Napisano Ponad rok temu
Re: Systemy i sztuki walki, a ulica. Częste pytania nt ulicy.
UPDATE I KONSOLIDACJA TEKSTU:
TECHNIKI WYZWALANIA AGRESJI I KONTROLA STRACHU
TECHNIKI WYZWALANIA AGRESJI
* jeden trzyma ćwiczącego , drugi bije z plaskacza w twarz; po tym następuje wyjście i atak na tarcze (lub worek) z pełną siłą i agresją,
* łącznie uderzeń z okrzykami,
* ćwiczenie agresywnych wyjść i szybkiej reakcji na ataki idące z różnych stron (nogi, ręce, broń),
* trening psychiki; przekuwanie strachu i stresu w złość i agresywność ("mnie chcesz uderzyć?"),
* maksymalny wybuch agresji po otrzymaniu uderzenia przez oponenta,
* wyzywanie i prowokowanie trenujących,
* stosowanie środków farmakologicznych,
-elementy tego typu treningu spotkasz prawdopodobnie na Krav maga, bardzo rzadko spotykany gdzie indziej. Podobne techniki stosowane były w treningu lotników samobójców (kamikaze) w Japonii. Jest to opcja dla zaawansowanych, gdyż jest to długotrwały proces. Przy czym wiele metod tego typu jest kontrowersyjnych. Przede wszystkim agresywność! Jeśli ma dojść do walki - koniec wahania, rozważania, koniec wątpliwości. Czysta furia i agresja. Oczywiście nie bezmyślne "młócenie" - ale przemyślany atak. Seria ciosów 150% normy. Nie wiesz ile zniesie przeciwnik - bij tak, żeby tego nie przetrwał. Nie czujesz bólu, ran, ani uderzeń. Możesz mieć połamany nos i uszkodzone stawy - nawet tego nie zauważysz. To dopiero nastęnego dnia i ew. przez kolejne dni. Atak i jeszcze raz atak. Aż do wyeliminowania zagrożenia. Nie traktuj przeciwnika fair - on zaczął starcie, nie Ty. Działasz w obronie własnej. Wszystkie chwyty dozwolone. Kasuj, łam ręce i nogi, używaj wszelkiej dostępnej broni - utoruj sobie drogę. Honorową walkę zostaw sportowcom. Rób swoje i znikaj.
KONTROLA STRACHU
"Panowie, jak nazywamy kogoś kto kuli się ze strachu pod ostrzałem przeciwnika?! Żywa tarcza celownicza! Taki człowiek jest skreślony zanim zacznie się walka!!! Opłata za czarny worek z góry! Jeśli ktoś do ciebie strzela to jedynym rozsądnym wyjściem jest uniemożliwienie oddania mu kolejnego strzału! Nie ma innej drogi, panowie!"
Pokonywanie strachu:
* podjęcie wyzwania (boisz się wysokości, wejdź na dach wieżowca; boisz się danej sytuacji - postaw się w niej; boisz się szczurów - kup chomika etc.) oraz stopniowe zwiększanie stopnia trudności,
* kilkuletni trening sztuk walk kontaktowych (Boks, Kickboxing, Muay thai; BJJ, Sambo, Zapasy, Judo etc.)
* walka na zawodach, poddanie się dużemu naciskowi psychicznemu i opanowanie stresu,
* setki sparingów (skoro walczyłem z najróżniejszymi ludźmi: silniejszymi, większymi i lepszymi - i wygrywałem lub przynajmniej radziłem sobie najlepiej jak mogłem - to czego się bać?)
* trening pod naciskiem psychicznym i fizycznym, stosowanie przekleństw,
* racjonalizacja strachu np. uświadomienie sobie, że "twarz nie szklanka, nie stłucze się" -w konsekwencji nie banie się przeciwnika i uderzeń (czy to na ulicy czy na ringu),
* stosowanie środków farmakologicznych, psychoaktywnych (np. wpływ alkoholu, narkotyków, leków)
W duchu śmiałem się z ludzi mających straszny stres przed egzaminem na prawo jazdy ("O Boże, nie zdam!!!"), trzesących się niemal ze strachu. Dlaczego? Bo w konsekwencji nie zdania egzaminu na "prawko", przecież nic się specjalnego nie dzieje (traci się pieniądze i trzeba przystępować jeszcze raz). Na zawodach full contact w Boksie tajskim możesz zostać znokautowany, zyskać pięknie podbite oczy, mieć złamany nos, złapać ciężką kontuzję itp. Stres egzaminacyjny to przy tym naprawdę fraszka! Tak samo gdy wspinasz się na wysokie obiekty bez zabezpieczeń (np. na skały). Jeden fałszywy ruch i lecisz w dół - możesz zginąć. To samo skakanie na bungee czy skoki do wody z wielu metrów. To jest stres! Przy czym należy wspomnieć walka uliczna to strach nieporównywalnie większy do walki na ringu. Niemniej taka wprawka bardzo ułatwia działanie w realnym świecie.
Strach ma różne oblicza.
W przypadku bezpośredniego zagrożenia fizycznego mamy do czynienia z 2 typami zachowań u ludzi:
* poddanie, ucieczka, rezygnacja, panika, pasywność -> przegrana
* walka, opór, agresywność, opanowanie, aktywność -> zwycięstwo,
Jest to najbardziej pierwotna strefa psychiki człowieka; pogranicze fizjologii i psychologii. Klasyczny schemat zachowań: walka lub ucieczka. Gdy się boisz, w organizmie wydzielane są różne substancje wewnętrzne: adrenalina, dopamina i noradrenalina. W przypadku ataku możesz być sparaliżowany, a możesz zacząć się bronić. Jeśli to dla Ciebie nowa sytuacja to masz małe szanse na ocenę swoich możliwości zanim atak nie nastąpi. Bardzo często "bohaterowie" i inni którzy przechwalają się "kim to oni nie są" i "komu nie dokopali" - najczęściej w towarzystwie pań i po alkoholu - uciekają zostawiając przyjaciół w potrzebie. Dopiero gdy sprawdzisz się kilka razy - masz większe szanse na działanie.
Zdemoralizowana armia nie wygra żadnej bitwy. Potulni i zastraszeni ludzie dają się prowadzić na rzeź, nie zrobią nic w swojej obronie. Jak myślisz dlaczego w obozach "pracy" (de facto: wyniszczenia) / koncentracyjnych zarówno niemieckich, jak i rosyjskich ludzie ginęli, nie próbowali się buntować? To prawda byli osłabieni i wyniszczeni, ale przede wszystkim zabito w nich wolę, ducha walki i podporządkowali się systemowi (pomijam tu fakt odpowiedzialności zbiorowej i egzekucji rodziny uciekiniera). Ludzie ci przestali wierzyć w możliwość ucieczki czy stawienia oporu. Patrząc na proporcje liczby więźniów do liczby strażników dochodzi się do wniosku, że w razie zrywu tym ostatnim na nic by się zdały karabiny maszynowe i zasieki... Dopiero po wyzwoleniu (niemieckich obozów ) przez aliantów więźniowe dokonali samosądu na władzach obozów: kapo i blokowych etc.
Patrzę w oczy człowieka który nadchodzi z naprzeciwka. On odwraca wzrok, zaczyna się gubić i zachowywać nerwowo. W razie konfrontacji już stoi na straconej pozycji. Na sparingach są zawodnicy, którzy boją się ze mną walczyć. Obojętne co sobą reprezentują i ile czasu się uczą. Zawsze przegrywają. Dlaczego? Bo człowiek o słabym duchu, nigdy nie da rady nadrobić tego ciałem. W przypadku pakerów często okazuje się, że w "środku" ładnego "opakowania" jest słaby człowiek, który próbuje ciałem leczyć kompleksy. W razie konfrontacji taki osobnik szybko się załamie i przegra.
"W końcowym rezultacie, znacznie korzystniej jest zniszczyć ducha przeciwnika niż jego ciało"
Każda walka jest przegrana lub wygrana przed jej rozpoczęciem! Jak to możliwe? Otóż - nastawienie psychiczne to PODSTAWA. Nawet mistrz świata w jakiejś sztuce walki - przegrałby dowolny pojedynek, mając złe nastawienie psychiczne: bojąc się, nie mając ducha walki, woli zwycięstwa i zdecydowania. Nie dzieje się tak, bo wojownik ma wykształconą wiarę w zwycięstwo oraz we własne możliwości. Na przygotowaniu psychiki bazują WSZYSTKIE sztuki walki oraz systemy combat (defendo, krav maga , sambo, combat 56, BAS-3)!
ZWYCIĘSTWO = AGRESYWNOSĆ + ENERGIA + SZYBKOSĆ
To wszystko w Twojej głowie
Twój układ nerwowy może być Twoim wrogiem. Wszystko co widzisz, jest fikcją. Myślisz może, że film jest filmem? To tylko mózg łączy klatki w całość. Myślisz, że ekran komputerowy w który się wpatrujesz, nie drga? Monitory CRT odświeżane są np. 85 razy na sekundę (częstotliwość 85 Hz). Cały czas obraz jest omiatany wiązkami elektronów. Nie wierzysz? To włącz kamerę i popatrz przez nią na monitor (często widać to w telewizji) lub popatrz przez aparat cyfrowy. Są dziesiątki testów które udowadniają, że postrzeganie świata jest względne i bardzo mylące (odsyłam do bogatej literatury tematu: psychologia i optyka). W rzeczywistości postrzegasz świat tylko dzięki pracy mózgu i specyficznej budowie oczu! W tych samych warunkach pszczoła, sowa czy kot zobaczą coś innego (pszczoła nie widzi barw, kot widzi znacznie dokładniej, podobnie sowa). Wąż grzechotnik "widzi" w podczerwieni (dodatkowa para "oczu"). Co to oznacza? Namierzy mysz czy wiewiórkę nawet w całkowitej ciemności. Znane są przypadki omamów na które cierpieli ludzie w wyniku braku tlenu (np. w Himalajach powyżej pewnej wysokości). Podobne efekty przynosi cała grupa narkotyków halucynogennych (np. LSD)
Jak to wszystko się ma do ulicy?
Gdy się zaczynasz bać, możesz mieć omamy słuchowe i wzrokowe, w cieniu zobaczysz napastnika, w szeleście usłyszysz rozmowę, a ruch gałęzi uznasz za atak. Pospaceruj nocami po parku, szybko przekonasz się, co próbuję tutaj wytłumaczyć.Wpływ wydzielnia wielu substancji wewnętrznych w organizmie jest specyficzny. Im bardziej się boisz - tym rzeczywistość wydaje się straszniejsza. A stąd już krok do paranoi, montowania dziesięciu zamków w drzwiach, kamer, wynajęcia ochrony etc. I taki człowiek DALEJ będzie czuł się zagrożony. Postępująca choroba (paranoja, mania prześladowcza) prowadzi do agresji wobec otoczenia (wszyscy chcą mnie otruć, zabić, okraść etc.) Kwalifikuje się to do specjalistycznego leczenia. Jeśli ubzdurasz sobie że ktoś Cię stale śledzi, nadzoruje, truje, wymyślisz sobie spisek - w końcu nie skończy się to dobrze. Zaczyna się właśnie od poczucia zagrożenia i noszenia broni. Potem ostrożność jest już przesadna. Zalecam umiar. Zawsze się zatrzymaj, przemyśl sytuację, dopiero wtedy działaj, chroń się itp. Nie zabezpieczaj się na zapas i nie bój się na zapas.
WIĘCEJ: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]