260 odpowiedzi w tym temacie

[budo_oldman]

No cóż. Narcyz (jeśli mogę się tak do Ciebie zwracać) witam serdecznie. W YMAA słyszałem o Tobie legendy ale powiem szczeże nie zrozumiałem tego co piszesz.

Ze niby co? to wszystko do jednego gara... i co jedyne co można z osiągnąć to tylko

5 efektownych “da” od 3 do 5 “tui” pare “shuai”

i że nie ma nic głębiej toż mi się odechciewa ćwiczyć. Faktycznie gbybym chciał być postrachem ulicy czy też osiedla kupiłbym sobie "pistol" albo inszego bejsbola. Ale to chyba nie o to chodzi.

Wierze w to że miksowanie może przynieść fajne efekty, większe zrozumienie stylu podstawowego. Ale jak przemiksujesz to otrzymasz poprostu papkę. Znam takich którzy potrafią wykonać formy taiji stylu Yang,Chen,Wu i na dokładkę syntetyczną i co każdą robią identycznie. NIe ma w tym nic poza "łyżwiarstwem figurowym bez lodu".

Pozdrawiam Serdecznie

[budo_krvavy]

mieszkasz 11 lat poza krajem to troche malo. Abstrachujac od waszej dyskusji mierzi mnie ciagle mieszanie polskiego z angielskim. To typowa cecha prowincjuszy ktorym sie wydaje ze juz zapomnieli polskiego. Wez sie chlopie zdecyduj na jeden jezyk i przestan sie zgrywac. Jak bym chcial to tez bym sie mogl tak zgrywac i pisac ze wstawkami ale mam szacunek do innych urzytkownikow

Spajk. Wyłączyłem na chwilę panel ignorowania, na którym zajmujesz poczesne - jedyne miejsce, myśląc że może coś poprawiło się w jakości Twoich wypowiedzi, a tu jakie rozczarowanie...

Jebiesz za jakość języka człowieka, który mieszka poza Polską od dłuższego czasu, nie biorąc pod uwagę, że mamy tu do czynienia z językiem pisanym. Facet zapewne gada po Polsku zajebiście ale brak kontaktu z językiem pisanym jest widoczny - łatwiej mu formułowac myśli po angielsku i jest to dla mnie zrozumiałe. Nie jest natomiast zrozumiałe dla mnie jakim prawem czynisz wyrzuty odnośnie czystości języka używając słów: "abstrachując" i "urzytkowicy". Walkę o poprawną Polszczyznę proponuję zacząć od siebie. A odnośnie Twojego szacunku dla innych użytkowników forum, to śmiałbym polemizować. Pozdrawiam i zapraszam z powrotem na panel.

[budo_spajk]

Co ty nazywasz dluzszym czasem ? Ja mieszkam znacznie dluzej niz 11 lat i mam malo do czynienia z polskim jezykiem a nie wtracam niemieckich slow. To po prostu jest prymitywne. Jak dorosly wychowany czlowiek moze zapomniec jezyk ojczysty w ciagu zaledwie 11 lat. Takie teksty sa po prostu smieszne. Taka uwaga do ciebie krvavy jebie mnie to co o mnie myslisz i czy mnie ignorujesz czy nie.

[budo_jedrek t]

Taka uwaga do ciebie krvavy jebie mnie to co o mnie myslisz i czy mnie ignorujesz czy nie.[/quote]


Jak dorosly wychowany czlowiek moze prowadzic dyskusje na poziamie takich przeklenst i to dorosly wychowany czlowiek dbajacy o czystosc jezyka...

[budo_spajk]

staram sie traktowac ludzi tak jak na to zasluguja lub tak jak mnie traktuja.

[budo_jedrek t]

a moze postaraj sei ich traktowac tak jak sam bys chcial byc potraktowany??? to moze i oni Ciebie beda lepiej traktowac???

[budo_spajk]

a moze postaraj sei ich traktowac tak jak sam bys chcial byc potraktowany??? to moze i oni Ciebie beda lepiej traktowac???

wszystko jest mozliwe

[budo_kenjiro]

Stale wyposazenie sal to miedzy innymi krzeselka ,zmeczyles sie to siadasz ,odpoczywasz i nie pytasz czy mozesz.Poprostu to robisz nikt cie nie zagoni z powrotem na srodek sali i da w dupe.Cwiczacy to tutaj taki dolar na dwoch nogach wiec trzeba dbac o te dolary.

przestraszony

Bylem w USA cwiczyc w szkole Roya Harrisa (JKD). Nie bylo krzeselek... I nikt nie odpoczywal kiedy chcial... :?
No ale widocznie, co czlowiek to obyczaj. Jedni staraja sie dbac o jakosc zajec i biora odpowiedzialnosc za to co robia. Inni wola dbac o dolary, nawet jesli te chodza na dwoch nogach... :twisted:

[budo_cocosh]

Wracając do poprzedniego tematu i abstrachując (:wink:) od poprawności:

Zastanawia mnie tylko jedna sprawa - czy nie uważacie, że to psuje istotę KungFu - uczenie i ćwiczenie go tylko dla kasy? To, że w Stanach traktuje się uczniów jak 'dolary na nogach' wcale dobrze nie świadczy i nie jest żadnym wytłumaczeniem. U nas w Polsce uczniowie też przynoszą kasę na zajęcia. I nie traktuje się (przynajmniej na treningach tych szkół, w których byłem) ćwiczących jak kury znoszące złote jajka. Mimo że w Polsce warunki życia są gorsze i o kasę jest trudniej. A znam takich, którzy prowadzą treningi dla kilku osób i ledwo zwraca im się sala. Wychodzi na to, że uprawiacie tam styl Money Quen, a nie ten, pod którego nazwą stawiacie swoje szkoły. Oczywiście nie oskarżam was o nic, tylko komentuję wypowiedź VingDragona (który z resztą, jak mi się zawsze wydawało, zajmuje się chyba tylko jednym stylem, a nie 15 i ma dość obszerną wiedzę na temat tego co ćwiczy) o trenerach z USA.
I od razu mówię: nie jestem wypasem, ćwiczę nie za długo i nie - nie widziałem jak ćwiczycie, nie - nie było mnie w miejscu xxx w roku yyyy, a kiedy wy zaczynaliście, nawet nie potrafiłem powiedzieć 'papu'.
Dziwi mnie po prostu takie podejście do MA. Zwłaszcza kueizjego, który otwarcie stwierdza, że tylko tańczy za kasę. Ale to jego sprawa. Mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem - chciałem tylko spojrzeć na problem od strony moralnej. Cya.

[budo_cocosh]

Fuck, przepraszam za podwójnego posta, ale najpierw mi napisał, że Following URL could not be retrieved i pomyślałem, że się nie wysłało :? Przpr

[budo_mateusz wilk]

Cocosh: wydaje mi sie, ze nieco mylnie ujmujesz ten problem. Otoz nie chodzi o uczenie "tylko" dla kasy, badz nie tylko dla niej, ale po pierwsze o metodyke - czy np. uczymy tylko form + rozwojowka, czy tez oprocz form zajmujemy sie jiben gong oraz bojowymi zastosowaniami. Druga rzecz to stosunek czy podejscie do nauczanego stylu - czy np. wazny dla nas jest przekaz, czy uczymy "czystego" stylu, czy tez laczymy go z elementami innych systemow. W skrocie wiec chodzi wiec tu o roznice pomiedzy metodyka sportowa a bojowa, nowoczesna a tradycyjna. Kwestia kasy jet tu o tyle drugorzedna, ze i w Chinach sporo jest, jak sie wydaje, niekwestionowanych autorytetow od tradycyjnego gong fu, ktorzy bynajmniej od zarabiania pieniedzy nie stroja. Wydaje mi sie wiec, ze ta akurat kwestia nie ma wiele wspolnego z "istota gong fu", jak to ujales.

[budo_vingdragon]

Bylem w USA cwiczyc w szkole Roya Harrisa (JKD). Nie bylo krzeselek... I nikt nie odpoczywal kiedy chcial... :?
No ale widocznie, co czlowiek to obyczaj. Jedni staraja sie dbac o jakosc zajec i biora odpowiedzialnosc za to co robia. Inni wola dbac o dolary, nawet jesli te chodza na dwoch nogach...

marketing wkroczyl rowniez do szkol walki i to jest tu normalne. co do tych 'chodzacych dolarow' hmm, mysle ze powinienes zastanowic sie nad jedna rzecza:

- przyjechales do stanow jako uczen a nie jako instruktor. nie wynajmowales sali placac z wlasnej kieszeni, nie robiles ulotek i plakatow zeby zachecic ludzi na seminarium itp. oraz nie mieszkasz tu na codzien, nie placisz za mieszkanie i zycie, wiec wydaje mi sie ze, nie masz pojecia o realiach rynku amerykanskiego.

jezeli ktos prowadzi tutaj szkole walki to robi to nie tylko z przyjemnosci ale rowniez dla biznesu bo na inne rzeczy takie jak regularna praca nie ma juz czasu, dlatego aby to wszystko utrzymac, kontynuowac swoje zainteresowania i dac mozliwosc poznawania innym m.in, tym z Polski trzeba dbac o wszystkich: 'uczniow', 'klientow' czy 'pacjentow' jakkolwiek ich nazwiesz

[budo_gpw]

Bylem w USA cwiczyc w szkole Roya Harrisa (JKD). Nie bylo krzeselek... I nikt nie odpoczywal kiedy chcial... :?
No ale widocznie, co czlowiek to obyczaj. Jedni staraja sie dbac o jakosc zajec i biora odpowiedzialnosc za to co robia. Inni wola dbac o dolary, nawet jesli te chodza na dwoch nogach... :twisted: [/quote]

Kenjiro moze u Harrisa nie ma krzeselek ale jak bedzie dalej nauczal on-line to napewno sie ich kIedys dorobi.A to juz jest bardzo amerykanskie!

Cocosh czytaj posty do konca i dokladnie bo wyraznie napisalem ze nie wszedzie leci sie na komercje.I nie wysuwaj zbyt pochopnych wnioskow bo skoro nie widziales naszego podejscia do kung fu to nie pisz glupot o uprawianiu przez nas money quen bo nalezy Ci przypomniec ze razem z Dragonem wywodzimy sie z jednego kraju i z jednego stylu a ameryka nas nie zepsula i nasz styl nie zmienil nazwy na money quen.I jesli chodzi o mnie to nigdy nie patrzylem na to przez pryzmat pieniedzy ani tych ktore placa uczniowie ani przez te ktore ja wydalem na nauke ,seminaria ,szkolenia .Dla mnie to sa rzeczy ktorych nie da sie wycenic .To poprostu pasja.

[budo_cocosh]

Tak się składa, że doczytałem do końca post VingDragona. I skomentowałem postawę, którą on tam opisał, a nie jakąś wydumaną przez siebie samego. Nigdy nie byłem w Stanach, nie mówiąc o bywaniu tam na treningach, więc nie wiem jak to wygląda w rzeczywistości. Wysnuwam wnioski z tego co czytam /a czytam dokładnie/.
VD: powiedz mi jeszcze tylko jedno, bo rozumiem, że instruktorom MA nie jest łatwo. Ale czy uważasz, że jest trudniej niż w Polsce?[/i]

[budo_vingdragon]

... Ale czy uważasz, że jest trudniej niż w Polsce?

i tak i nie bo wszystko zalezy od wielu czynnikow. zalezy tez co masz na mysli mowiac: 'latwe', 'trudne'. sprecyzuj dokladnie pytanie, wtedy postaram sie rozwinac temat.

PS. pytanie to mozesz skierowac do innych osob bedacych w Stanach, np. do 'kuaizi', 'gpw' i in., kazdy z nich ma inne odczucia.

[budo_kueizi]

"prawda jest taka"!!!

...dla pokojowego sprostowania, poniewaz widze ze nikt nie zaskoczyl, - i dalej ciagnie temat, ktory nie powinien istniec..,

Moje pierwsze dwie odpowiedzi do Wosia, byly na powaznie (i przyznam ze mnie ponioslo..,), wszczegulnosci ta pierwsza poniewaz o tym poscie dowiedzialem sie z drugiej reki.., tak ze zareagowalem w sposob w jaki mialem ochate - aby sobie ulzyc, ...jednak okazalo sie ze Wosiu jest podobnego buntowniczego temperamentu jak moj (Wosiu prosze zrozum mnie nie pisze tego aby rozpentac nowa sprzeczke.., poniewaz internetowa niczego nie rozwiaze..,), wiec doszedlem do wniosku ze taka klutnia nie ma sensu i moze trwac wiecznie, to terz moj trzeci post byl napisany bardzo na luzie (glownie mowiac o 'prawda jest taka') ...az mi sie niechce wierzyc, ze praktycznie nikt tego tak nieodebral i z holernym zapalem podchwytujecie i rozwijacie kolejne watki!, - czy wy wszyscy naprawde wierzycie, ze ktos by byl w stanie pisac to wszystko o wlasnym sobie na powaznie, prosze rozluznijcie sie troche.., - to byl sposob w jak imyslalem ze zakoncze ten temat! ...jednakrze widze ze na obczyznie sposob mojego humorowania sie zmienil, i kazdy rozwija z tego smiertelne powazne tematy, nie wspomne ze sa ciekawe, jednakrze czy na temat?!?

...natomiast moze troche natemat nixowania jezykow.., czyz by to nie bylo rowniez popularne w Polsce? (...jezeli sie myle - OK- sorry;-), nie rozpoczynajcie nowej sprzeczki..,) ...np jezeli wyjdziesz na podworko i posluchasz wyzywajacych sie dziecakow...; ...'fuck & shit' to prawdopodobniej znaja juz na przeczkolnym poziomie.., natomiast jezeli przejdziesz sie po centrum miasta, powiedzmy wiekrzego miasta (jak Warszawa, Krakow, Trojmiasto itp) i poprzygladasz sie sklepa, to czy tylko widzisz polskie info, (...tak, tak, oczywiscie wiem to jest w celach przyciagniecia zag. Turystow), + wiele wiecej przykladow.., oczywiscie na wszystko mozna znalesc/dopasowac nieusilnie odpowiec- tak, jak ja to obecnie robie:-), ktora bedzie odpowiadala indywidualnemu sposobie myslenia i znowu doprowadzi nas do dyskutowania, podwazania i towrzenia nowych argumentow, praktycznie z niczego (ha, wydaje mi sie ze tak samo powstawaly rozne style, - na luzie...),
takze wydaje mi sie ze to nie tylko polacy na obczyznie sa w stanie mieszac jezyk celowo/czy terz nie - ktorz wie?!? Jednakrze rownie dobrze mozna to zauwazyc na wlasnym polskim podwurku - i jakie jest tego prawdziwe wytlumaczenie?!? - nawt jezeli ktos zna odpowiec, nie wydaje mi sie ze jest potrzebna..,

Oldman
...co do 'ti, da, shuai' to wydaje mi sie ze mnie nie zrozumiales do konca (powinienem sie wiecej na ten temat rospisac, jednakrze to by spewnoscia znowu wywolalo nowy konfliktowy temat..,) - oczywiscie zawsze mozesz napisac prywatnie..,

Calkowicie nie nawiazujac do powyzszego zdania..,
...zdaje sobie calkowicie sprawe, ze byc moze wiekrzosc juz to widzala, - jednakrze dla tych co nie mieli okazji i by chcieli wrescie zmienic/wrocic do glownego tematu tego postu to: 'znani mistrzowie i...' ich slawna walka stulecia z lat 50tych, czyli, Wu Gongyi (syn tworcy stylu 'Wu' taiji) przeciwko mistrzowi zurawia:

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

I co o tym myslisz Oldman?, albo ktos inny z was, - czy jestescie w stanie zobaczyc roznice w stylach (kto jest taiji?, a kto zuraw?) w tej walce?!? ...nie wspominajac o ilosci roznych technik (ah, czy ktosc by chcial to nazwac technika?!?!) , tragicznie ubogiej jakosci i totalnie beznadziejne pojecie o walce..,

...moze nie powinienem tego linku zalaczac, jednakrze zobaczymy co rozpenta, - jednym zdaniem jak bym to widzial zanim zaczalem trenowac KF to spewnoscia bym poszukal lodowiska dla mojego lyzwiarstwa.., (..na luzie, poniewaz jest wielu skutecznych mistrzow wszczegulnosci... ;-)

nl

[budo_kinkong]

8O 8O 8O

no pięknie chłopkaki tylko hm co ... no bo przecież nie walczyli 8)

jeden się bał a drugi trochę się gubił


tak wyświetlenie tego filmu chętnym do sekcji mogłoby przynieść zadziwiający skutek

[budo_tsailifo]

Film extra jako antyreklama

[budo_wosiu]

Moje pierwsze dwie odpowiedzi do Wosia, byly na powaznie (i przyznam ze mnie ponioslo..,), wszczegulnosci ta pierwsza poniewaz o tym poscie dowiedzialem sie z drugiej reki.., tak ze zareagowalem w sposob w jaki mialem ochate - aby sobie ulzyc, ...jednak okazalo sie ze Wosiu jest podobnego buntowniczego temperamentu jak moj (Wosiu prosze zrozum mnie nie pisze tego aby rozpentac nowa sprzeczke.., poniewaz internetowa niczego nie rozwiaze..,), wiec doszedlem do wniosku ze taka klutnia nie ma sensu i moze trwac wiecznie,

Kueizi, jestem w tej chwili na fazie pokojowego nastawienia do całego

[budo_wosiu]

Sorry, za urwany poprzednio post, gdzieś się enter wcisnął.

Moje pierwsze dwie odpowiedzi do Wosia, byly na powaznie (i przyznam ze mnie ponioslo..,), wszczegulnosci ta pierwsza poniewaz o tym poscie dowiedzialem sie z drugiej reki.., tak ze zareagowalem w sposob w jaki mialem ochate - aby sobie ulzyc, ...jednak okazalo sie ze Wosiu jest podobnego buntowniczego temperamentu jak moj (Wosiu prosze zrozum mnie nie pisze tego aby rozpentac nowa sprzeczke.., poniewaz internetowa niczego nie rozwiaze..,),

Kueizi, jestem w tej chwili na fazie pokojowego nastawienia do calego swiata, wiec jesli Twoje slowa mam traktowac jako cos w rodzaju przeprosin, to dobra, przyjmuje je i zapominam o Twoich obrazliwych sformulowaniach chociaz napisalem, ze Ci je zapamietam. Niech bedzie zgoda. Dodatkowo chcialbym powiedziec, ze co prawda nie moge cofnac swoich stwierdzen co do Twojej dzialalnosci i niektorych Twoich nauczycieli, to z drugiej strony doceniam Twoja osobista bieglosc techniczna i sprawnosc. Moze czasami warto sie skupic na tym co jest dobre a nie na tym co zle. Mam nadzieje ze zostaniesz stalym uzytkownikiem tego forum, co na pewno je wzbogaci. Jesli niektore moje wypowiedzi sa na poczatku odbierane przez zainteresowane osoby jako co najmniej kontrowersyjne (pochopnie moim zdaniem) to chociaz mam te mala zasluge ze sciagam na forum nowe osoby. Dawno temu, w dokladnie podobnej sytuacji, po moich wypowiedziach na forum pojawil sie VingDragon (pamietasz VingDragon?) z tym ze nie mial do mnie zadnych pretensji pomimo ze jego poczatki razem z K.Wrona u A. Hoffmana scharakteryzowalem nie calkiem pozytywnie... No i chyba forum na tym zyskalo. A wiec na razie, peace. Jedna tylko mam uwage, mam nadzieje ze nie bedzie poczytana za zaczepke, staraj sie Kueijzi formulowac swoje mysli w sposob bardziej zwart i czytelny, zgodnie z wymogami forum, bo nie wszyscy koledzy (i kolezanki) zdaje sie je wlasciwie odczytuja.



Wosiu