Cała dyskujsja zmierza nieuchronnie w kierunku rafy pod tytułem:
-, Co to jest prawda, wiedza, rzeczywistość realna?
Jak ktoś się ciut orientuje to wie, że skrajne poglądy na ten temat, czyli ścisłe, upadły. Zawsze znajdą się kontrargumenty.
Ja wybrałem pogląd, że nie tyle człowiek miarą wszystkiego, co działanie miarą wszystkiego. Nauka jest tylko czarną skrzynką. Zbiorem nieugruntowanych na niczym teorii, które lepiej lub gorzej sprawdzają się w działaniu /dają lepsze lub gorsze przewidywania/. Teorie mają moc wyjaśniania świata taką jak kiedys miały mity czy teologia.
Wrzucamy w tę skrzynkę liczby, które wczcześniej "zdjęliśmy" z rzeczy za pomocą teorii, otrzymujemy liczby - a następnie interpretujemy wedle teorii i "nakładamy" na rzeczy. Postrzegamy świat za pomocą teorii, wszystkie zdania są uteoretyzowane. Teraz pytam: czy jest sens w konstruowaniu 36 epicykli by wyjaśnić ruch peryhelionowy marsa? Bo to, zdjaje się, prezentuje formuła omawianego tekstu - zbędną nadbudowę.
Szanowna Redakcja ma niestety błędne mniemania o pracy naukowej. Nie jest tak, że jeżeli teoria nie zgadza sie z faktami, to musi upaść, sprzeczności też można eliminowac. Pragnę przypomnieć jak wielkie problemy pojawiły sie w, uznawanej za najpewniejszą z nauk, matematyce, przy okazji odkrycia antynomii teorii mnogości. tak naprawde nie jesteśmy w stanie powiedzieć jak możliwa jest nauka, sami naukowcy też nie.
Nawiązując do tego, że nie możemy stwierdzić, iż "nie jesteśmy zwinięci" to nie możemy też określić czy "zwinięci jesteśmy". Zatem jest to bez znaczenia. Co więcej, ja nie widzę powodów, dla których miałbym się określać w dowolnej sprawie, co do której nie ma żadnych przesłanek, oprócz możliwości logicznej. Możliwość logiczna nie jest w żaden sposób wiążąca, jest zawsze pv~p. Widocznie "Umysłowi ludzkiemu potrzeba ołowiu a nie skrzydeł". Polecam artykuł Szlika /Mortiz Shlick/ "Pozytywizm a realizm", oraz "Przezwyciężenie metafizyki przez logiczną analizę języka" Karnapa. Po przeczytaniu i zrozumieniu możemy siadać do dyskusji o językach i znaczeniach - bo cały czas o to się rozbijamy - język A.C. został uzasadniony przez* /przetłumaczony na/ język naukowy /który przecież "uznajemy" wszyscy, bo nauka "mówi prawdę"
/. Jednakże dalej jak zauważył ktoś wcześniej, nie powiązaliśmy tego z konkretem. Jeszcze nigdy nie udało mi się wykonać ruchu w nieskończoność
*Z tym to przesadzam, bo nie widzę
ścisłego powązania między wywodami Redakcji a tekstem A.C., więc o tłumaczeniu nie może być mowy, ale intencje chyba
pozostają jasne dla wszystkich. <-To jest aksjomat