20 odpowiedzi w tym temacie

[budo_dżujon]

zaczolem cwiczyc judo w podstawowce po 2 miesiacach mialem dosc paskudne zlamanie reki zwolnienei z wf itp ale nie moglem usiedziec na miejscu i zaraz potem mialem drugie zlamanie w tym samym miejscu (nie zroslo sie jeszcze do konca) w efekcie nie moglem uprawiac zadnego sportu przez ponad pol roku az w koncu darowalem sobie judo w tym roku wrocilem do sztuk walki wybierajac kicka no i jak nigdy nie choruje teraz zlapalem grype od miesiaca mam 37,5 dzis mi powiedzieli ze prawdopodobnie mam zapalenie miesnia sercowego spowodowane przebyta infekcja i ze mam unikac wysilku fizycznego widocznie jebany los nie da mi cwiczyc ma.... kurwa....

nic nie wnosze do zadnej dyskusji ale tak sie pozalilem ludziom ktorzy mysle mnie zrozumieja...

[budo_gameness]

Stary przykro mi .. jak cholera !!
Ku**a masz po prostu pecha

[budo_suseł]

Zajebista rada dla ludzi z grypa - odlezec to do K***** a nie cwiczyc / pracowac, czy nie wiem co robic !

Jesli chodzi o Ciebie Dżujon, to cholernie mi przykro. Szkoda,ze ludzie musza sie z takimi rzeczami borykac...


pozdro

[budo_czuczumaj]

naprawde mi przykro Dżujon, niezwyklego pecha masz

Po prostu masz kur** przejeb***

[budo_lordprzemo]

ja ci nie powiem ze mi przykro chociaz niewatpliwie tak jest... powiem ci tylko ze nie powinines sie poddawac... ch w d p - trza zyc pelnia zycia a nie...

np: 4 wrzesnia 1937 urodzilo sie kolejne (osme) dziecko w odzinie Fraserow... dziewczynka miala na imie dawn... niestety od poczatku miala astme, latwo sie przeziebiala a spala na siedzaca gdyz bala sie polozyc zeby nie zaczac kaszlec... w wieku 6 lat dziewczynke zabral na basen jej brat... przestala myslec o oddychaniu i jakos mniej kaszlala... w roku 1956 wygrala 100 m stylem dowolnym - to samo cztery lata pozniej... pierwsza kobieta stajaca na najwyzszym stopniu podium na dwoch kolejnych olimpiadach...

to samo Wilma Rudolph... choroba heinego-Medina sparalizowala jej prawa noge... ale nie poddala sie... przyzekla sobie ze bedzie chodzic jak jej rowiesnicy... w roku 1956 czyli gdy miala 16 lat zdobyla w sztafecie biegaczek braz... w 60 wygrywa 100 i 200 m a wspanialym biegiem na ostatniej zmianie w sztafecie 4x100 przyczynia sie do zwyciestwa ekipy amerykanskiej....

i takich przykladow jest od cholery... pozwole sobie zacytowac reklame adidasa "impossible is nothing"... so sie kufa nie poddawaj i uwierz w siebie... nie daj sie chorobie ii znajdz w sobie sile by moc podtrzymywac swoje marzenia i nadzieje przy zyciu...

[budo_charlie]

jak już narzekasz to przez 'RZ' :wink:

pzdr

[budo_kurm28]

Dżujon - faktycznie masz przejebane i tutaj współczuję. Jedna rada - nie słuchaj kretyńskich rad gosci typu lordprzemo. zapalenie mięśnia sercowego to powazny problem i w każdej chwili może się bardzo przykro skończyć, jeżeli nie będziesz uważał. no chyba, że powiesz - pierdole to całe życie i niech będzie co ma być - no wtedy to możesz iść na maksa - masz pewnie szanse 50/50 (a może w innej proporcji) na przeżycie.
daj sobie szansę i najpierw postaraj się opanować problem z sercem a dopiero później coś kombinuj.

przy okazji - czy Twoje problemy nie sa wynikiem luzackiego podejścia do grypy w stylu "prawdziwy wojownik nie choruje a jak choruje to i tak udaje, że nie choruje"?
można tak podejżewać mając na uwadze przeżycia z ręką.
pozdrawiam

kurm

[budo_grayone]

niedoleczona grypa z komplikacjami - BARDZO POWAŻNA RZECZ . Na razie słuchaj sie lekarzy i dolecz to cholerstwo do końca , bo inaczej to jakikolwiek sport bedziesz mógł uprawiać "biernie" tzn przed Tv , i to jeszcze jak Ci ktoś bedzie kanały zmieniał. A to i tak optymistyczny scenariusz.

[budo_czuczumaj]

....to jakikolwiek sport bedziesz mógł uprawiać "biernie" tzn przed Tv , i to jeszcze jak Ci ktoś bedzie kanały zmieniał. A to i tak optymistyczny scenariusz.

to goscia pocieszyles :roll:

[budo_lordprzemo]

mowisz kurm28 ze jestem kretynem... huh - mocno... ale nie zrozumiales mojej wypowiedzi... chodzi o to ze nie mozna sie poddawac ze nawet z zapaleniem miesnia sercowego da sie jakos zyc...

[budo_zjarany_swistak]

ale z tego co ja sie orientuje zapalenie miesnia sercowego jest wyleczalne tzn. po jakims czasie bedziesz mogl cwiczyc nie obawiajc sie o zdrowie.(poprawcie jesli sie myle). Ja wypadlem z obiegu z powodu kregoslupa na 2 miechy i znowu cwicze chociaz teraz musze duzo bardziej uwazac( odcinek szyjny). No i do konca zycia cwiczenia rehabiltacyjne dzien w dzien...

[budo_bachen]

Nio ja przez zlamanie kosci promieniowej wypadlem na jakies 4 miechy, do tego mam skrzywienia kregosslupa o 7 stopni ( bylo rok temu a ja nic sie nie staralem o poprawe ) a trenuje bokss i mam na treningach plecy z deczka wygieta przez techinke. Ale jestem desperata i cwicze i tak i co ze do tej pory miesnie lewej reki sa wieksze od prawej (ktora zlamalem i sie czasami przeciaza,ostanio mialem zakwasy i 3 tygodnie cwiczeni z glowy, prawa reka finish a lewa light a na obie rownomiernie cwiczylem ) a jestem praworeczny.


to takie moje skromne refleksje

[budo_grayone]

to goscia pocieszyles :roll:

sorry , po prostu mam bardzo złe doświadczenia w tej kwestii. Zreszta sprawa niedoleczonej grypy była już kiedyś poruszana na forum.

W każdym razie Dżujon - kuruj się , a jak lekarz pozwoli - wracaj na mate/ring

[budo_saku]

Dżujon współczuje. Życze szybkiego powrotu do zdrowia

[budo_kurm28]

mowisz kurm28 ze jestem kretynem... huh - mocno... ale nie zrozumiales mojej wypowiedzi... chodzi o to ze nie mozna sie poddawac ze nawet z zapaleniem miesnia sercowego da sie jakos zyc...

oooooo przepraszam - nie powiedziałem, ze jesteś kretynem, tylko uznałem Twoja rade za kretyńska a to zupelnie co innego.
napisałem tak, bo z twojej wypowiedzi wynika tyle co: "pierdolić zapalenie mięśnia sercowego i robić swoje". moze niezbyt precyzyjnie to ująłeś, ale skoro ja to tak odebrałem to może on też i nieszczęscie gotowe.
z drugiej strony nie uwazam, że ni da się z tym zyć, tylko najpierw trzeba zadbac o wyleczenie się z tego.
miałem w liceum kolezke (judoka) - taka sama sytuacja - grypa, olewka, zapalenie mięśnia sercowego - olewka, pierwszy rok studiów wylewka pod grobowiec (19 lat kolezka - świeć panie nad jego duszą).
tyle
pozdrawiam

kurm

[budo_saku]

Czym się objawia takie zapalenie?

[budo_kurm28]

Czym się objawia takie zapalenie?

coś słyszałem o szmerach w sercu a objawem końcowym (jak się nie wyleczy) może być marsz żałobny

kurm

[budo_dżujon]

taki bylem troche zdolowany po wizycie u lekarza i zalozylem ten topic zeby komus sie wyzalic (rodzicom raczej nie matka byla wystarczajaco przerazona wole zeby myslala ze sie nie pszejmuje, znajomym tak polowicznie nie chce robic z siebei meczennika czy "zrobcie za mnie ja jestem chory"(nie wiem czemu ale juz wole zeby mysleli ze jestem leniwy ) a wy wiecie o co chodzi i zostaje anonimowy) ale nei spodziewalem sie ze mnie podniesiecie na duchu a co do samej chroby to dowiem sie wszystkiego na 100% jutro jak oddadza mi ekg z opisem i raczej sie nie zalmuje ale tez nie szarzuje zrobilem sobie przerwe w cwiczeniach juz na feriach kiedy cwiczylem z takim lamuskiem (0 kondyszki chodzi na trening 2 razy w miesiacu itp) i ostro dostalem zreszta sily po treningu 2 dni odzyskiwalem i ogolnie bylo niefajnie
z tego co mi tam mowili to to jest calkowicie wyleczalne a ja prawdopodobnie mam jakas lagodna postac
a co do objawow to ja glownie odczuwam ciagle zmeczenie i niewyspanie szmery dodatkowe skorcze itp tez moga byc ale ja ich nie mam (jak pielegniarka zobaczyla wydruk to mnie natychmiast poslala na gore do kardiologa bez kolejki (tu mi matka troche zbledla ) ale on powiedzial ze nic nie widac po mnie tylko to ekg mam dziwne ale jak poczuej ze cos mnie mecz mam to zostawic i odpoczac)

ide spac bo mi mowili i tak zebym sie kladl kolo 21 =p thx wam za dobre slowo

[budo_kurm28]

no i gicior. wyleczysz, zapomnisz i będzie dobrze. rozsądnie do sprawy podchodzisz więc pewnie i efekty będą dobre.

pozdrawiam

kurm

[budo_dżujon]

po paru nowych testach ktore troszke kosztowaly powidzieli mi ze panowie z panstwowego szpitala troche glupot nagadali troszke popanikowali i serce mam jednak zdrowe (mam tam podobno jakies struktury ktore zwykle zanikaja po wyjsciu z okresu niemowlenstwa ale nie maja zadnego wplywu na wydolnosc i prace serca hmm ciekawe ;p)
oprucz tego czuje sie lepiej i mam wiecej sily moze to zasluga tych wszystkich witaminek i jakichs preparatow ktore mi zapisali a moze to poprostu uzdrawiajaca moc wiosny
tyle dobrych wiadomosci a zle sa takie ze ciagle nie wiedza co mi jest(ale jesli tak dalej pojdzie to to zniknie razem z zima) a lekarz powiedzial ze jak dalej bede mial to 37,X to on woli nie ryzykowac i polozy mnie do spzitala gdzie mi beda robic wszystkie badania po koleji =p to mi sie specjalnei nie usmiecha ale tez nei czuje zeby bylo potrzebne (to sie juz nie miesci w topicu narzekanie ale jak juz zaczolem historyjke to i ja skoncze )