

Dan Osman wspinał się bez asekuracji, pokonywał w ten sposób pionowe drogi o wysokości kilkuset metrów. Jego ulubionym zajęciem było latanie, najdłuższy lot na linie to 365m (a my boimy się wyjść ponad ekspresy i trzęsiemy się ze strachu na myśl o locie długości 85cm). Dan Osman, mając lat 35, zginął podczas lotu na linie, która prawdopodobnie zerwała się na skutek tarcia (loty o długości nawet 150cm powyższego zjawiska nie widziały). Feralny skok wykonał z Leaning Tower (Yosemite), badania przeprowadzone przez Black Diamond wykazały, że bezpośrednim powodem wypadku był zmieniony kąt lotu, który spowodował zaplątanie liny i w efekcie jej zerwanie. Jak mocno trzeba wierzyć w swoje umiejętności, a może być szaleńcem. Artykuł z Outsite on line W powyższym artykule można przeczytać , że Dan Osman, był totalnym luzakiem. Po skończeniu szkoły sredniej wyniósł się do Parku Narodowego Yosemite, w ktorym to koczował, żebrał o jedzenie i prysznic, spał na gołej ziemi i robił wszystko żeby nie skalać rąk pracą. Zajmował się tylko wspinaniem. Wśród kolegów słynął z "punktualności", mówiono "Danotime", Dan potrafił spóznić się kilka godzin lub kilka dni na umówione spotkanie. Mama w dzieciństwie nazywała go "Dany I Forgot". W koncu przytrafiło mu się mieszkanie, w którym pojawiał się na kilka godzin, maksymalnie na kilka dni. Schody do mieszkania, które zawaliły się, nigdy nie zostały przez niego naprawione (pomimo zdolności ciesielskich jakie posiadał). Pracował w ostateczności, czyli wtedy gdy miał do zapłacenia poważne rachunki np. ze szpitali za leczenie swoje lub córki Emmy. Sprawy typu mandaty, rejestrowanie samochodów i inne drobiazgi nie zasługiwały na uwagę Dana. Jego ojciec ( z pochodzenia Japonczyk), pracujący jako policjant w jednostce specjalnej, mówił o swoim synu, że jest rażąco niewypłacalny.
źr. siewspina.blox.pl
Zycie chyba bylo mu niemile, ale pomimo tego wielki szacun. W lipcu wybieram sie na skalki w okolice Jury, chce sie sprobowac w tym sporcie, byl ktos, uprawial, jak wrazenia?
