58 odpowiedzi w tym temacie

[budo_gwyn]

Nauka czyni postępy. Dobranoc.

[budo_kris102]

Gwyn napisz a jak z twoich obserwacji wynika poprawa kondycji w treningu HIIT bo przeczytałem że ponoć po 2 tygodniach ćwiczeń 3x w tygodniu wydolność tlenowa poprawiła się o 100% w średnio wytrenowanej grupie. Ja nie neguję tej metody tylko obawiam się że po takich treningach nie miałbym już siły na inne ćwiczenia ;-)

Kogan coś się na tej biologii nie przykładałeś skoro rozkład ATP to dla ciebie dyrdymały - może zapytaj wyborowej to ci potwierdzi że jednak istnieje.

[budo_ry-you]

Nie spodziewałbym się aż tak dużej, a właściwie ogromnej poprawy wydolności ;] Ale wydolność poprawia się i to znacznie co można odczuc
Pozatym jeśli robisz trening wydolnościowy to po co ci siła na inne ćwiczenia? To jest trening bardzo intensywny dlatego nie spodziewałbym się, że jakbyś po nim ćwiczył osiągnąłbyś założone cele.

[budo_kris102]

Pozatym jeśli robisz trening wydolnościowy to po co ci siła na inne ćwiczenia? To jest trening bardzo intensywny dlatego nie spodziewałbym się, że jakbyś po nim ćwiczył osiągnąłbyś założone cele.

"siła" by się jeszcze przydała na trening karate ;-)

[budo_ry-you]

w inny dzień ewentualnie jak już naprawdę musisz o innej porze dnia.

[budo_novocaine]

kris102, mam nadzieje, ze sobie zdajesz sprawe, ze zanim dojdzie do rozkladu atp to musi dojsc do jego syntezy? Powinienes wiedziec, ze wysilek nie musi trwac 40 min, zeby organizm "zaczal spalac tluszcz", bo tluszcz jest uzywany jako zrodlo energi zawsze - podobnie jak i wegle. Od rodzaju i intensywnisci treningu zaleza proporcje, w jakich sa uzywane w procesach metabolicznych. Tak jak mowi gwyn, wystarczychwila na google scholar z data ustawiona na post-2000, zeby znalezc wporo artykulow, ktore pokazuja ze hiit jest rownie dobry jak ssc. A ktore jest lepsze dla danej osoby zalezy od jej sytuacj.

[budo_gwyn]

Oj tam, nie malujmy wszystkiego w tak czarnych barwach. Wszystko zależy od właściwego zaplanowania treningu i, oczywiście, adaptacji ogrnizmu do obciążeń treningowych. Nie każdy może trenować skutecznie na tym samym poziomie. Dlatego są ludzie, którzy trenują 'dla zdrowia' i są zawodnicy.

Ja zaczynałem mocno złożony trening od '50 day plan' Rossa. Nie wiem, co kolega kris102 robi w ramach treningu siły i w jakiej objętości, ile treningów karate itp. W każdym razie za czasów wariacji na temat 50, gdzie w planie są dwa treningi dziennie, wliczając w to sw, zajeżdżałem wszystkich kolegów, przybrałem trochę mięcha i sporo siły.

Żeby takie połączenie (siła, wydolność, sw) miało sens treningi siły powinny zamykać się w 45-50minutach, a wydolności w 20 minutach na sesję. Na początku będzie bardzo trudno, bo organizm nieprzyzwyczajony. Bardzo ważna jest właściwa dieta, można stosować suplementację, ale nie ma obowiązku, szczególnie jak człowiek młody i amator. Trzeba słuchać siebie i potrafić ocenić, czy jemy dosyć i czy wyrabiamy z regeneracją.

Czyli - mozna, działa, trzeba z głową. Pod sw polecam zestawy Rossa. Kup sobie, kolego, książkę na [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] - Infinite Intensity albo Never Gymless - pierwszą jak masz dostęp do hantli, drugą jak nie masz. Ross drukuje własnym sumptem i sprzedaje tanio. Przeczytaj, doucz się (mi daly duzo) i do treningu!

[budo_kris102]

kris102, mam nadzieje, ze sobie zdajesz sprawe, ze zanim dojdzie do rozkladu atp to musi dojsc do jego syntezy? Powinienes wiedziec, ze wysilek nie musi trwac 40 min, zeby organizm "zaczal spalac tluszcz", bo tluszcz jest uzywany jako zrodlo energi zawsze - podobnie jak i wegle. Od rodzaju i intensywnisci treningu zaleza proporcje, w jakich sa uzywane w procesach metabolicznych. Tak jak mowi gwyn, wystarczychwila na google scholar z data ustawiona na post-2000, zeby znalezc wporo artykulow, ktore pokazuja ze hiit jest rownie dobry jak ssc. A ktore jest lepsze dla danej osoby zalezy od jej sytuacj.

Użyłem zbyt dużego skrótu chodziło mi o to że po 40 min wysiłku organizm już wyczerpał zapasy ATP, glikogenu i głownie czerpie energię ze spalania tłuszczu(im dłuższy wysiłek w umiarkowanym tempie tym więcej tłuszczu się spala). Ale generalnie od spalania tłuszczu bardziej w tej metodzie treningu interesuje mnie poprawa wydolności.
Gwyn dzięki za radę - oczywiście na naukę nigdy nie jest za późno. Młody już niestety nie jestem 40 na karku. Amatorem - tak zawodowo nie trenuję. Hiit wypróbuję bo wygląda interesująco (tak jak wcześniej spodobały mi się ketle) ale niestety wiem ze wtedy już sobie nie pobiegam co bardzo lubię. Znam swój organizm i wiem jak reaguje na przebieżki czyli takie nazwijmy to interwały biegowe.

[budo_kogan]

Chyba lepiej mówić o intensywności, a nie o tempie. Patrz ile parametrów znają rowerzyści, a mówią o intensywności i pracy pod progiem...

[budo_kris102]

Chyba lepiej mówić o intensywności, a nie o tempie. Patrz ile parametrów znają rowerzyści, a mówią o intensywności i pracy pod progiem...

I tak i nie - jak biegnę to mówię że biegnę w określonym tempie i taki mam parametr w moim programie treningowym dla biegaczy ale chyba już za bardzo odbiegamy od tematu głównego.

[budo_matee]

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

what ya think 'bout dat?!

[budo_kogan]

I tak i nie - jak biegnę to mówię że biegnę w określonym tempie i taki mam parametr w moim programie treningowym dla biegaczy ale chyba już za bardzo odbiegamy od tematu głównego.

SW to nie maraton. Najbliżej to do sprintu albo płotków.

[budo_kris102]

I tak i nie - jak biegnę to mówię że biegnę w określonym tempie i taki mam parametr w moim programie treningowym dla biegaczy ale chyba już za bardzo odbiegamy od tematu głównego.

SW to nie maraton. Najbliżej to do sprintu albo płotków.

Dzięki za wyjaśnienie - wcześniej o tym nie wiedziałem. Płotkami nawalamy przeciwników po łbach a sprintem uciekamy żeby nam nie oddali - o to chodzi?

[budo_jerz]

Proszę rozmawiać poważnie.

[budo_gwyn]

Koganowi rzecz jasna chodzi o to, że w sw są momenty wysokiej intensywności (wymiana ciosów/ szarpanie itp) i chwile o niskiej intensywności, więc nie można starcia określić jako toczonego równym tempem.

Pisałeś, że Twój organizm 'reaguje' na przebieżki. Tzn?

[budo_kogan]

Dzięki.

Te chwile niskiej intensywności to chyba w przerwie między walkami, bo w walce to nie ma za dużo przerw wypoczynkowych. Dlatego interwały jako takie nie wystarczą, a tym bardziej biegi długodystansowe.

Można sprawę przedstawić tak: są dwa bieguny ćwiczeń, jeden to maratony, a drugie to ćwiczenia maksymalnej intensywności np. wytrzymałości szybkościowej. Ludzie usiłują wyciągnąć jakąś średnią i lądują robiąc interwały. Jako trening fatloss wydaje mi się rozsądne, jako trening sztuki walki też dobre, tylko że mocno przeinwestowane.

Tak mnie się wydaje.

[budo_kris102]

Tak jak napisałem jestem amatorem nie zawodowcem-zawodnikiem. Biegam bo lubię. Przebieżki na ogół 10-8 x 100m szybko, 100-80m odpoczynku dla mnie są na tyle męczące że tego dnia nie robię już innego treningu.
Kogan wszystko to prawda ale i biegi długodystansowe w pewnym okresie przygotowawczym do startów w SW są przydatne np. sprawdź w książce wyborowej (w moim wydaniu na str. 150) jak to w lutym wyjeżdżał w góry gdzie przez tydzień przebiegał 15-20km dziennie. A trening ten zapożyczył od judoków. I jak napisał dopiero na tak zbudowanej wytrzymałości ogólnej budował wytrzymałość-szybkościową-siłową i inne motoryczne. Ja biegam bo lubię, lubię też pływać kajakiem, trenuję karate bo lubię, dla siebie nie dla zawodów, SW nie jest dla mnie obsesją mam jeszcze pracę i rodzinę i zero wolnego czasu. Obserwuję swój organizm, monitoruję i szukam nowych metod których nie znam i wciąż się uczę dlatego przeglądam to forum

[budo_prorock]

(...) Te chwile niskiej intensywności to chyba w przerwie między walkami, bo w walce to nie ma za dużo przerw wypoczynkowych.

Ani Gwyn ani nikt inny nic nie napisał o przerwach wypoczynkowych. Nie zmieniaj tez interlokutorów. Trzymaj się tematu.

Dlatego interwały jako takie nie wystarczą, a tym bardziej biegi długodystansowe. (...)

J.w. nikt nie twierdzi że wystarczą.

[budo_kogan]

Kogan wszystko to prawda ale i biegi długodystansowe w pewnym okresie przygotowawczym do startów w SW są przydatne np. sprawdź w książce wyborowej (w moim wydaniu na str. 150) jak to w lutym wyjeżdżał w góry gdzie przez tydzień przebiegał 15-20km dziennie.

Zgadzam się z Tobą, że trening długodystansowy jest przydatny, osobiście stosuję we wstępnym okresie przygotowań przed interwałami. Interwały same w sobie wymagają pewnego poziomu wytrzymałości ogólnej, jeśli uważnie przeczytać te protokoły.

Wyborowa znacznie usprawnił swój trening od czasów książki, myślę że kilka konceptów się tam przedawniło, a kilka zostało poważnie rozbudowanych np. nie ma tam dużo mowy o treningu mocy i szybkości, powstała druga książka i masa wiedzy fachowej nagromadzonej przez te lata.

ps. Moja zgryźliwość w temacie bierze się w istocie z niechęci do treningów typu fatloss, bo mają negatywne założenie (coś jest nie tak i trzeba naprawić) zamiast pozytywnego (jest OK i ale będzie jeszcze lepiej).