Witam. Jestem dziewczyną po przejściach z anoreksją. Obecnie ważę 40 kg (najmniej 36 0 teraz przytyłam 4 kg). Mam 155 cm wzrostu. Głównie moje pytanie kieruje do doboru makroskładników czyli ile Waszym zdaniem powinnam spożywać btw. Do tej pory jadłam :
300 węgli, 150 białka (przez to, że mam pęd głównie na jajka, twaróg, mięso), i gdzieś ze 100 tłuszczy.
Moje menu wygląda mniej więcej tak :
I śniadanie : Ziemniaki/ryż/, 3-4 jajka, kiełbasa, warzywa - w postaci jajecznicy. Lub jak nie mam ziemniaków, ryżu jem z dwoma kromkami żytniego ze słonecznikiem ale przeważnie teraz ziemniaki/ryż.
II śniadanie : owoc (pomarańcza, grejpfrut, 2 mandarynki) z twarogiem półtłustym (do 4 plastrów)
Obiad : Tu rządzi mama. Więc jak jest zupa jem zupę jak II danie to II danie. Zupa to podstawa dwa talerze. Jak II danie no to wiadomo więcej węgli, jakiś burak gotowany, czy surówka jak mama zrobi i jak jest mięso to jem jakieś dwa kawałki.
Między obiadem a kolacją wpada tu jaka galareta z nóżek, kisiel, galaretka owocowa lub owoc, warzywo.
Kolacja : Tutaj jest już chleb. Chleb jem żytni ze słonecznikiem, dużo masła i opcje są takie do kanapek: dżem, twaróg(jak nie jem na II ) serek wiejski z dzemem/warzywami, ser zółty, wędlina. Nie raz trafią się placuszki owsiane lub naleśniki z twarogiem i dżemem.
Kolacja II : przeważnie jem jak jestem w domu i siedzę dłużej w nocy, nie raz ten posiłek jest między obiadem a kolacją. Jogurt naturalny/grecki, kakao, jabłko lu b jakiś inny owoc plus migdały.
Dziwi mnie też, że mam pęd na tego typu rzeczy jak jajka, twaróg, mięso i nie potrafię sobie tego odmówić. I mam właśnie pytanie odnośnie tego. Czy powinnam jeść tak rzeczywiscie czy jednak tego jest za dużo?
Proszę o Waszę wypowiedzi, zależy mi na tym