Najwieksza bolaczka aikido
Napisano Ponad rok temu
Fiodor kiedyś bardzo słusznie napisał, żeby zostawić Aikido jako sztukę dla sztuki. To naprawdę jest możliwe! Szkoda, że większość Aikidoków nie jest w stanie porzucić prób udowadniania nieudowalnianego sobie i całemu światu...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
"Jasne, współczesne aikido to wielkomiejski fitness. 90% osób traktuje to jak zabawę i gimnastykę, i są to osoby które na prawdziwej, twardej sztuce walki zwyczajnie by wymiękły. Choćby odsetek kobiet jaki ćwiczy aikido."
Oczywiście, można traktować współczesne aikido jako wielkomiejski fitness oraz zabawę i gimnastykę. Ja też na początku tak to traktowałam i z takim nastawieniem poszłam na pierwszy trening tzn. sposób na rozruszanie mięśni po 8 h siedzenia w pracy. Tylko, że z czasem pod wpływem treningów zaczełam znieniać swoje nastawienie do świata i życia. Przed rozpoczęciem treningów byłam osobą potwornie zestresowaną i nerwową, a w chwili obecnej moja rodzinka twierdzi, że łatwiej się ze mną żyje, bo nie "wubucham" z byle powodu i ogólnie rzecz biorąc jestem bardziej wyluzowana. A tak na marginesie Randall: masz coś przeciwko kobietom ćwiczącymm SW? :-)
Szczepan napisał:
"Zauwaz ze uke pomaga od samego poczatku, od pierwszej techniki. Moglo by sie zdawac, ze jak juz ktos zaczyna prowadzic treningi to cos sie zmienia? Otoz nie- nic sie nie zmienia. Uke co go atakuje na srodku dalej mu pomaga zeby technika dziala. I po paru latach goscie nabieraja nieslychanej pewnosci siebie, ze sa WYMIATACZAMI, ze maja MOC i POWER nieziemska.
Co najsmieszniejsze, dochodza do przekonania, ze KAZDA technika wychodzi, a jak instruktor cos sknoci, bo uke przez pomylke sie zapomnial i za mocno zaatakowal, to wielka fala szoku przechodzi przez dojo...
O takie rzeczy mi chodzi, zeby nie zyc w Maya, czyli swiecie zludy jak mawiaja medrcy w Himalajach
Ze zeby to osiagnac trzeba miec dobrego instruktora. Bo samemu to tylko rozpaczliwe jednostki, po wielkich wewnetrznych walkach do tego dochodza 8) I to jest ten problem.[/quote]"
A ja mam chyba właśnie to szczęście, że sensei gani nas za to, że słabo atakujemy i się podkładamy jako uke. Mówi, że wspólpraca owszem ale na poziomie "uke atakuje naprawdę tak by wykonujący technikę wykonał ją w realnych warunkach" :-)
Napisano Ponad rok temu
Bynajmniej. ja bardzo lubie wysportowane kobiety ale kobieta-fajter to pomyłka. Nie znaczy to ze kobieta nie może byc dobra technicznie. Gorąco namawiam dziewczyny by ćwiczyły MA.A tak na marginesie Randall: masz coś przeciwko kobietom ćwiczącymm SW? :-)
Napisano Ponad rok temu
tak jak aikidoka-fajter? :wink:kobieta-fajter to pomyłka..
A tak na marginesie Randall: masz coś przeciwko kobietom ćwiczącymm SW? :-)
Napisano Ponad rok temu
Raczej szkoda że przestawiciele innych MA starają sie udowodnic że Aikido nie jest skuteczne. Tak jakoś po trzech latach treningu zazwyczaj
Hmmm.... Co powiesz na trzynaście? Zresztą, nie znamy się, a nie będę z siebie robił nie wiadomo jakiego mistrza, podam wiec przykład szerzej znanego Fiodora, który mówi sam za siebie. Poza tym bardzo trudno jest dowieść nieistnienia czegokolwiek. Powinno sie raczej dowodzić istnienia. Ja tam jestem zdania, że upieranie się przy skuteczości Aikido jest bezcelowe i że naprawde da się ćwiczyć bez tego "balastu" upierając się przy twierdzeniach, których nijak nie jesteśmy w stanie zwizualizować.
Napisano Ponad rok temu
Hmmm.... Co powiesz na trzynaście? Zresztą, nie znamy się, a nie będę z siebie robił nie wiadomo jakiego mistrza, podam wiec przykład szerzej znanego Fiodora, który mówi sam za siebie. Poza tym bardzo trudno jest dowieść nieistnienia czegokolwiek. Powinno sie raczej dowodzić istnienia. Ja tam jestem zdania, że upieranie się przy skuteczości Aikido jest bezcelowe i że naprawde da się ćwiczyć bez tego "balastu" upierając się przy twierdzeniach, których nijak nie jesteśmy w stanie zwizualizować.
I wlasnie tak cwiczy sie w moim dojo. Nikt nie udowadnia niczego, bo tu nie chodzi o sparring, tylko dobra zabawe, jak by powiedzial ktos, taniec socjalny.
Napisano Ponad rok temu
Agrhhh...tak jak aikidoka-fajter? :wink:
kobieta-fajter to pomyłka..
Nie, nie tak.
Napisano Ponad rok temu
Hmmm.... Co powiesz na trzynaście? Zresztą, nie znamy się, a nie będę z siebie robił nie wiadomo jakiego mistrza, podam wiec przykład szerzej znanego Fiodora, który mówi sam za siebie. Poza tym bardzo trudno jest dowieść nieistnienia czegokolwiek. Powinno sie raczej dowodzić istnienia. Ja tam jestem zdania, że upieranie się przy skuteczości Aikido jest bezcelowe i że naprawde da się ćwiczyć bez tego "balastu" upierając się przy twierdzeniach, których nijak nie jesteśmy w stanie zwizualizować.
Porzucając ten balast zmieni sie sens treningu. Wszyscy wtedy pujdą na łatwiznę. Nikomu ni bedzie się chciało szarpać by technika działała, a wszyscy się skupią na układach synchronicznych. Tak by wyglądało to pikniej. Wtedy rzeczywiście ędzie to balet czy taniec jak niektórzy lubią to określać.
Więc jakby tu ująć twój pomysł niezbyt mi sie podoba.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Porzucając ten balast zmieni sie sens treningu. Wszyscy wtedy pujdą na łatwiznę. Nikomu ni bedzie się chciało szarpać by technika działała, a wszyscy się skupią na układach synchronicznych. Tak by wyglądało to pikniej. Wtedy rzeczywiście ędzie to balet czy taniec jak niektórzy lubią to określać.
Więc jakby tu ująć twój pomysł niezbyt mi sie podoba.
Niekoniecznie będzie to balet. Aikido jest niezwykle skuteczne w warunkach hmm.... laboratoryjnych i takiej (i tylko takiej) skuteczności można i należy od uczniów wymagć
Napisano Ponad rok temu
jak przyfarci i przeciwnik bedzie pijany/slepy albo bedzie mial 5 lub 85 lat :wink:tak czytam was i juz sam nie wiem co mam o tym myslec...cwicze dla przyjemnosci i walorow zdrowotnych a czy bede w stanie wykorzystac aikido w celach obronnych? moze jakas iriminage...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
I właśnie to niezrozumienie jest moim zdaniem "największą bolączką Aikido".
Napisano Ponad rok temu
"Oto drugi główny problem w treningu aikido który powstaje w relacji między nage i tori. Bardzo często trening jest prowadzony jako rodzaj fałszywej (udawanej) konfrontacji bez rzeczywistej walki ani treningowej gorliwości (powagi).Z tego powodu ćwiczący zwykle nie zauważa wzrastającej zależności od kooperacji oponenta. Ta niezdrowa, nadmierna kooperacja psuje relacje miedzy uke i nage , co może kreować widoczne spektakularne rezultaty, w istocie rujnuje możliwość polepszenia techniki lub trenowania wzroku. Ponieważ fundamentalne zasady treningu aikido nie były jasno ustanowione nage często nie stosuje dobrej i dokładnej techniki która naprawdę by powodowała upadek uke, mimo wszystko uke pada. W tym wypadku uke niezaprzeczalnie zgodził się działać jak gdyby technika działała, niezależnie od rzeczywistej efektywności (efektywność jest determinowana głównie przez to czy ciało jest użyte prawidłowo do wytworzenia mocy (siły)). Dzięki takiej sytuacji, kwestia czy technika będzie działać czy nie jest zredukowana jako zupełnie nie odnosząca się do sprawy. Mimo że powinno być oczywiste że fałszywe relacje miedzy uke i nage mają głęboko negatywne implikacje dla sztuki walki taki rodzaj treningu jest bardzo częsty. Każdy powinien jasno rozumieć, że gdy tylko ludzie są zaangażowani w 'TO CO JEST", w rzeczywistość, fałszywy trening jaki oni ćwiczą jest niczym więcej jak miłą zabawą w bycie 'wojownikiem' (martial artist), prawdziwe aikido nie będzie możliwe do nauczenia lub zrozumienia. ..." (tlumaczenie bez poprawek: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] )
Tak, rzeczywiscie, to co ja obserwuje na codzien, na lewo i prawo, nie wylaczajac wlasnego dojo, to wlasnie miła zabawa w bycie 'wojownikiem', i moim zdaniem, to jest wlasnie glowna bolaczka aikido. Na marginesie, to okreslenie, najbardziej przypadlo mi do serca, ze wszystkich dotychczasowych opinii o wspolczesnym aikido.
Kanai Sensei, w swojej wypowiedzi, posluzyl sie pojeciem niezdrowej, nadmiernej kooperacji, ale w moim odczuciu, nie sprecyzowal jej w sposob wystarczajacy. Jak ja to rozumiem? Klucz do sedna sprawy lezy w jednym kroku. Tak, wlasnie tylko w tym jednym kroku, ktory stawia uke, by sie zblizyc aby zaatakowac nage. To musi sie zdarzyc jezeli nage utrzymuje wlasciwy do niego dystans. Mysle, ze nie musze nikomu wyjasniac co rozumiem przez zrobienie kroku przez uke. Wiemy to od dziecka. Robiac kroki przenosimy srodek ciezkosci naszego ciala z jednej nogi na druga. Jednakze, nie kazdy uswiadamia sobie, ze w trakcie tego procesu pojawia sie moment, w ktorym jestesmy w stanie niewazkosci. Powiedzial by poeta: "Wystarczy dmuchnac ...". I wlasnie, wychwycenie tego momentu, i wykonanie jednej z 30 tysiecy (?!) technik aikido, w czasie kiedy uke nie postawil jeszcze tego nieszczesnego kroku, pozwala natychmiast potraktowac wszelkie dyskusje o efektywnosci aikido, jako dziecinade. Jezeli natomiast uke pozwoli nage na rozpoczecie lub tez kontynuowanie techniki, kiedy juz wlasnie, postawil ten krok i jest w stanie rownowagi, to przez to wlasnie rozumiem niezdrowa i nadmierna kooperacje.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wcale się nie dziwię. Aikidocy to prości ludzie. Zwykle nie rozumieją nawet prostych poleceń swoich nauczycieli, rzadko potrafią powtórzyć to, co im nauczyciel pokazuje. Jeśli czujesz się niezrozumiany, to warto dostosować przekaz do możliwości intelektualnych publiczności. Tworzenie na forum sztuk walki zdań poczwórnie złożonych bez użycia przecinków budzi mój podziw.O niezbywalności kroku ( rozumianego jako składnik irimi) i wynikających z tego druzgocących konsekwencjach jego braku dla skuteczności Aikido pisałem już dość dawno i jakoś chyba nikt mnie nie zrozumiał...
Napisano Ponad rok temu
A co taki socjon rozumie przez skuteczność realną??Niestety jednak wielu ludzi myli skuteczność treningową z realną nie pojmując tego, że mimo pozornych podobieństw są to dwie oddzielne nieprzekładalne na siebie nawzajem światy.
".
Bójka na boisku za szkołą w czasie długiej przerwy?
Może lepiej nie odpowiadaj bo znowu komuś nabluzgasz. potraktuj to człowieku jak pytanie retoryczne.
Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury. :nie: :blus: :balisong:
Napisano Ponad rok temu
A co taki socjon rozumie przez skuteczność realną??Niestety jednak wielu ludzi myli skuteczność treningową z realną nie pojmując tego, że mimo pozornych podobieństw są to dwie oddzielne nieprzekładalne na siebie nawzajem światy.
".
Bójka na boisku za szkołą w czasie długiej przerwy?
Może lepiej nie odpowiadaj bo znowu komuś nabluzgasz. potraktuj to człowieku jak pytanie retoryczne.
Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury. :nie: :blus: :balisong:
Socjon akurat dobrze podsumowal to, co mialem na mysli zakladajac ten watek. Poza tym, Panie Jurku, chyba Pan nie powie, ze to, czego Pan uczy, jest do zrobienia w ciemnej bramie na warszawskiej Pradze.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Is it hurts???(czyli czy to boli???)
- Ponad rok temu
-
nasi mają szanse na nagrode....
- Ponad rok temu
-
oj Stefek , Stefek...
- Ponad rok temu
-
Nagensy,czyli rzutensy.
- Ponad rok temu
-
dla maniakow
- Ponad rok temu
-
aikido a zdrowie
- Ponad rok temu
-
Co doradzacie?
- Ponad rok temu
-
Czy Aikido to filozofia życia?
- Ponad rok temu
-
list Koichi Tohei
- Ponad rok temu
-
Żegnam Was, już czas ......
- Ponad rok temu