Denerwujący Uke
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem skąd w Tobie takie nastawienie..
Proszę o uwazne czytanie od poczatku postów.. W moim sprawa byla prosta,
zwracalem uwagę nie o jakośc wykonywania technik, a sposób ćwiczenia który tego dnia
mi nie odpowidal.. Jak pisalem, po 3 tyg przerwie nie zawsze czlowiek ma ochotę na walki uliczne. A ten Uke byl arogancki i lekceważyl polecenia trenera.
Moją powinnością oprócz zwrocenia uwagi w moim imieniu bylo równiez w imieniu trenera.
Nie zamerzam się rozwodzić i wchodzi w kompetencje swoich trenerów, nie bede z nim ćwiczyl i tyle, a jak sie powtórzy to zrobie to co powinienem...
pozdrawiam
ai
Napisano Ponad rok temu
...ciach...
To byl tylko przyklad na to, ze na roznym poziomie zaawansowania, rozne rzeczy wydaja sie Proste, Oczywiste czy wrecz Podstawowe -- czyli mozliwe do poprawienia bez udzialu instruktora....
odnosząc się do całości wypowiedzi:
chyba powoli zaczynam rozumieć, skąd ta rozbieżność zdań.
Ty patrzysz na problem z poziomu swoich X lat na macie i z poziomu wiedzy o detalach, niuansach itd.
Na poziomie 2-3 kyu, ten poziom wiedzy jest znacznie mniejszy i ilość szczegółów też znacznie uboższa.
nasuneło mi się takie porównanie:
jak ktoś się uczy jezdzić samochodem, to nie od razu musi mieć za nauczyciela Roberta Kubićę (że tak patryjotycznie pojadę ;-) )
nie uczy się poślizgu kontrolowanego czy czego tam się oni uczą, bo na poczatku to musi dowiedziec sie najpierw gdzie jest gaz, gdzie hamulec a gdzie kierownica.
tę wiedze może przekazać mu nawet kolega z podwórka, który sam ma prawko od 3 miesięcy.
dlaczego?
ano dlatego, ze to sa zupełnie proste i nie pozostawiające miejsca do żadnych interpretacji informacje.
nie zrobisz (no moze Ty zrobisz, ale większość nie ;-) ) iriminagi w wykonaniu podstawowym, wchodząc prawą nogą na lewą stronę, bo będziesz miał uke za plecami i dostaniesz bombę w potylicę.
żeby to uświadomić, to nie trzeba shihana a wystarczy kolega z dłuższym stazem.
inne wyjście, preferowane przez Ciebie, to czekanie aż nauczyciel będzie pokazywał to gdzies lub wołanie go do kazdej pierdoły.
nie jestem pewien, czy w ten sposób wydłużamy czy skracamy czas ćwiczenia.
pzdr
k.
Napisano Ponad rok temu
Powoli dochodzisz do sedna zagadnienia Teraz decydujace pytanie: Dlaczego czas ten ma byc jak najkrotszy? Przeciez cwiczenie aikido to Droga a nie wyscig F1? --- Czyzbys byl zwolennikiem mcdonaldyzacji aikido? --- o tym wlasnie pisalismy ze dwie strony temu z Panceremnie jestem pewien, czy w ten sposób wydłużamy czy skracamy czas ćwiczenia.
pzdr
k.
Napisano Ponad rok temu
Oj, Szczepan, przecież sam pisałeś niedawno, że próby pomocy ze strony uke w Twoim mniemaniu skracają rzeczywisty czas ćwiczenia aikido. Kurm28 zasugerował jedynie, że to właśnie czekanie w kolejce na nauczyciela w praktyce skraca ten czas (bo trzeba czekać, zamiast robić), a nie podpowiedzi partnera. Nic nie było o skracaniu nauki, czy o macdonaldyzacji.Powoli dochodzisz do sedna zagadnienia Teraz decydujace pytanie: Dlaczego czas ten ma byc jak najkrotszy? Przeciez cwiczenie aikido to Droga a nie wyscig F1? --- Czyzbys byl zwolennikiem mcdonaldyzacji aikido? --- o tym wlasnie pisalismy ze dwie strony temu z Pancerem
Napisano Ponad rok temu
Kazdy poczatkujacy wielokrotnie przechodzi przez taka rzeznie poprawiania bez konca u siebie w dojo, wyobrazasz sobie teraz co sie dzieje na stazu gdzie 400 ludzi poprawia partnera a sensei kaze zmieniac partnera co 2 minuty? nie ma mowy o zadnym cwiczeniu. Ludzie przenosza przyzwyczajenia z wlasnego dojo, i zaczynaja cie poprawiac zanim jeszcze zaatakujesz!!!!
Ja sie pytam jakim prawem, skoro sami widza technike po raz pierwszy?
Najlepszy jest numer jak kiedys zapomnialem hakamy i swojego pasa i cwiczylem w bialym , pozyczonym Nikogo nigdy nie prosilem o zadne rady, ale to nikogo nie zrazalo, i tak bez ustanku mnie poprawiali radosnie. To jest lepsze niz jakikolwiek film Monty Pytona 8)
To pytanie co daje staż?
A co do Twojej hakamy to eee no to musiało być zabawne, o stopień Cię nie pytam, pewnie wysoko, ale musiałeś sie świetnie bawić
Napisano Ponad rok temu
Powoli dochodzisz do sedna zagadnienia Teraz decydujace pytanie: Dlaczego czas ten ma byc jak najkrotszy? Przeciez cwiczenie aikido to Droga a nie wyscig F1? --- Czyzbys byl zwolennikiem mcdonaldyzacji aikido? --- o tym wlasnie pisalismy ze dwie strony temu z Pancerem
nie jestem pewien, czy w ten sposób wydłużamy czy skracamy czas ćwiczenia.
pzdr
k.
oj Szczep - trochę konsekwencji, bo zaczynam sie w tych Twoich argumentach gubić :wink:
jak to w końcu jest - trzeba się starać poświęcać jak najwięcej czasu na ćwiczenie czy jak najmniej?
ja to widze tak - aikido to droga. dla wielu przygoda na całe życie (albo raczej do końca zycia) i z tej perspektywy zakładam, ze mam kilkadzdiesiąt lat na naukę.
nie uwazam jednak i nigdzie tego nie pisałem, że aikido trzeba się nauczyć w 3 miesiące, bo raz, że szkoda czasu a dwa, że jak płace to wymagam...
jednak nie uważam też, ze mam marnować czas swój i nauczyciela, na pierdoły i zadawanie pytań, na które odpowiedź mogę znaleźć szybciej.
wole kontynuować ćwiczenie (zachowując jego ideę), bo może akuratnie to co podpowie mi kolega, nie będzie najwłasciwsze, a to co w ruchu złego zobaczy nauczyciel, może poprawić.
jak będe ciagle stał i patrzył, to nawet nie dam mu szansy na zobaczenie moich błedów.
ShabuShabu doskonale to rozumie, inni też... postaraj się Szczep. :twisted:
pzdr
k.
(wiem wiem, ale to miejsce do interpretacji itd.)
Napisano Ponad rok temu
Kazdy poczatkujacy wielokrotnie przechodzi przez taka rzeznie poprawiania bez konca u siebie w dojo, wyobrazasz sobie teraz co sie dzieje na stazu gdzie 400 ludzi poprawia partnera a sensei kaze zmieniac partnera co 2 minuty? nie ma mowy o zadnym cwiczeniu. Ludzie przenosza przyzwyczajenia z wlasnego dojo, i zaczynaja cie poprawiac zanim jeszcze zaatakujesz!!!!
Ja sie pytam jakim prawem, skoro sami widza technike po raz pierwszy?
Hmmm, wyjątkowo :wink: zgadzam się z tym stwierdzeniem w całej rozciągłości. I uważam, że nikt nie ma takiego prawa. Jeśli płacę czasem dużą kasę za staż, bo to wiadomo - dojazd, treningi, spanie, picie, jedzenie i impreza integrująca, i wykonuję zadana tehnikę tak jak mnie uczono we własnym dojo, to pytam się : po jaką cholerę tu przyjechałem? W wyuczony sposób mołem sobie poćwiczyć w domciu, gdzie wszyscy pięknie układaliby się do padu. A nie daj Boże jeszcze będę przekonywać uke, że moja wersja jest bardziej mojsza od shihanowej. Skoro jestem taki debeściak, to co ja robię na stazu? Czemu tracę czas, jeśli wiem lepiej? Paranoja - jak to mawiał Pan Piotruś z nieodżałowanego Kabareciku Olgi Lipińskiej...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ogólnie koleś jest spoko, byliśmy razem na piwku po treningu, można pogadać - tyle, że na macie kończy się fajność a zaczyna się wkurzanie. Jego umysł zaczyna na macie funkcjonować inaczej i zupełnie nie jest w stanie ogarnąć pojęć takich jak "pójście za ruchem w ćwiczeniach statycznych" (w celu symulowania dynamiki ataku) albo "mocny uchwyt, ale bez spinania przy tym całej reszty ciała." Walczy, sapie, poci się (co wskazuje na wyraźne siłowanie), spina się, do tego bywa w miare często, że "mu się nie chce" (w odpowiedzi na pytanie: "czemu nie idziesz za ciosem?" dla przykładu).
W ogóle uke, któremu się nie chce, nie powinien być na macie. Zmęczenie to jedno, ale chęć trzeba mieć i starać się w każdych warunkach.
Koleś waży pewnie ze 110 kilo a wzrostu ma jakieś 185-190 centymetrów. Z mniejszymi, którym się nie chce, udaje się czasem coś wyegzekwować wbrew nim, z tym kolesiem - zwłaszcza, kiedy się zepnie i zacznie się przeciwstawiać - ni cholery. Nawet niektórzy prowadzący mają z nim problemy (co nie dziwi specjalnie, bo koleś wie, co się będzie dziać, i instynktownie temu przeciwdziała) - tyle, że jak nie jedno, to drugie robią, zanim się zorientuje, o co chodzi. I nawet ja, który lubię się trochę posiłować czasami, schodzę z maty wkurwiony i sfrustrowany po treningu z nim - nawet jeśli cała reszta treningu była zajebista.
Napisano Ponad rok temu
Co to znaczy ze 'ma isc za ciosem' ? Sam ma sie przesunac na pozycje gdzie ty uwazasz ze powinien byc? Nie Szabu, to twoja dzialka. zamiast sie lenic i zwalac wine na uke, ulepsz wlasna technike tak, zebys mogl robic aikido niezaleznie od woli atakujacego :peace:
Napisano Ponad rok temu
Jeśli ćwiczenie jest statyczne, to owszem, uke też musi trochę działać. Uke to nie jest lalka, uke to partner, a więc współpraca jakaś musi być. Gdybyśmy ćwiczyli dynamicznie, to co innego, wtedy zgadzam się całkowicie. Mam wtedy z czym pracować i moja w tym głowa. Ale poznawanie techniki zaczyna się od uchwytu statycznego, aby opanować ruch, czyż nie?Co to znaczy ze 'ma isc za ciosem' ? Sam ma sie przesunac na pozycje gdzie ty uwazasz ze powinien byc? Nie Szabu, to twoja dzialka. zamiast sie lenic i zwalac wine na uke, ulepsz wlasna technike tak, zebys mogl robic aikido niezaleznie od woli atakujacego :peace:
Myślisz, że zaczniesz obracać wbrew jego woli kogoś, kto łapie Cię za rękaw i nie tyle uderza, ile wystawia drugą rękę - co też jest błędem, powinien uderzać, ale tego też nie da sobie przetłumaczyć - stojąc twardo na dwóch stopach? Zwłaszcza taką masę? Jeśli on nie będzie chciał, to nie zrobisz tej techniki. Wiem, zawsze można zrobić inną. Tyle, że na treningu ma być dokładnie ta. W tym przypadku było to kata dori men uchi shiho nage.
Nienawidzę podkładania się przez uke, wszelkich samoróbek, lubię nawet, kiedy partner robi wszystko, aby utrzymać równowagę, kiedy się nie daje. Ale kiedy zaczyna się siłowe przeciwdziałanie (przez kogoś, kto zna technikę i wie, co robić, aby się przed nią obronić), kończy się nauka, a zaczynają zapasy i frustracja. Dla przykładu: nie wyciągniesz i nie wykręcisz ręki do shiho nage jeśli większy i silniejszy partner od początku ściąga łokieć do siebie - jest to porównywalne z wyciąganiem juji gatame w judo/jujutsu. Chyba, że wsadzisz potężne atemi - ale to już grozi uszkodzeniem partnera, czego na treningu robić nie wolno, a ponadto nie tak pokazywał instruktor (według Ciebie jedyny autorytet na macie, przecież).
Napisano Ponad rok temu
tutaj mamy aikido nice&gentle i nie ma trudnych uke.
Napisano Ponad rok temu
Którego słowa w stwierdzeniu "istnieje wielka różnica między ćwiczeniem statycznym a dynamicznym" nie rozumiesz?denerwujacy uke, wnoszac z dyskusji, to taki, ktory oporuje lub nawet przeszkadza w zrobieniu techniki. czyli uke realny.
Nie da się od razu wykonywać techniki przy pełnej szybkości i sile. Podczas nauki na niższych szczeblach konieczna jest kooperacja przy ćwiczeniach statycznych. wyżej dupy nie podskoczysz, czego byś nie pisał.
Nie wspominając o tym, że jeśli uke naprawdę będzie oporował, a więc: rąbnie Cię w twarz pięścią, jeśli będzie miał okazję, podetnie Cię i rzuci na matę, jeśli będzie miał okazję, itd., a do tego będzie wiedział, co robisz, tzn. znał te same techniki, co Ty - nie musi mieć zapowiedziane, co będziesz robił w danym momencie - to gówno zrobisz, a nie technikę.
Powtarzam: ja też lubię się posiłować. Lubię, kiedy partner trochę przeszkadza, kiedy sygnalizuje otwarcia i zagrożenia, np. klepnięciem w głowę czy twarz, kiedy próbuje reagować w miarę naturalnie. Ale na miłość boską - uke realny? :roll:
Wyjdź na ulicę i zaczepiaj ludzi. Może akurat trafisz na boksera, a może tylko na łysego koksa. To będzie Twój uke realny. W warunkach treningowych sprawa musi wyglądać trochę inaczej, w szczególności przy atakach statycznych (podkreślam raz jeszcze), bo jeśli nie, to mamy mordownię, a nie dojo, i demonstrację siły, a nie naukę.
Napisano Ponad rok temu
denerwujacy uke, wnoszac z dyskusji, to taki, ktory oporuje lub nawet przeszkadza w zrobieniu techniki. czyli uke realny.
tutaj mamy aikido nice&gentle i nie ma trudnych uke.
hhee - bujin, co za odmiana.
nie tak dawno spłakałeś się, że u w polskich dojo, to brutalność jak nie przymierzając w bazie na Guantanamo, a teraz taka postawa...?
(ShabuShabu nie stresuj się. bujin to taka nieudana imitacja Aikiego, który swojego czasu był głównym szydercą na budo. )
pzdr
k.
Napisano Ponad rok temu
Po prostu stwierdzam, że jak powiem dosadniej, unikając trudnych słow, a do tego podkreślę conieco pogrubieniem, to większa szansa, że ktoś podejmie w ogóle próbę przeczytania posta ze zrozumieniem.
Napisano Ponad rok temu
... imitacja Aikiego, który swojego czasu był głównym szydercą na budo...
Ech, łezka w oku się zakręciła...
Napisano Ponad rok temu
To się wodzu bez znieczulenia nie depiluj tu i ówdzie, to i łezka się nie zakręci. :wink:...Ech, łezka w oku się zakręciła...
Shabushabu musisz przyjąć do wiadomości, że nie wyjaśnisz niektórym osobom, dlaczego ćwiczysz, tak a nie inaczej. Ale zdaje się, że już się zorientowałeś iż istnieje kilka niezależnych form jedynie_słusznego_aikdio, ze wskazaniem na tę najbliżej krawędzi ;-)
irimi, który Pawłowa nie zna osobiście
Napisano Ponad rok temu
To też działa w drugą stronę. A jeśli Szczepciu naprawde robiłeś kiszkę? Tylko na codzień nosisz hakame, w związku z czym nikt nie śmie zwrócić Ci uwagiNajlepszy jest numer jak kiedys zapomnialem hakamy i swojego pasa i cwiczylem w bialym , pozyczonym Nikogo nigdy nie prosilem o zadne rady, ale to nikogo nie zrazalo, i tak bez ustanku mnie poprawiali radosnie. To jest lepsze niz jakikolwiek film Monty Pytona 8)
Napisano Ponad rok temu
Na stazu to faktycznie moze masz racje, ale na codzien w dojo, to zamiast zwracac uwage to usiluja za kazda technika kontratakowac niemilosiernie. :? Myslisz ze to pozwala mi zachowac odpowiednia perspektywe do tego co robie?To też działa w drugą stronę. A jeśli Szczepciu naprawde robiłeś kiszkę? Tylko na codzień nosisz hakame, w związku z czym nikt nie śmie zwrócić Ci uwagi
Napisano Ponad rok temu
Dla mnie nie ma problemów z kim ćwiczę i jaki stopień ukowania stosuje ta druga strona.
Osobiście bardzo lubię ćwiczyć z wymagającym Uke, bardziej doświadczonym i np silniejszym fizycznie.
Zauwazylem,że im dłużej jestem na drodze tym dokładniej staram się wykonywać techniki.
Ważne jest (co nie zawsze wychodzi ) ćwiczyć z różnymi osobami ( truizm ) staram się to wprowadzać..
Inna sprawa ,początek i meritum sprawy to fakt podejścia do treningu danego dnia, który zależy od bardzo subiektywnych czynników. Dla mnie zrozumienie partnera na treningu nie jest uzależnione od ilości przetrenowanych lat i stopnia.. W tym wypadku wystarczy odrobina wyobrażni i skromności..
pozdrawiam
ai
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Relacja ze Stazu z Etienne Leman 25-27.02
- Ponad rok temu
-
Staż Aikido z Andre Cognard 8 Dan 02-03.04.2005
- Ponad rok temu
-
5 DAN w Polskim Stowarzyszeniu Aikido
- Ponad rok temu
-
Aikido Tomiki
- Ponad rok temu
-
Udekimenage
- Ponad rok temu
-
wzrost w aikido
- Ponad rok temu
-
w poszukiwaniu 10 danów
- Ponad rok temu
-
W cyklu prawdziwe historie...z życia O`Senseia i o Ki...
- Ponad rok temu
-
Relacja z seminarium z P.Orban
- Ponad rok temu
-
czy aikido nie jest zbyt lekkie i za mało skuteczne ?????
- Ponad rok temu