co straciliscie przez sztuki walki
Napisano Ponad rok temu
Trenuje sztuki walki jakies 5-6 lat (rózne), byłem niebywałym fanatykiem sportow kontaktowych. Kochałem trenowac , kochalem walczyc , kochalem walke z sobą samym. Niegdys nie potrafilem nie myslec o MA , kazdego dnia, godziny, minuty i sekundy poswiecalem mysli swoje walce ,przezyciami , wspomnieniami z treningow. Dosłownie kazdy moj dzien zaczynal sie "taekwondo" i konczył "taekwondo". Wtedy myślałem , wiedziałem - bylem przekonany o tym , ze jestem lepszy od innych. Wedziałem ze mam w sobie jakąs wartosc , jakis cel w życiu. Byłem bardziej wartosciowy niz moi rowiesnicy stojacy pod blokiem bo miałem cel w zyciu , wspaniały cel.
Jednak teraz ,bedąc juz duzym chłopcem....żałuje...Nie załuje tego ze zapisałem sie na MA, ale tego iz tak bardzo bylem zaslepiony treningiem ,to bylo niczym narkotyk, kazda chwila , kazde slowo , kazdy gest , kazdy moj oddech mial w sobie "taekwondo"
Niestety nie potrafiłem ,bądz tez nie chcialem dostrzec otaczajacego mnie swiata , bylem zamkniety w swoim.
Zapomnialem , jak to jest bawic sie zyciem , cieszyc sie ludzmi , ktorzy są przy mnie , cieszyc sie drobnymi epizodami w zyciu (tymi nie zwiazanymi z MA). W koncu zapomnialem o planowaniu sobie życia , nie chcialem myslec o przyszlosci "bo przeciez z Taekwondo moja przyszlosci bedzie swietlana"
Nie rozumialem , nie chcialem dopuscic mysli ze kiedys przyjdzie mi sie troszczyc samemu o soje zycie, wegetowalem , bylem zahibernowany w machinie MA....jak w komorze ze szkła gdzie z wewnatrz byl zloty swiat KI , a za szybą szare , wyuzdane z uczuc zycie.
Jakies 2 lata temu przyszedł czas w ktorym wybudzilem sie za snu, poznajac okrutna prawde..Patrzylem w lusto z nienawiscią do samego siebie. Okazalo sie ze mało kogo obchodze , nie ma wokol mnie osob ktorym by na mnie zalezalo. Wszedłem do swiata ktory byl mi obcy a zarazem przepiekny. Zachcialem byc normalny , tak jak kazdy , pojsc od czasu do czasu z przyjaciolmi na piwo pogadac o bzdurach. Robic rzeczy zwykłe , banalne - czujac je wszystkimi swoimi zmysłami. Ale nie umialem...nic mnie nie cieszyło...momentami chciałem umrzec , bo nie nalezalem do tego swiata.
Powoli udało mi sie z tego wyjsc...teraz juz "znormalniałem" mam cele w zyciu...do ktorych dąże z całych sił. Obrałem droge którą pokochałem.
Ciagle jednak zauwazam rzeczyktore moglem , bądz tez zaprzepascilem , marnujac swoj jakze krotki czas na swiecie
Chocby tak banalna rzecz jak to ze nie potrafie tanczyc....kiedys w nizszych klasach podstawowki bylem wzorem , "wymiatalem" na parkiecie niesamowicie.Teraz zapomnialem jak to jest ,mimo tego ze chce , ten ruch , muzyka nadal jest we mnie to nie umiem....moja koordynacja ruchowa w tym wzgledzie jest do d.... , od razu mam odruch przybierania gardy 8O . Teraz jednym z moich "małych" marzen jest glupi , banalny , nic nie znaczący..taniec.
Teraz moim zyciem kieruje ogromne przepelniajace mnie zewsząd uczucie...jest to milosc, chęc zycia , dawania z siebie innym tego co we mnie najlepsze...usmiech , pozytywne uczucia ktorych niekiedy obdarzam innym są najlepszym pokarmem dla mojej duszy ,dla wlasnego ja. Ciagle staram sie siebie zmieniac zarowno dla siebie jak tez dla innych . Staram sie odzyskac to co odebralo mi patrzenie ciagle w jeden punkt.
Zapisałem sie na nową sztuke walki, bede trenowal ją roznoczesnie z innymi , tyle ze te dalsze pojdą troche w cień.
Mistrzami tego stylu jestem ja i osoba ktora kocham , z ktora pragne dzielic zycie....nosi nazwe - Życie-Do.
Mam zamiar trenowac ją az do smierci :-)
Mało na swiecie chyba jest takich fanatykow MA jakim jakies 2,5 roku temu ,bylem ja. Takie trwanie wiele moze zabrac z zycia - pomyslcie o tym.
Teraz zastanawiam sie nad sensem tego postu i nad tym po co go pisze.
Chce poprostu wyrzucic to z siebie , wywalic cos co mnie meczy...o czym uswiadamiam sobie od czasu do czasu , wpadajac w depresje.
"Choong na granicy"
Wybaczcie ten zapewne przygłupi post (chyba i tak go skasuje)
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Słoniak Pod Wrażeniem.
Napisano Ponad rok temu
Wydaje mi sie, ze chyba kazdy z nas ma podobnie ale jakos postrzeganie tego nam unika. Mowimy o sztukach walki, cwiczy w kazdej wolnej chwili. Szczegolnie ta druga rzecz jest ciezko pogodzic z normalnym trybem zycia. Czesto pracuje, wlasciwie dosc dlugo - jak nie na komputerze to w pracy normalnie. Potem to co mi pozostaje przeznaczam na trening - nie wazne czy to sparingi, drille czy cwiczenia silowe lub aeorobowe. To jest jak narkotyk bo to jest narkotykiem. Wrecz idealnie spaja sie w ten sposob nasz swiat i bez tego nie da sie juz normalnie funkcjonowac.
Ciekawy jestem ilu z was gdy macie mozliwosc porozmawiania o SW od razu wciaga sie w dyskusje z blyskiem w oku ?
Tylko, ze ja myslac o tym uswiadamiam sobie cos innego tez - jesli nie trenowanie to co ? Co robic ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
........hmh.........ja tam widze same plusy twego dotychczasowego treningu....
Napisano Ponad rok temu
Osobiście tracę tylko to, że mam mniej czasu na naukę.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Rewelacja !!!!
Ten post jest znakomitym drogowskazem dla ludzi którzy jeszcze nie zdecydowali czy MA jest faktycznie częścią ich egzystencji.
Prosiłbym o nie kasowanie !
Zawsze kiedy będe miał chwile zwątpienia wróce do lektury omawianego postu
Napisano Ponad rok temu
Ja to nazywam konsekwencja. Wchodząc w swiatek Budo trzeba wiedziec na co sie godzimy i Szlus. Płakanie po hehe zaledwie 5 latach jest śmieszne. co innego gdy jest tragedia tego typu ,ze ludzie się ucza po kilkanaście lat i dowiadujeą się ,ze uczą sie u oszusta ,. który uczy ich dyrdymałów kompletnie nieskutecznych. Ale to insza inszośc.
choong wez sie zastanow nad soba , pomysl co chcesz dalej w zyciu robic i zachowaj sie jak mężczyzna , a nie wypłakuj sie na vortalu.
Napisano Ponad rok temu
e tam co w tym pieknego?
Spróbuję Ci to wyjaśnić
Piękne jest w tym to objawione publicznie Wielkie Pragnienie Miłości,
ta wrażliwość na prawdziwą ludzką kondycję w tym świecie bez zalęknionego odgradzania się od innych parawanem "Sztuki Walki"
czy jakimkolwiek innym.
Jest to jakby wyższy poziom męskości (od zwykłego typu macho)
Czego i Tobie i wszystkim innym w tym Nowym Roku życzę! :cmok:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Refleksje bardzo ciekawe.
Pozdrawiam Choong i zycze powodzenia :cmok: :-)
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Solo :)
- Ponad rok temu
-
Samoobrona a sport
- Ponad rok temu
-
Aikido konra Cokolwiek
- Ponad rok temu
-
Wady i zalety klubu sportowego.
- Ponad rok temu
-
Co zrobic z kretaczami ?
- Ponad rok temu
-
Co moze psycholog....
- Ponad rok temu
-
Zniszczenia ciała
- Ponad rok temu
-
technika Ki z japoni
- Ponad rok temu
-
czy to prawda?
- Ponad rok temu
-
Ilość uderzeń.
- Ponad rok temu