Re: Jak zmienić Aikido by w rok uczyło obrony przed serią... ;)
Szczepan: „Ale po co????
Przeciez juz istnieje cale mnostwo doskonalych systemow ktore skutecznie tego ucza w 3 miesiace??? Dlaczego aikido ma sie stac jednym z nich?”
Sensowna odpowiedź. Czy zauważyłeś Szczepanie „
” w tytule????. Wydawało mi się że resztę wyjaśnia pierwszy post. Enyłej, nauczyłem się że, wszystko ma być czarno na białym.
Oczywiście nie szukam sposobu na zmienianie Aikido w jakiś krawat albo inny 56. To że Aikido ewoluuje i każdy nauczyciel coś sobie tam zmienia, jest chyba oczywiste. Chodzi mi o sposób na tę ewolucję, tudzież określenie kierunku w jakim ona zmierza. Stagnacja oznacza powolne umieranie.
No i gdzie leżą granice Aikido? W dyskusji o „obronie przed serią” pod wpływem której postawiłem ten topik, padały stwierdzenia, że to czy tamto, owszem, ale to już nie Aikido. Odniosłem wrażenie, że są ludzie zakładający, iż Aikidoka ma stać prosto, czekać na to co zrobi przeciwnik, i łaskawie uważać by robiąc cokolwiek, nie zrobić mu krzywdy. No i nie wolno mu zrobić nawet uniku bez ruszenia całego ciała… No i tenkana ofkoz.
To już nie będzie aikido, bo takie coś jest w boksie czy gdzieśtam… Paranoja.
To jak z juji garami, która istniała kiedy w Brazyli biegali nadzy Indianie nękani przez Hiszpanów, a teraz to pewnie wielu powie, że to technika z bjj, bo na wideo widzieli wlki UFC…
Szczepan: „…mnostwo ludzi ma jakies kompletnie wypaczone idee na temat aikido.”
„…dostep do […] zrodel wiedzy na temat zycia i pogladow Dziadka jest NIEZWYKLE latwy.”
Dziękuję, czytałem, czytałem.
Nie zmienia to faktu, że ćwicząc Aikido, nie muszę przyjmować poglądów jego twórcy, które w przeważającej większości są całkowicie oderwane od życia i kapkę bez sensu.
Jak mnie ktoś atakuje, to sam dokonał wyboru. Będę dążył do maksymalizacji zadawanego mu bólu i obrażeń w ramach moich możliwości oraz ograniczeń konsekwencji czynu. I bardzo głęboko mam harmonię, miłość, jednoczenie świata i inne takie.
Moje poglądy są proste. Czysta fizyka i mechanika poparta ciężką pracą, a jak będę mówił o przekazywaniu energii, to kinetycznej.
Teraz czekam na atak „to już nie Aikido” bo odrywam 2 części sztuki, które powinny tworzyć całość. Mnie jednak podoba się Aikido, ruchy, techniki etc. jako system robienia krzywdy. Jest po prostu fajne, ładne i jakieś takie „eleganckie”. Tego nie ma nigdzie indziej.
Czy dlatego mam zrezygnować i przenieść się na jakiś kombat system, bo tam szybciej nauczę się robienia krzywdy?
Zatem nie jestem jakimś napaleńcem-reformatorem. Topik ma być o METODZIE NAUKI AIKIDO, ponieważ zdaje się, że można Aikido nauczać po prostu szybciej. A na pewno w sposób bardziej przygotowujący do konfrontacji. Choćby uzupełniając braki w wiedzy, których sławetni „uczniowie” dziadka nie mieli po prostu, a ludzie z ulicy w większości nie mają jej wcale
chyba że zaczerpniętą z filmów…
Innymi słowy, może aikido nie jest kompletne i superskuteczne, bankowo zajebiście trudne, ale można, w ramach tego co jest, znacznie więcej. Dlaczego tego nie pokazać? Dlaczego ma to być zamknięte dla ludzi z 20 letnim stażem i obiciem w innych sztukach??
Zatem, Szczepanie, nic osobistego, ale dlaczego uważasz że jedyne właściwe idee na temat Aikido poznałeś, oraz dlaczego te idee są właściwe, a inne nie? Tylko dlatego że takie miał Dziadek? „Bo to w sumie jego sztuka i jego na nią pogląd” Racja! Jednakże spojrzeć na to samo można także z innej strony, nieprawdaż? No i gdzie leży granica, w którym momencie przestanie to być Aiki i dlaczego? Dalej, jeśli istotą Aikido nie jest walka, to nie jest sztuką walki, a sztuką „czegośtam co jest jego istotą”.
Let’s Mortal Kombat begin! Czyli dialektyke czas zacząć…