Problemy z psychiką!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Trener jest spoko, wie ze nie stac mnie na wiele i wiele odemnie tez nie oczekuje. Mowil mi takze ze jesli bede chodzil systematycznie na treningi i czasami trenowal w domu to zrownam sie z grupa. Ale jesli w grupie sa dziewczyny (dokladnie 5) i robia spokojnie te 100 przysiadow, to chyba tem trening daje sporo. W srode idze tam i zobacze jak bedzie, jesli uda mi sie wytrzymac to zaczne cwiczyc.
Po pierwsze, to zgadzam się, że trener powinien raczej dużo wymagać... Co to za trener, który stwierdza, że kogoś nie stać na wiele? :wink:
A po drugie, to co z tego, że dziewczyny robią spokojnie te 100 przysiadów, to co, my niby gorsze jesteśmy? Że to takie dziwne? Wiesz co, jak tak bardzo ci na jakiejś zależy, to może zmień podejście.
Napisano Ponad rok temu
... tak było... pewnego dnia powiedziałem dość. W ciągu 3 miesięcy straciłem 20 kg, przestałem palić, pić, brać dragi, zacząłem zdrowo się odrzywiać i ćwiczyć. Przyszły treningi (teraz mam niestety przerwę do maja), inni ludzie (dziękuję!!!), wiele zrozumiałem. Eh... mógłbym jeszcze długo pisać...
Nie oznacza to, że wszystko zaczęło mi wychodzić, że nie mam żadnych problemów. Ale staram się iść cały czas do przodu... z podniesioną głową.
"Chwiej się i upadaj siedem razy, lecz podnieś się po ósmym."
- Hagakure
przysiady/pompki/..., to nie problem. Jak już napisałem, ja też nie dawałem sobie z tym rady. Jednak każdego dnia starałem się zrobić min. 5... teraz - bez większych problemów - robię 100.
Napisano Ponad rok temu
Po paru treningach nie moglem wytrzymac fizycznie oraz psychicznie, gdy inni robili z lekkim zmeczeniem 100 przysiadow ja nie moglem zrobic 50, a gdy robili 40 pompek ja z trudem robilem 20. Postanowilem nie chodzic na treningi (...) W koncu przyszedlem na trening i okazalo sie ze kompletnie nic mi nie wychodzi. Inni z mojej grupy (okolo 20 - 25 osob) robili juz trudniejsze cwiczenia.
A co to za porównywanie się z innymi? Po co? Zmień podejście, robisz to dla siebie a nie by udowodnić innym, że jesteś lepszy. Jeśli Cię to nie mobilizuje - zapomnij o porównaniach. Sąsiad już buja się mercedesem, a mój kaszel ciągle rozkraczony stoi pod wiatą - nie potnę się przecież z tego powodu ani nie powiem: dość, od dziś nie pracuję, nie dam przecież rady. Kuriozum, prawda? To samo u Ciebie.
Ćwicz wytrwałość i upór, jeśli trzeba to powtarzaj od samego rana: o 17-tej wychodzę na trening, o 17 wychodzę na trening, o 17 wychodzę na trening, bo... o 17 wychodzę na trening bo... o 17 wychodzę na trening, kocham to. O, już 17-ta, wychodzimy. Po drodze też utrzymuj morale, bo jeszcze Cię gdzieś zniesie. A o 20-tej: było zajebiście, to już 6 pompek bez odpoczynku. Chuj w to, że inni zrobili 160, że sąsiad ma mercedesa. Skupiaj się na pozytywach (dot. Twojej osoby), podsumowuj osiągnięcia, prowadź archiwum, kalendarzyk, notuj co i ile - cokolwiek, bylebyś po miesiącu i po pół roku mógł do tego zajrzeć i stwierdzić: było kurwa WARTO!
Napisano Ponad rok temu
z tym akurat się zgadzam.tylko na sport full-contact, on albo Cie zniszczy, albo Cie stworzy! !
Napisano Ponad rok temu
J No. mój wyglad, 182, 78kg. dosć umieśniony, krótko sciety, ostre rysy twarzy, "mocna budowa" cwicze juz pre lat na siłowni (bez sterydów ) i zuważyłem, ze ludzie mnie sie boją 8O . Ostatnoi jaks panienka na przytsanku bała się mnie zapytac o godzine,
No prosze, jakaś niemądra Powinna stanąć blisko i w obecności takiego silnego mężczyzny czuć sie bezpieczniej
Napisano Ponad rok temu
No właśnie!!! :roll:J No. mój wyglad, 182, 78kg. dosć umieśniony, krótko sciety, ostre rysy twarzy, "mocna budowa" cwicze juz pre lat na siłowni (bez sterydów ) i zuważyłem, ze ludzie mnie sie boją 8O . Ostatnoi jaks panienka na przytsanku bała się mnie zapytac o godzine,
No prosze, jakaś niemądra Powinna stanąć blisko i w obecności takiego silnego mężczyzny czuć sie bezpieczniej
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Hehe, ostatnio leci taka fajna reklama dezodorantu Axe...
Widziałam. :twisted: A wiecie, że ta reklama to nawet mądra jest... :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
SW da ci siłę fizyczną, jeśli odpowiednio się wczujesz uzyskasz też psychiczną. Nad psychiką musisz zacząć pracować już w czasie trwania treningu. Ja np. mam niezłą figurę, ale kondycję miałam zupełnie do dupy. Szczupła, zero mięśni, zadyszka jak miałam podbiec na przystanek kilkanaście metrów... Pierwszy trening – myślałam że umrę jak biegłam pomimo bólu i zmęczenia z uśmiechem, myślałam o tym że jak teraz się zatrzymam żeby chwilę odpocząć bo mogę to zrobić to już zawsze będę tak przystawać i odpoczywać...Zakwasy – dwa prawie trzy tygodnie nie spałam normalnie tak bolały mnie mięśnie, ból towarzyszył mi cały czas oprócz tych kilku chwil kiedy trenowałam bo wtedy moje mięśnie się rozgrzewały. Znęcanie się nad sobą? Nie, próba silnej woli. Zmęczenie jest dla mnie cudownym uczuciem. To było wyzwanie rzucone samej sobie i udało się a teraz może być tylko lepiej (dostaję powoli świra na punkcie Capo). Trzeba nieustannie pokonywać własne słabości samemu stawiając sobie przeszkody. Wtedy to co przynosi los nie jest takie straszne, to jest po prostu kolejna rzecz która musisz pokonać, żeby wzbogacić się o nowe doświadczenie i stać się mocniejszym. Nic tak nie hartuje jak przeciwności
Napisano Ponad rok temu
bezwsydnica lubie Cie, widac, ze jesteś miła, nieodesłałś mnie do "archiwum"... .RESPECT!W uzyskanie pewności siebie trzeba włożyć mnóstwo pracy, zwłaszcza jak ma się tak niską samoocenę jak ty wos czy ElMomm. Przede wszystkim trzeba coś działać. Robić coś co sprawia ci przyjemność. Jak znajomi cię dołują to zmień ich. Widocznie są zbyt prości by zrozumieć kogoś tak wyjątkowego jak ty. Sposób? Może to banalne ale weź gazety zajrzyj do rubryki z wydarzeniami w mieście i znajdź coś co odpowiada twoim zainteresowaniom. Książki, gry, film... Idź tam zagadaj do kilku osób. Atmosfera nie taka? Dziwni ludzie – No problem, może gdzie indziej jest ktoś fajniejszy. Zapisz się na jakieś zajęcia, obojętne jest to co to będzie siłownia, basen, sw, kurs gotowania czy szydełkowania zawsze to nowi ludzie, nowe wrażenia, a to daje zapomnienie o czymś o czym nie chcemy pamietać... Wypełnij sobie czymś wolny czas tak aby nie myśleć za dużo Możesz ćwiczyć sw i być np.wolontariuszem, happenerem , ogrodnikiem. Możliwości jest ogrom. Tylko rób coś, rób. Wszystko wymaga pracy, a pierwsze efekty które zobaczysz dadzą ci tyle radości że będziesz mógł góry przenosić! Każda minuta życia jest szansą na to aby cos zmienić. Zmienić diametralnie, a nie tak po troszku. Z takim depresyjnym stanem w jakim jesteście trzeba sobie radzić jak z nałogiem. Rzucam negatywne myślenie TERAZ i po wypowiedzeniu tych słów musisz na wszystko patrzeć inaczej i zapewnić sobie w miarę możliwości otoczenie które będzie cię nakręcać pozytywnie: żółte firanki, własnoręczne graffiti na ścianie, poduszka w ulubionym kolorze choćby miał być najbardziej dziwny. Dobre samopoczucie to pozytywne myślenie a to z kolei daje pewność siebie. A co z tego że osiągnąłeś to w najbardziej wariacki sposób?
SW da ci siłę fizyczną, jeśli odpowiednio się wczujesz uzyskasz też psychiczną. Nad psychiką musisz zacząć pracować już w czasie trwania treningu. Ja np. mam niezłą figurę, ale kondycję miałam zupełnie do dupy. Szczupła, zero mięśni, zadyszka jak miałam podbiec na przystanek kilkanaście metrów... Pierwszy trening – myślałam że umrę jak biegłam pomimo bólu i zmęczenia z uśmiechem, myślałam o tym że jak teraz się zatrzymam żeby chwilę odpocząć bo mogę to zrobić to już zawsze będę tak przystawać i odpoczywać...Zakwasy – dwa prawie trzy tygodnie nie spałam normalnie tak bolały mnie mięśnie, ból towarzyszył mi cały czas oprócz tych kilku chwil kiedy trenowałam bo wtedy moje mięśnie się rozgrzewały. Znęcanie się nad sobą? Nie, próba silnej woli. Zmęczenie jest dla mnie cudownym uczuciem. To było wyzwanie rzucone samej sobie i udało się a teraz może być tylko lepiej (dostaję powoli świra na punkcie Capo). Trzeba nieustannie pokonywać własne słabości samemu stawiając sobie przeszkody. Wtedy to co przynosi los nie jest takie straszne, to jest po prostu kolejna rzecz która musisz pokonać, żeby wzbogacić się o nowe doświadczenie i stać się mocniejszym. Nic tak nie hartuje jak przeciwności
Ja to wogóle jestem przypadek dziwny. Z wygladu i z zachowania(czasami) jestem bardzo pewny siebie. Jetem silnym, młodym dosc dużym człowiekiem. Jak chodze to sie bujam na boki (robie to nieswadomie, naprawde) , wzrok zawsze wpatrzony przed siebie. Najlepsze, ze ludzie sie boja bo tak a nie inaczej wygladam, a ja naprwde jestem ostatnią osoba, której nalezy sie bac. Z wygladu jesttem kozak, paker nazwij to jak chcesz, a w srodku jestem słaby, i co z tego,ze biore dużo na klatke, ze jestem zbudowany, oddałbym to wszystko za psyche, moze ktos sie chce zamienic?
A co tych "znajmych" to dobra jestes bo trafiłaś w sedno... . To nie chodzi o to, ze oni mnie nie lubia czy cos w tym stylu, NIE, oni mnie dołuja swoim normalnym zachowaniem, głupim i chamskim, i to nie wstosunku do mnie... .
Na forum czytam, rózne złe rzeczy o dresach, mało tego sam podałem takowa definicje-dresa, ale wiecie czemu ona była taka trafna? Wstyd się przyznac, ale mam takich znajomych... bo z kim moge sie zadawac? Łatwo powiedziec "znajdź sobie nowych kolegów", potencjalni koledzy na mój widok w tramwaju przekałdaja portfele do przedniej kieszeni. Albo jak zapytam o godzine, to słysze "nie mam godziny" choć dobrze wiem, ze maja "godzine", albo słysze "zaraz po policje zadzwonie, bandyto"... .
Mógłbym znleżć znajomych, na zjeździe skinów.... :twisted:
Ja naprawde nie jestem niebezpieczny, agresywny, co ma sobie zrobic operacje plastyczną 8O ? A najlpesze, ze dziewczyny (nie chwale sie tylko mówie )uwazaja mnie za przystojnego.... 8O ... paradoks.
Mówisz, ze bym robił co lubie.... hmmmm...ja właściwie lubie robic trzy rzeczy.
1.
dziewczyny (jeśli mnie rozumiesz... )
-Zadnej panny teraz nie mam, a do "Pan" nie bede chodzic bo az tak zdesperowany nie jestem i jeszcze sie czyms zaraze....
2.
Siłownia, ćwicze, cwicze.... .
3.BOKS
Zapisuje sie po wakcjach, wcześniej nie mogłem ze wzgledu na stan zdrowia.
takzę widzisz, ze moje zainteresowania są mierne... .
A teraz pytanko do wszystkich:
Jak wyzbyc sie strachu przed walka?
To znaczy jak sie majakiegoś lepszego pzreciwnika, a nie chodzacy worek treningowy... .
Napisano Ponad rok temu
Łatwo powiedziec "znajdź sobie nowych kolegów", potencjalni koledzy na mój widok w tramwaju przekałdaja portfele do przedniej kieszeni. Albo jak zapytam o godzine, to słysze "nie mam godziny" choć dobrze wiem, ze maja "godzine", albo słysze "zaraz po policje zadzwonie, bandyto"... .
To ty możesz powmóc wielu innym ludziom z forum.
Cały czas ktoś pisze teksty w stylu "mam problemy z przełamaniem się"
"Na sekcji mi wychodzi walka, jak zobaczę na ulicy dresa
to padam psychicznie". Sparingi z Tobą mogą pomóc wielu forumowiczom.
To tak pół żartem pół serio, jest jeszcze jedna sprawa.
Jeśli masz małego doła to to te wszystkie rady z forum się przydadzą.
Jeśli masz na prawdę solidnego doła to zgłoś się do specjalisty.
Depresja nie wybiera, wielu na nią cierpi, fachowo może pomóc tylko specjalista, wstydzić się nie ma czego.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Ja dresem nie jestem. To przysłowie "Kto z kim przystaje taki się staje" to bzdura. Chodze w dzinsach 8) Dres to taki sam człowiek, jak Ty czy ja, tylko,ze głupszy. Ja nie wiem jak mozna sie kogos bać tylko dlatego, ze groźnie wygląda.... .Łatwo powiedziec "znajdź sobie nowych kolegów", potencjalni koledzy na mój widok w tramwaju przekałdaja portfele do przedniej kieszeni. Albo jak zapytam o godzine, to słysze "nie mam godziny" choć dobrze wiem, ze maja "godzine", albo słysze "zaraz po policje zadzwonie, bandyto"... .
To ty możesz powmóc wielu innym ludziom z forum.
Cały czas ktoś pisze teksty w stylu "mam problemy z przełamaniem się"
"Na sekcji mi wychodzi walka, jak zobaczę na ulicy dresa
to padam psychicznie". Sparingi z Tobą mogą pomóc wielu forumowiczom.
Dzięki za adres Postudiuje, a specjalista? Jka sam nie dam rady to pójde... .To tak pół żartem pół serio, jest jeszcze jedna sprawa.
Jeśli masz małego doła to to te wszystkie rady z forum się przydadzą.
Jeśli masz na prawdę solidnego doła to zgłoś się do specjalisty.
Depresja nie wybiera, wielu na nią cierpi, fachowo może pomóc tylko specjalista, wstydzić się nie ma czego.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Powtarzam pytanie:
Jak wyzbyc sie strachu przed walka?
Napisano Ponad rok temu
Jako egocentryczny neurotyk rad życiowych udzielać nie będę :wink: , ale co się tyczy walki:Powtarzam pytanie:
Jak wyzbyc sie strachu przed walka?
- Zapisz się na jakiś styl "kontaktowy". Może to zabrzmi banalnie, ale 99% zahamowań w walce to strach przed bólem i zadawaniem bólu. Mniejsza teraz o to czy to kwestia kultury, wychowania czy też tzw. "ludzka natura", ale jeśli tego nie przełamiesz to najczystsza technika ci nie pomoże...I nie chodzi o to aby stać się sadystą, tylko aby wyjść na matę bez skaczącego drastycznie tętna, sprać kolegę z sekcji, a potem...podać mu rękę i iść na piwo. Dystans do całej sytuacji, branie tego w nawias tymczasowości...Może to zabrzmi pretensjonalnie ale tu pomaga medytacja /nie Zen jako ideologia :? .../ tak na poziomie oddechu jak i psychiki.
- A na ulicy oczywiście pewna dawka strachu=zdrowy rozsądek. Ale jeśli masz poczucie własnej wartości i szacunek do siebie, to nie będziesz bronił tylko gęby przed siniakami ale p. WOS'a tu i teraz, z jego przeszłością, przyszłością i uznawanymi wartościami. I zapewniam, że wówczas to będzie minimum obrona Statlingradu tudzież Groznego :wink: .
pozdrawiam
Heimdall
Napisano Ponad rok temu
Ide do specjalisty, już mam termin.... .
Pozdr, wszystkich i dzięki za dotychczasowa pomoc!
P.S
Licze na dalszą.... :roll:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ja prosilbym zeby jak wos tego chce to moj zapisek o dyspozycyjnych dzieciach wykasowac ale jednak odpowiedz wos´a na ten tekst zostawic.
Jest ona kojacym mojom dusze balsamem, jest pilnikiem ktory pomaga mi kanty mojej rogatej rozbrykanej duszy wygladzic.
Takie wypowiedzi przypominaja mi o modrosci mojego idola Papieza Johannesa dwudziestego trzeciego : Prostota i cisza w kazdym momencie zycia.
Albo inna wypowiedz mojego idola z listu do swojej siostrzenicy z trzeciego stycznia tysiac dziewiecset czterdziestego drugiego roku (to jak juz fabrycznie mordowano zydow a niemcy nie niemieli juz w swoich szpitalach umyslowo niedorozwinietych ) no moj idol pisal wtedy do siostrzenicy : Pokora i prostota zawsze i we wszystkim, oczyszczajaca i plomienna milosc do Jezusa, ktorego ty wiecej i wiecej w glebie swojego serdca rozpoznawac bedziesz .
Smutny - Julineczek
Napisano Ponad rok temu
a nie byl to czasem Pius dwunasty?
poza tym nie badz smutny - zdazylem sobie skopiowac Twoj wyklad o Malgosi, jakbys chcial go sobie wrzucic do jakiegos swojego archiwum, tak, zeby Ci ta godzina z zycia tak calkiem nie zniknela, to Ci moge podrzucic.
chyba, ze juz to zrobiles sam
pozdrawiam
rybak
Napisano Ponad rok temu
chyba jednak Johan 23 ...a nie byl to czasem Pius dwunasty?
-poza tym nie badz smutny
Ja nie jestem smutny bo dla mnie to juz dzien wczorajszy nie istnieje - wiec ten tekst do Wos´a juz zapomnialem i nie potrzebny mi jest .
Widzisz w psychologyi jak ktos ma problemy czy jest neurotyczny czy jakis tam to wyciaga sie reke pomocna.
To wyciagniecie reki pomocnej oznaczy probe zrozumienia takiego czlowieka bez oceniania go - obojetnie o czy on mowi.
Jezeli taki czlowiek nie czuje sie oceniany to jest szansa ze sie otworzy, nie ma strachu ze bedzie osadzony i zaszufladkowany .
I tak ja chcialem tylko pomocna reke do tego czlowieka wyciagnac - pomuc mu samego siebie zrozumiec - w moim tekscie nie znajdziesz ani jednego pasarzu gdzie w jaki kolwiek sposob bym ocenial czy osadzal Wos´a ja chcialem jedynie zeby on sie uwolnil od strachu przed agresja - troche sie wykrzyczal a potem podjal rzeczowa dyskusje .
Ja mysle ze ten problem ktory on poruszyl jest nie tylko jego problemem - wielu ma takie niemocy wewnetrznej uczucie : "stac mie na wiecej ale jakos tak malo osiagam bo mnie cos hamuje i mam wewnetrzne luserskie - przegrywcy nastawienie ".
Wos nawet nie zauwazyl ile pracy mnie kosztowala ta Analliza - on skoncentrowal sie tylko na warstwie powierzchownej to tak jak by ocenic auto po ksztalcie karoserji i kolorze farby.
Chcialem mu dac uczucie ze jest ktos (Julineczek) ktory stara sie go i jego problemy zrozumiec bez oceniania go i zeby on wreszcie mogl zwerbalizowac to czego sie wstydze - taka verbalizacja ma bardzo odswiezajace i odtruwajace dusze dzialanie.
Czlowiek ktory jest w stanie zverbalizowac swoje problemy nie musi juz calej swojej energi bezowocnie tracic na ukrywanie tego co mu niemile czy sprawia mu bol.
Jest jakby wolniejszy i to energie moze wykorzystac do innych rzeczy .
Ja probowalem po prostu zrozumiec Wos´a i chcialem mu pomoc siebie samego zrozumiec.
Wiesz slowo zrozumiec pochodzi od lacinskiego (przepraszam za moja slaba lacine )
comprehendere i to slowo jak przypuszczam sklada sie z dwoch innych slow : come - po przyjacielsku, z przyjaznia i prehendere=ujac, objac, przejmowac sie ,pojac.
i w srodku jest jeszcze pre czyli pro, prae, per co oznacza dla, przed, poprzez.
Czyli ja chcialem sie postawic miedzy wos´a i jego problemami chroniac go przed innymi ktorzy bo mogli sie tylko nasmiewac z jego problemow: prae - przed, ja chcialem byc dla niego przyjacielem : pro - dla, ja chcialem caly jego gniew na siebie skanalizowac zeby poprzez to moze mial wiekszy dystans do swoich problemow i mogle je potem bez tak duzego strachu krok po kroku rozwiazac : Per - poprzez (Julineczka lobuza nikczemnego).
Ja nie zrobilem nic innego jak wyciagnelem pomocna reke do Wos´a chcialem zeby sprobowal sie sam siebie zrozumiec mogl wreszcie pelna piersia odetchnac zeby poczul sie zrozumiany stanol mocno na nogach zrozumial ze nie jest jakims mutantem - poczul sie zrozumiany i zeby nie mial juz strachu, ze nie jest dostatecznie dobry czy normalny - zeby zrozumial ze jest ktos taki jak Julineczek ktory jest gotowy mu pomuc i go zrozumiec zeby juz sie nie bal osadow (stad ta malgosia i kurwa meska) innych ludzi zeby Wos wreszcie zrozumial ze jest wartosciowym czlowiekiem - zeby poprzez wlasnie konfrontacje ze mna (czyt. wlasnymi problemami) stal sie czlowiekiem wierzacym w samego siebie.
Ale chyba zrobilem blad bo nie przeczytalem (co robie zazwyczaj z moimi rozmowcami) innych postow wos´a ....
Wos´owi brakuje moze nie rozumu czy samowglondu ale troche mondrosci.
Ach musze jeszcze zaznaczyc ze uzywam tych Termina mondrosc i Mondrosc bo nie przychodzi mi nic innego do glowy w jezyku polskim bo w niemieckim jest tak : Klugheit co oznacza wlasnie ta mondrosc zycia codziennego i Weisheit co oznacza to mondrosc ponadczasowa .
Wiec prosze nie mylic mondrosci z Mandroscia - Madrosc to odkrywanie tajemnic bytu a mondrosc oznacza jedynie rozpoznawanie rzeczywistosci w kazdym momencie tego bytu czyli rozsadek ma zastosowanie tu i tera w normalnym zyciu
Slowo to jak wiekszosc zrodla ma w lacinie (dlatego tak chetnie korzystam z tego zrodla) no wymawia sie je prudentia co znowu wywodzi sie ze slowa providentia co znowu oznacza ostroznosc i przewidywanie.
Jak myslisz wykazal sie wos´tymi cnotami mondrosci : ostroznoscia i przewidywaniem ?
Wiec mondry czlowiek przewiduje i postepuje z rozwaga - rozwarza.
mondry czlowiek patrzy zawsze ponad to co sie wlasnie dzieje i wedlug takiego Arystotelesa mondrosc (ale nie Mondrosc) jest wlasnie ta pierwsza cnota ktora umozliwia urzeczywistnienie innych.
To znaczy zeby cokolwiek mogl cokolwiek robic, rozwiazywac problemy, trzasnac komus w nosa musi najpierw wlasciwie rozpoznac rzeczywistosc ktora go otacza w danej chwili.
I prosze nie mylic mondrosci z Mandroscia - Madrosc to odkrywanie tajemnic bytu a mondrosc oznacza jedynie rozpoznawanie rzeczywistosci w kazdym momencie tego bytu czyli rozsadek ma zastosowanie tu i tera w normalnym zyciu.
Czyli krotko mowiac Rozsadek albo mondrosc przez male "m" za Pieper´em oznacza czlowiekowi : "byc tym i robic to do czego on wlasciwie tu jest "
Czyli mondry czlowiek jak podejmuje jakas decyzje to przewiduje (providentia) skutki swoich rozstrzygniec - jego horyzont umyslowy rozszerza sie - mam racje ?
Trzba sie czasem obrucic ku swojej wlasnej mnodrosci i zapytac sie : Sluchaj no stara lampucero co wlasciwie kieruje mna w moich decyzjach i ktore to decyzje byly by odpowiednie w danej chwili ?
Jednym z moich idoli jest tez Jesus ale nie ten syn Boga ale syn ciesli biednego ktory trzydziesci lat prawie zapieprzal na winnicach harujac w pocie czola - ot chlop z krwi i kosci .
No ten moj Jesus kiedys powiedzial ze mondry czlowiek buduje swoj dom na skale a nie na piasku swoich iluzji, nie na piasku swojego entuzjazmu, zachwytu czy zapalu ale na twardej skale swojego zycia.
Mondry wie jak w trudnych sytuacjach reagowac, wie jak w sytuacjach bez wyjscia pokierowac soba zeby nie stracic szacunku do siebie samego.
Ale mondry czlowiek nie mysli tylko rozumkiem swoim ale i serduszkiem swoim i dlatego jest w stanie blyskawicznie uchwycic kazda nadarzajaca sie korzystna okolicznosc bowiem cala mondrosc tego swiata ktora w glowie Julineczka zakodowana jest jezeli on nie rozpozna co wlasnie tera w tej chwili wlasnie tym wlasciwym jest ...
Ale niestety u mnie przewyzszyla w mondrosci mojej moc milosierdzia mojego serdca nad moca mondrosci mojego rozumu i z tad popelnilem ten tekst ktory na szczescie wykasowany zostal co zawdzieczam administratorowi tego forum ktory zaoszczedzil mi wstydu bowiem to czym sie najbardziej brzydze i jest wstydem nieskonczonym i cecha slabosci szczegolnie w szlachetnych sztukach walki jest - TOLERANCJA.
Korzacy sie w pyle glupoty swojej i proszacy o wiecej Nietolerancji - Julineczek
P.S. Kto nie jest tolerancyjny i nie respektuje samego siebie jak moze on tedy Julineczka tolerowac i respektowac ?
Tak tylko siem pytam ....
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Koreańczycy a predyspozycje
- Ponad rok temu
-
Ochraniacz na głowę
- Ponad rok temu
-
Prasa o SW
- Ponad rok temu
-
pytanie do trenerów?chociaż nie tylko
- Ponad rok temu
-
Dwa pytania do profesjonalistów!
- Ponad rok temu
-
Dariusz Gurgul
- Ponad rok temu
-
Kto dorzucil DO do SW i czy to ma sens?
- Ponad rok temu
-
Gdzie na Śląsku można trenować ken-jutsu?
- Ponad rok temu
-
klub MMA w Krakowie ?
- Ponad rok temu
-
Signum Polonicum
- Ponad rok temu