No i jak myślisz co byś zdziałał?

Kumite to nie lanie się, tylko walka. Ale nie bezmyślna napierdalanka bez kontroli, tylko metodyczne "wypunktowanie" przeciwnika, który nota bene w większości przypadków jest również dobrym kolegą.

Nie chodzi o to co bym zdziałał. Chodzi o to że wyszedłbym tam, stanął bym do walki, poczuł rywalizacje i dał z siebie wszystko. Czy by to wystarczyło do zwyciestwa to nieistotne. Wynik nie jest aż tak ważny jak sama walka. To własnie dla walki tak bardzo chciałem wystartować.

Ekhm ...Amaroth a potem by było tak jak w finalach w kategorii Juniorów Młodszych.

Dlaczego tak uważasz? Zawodnicy którzy byli w mojej kategorii to w dużej części osoby z mistrzowskimi stopniami, doświadczeni i znający kontrole i granice. Ja im tym bardziej bym krzywdy nie zrobił :wink:

[budo_chemik]

I tu się mylisz. Najwięcej kontuzji u zaawansowanych powodują ci mniej biegli w sztuce. A najlepszy dowód tego miałem wczoraj gdy osoba z niebieskim paskiem czyli teoretycznie już coś niecoś w sferze techniki potrafiąca tak się emocjonalnie zblokowała, że każde moje mawashi przyjmowała na łokieć. Po którymś razie przestało mnie to bawić. Pomyśl sobie co by było gdyby to były zawody a nie zwykła zadaniówka.
Inną rzeczą jest to, że niedoświadczeni sami "rzucają się" na pięść przeciwnika i tu nawet najlepsza kontrola nie pomoże.

pzdr

[budo_andy kk]

Chemik, blokowanie mawashi na łokieć to bardzo skuteczna obrona, zwłaszcza jeśli rywal walczy bez ochraniaczy. Skutecznie odbiera mu chęć zadawania następnych kopnięć. Jeśli ktoś kiedykolwiek trafił piszczelem w łokieć przeciwnika, wie o czym mówię :twisted:

[budo_piotr85]

no ale chemikowi chodzilo raczej o zwykly trening, gdzie nie jest celem kontuzjowanie partnera...

[budo_chemik]

Chemik, blokowanie mawashi na łokieć to bardzo skuteczna obrona, zwłaszcza jeśli rywal walczy bez ochraniaczy. Skutecznie odbiera mu chęć zadawania następnych kopnięć. Jeśli ktoś kiedykolwiek trafił piszczelem w łokieć przeciwnika, wie o czym mówię :twisted:

Wiem o tym doskonale, podobnie jak wystawianie kolanka na low-kicka.
:twisted:

Tyle tylko, czy celowe faulowanie partnera ma na celu podbudowanie emocjonalne? Przecież to bez sensu i przeczy w ogóle istocie treningu. Później gdy ktoś faulujący zostaje "skarcony" to ma pretensje bo w końcu od wyższego stopniem należy oczekiwać kontroli.
Co innego gdy sytuacja zmusza nas do tego typu złośliwych zachowań. Ale to inna bajka.

pzdr

[budo_best]

I tu się Chemik z Toba zgadzam, absolutnie.

[budo_amaroth]

Inną rzeczą jest to, że niedoświadczeni sami "rzucają się" na pięść przeciwnika i tu nawet najlepsza kontrola nie pomoże.

Ja oczywiście też się zgadzam. Ale mimo wszystko żałuje że nie mam jeszcze tego doświadczenia i nie moge startować, tyle że ja już tak mam że chciałbym za dużo i za szybko

[budo_mistress]

Mój sensei mówi, ze tacy młodzi za szybko się podniecają w walce i potem wychodzi to co mieliśmy okazję zobaczyć. Ma rację.

[budo_bax bunny]

Według mnie całe seminarium wyszło super. Nie było żadnych wpadek organizacyjnych. Sensej Knapczyk poprowadził świetne treningi (zresztą jak zawsze). Wielki respekt dla Senseja Z. Ruty, który świetnie je prowadził, komentował. Fajnym przerywnikiem były tańce. Mnie osobiście pomagały się skupić. Oby więcej takich seminariów i zawodów.

Z tego, co wiem informacje o zawodach maja się ukazać w gazetach: Pomorskiej Dzienniku Bałtyckim, Czasie Chojnice i jeszcze kilku innych

Oss

[budo_bax bunny]

Wielki respekt dla Senseja Z. Ruty, który świetnie je prowadził, komentował (FIANŁY)

[budo_mistress]

Ta...

Do mnie i kumpeli w trakcie treningu podszedł sensei Knapczyk, bo stałam w pierwszym rzędzie (wkońcu się nie boję ) aby wszystko lepiej widzieć i nie mogłam zrobić jednego bloku to wytłuamczył mi bardzo spokojnie co i jak mam zrobić, a kumpela, która miała mnie atakowac ledwo co wykonała atak, bo drżała jej garda z wrażenia, ze osobiście poprawia nas taki mistrz jak sensei Knapczyk. Oss!

[budo_dan]

KOKS, szkoda że wybrałeś kata Ji'in na finały. Dla Ciebie /przy twojej dyspozycji ruchowej i posturze/ najlepszym kata na turnieje wydaje się być Jitte. Moim skromnym zdaniem powinieneś pójść w tym kierunku. Technika było OK /za wyjątkiem embusen/ ale kata zdecydowanie nie to...

W kata seniorów, najlepsze kata finałowe zrobił zdaniem sensei Knapczyka Wiktor Olejnik. Zgadzam się z tym nie tylko dlatego, że on jest z Wałcza, ale dlatego, że Tomek Krygowski wykonał swoje Goju-shiho-sho raczej słabo technicznie /było w kata sporo niedociągnięć zaś sędziowie nawet nie wychwycili błędu który zdarzył się sensejowi Tomkowi/.
Z drugiej strony dobrze jednak, że wygrał zawodnik gospodrzy bo to potrzebne i "polityczne". Jak sądzę nikt z Wałcza protestów składać w tej materii nie będzie. Więc wypada tylko pogratulować.

Co powiecie o sędziowaniu ? Bo słyszłem różne opinie...

[budo_bax bunny]

Sędziowanie było dobre choć czasami zdarzało się sędziom "zasapać" i mieli spóźnioną reakcję. Zdarzały się też pomykłi w których sędziowie nie zauważali np braku Kiai. Ale to tylko drobne szczegóły. Dobrze ze połowa eliminacji była rozgrywana na dwóch matach bo tak to byśmy siedzieli tam do 23. A tak poszło ładnie i szybko.

[budo_bax bunny]

"zaspać"


ehhh jak ja piszę