Trudno się z tym nie zgodzić.Witam.Przedstawię się,pracowałem jako ochroniaż_bramkaż ponad .....dzieścia lat,zapewniam że nie nie chroniłem dyskotek ,gdzie jak był dym ,to ludziom z tornistow kredki wypadaly ;-) a ,od ponad ....dziestu trenuję kyokushin Czytam wasze posty od kilkunastu miesiecy,pierwszy raz piszę na tym foum, i co raz bardziej umacniam się w przekonaniu,że nikt z Was nie bił się na ulicy,nie walczył o przetrfanie.
Było chyba kilka opisów. Po za tym trudno się tym nie zgodzić.Nikt z Was jak do tej pory nie opisał realnej sytuacji ,którą osobiście przeżył i rzetelnie przeanalizował,mówię tu oczywiście o prawdziwej wojnie z kilkoma bandytami Teoyzujecie i dywagujecie o zchowaniach sportowych,i jest super !!!! ale uliczny dym to inna bajka !!!