Trening noża-Walka nożem
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
szczerze zainteresowany kooniu
Napisano Ponad rok temu
Proponuje zrobic cos takiego jak zlot, tyle ze poswiecony tylko nozowi...
Napisano Ponad rok temu
Nie mnie to oceniac, jednak w tamtych czasach walczono na noze/sztylety "nieco" czesciej niz teraz, ponadto jest malo prawdopodobne, zeby nie wpadli na pomysl trzymania broni odwrotnie, tj. ostrzem do gory. Cos chyba musi byc na rzeczy...
Napisano Ponad rok temu
Jeslibys sie chcial przebic przez zbroje, to jakiego chwytu bys uzyl ? Czy z tego jakis wniosek do dzisiejszej walki ? Niektore rozwiazania, jak najbardziej, jednak bez generalizowania ("a samurajowie, to w 95% cieli, czyli fechtunek szpada, to bajer" albo na odwrot).
Wojtek
Napisano Ponad rok temu
Z tego co wiem, w sredniowiecznych podrecznikach Hansa Talhoffera, w rozdzialach poswieconych walce sztyletem dominuje chwyt rewerse.
Nie mnie to oceniac, jednak w tamtych czasach walczono na noze/sztylety "nieco" czesciej niz teraz, ponadto jest malo prawdopodobne, zeby nie wpadli na pomysl trzymania broni odwrotnie, tj. ostrzem do gory. Cos chyba musi byc na rzeczy...
To tylko taka moja laicka dywagacja bo nozownikiem raczej nie jestem.
Walka w średniowieczu toczyła się z reguły pomiędzy dwoma mniej lub bardziej opancerzonymi przeciwnikami. To wymuszało zypełnie inny styl walki. Jakikolwiek dystans większy niż bezpośredni kontakt był bezsensowny bo skuteczne pole trafienia było zbyt małe. W takim wypadku reverse byłby uzasadniony. Lepszy do bezpośredniego kontaktu i jedsnocześnie zapewniający większą siłę sztychu.
Pozdrawiam
Peruk
Napisano Ponad rok temu
Zapomniałem że nie ma tu zmień
Przepraszam z dublet
Pozdrawiam
Peruk
Napisano Ponad rok temu
Panowie, kazdy walczy w innym stylu, ma inne uwarunkowania, inna taktyke itd.
Nie ma sie co spierac o wyzszosc jedego chwytu nad drugim...
Napisano Ponad rok temu
Każdy sobie robi tak jak lubi
Jak by to rzec... pochlastamy, zobaczymy 8)
Pozdrówka,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
kooniu
Napisano Ponad rok temu
co nie znaczy że jak trzymam w ręce kubotan to zadaję pchniecia tylko jednym końcem
no to może rozwiązać spór i zaprojektować jakiś ładny sztylecik z ostrzami po obu stronach rękojeści ( 4 krawędzie tnące - miodzio ) D:
i będzie polska szkoła walki nożem dwustronnym tylko jak to gówno noscić hmm... może jedno ostrze będzie fixed, a drógie będzie sie mocować do rękojeści?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
AdamD : w sumie z takim podejściem to po co trenować walkę nożem?
Jak ktoś idzie na mnie z nożem/rękami w kieszeniach/żle mu z oczy patrzy to mam uciekać? A jak nie mam gdzie uciekać?!
w 3-cim zdaniu odpowiedziales sobie na pierwsze.
Adam bardzo dobrze prawi . . . jezeli tylko mozna uniknac sytuacji niebezpiecznej TRZEBA tak postapic. W zasadze uciekanie jest bezsensowne tylko w przypoadku gdy:
1. przeciwnik ma bron palna
2. masz spora nadwage/tragiczna kondycje i wiesz ze nie zdazysz zwiac.
swiadoma walka na noze (z kimkolwiek) to paranoja i efekt naogladania sie filmow - sa olbrzymie szanse ze przezyje tylko jeden jeden albo zaden.
Napisano Ponad rok temu
Może być inny powód, że człek się szybko nie oddala w takiej sytuacji, ja po operacji ścięgna i kolana muszę jak marines, trwać do końca ("mojego lub ich :wink: ") na posterunku :?2. masz spora nadwage/tragiczna kondycje i wiesz ze nie zdazysz zwiac.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
kooniu
Napisano Ponad rok temu
Wtedy to nie będzie litości
Ale jak do wyboru są rany odniesione przez moją dumę vs. rany cięte i kłute u kogokolwiek to ja wolę leczyć psyche
Pozdrówka,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
zawsze wsyzstko zależy od sytuacji... czasem lepsze są pertraktacje a nawet całkowite poddanie sie woli napastników (np oddanie kosztowności + ewentualne dodatkowe upokorzenia... nie mam na myśli gwałtu oczywiście ) ...
to wielki dylemat jak dla mnie... gdybym był sam, to przyparty do muru oczywiście broniłbym sie zaciekle z użyciem jak najbardziej szkodliwych dla napastnika środków, nie mysląc specjalnie o konsekwencjach. ale będąc z rodziną...? hmm...
moje wni0ski są takie:
-ćwiczyć by stawać sie coraz lepszym i być w stanie poradzić sobie z coraz większym niebezpieczeńśtwem
-starać sie zachować trzeźwość oceny, wiedzieć kiedy spasować
-nie zakładać rodziny
-modlić sie. bo nawet będąc przygotowanym i pewnym zwycięstwa, można sie przejechać...
Napisano Ponad rok temu
JEST TYLKO JEDNA ZASADA W WALCE NA NOZE JEZELI GO WYCIĄGASZ TO NIE WACHAJ SIE BO WALCZYSZ NA SMIERC I ZYCIE I PRAWDOPODOBNIE SKONCZY SIE TO CZYJĄŚ ŚMIERCIĄ !!!!!
Ktos tu na forum ma niezły tekst:"Wolę zeby 12 mnie sądziło niz 6 niosło"
Polecam go pod rozwage.
Co do innych rzeczy dotyczących walki na noze to mozemy pogadac i wymienic wnioski.
Napisano Ponad rok temu
czego wam i sobie życzę kooniu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
jak wyglada Wasz trening?
- Ponad rok temu
-
Przeglad uzbrojenia i opnacerzenia od IV do XV wieku
- Ponad rok temu
-
Łuk bloczkowy
- Ponad rok temu
-
Co sadzicie o treningu Kali wedlug IKAEF
- Ponad rok temu
-
cięcia, pchnięcia, garda
- Ponad rok temu
-
Sayoc - Birmingham
- Ponad rok temu
-
Bokserski reverse...?
- Ponad rok temu
-
I bron ci nie pomoże jak spotkasz capoerzystę :-)
- Ponad rok temu
-
Cięcia vs. pchnięcia - ciężka brygada Bałakława
- Ponad rok temu
-
Praca nóg...
- Ponad rok temu