Re: Jak zmienić Aikido by w rok uczyło obrony przed serią... ;)
:D
Ech Szczepanie, ależ się musiałem napisać żebyś wreszcie zaczął konkretnie.
Ale zbliżamy się do "porozumienia".
„Nie traktuje cie jak idiote, Za to dokladnie czytam twoje posty. Nie dodaje nic do nich, czytam to co jest napisane. Wiec nie mam pojecia co poeta mial na mysli.” Fakt, nie jest łatwo zrozumieć moje myśli. W ten łatwy sposób oddziela się debili od ludzi rozumnych. Staram się jednak unikać pojęć, do których interpretacji będzie potrzebny słownik. A że czasem to, co napiszę, np. techniki statyczne, wydaje się bez sensu. Gdybyś nie oceniał tego z klucza jako głupotę, może doszedłbyś co miałem na myśli. Jasne, że wykonywanie technik bez dynamiki w aikido jest tylko ćwiczeniem ruchu. Aikido to ruch. Setki razy słyszałem, że nie ma Aikido bez dynamiki. A te techniki „statyczne” miały oznaczać kontrole, może po prostu Ty się z tym nie spotkałeś. Chodzi o takie przytrzymanie gościa w wychyleniu, takie jakby techniki policyjne, do zaprowadzenia nerwowego pacjenta do celi. Sam rozumiesz, że w takiej technice nie ma dynamicznego ruchu, obie strony są stabilne, jednocześnie mamy pełną kontrolę nad centrum uke, co za tym idzie pozwalamy mu na tyle ile chcemy, np. żeby szedł do celi.
Nie dodawaj od siebie czego ja nie napisalem.Ależ napisałeś. Co by nie być gołosłownym przeprowadzę dowód. Jak u Ciebie z logiką?
Napisałeś:
” Warunkiem dzialania dzwigni nie jest fakt, ze sa bolesne, czy tez ze daja okazje do zlamania stawu”Okres warunkowy w postaci
implikacji: jeżeli p to q.. Implikacja ta jest nieprawdziwa tylko wtedy, gdy p jest prawdziwe a q fałszywe /z fałszu nie może wynikać prawda/.
Jeżeli ma zaistnieć dźwignia /q/ to muszą być spełnione określone warunki/p/
Nieprawda żep =”
nie jest fakt, że sa bolesne, czy tez ze daja okazje do zlamania stawu”
q=istnienie dźwigni. q=1/dźwignie istnieją, to wiemy/
Dźwignie są bolesne i unieruchamiają stawy=1/prawda/, zatem p=1
Nieprawda że p=0 /negacja zdania prawdziwego-fałsz/
Nasza implikacja wygląda tak:
niep to q == 0-->1 zatem jest to jedyny przypadek gdy implikacja jest fałszywa
żeby powstałą dźwignia/nasza implikacja była prawdziwa/, fałszywe musi być zdanie
p= „są bolesnie i unieruchamiają stawy”,
by po zanegowaniu = „nie jest fakt że”, powstanie zdanie prawdziwe i implikacja była spełniona. /1-->1/
Zatem: z twojego zdania logicznie wynika, że by zaistniała dźwignia, nie może być ona bolesna i unieruchamiać stawy.[wiem że prawdziwy zapis tego zdania wygląda
nie(p
lubr)
toq, ale niepotrzebnie skomplikowało by to rachunek]
Nie czepiaj się Szczepan słówek, bo język potoczny jest baaardzo nieprecyzyjny. Z twojego zdania naprawdę to wynikało. Owszem ja koloryzowałem, by ukazać niesłuszność twego stwierdzenia, jakoby dźwignie nie opierały się na bólu i unieruchomieniu. W dyskusji nie można wytykać sobie drobnych nieprecyzyjności wypowiedzi, ale starać się zrozumieć myśl jaką przekazuje rozmówca, i to w ten sposób by nadać mu jak najwięcej znaczenia, nie znaczenie nam najwygodniejsze. W innym wypadku to Panie będzie polityka
Pisze to jednak bez zadnej nadziei ze rozumiesz moja idee. Ale moze za pare lat....Szczepan, litości, nie napisałeś jeszcze, z zakresu mechaniki aikidowego ruchu, niczego, czego bym nie wiedział. Naprawdę…
A gdzie ja napisalem ze potrafie to idealnie zrobic na kazdym zawsze?That’s the point!
Przedstawiam ci tylko glowna idee, zeby wykazac jak plasko i powierzchownie podchodzisz do aikido. Ze nie rozumiesz podstawowych zasad.poklon poklon poklon poklon poklon
Po to sie wlasnie cwiczy na tatami zeby sie zblizyc do tego idealu. Jakbym umial to robic idealnie, to bym juz nie musial cwiczyc. Po to się ćwiczy każdą umiejętność, żeby ją posiąść i doskonalić.
Randall, sankyo ma spowodowac ze tracisz rownowage, a nie to ze cie boli raz tu a raz gdzie indziej Blokuje sie trzy stawy, zeby wytworzyc napiecie ktore zblokuje biodra. W ten sposob mozna wychylic atakujacego. Musisz wiecej ćwiczyćWidzisz, wydawało mi się, że jest to tak oczywiste, że nie trzeba tego opisywać. Przecież każda technika Aikido ma na celu kontrolę centrum. To tak jakby opisywać łopatę człowiekowi, który od xx lat kopie doły i nie wspomnieć, że służy do kopania...
Ja na KAZDYM treningu cwicze okolo 50% czasu, na calkowitym oporze dynamiczne techniki. Dosc czesto atakujacy kontratakuje przy kazdej okazji jesli sensei tak zarzadzi. W takim razie realizujesz mój postulat, o ćwiczeniu technik aikido z przeszkadzającym uke. Opisz mi jak wygląda to oporowanie, bo prawdopodobnie rozumiemy to inaczej.
Ale rezultatem tego jest to ze nie zyje w iluzji ze wychodzi KAZDA technika. Faktem jest ze wychodzi jedna technika na 20-30 atakow. I to koslawo.Sensownie. Prawdziwie. Konkretnie. Tylko te „ataki”… Rozumiem, że tradycyjne?
OOOOOOO!!! A to ty cwiczysz wylacznie w ten sposob ze ci atakujacy pozwala robic techniki ???
ech Randall, no co ja mam ci powiedziec, poszukaj dobrego Nauczyciela. Sa tacy co potrafia przekazac ten aspekt.Nie obrażaj kogoś za MOJE stanowisko, to śmieszne. To tak jakbyś powiedział, że Papież jest debilem, bo ja stwierdzę, iż religia to stek bzdur…
Widzisz, przez opór, rozumiem działanie mające na celu zrobienia mi „forsowania Odry wałem pomorskim”.
:D Czyli konkretnie WSZYSTKIEGO co się da by technika nie wyszła, z kręceniem wora i palcami w oczy włącznie.
A przez aspekt wojenny rozumiem zdolność do wpasowania tak oporującego uke między klepki pod matą, a nie balety. Cechą wojny jest to, że ludzie się krzywdzą nawzajem. Dość jasno przekazałem myśl.
Jaka indoktrynacja? Jakie teoretyzowanie?Choćby to co robisz obecnie wprowadzając mnie na jedynie słuszną drogę pojmowania Aikido. Tego się nie da przekazać treningiem. Nie jesteś w stanie pokazać „piękna” czy „harmonii”. Możesz powiedzieć „to jest piękne”, „tu jest harmonia”. Rozumiesz? ABSTRAKT vs ŚWIAT REALNY. Tego się NIE DA połączyć. Jednocześnie żeby zobaczyć w czymś piękno czy harmonię, muszę dysponować takim abstraktem. Że teraz znów wodę polałem? No tłumaczę na nasze: nie będzie wiedział człowiek ze średniowiecza co to samolot, nawet jak go zobaczy. Pojąć go może dopiero jak mu wytłumaczysz pojęcie /ideę, istotę/ „samolot”.
Zatem nie dotrzesz do duchowej strony Aikido przez ćwiczenia na macie. Doskonałym przykładem jestem ja. By się w nią wgłębić potrzebna jest indoktrynacja nauczyciela, czyli wprowadzenie w doktrynę.
Takie specjalne cwiczenia fizyczne wplywaja na umysl cwiczacego i go powoli ksztaltuja "inaczej". To jest podwalina do innego rozumienia technik oraz calosci aikido jako takiego.Takie jest Twoje zdanie. Zaznaczyłem że jestem utylitarystą/pragmatykiem. Ja nie potrzebuję innego rozumienia. Wiem czego chcę. NAUCZYĆ SIĘ WYKONYWANIA TECHNIK AIKIDO W STOPNIU UMOŻLIWIAJĄCYM ICH ZAAPLIKOWANIE NA REALNIE ATAKUJĄCYM PRZECIWNIKU. Aspekt duchowy jest mi zbędny, w świetle utylitaryzmu, nie widzę potrzeby go rozwijać, to takie proste…
A co do krytyki sportów walki, są one sztukami walki w stopniu takim, w jakim przygotowują do walki. Judoka ze stażem takim jak mój w Aikido pozamiata Szczepanem matę (o ile Szczepan będzie starał się robić Aikido) Howgh.