Walka z psem.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przytocze historie jakiegos uczestnika . W niemczech czlowiek zostal zaatakowany przez pit pulla mial szczescie ze obok wracala druzyna basbolla . Wyjieli kije i zaczeli w psa napieprzac pies puscil ale dopiero po chyba 10 min gdy juz czlowiek byl zagryziony.
Chyba trochę przegiąłeś. To chyba musieli być jacyś amatorzy po 15 lat, bo zawodnik baseballa to by sprawę zakończył jednym - dwoma uderzeniami. A co do kopnięcia w nos, to się zgadzam po całości, tylko ten cel trochę mały...
Nie przegial. A zawodnik by mial niewiele wiecej do powiedzenia niz amator. To ja podawalem tutaj juz dosyc dawno w watku ktory zostal wykasowany historie ktora byla dokladnie taka: w USA faceci z dwoch druzyn (niestety nie wynika jakiej klasy, najprawdopodobniej rzeczywiscie amatorzy) zauwazyli ze obok dwa pitbule zaatakowaly faceta, ruszyli mu na pomoc i zaczeli je tluc ile wlezie, ale zanim po kilkunastu minutach je zatlukli one zdazyly czlowieka zazrec.
Moja opinia poparta dlugoletnia znajomoscia pitbuli i amstafow oraz innych psow bojowych - wlacznie z zabawami znimi, silowaniem sie, macaniem itp oraz historii o nich z zycia wzietych, czy takich rzeczach jak np. obejrzenie sfilmowanej sceny jak dwa pitbulle zajmuja sie manekinem czlowieka, jest taka: szanse na pitbula czy amstafa (u nas wlasciwie to wiekszosc to sa amstafy a nie pitbulle, na wyglad niestety nie da sie tego rozroznic) i wlasciwie tez na inne psy bojowe, sa jak ma sie noz. Ale to tylko szanse ktore jeszcze trzeba umiec wykorzystac poswiecajac kawalek reki czy innej czesci ciala, bo bez obrazen sie raczej nie wyjdzie. O historiach typu kopanie w nos, wydlubywanie oczu, skrecanie jaj, duszenie czy nawet uzycie bejsbola mozna zapomniec (przecietnie rzecz biorac, jakis wyjatek jest zawsze mozliwy). Jak ktos cos takiego powtarza to znaczy ze nie ma najmniejszego pojecia o sile, szybkosci i odpornosci zwierzat. Tak ze musi byc super determinacja, naladowanie adrenalina i noz w reka a moze cos wyjdzie. Oczywiscie mowimy o przypadku kiedy taki pies zaatakuje naszego mniejszego psa, nasze dziecko czy nas i nie ma juz odwrotu. Na codzien to najlepiej z daleka wypatrywac takich psow i schodzic im z drogi (a przynajmniej nie zaczepiac, w takich wstepnych sytuacjach mozliwe do zastosowanie sa te rozne metody spokojnego zachowania sie czy odwrot na drzewo).
Co do szczekoscisku to raczej nie ma tego u pitbuli, zdarzalo sie to u buldogow angielskich i bokserow, choc nie tak czesto jak sie mysli. Nie mniej faktem historycznym jest ze w dawnych czasach (tak do konca XVIII w zanim tego zakazano) w Anglii byly takie przypadki ze szczuty na byka bulldog chwytal byka za nos i nie puszczal nawet kiedy jego sadystyczny wlasciciel dla wygrania zakladu obcinal mu wszystkie cztery lapy!!!
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
Admin, zrob cos z tym, prosze.
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
ciekawe jak wyjdzie
Napisano Ponad rok temu
a na poważnie mam takie pytanie co grozi za zabicie psa bo np. okaże sie że w ktoś mnie wrobi w to ???
Napisano Ponad rok temu
Tylko ze najpierw trzeba caly czas pamietac ze pod jakims wyrazem ci sie jakis obrazek pojawia, np. pod dzie-cko.
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
Jak tak to nic jak nie to w wiekszosci tez nic :twisted:
Napisano Ponad rok temu
no i prosze zamiast minek pojawił sie tekst )
a na poważnie mam takie pytanie co grozi za zabicie psa bo np. okaże sie że w ktoś mnie wrobi w to ???
Chyba nie masz zamiaru psow zabijac? Wrobienie w zabojstwo psa raczej nie bedzie skutkowac odpowiedzialnoscia karna o ile bedzie ewidentne ze robiles to w obronie koniecznej. Przy ataku psa bojowego "wlasciwe organy" najpewniej nie beda dazyc do wykazania ze przekroczono obrone konieczna, co jest niestety nagminne u nas gdy chodzi o obrone przed czlowiekiem. Poza tym przecietny popierdolony wlasciciel np. amstafa czy rottweilera ktory umozliwia mu atak spuszczajac go ze smyczy bez kaganca w miejscu publicznym nie bedzie zapewne chcial postawic cie przed sadem ale jakos inaczej bedzie chcial cie zalatwic, byc moze od razu i bedziesz musial noza uzyc rowniez przeciwko niemu.
Takie pytania sklaniaja mnie do refleksji czy aby jest jasne ze mowimy o sytuacji kiedy taki pies wykonuje potencjalnie smiertelny atak?
Bo jeszcze ktos sie przejmie i dojdzie do sytuacji ze jakis przyjaznie nastawiony amstaf podbiegnie zeby powachac czyjegos jamnika i zaliczy kose w zebra. Ludzie, przede wszystkim rozeznanie sytuacji: jak o psy chodzi to trzeba sie troche znac na ich zachowaniach.
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Chwilami sprzet to za malo. Wczorajsza "Stoleczna"No to wychodzi na to ze bez sprzetu mamy marne szanse w takiej sytuacji ...
Agresywne psy - kazdy mial co najmniej 60 kg - sterroryzowaly rodziny mieszkajace przy Ludwikowskiej na Ursynowie. Mieszkancy zwrócili sie o pomoc do policjantów. Ci na widok psów schowali sie w radiowozie i wezwali strazników miejskich uzbrojonych w strzelby z pociskami usypiajacymi.
Psy nie mialy zamiaru spac. Oglupione zastrzykiem rozszalaly sie na dobre. Straznicy postanowili zaaplikowac kolejna dawke.
-To na losia zadziala, wiec zaraz nam pieseczki usna - stwierdzili.
Na jednego dawka zadzialala, drugi potrzebowal trzeciego zastrzyku
Qrcze, łoś wazy kilkaset kilo. Ale dawka jak powali roslinozerce nie dala rady nubuzowanemu drapieznikowi. Musieli dac mu trzy takie. To tyle jesli chodzi o pieski.
Napisano Ponad rok temu
jeśli ktoś ma problemy z ciągłym spaniem pewnie znajdą środek u psów który zapobiegnie "że chce sie nam spać" i wtedy kawa pójdzie w zapomnienie
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Sp... na drzewo jest dobrym pomyslem ale czasem to drzewo jest za daleko albo go nie ma
No to trzeba nosić ze sobą
Napisano Ponad rok temu
MOZE JA COS DODAM BO AKURAT W TYM TEMACIE JESTEM FACHOWCEM. HODUJE PIESKI BOJOWE JUZ OD 6 LAT JESTEM SZCZESLIWYM POSIADACZEM 2 RED NOSOW SPROWADZONYCH ZE STANOW CZYLI DLA LAIKOW PIT BULLI WYCHODOWANYCH PRZEZ IRLANDCZYKOW ZE WZGLEDU NA SWOJA GAMENESS CZYLI CECHE NAJWAZNIEJSZA DLA PITA.
Ja na bank nie jestem fachowcem ale tez swoje powiem :-) . Jestem posiadaczem groznego psa, ale to zupelnie inna sytuacja niz u Ciebie. Musisz byc chyba bardzo bogaty...
POSIADAM ROWNIEZ JEDNEGO STAREGO 8 LETNIEGO AMSTAFFA.JEDYNE MADRE WYPOWIEDZI POCHODZA TU OD WOSIA A RESZTA NIE OBRAZAJAC NIKOGO TO BZDURY.ZAPOMNIJCIE O DAWANIU REKI TAKIEMU PSU BO MOZECIE ZEMDLEC GDY TRZASNA KOSCI A ATAKI NA OCZY CZY DRUGA REKA NA JAJA GDY PIES SZARPIE SWOIM 55CM KARKIEM NA WSZYSTKIE STRONY TO SMIECH.
I tak i nie, pies vs. gole lapy to smiech. Jezeli mam juz kose troche to nabiera sensu tzn. Cos trzeba poswiecic bo ze te psy za cos sie uczepia jest pewne jak nic. Masz do wyboru, piszczel, jaja, szyje(co ja Ci bede tlumaczyl twoje pewnie tez skacza na drzewo na wyskosc 2m po kore), no i nasza nieszczesna lape... Pan Bog wyposazyl nas w cos co sie nazywa adrenalina, jednych paralizuje innych tak motywuje ze zachowuja sie jak nadludzie...
MOJ OJCIEC KTORY HODOWL PSY CALE ZYCIE TWIERDZIL Z JEDNYM MASZ MALE SZANSE A Z DWOMA ZADNYCH. ALE W TEDY NIE BYLO PITOW.
Szanse zawsze sa czasem tylko zerowe :-) . Pity, amstafy, bullteriery, struzujace moskiewskie, jeden drugiemu nie rowny drugiemu. Ale ta walka moze kosztowac twoje zycie, wiec raczej jest sens czasem ja podjac. Sorry ale twoja rada troche brzmi typu, jak Cie zaatakuje to sie poloz i czekaj na pewna smierc, taka wizja chyba nikogo nie zadowala... Sposob jedna reka wystawka, druga laduje kosa po krtani i tetnicy szyjnej, czy zemdleje czy tez nie, nie mam pojecia ale to chyba instynkt przetrwania.
P.S. Kiedys w Specnazie probowali metody na psy. Pomysl z reka pochodzil od nich, tylko ze oni mieli tam grube ochraniacze. Starali sie wyprobowac wszystko, ciekawe jest to ze najbardziej wychodzila metoda, ze lapano psa w podobnyn sposob jak matka przenosi jej jako szczeniecie(psy od tego glupieja). Ale za nic co zaslyszalem nie odopowiadam, mimo ze pochodzi to z wiarygodnych ust.
Pozdro Mar.
Napisano Ponad rok temu
Poświęcanie ręki... jak pisał Kingpin raczej pomyłka. Po pierwsze pies naszej ręki nie będzie grzecznie trzymał w zębach, tylko będzie nią szamotał na wszystkie strony. Może to skutecznie pozbawić nas szansy wyciągniecia np noża. A dwa to pies ma dużo niżej głowe niż my mamy rękę co bedzie powodowało ściąganie nas do dołu i bardzo szybko możemy znaleźć sie w parterze gdzie nawet bjj nie pomoże :wink: . Kolejny sprawa to psy raczej rzucają sie na ludzi, czyli przy niewielkiej odległości pies wyskakuje w górę i uderza człowieka. Jesli piesek waży pare kilo to znowu może czekać nas parter...
W spotkaniu z takim psiakiem nasze szanse są niemalże zerowe. Jedyne co mozemy zrobić to starać sie jak najmniej szamotać, żeby nierozwścieczać psa i nie pogłębiać ran. (Psy obronne szkolone są w taki sposób, że maja zaprzestać ataku w chwili kiedy przeciwnik zaprzestaje aktywnej obrony.) Nóż napewno jest jakimś rozwiązaniem, podobnie jak gaz. Co do skuteczności gazu to mój znajomy obronił sie tak kiedyś przed sporawym kundelem, gaz załatwił sprawe, psiak co prawda nie padł ale odszedł zniechęcony, niepewnym krokiem. (nie wiem jaki to był gaz)
Adam
P.S. Kingpin co dokładnie miałeś na myśli mówiąc, że chodujesz pieski "bojowe" ?
Napisano Ponad rok temu
nie ?
szkoda
Napisano Ponad rok temu
W przypadku zaatakowania przez psa, należy skulić się leżąc na boku, podciągając kolana, dłońmi z ukrytymi kciukami zasłonić uszy i chronić twarz kolanami. Pies zaatakuje, poszarpie, ale specjalnie nie uszkodzi i powinien odpuścić. Chodowcy psów pewnie wiedzą, że widząc postawę pasywną powinien ( teoretycznie) poniechać gryzienia i ewentualnie przejść do pilnowania. Podobnie rzecz się ma gdy psy gryzą się między sobą. Silniejszy poniecha ataku, gdy słabszy położy się kołami do góry. Gorzej jest, gdy dojdzie do spięcia, wtedy rządzi adrenalina i trudno opanować szarżujące bydlę. A ponieważ troszkę znam się na psach, to wiem jedno: gołymi rękoma, to sobie można. Brednie o trafianiu w nos wsadźcie między bajki. Widzieliście szarżującego psa? Trafić go w nos to jak złapać w ręce strzałę z łuku. A odnośnie kopania w jaja: gdy gryzą się dwa psy, zdarza się, że oderwą sobie ucho, połamią szczęki lub zęby, czasem łapę i dalej walczą!!! Pies to zwierze i będąc rozbudzonym walczy o życie, więc kopa w jaja ( jak to wogóle zrobić? ) nawet nie odczuje.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
pomoc dla dziadka
- Ponad rok temu
-
przeciagniete duszenia
- Ponad rok temu
-
czy bać się to tchórzostwo?
- Ponad rok temu
-
Ojciec prać?
- Ponad rok temu
-
Walka z kilkoma przeciwnikami
- Ponad rok temu
-
W obliczu realnego zagrożenia
- Ponad rok temu
-
refleksje podczas walki
- Ponad rok temu
-
kiedy brak ci tchu, czyli "przepona attack"
- Ponad rok temu
-
Krotki dystans
- Ponad rok temu
-
Agresor >:
- Ponad rok temu