Rozwój wykraczający poza treningi karate
Napisano Ponad rok temu
Przede mną za kilka tygodni interesujące doświadczenie - seminarium z shihan Wiktorem Fominem 6 Dan z Rosji. Nie będę ukrywać, że mam ogromne oczekiwania związane z tym seminarium. Myślę, że to będzie właśnie coś takiego, o czym mówi Wyborowa. Rosjanie to w tej chwili najlepsi zawodnicy i na pewno za ich sukcesami stoją odpowiednie metody treningowe. Powodzenie jednak nie zależy tylko od instruktora, czy metod - zależy również od "materiału", czyli człowieka, który się takiemu treningowi poddaje. W Polsce coraz częściej na treningi karate przychodzi się, tak jak na fitness. Poruszać się i trochę spocić. Nie ma mowy o mocniejszym treningu bo ludzie wtedy po prostu przestają przychodzić. Nie wiem, czy jest szansa na to by coś w tej kwestii się zmieniło.
Napisano Ponad rok temu
To jest sprawa doboru instruktora, który ma coś nowego i praktycznego do zaoferowania, ale to również kwestia ludzi, którzy na takie seminarium przyjadą. Grupa jest bardzo ważna i praktycznie każdy instruktor musi dostosować to, co założył do realizacji na seminarium do możliwości i poziomu grupy.
Przede mną za kilka tygodni interesujące doświadczenie - seminarium z shihan Wiktorem Fominem 6 Dan z Rosji. Nie będę ukrywać, że mam ogromne oczekiwania związane z tym seminarium. Myślę, że to będzie właśnie coś takiego, o czym mówi Wyborowa. Rosjanie to w tej chwili najlepsi zawodnicy i na pewno za ich sukcesami stoją odpowiednie metody treningowe. Powodzenie jednak nie zależy tylko od instruktora, czy metod - zależy również od "materiału", czyli człowieka, który się takiemu treningowi poddaje. W Polsce coraz częściej na treningi karate przychodzi się, tak jak na fitness. Poruszać się i trochę spocić. Nie ma mowy o mocniejszym treningu bo ludzie wtedy po prostu przestają przychodzić. Nie wiem, czy jest szansa na to by coś w tej kwestii się zmieniło.
Ja nie mowie o tym co sie w klubach robi. 75 procent cwiczacych to sa dzieci ponizej 16 roku zycia, ktore musza skaldkami klubom byt zabezpieczyc, wiec metody sa wypadkowa walki o przezycie a nie robienie jakiegos nastawionego na wynik treningu. Kilka osob doroslych i kadry zawodniczej, ale ci tez robia "tradycyjna" - workowo-ciezarowo-pompkowa masakre, ktora wyzej opisalem. Na fitnesie to sie cos jeszcze dzieje, jakies nowe cwiczenia sie pojawiaja i generalnie jest ciekawie. Nie ma w fitnesie elementu rywalizacji i walki, ale karate w klubach cwiczone sie do tego upodabnia. Zeby zobaczyc na wlasne oczy jakis fighting spirit to trzeba sie troche naszukac, pozostaja opowiesci o tych ktorzy sie nie poddaja.
Napisano Ponad rok temu
Wybacz ale moim zdaniem tu nie wynik chodzi, wynik zostawmy zawodnikom a walkę walczącym. Bynajmniej nie chodzi o walczących o kolejne trofea.
Napisano Ponad rok temu
Wyborowa
Wybacz ale moim zdaniem tu nie wynik chodzi, wynik zostawmy zawodnikom a walkę walczącym. Bynajmniej nie chodzi o walczących o kolejne trofea.
Jasne ze nie chodzi o trofea. Sportowa rywalizacja w karate dotyczy waskiej grupy ludzi.
Ja mowie o "body conditioning". Najbardziej efektywne w tym zakresie sa sportowe metody. I tu nie ma nawet szczeliny na polemike. W karate sportowa metodyka jest "tradycyjna" - bez wzgledu na podzialy stylowe i organizacyjne to jest wszedzie ten sam patent.
Medytacje w zorganizowany sposob, w karate prowadzi tylko Tadashi Nakamura, cala reszta cwiczacych co najwyzej zamyka oczy i "medytuje". Jesli jest inaczej to ja prosze o konkrety - nazwiska, metody, sposob organizacji zajec, ksiazke na ten temat.
Sam sie chetnie cos dowiem i nawet bede to promowal jesli to bedzie cos rzetelnego - jak w przypadku Nakamury.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
medytacja to sprawa indywidualna każdego trenujacego ,a swoją drogą przychodzi to ponoć z wiekiem
koany, mantry ktore produkujesz nie nadaja sie do komentowania...
mam watpliwosci czy z wiekiem sie madrzeje...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Trudno porównywać kogokolwiek z Nakamurą, który współpracuje ze szkołą Zen, należy też dodać, że solidne podstawy wyniósł z Japonii.
nikt nikogo nie blokuje zeby robic rzeczy na poziomie. Marudzenie ze ktos sie urodzil w Japoni i dzieki temu ma lepszy start owocuje mysleniem, ze nie ma sensu cwiczyc karate ja sie nie jest japonczykiem. W Japonii wiekszosc karate instruktorow nia ma startu z Nakamura, a "mozliwosci" niby maja te same. Mnie takie biadolenie nie przekonuje. Fakt jest taki jak napisalem.
Jednych stac zeby robic cos z sensem i na poziomie innych nie. To w zasadzie wszystko w temacie.
Nie mam z tym problemu, ze Nakamura jest ekspertem w dziedzinie medytacji, bo to nie stanowi mojego glownego pola zainteresowania. Sa obszary w ktorych jestem lepszy od Nakamury, bo Nakamura zwyczajnie w tych obszarach swiadomie sie nie porusza. Przyklad - trening sportowy. Ja tu jestem expertem i mysle ze Nakamura tez nie ma z tym problemu. Roznica jest taka, ze o ile ode mnie mozna sie bez przeszkod czegos nauczyc, o tyle dostanie sie na sesje medytacji w dojo Nakamury - bedac czlowiekiem z zewnatrz - jest niemozliwe.
Sprawy wygladaja dla mnie prosto. Jak ktos ma gen wygrywania, to startuje w zawodach. Taka jest logika dzialania.
Wiec jak czytam, ze ktos zdecydowal, ze nie bedzie startowal ani organizowal rywalizacji sportowej bo cos tam (motywy sa juz mniej wazne) to ja widze chlopa ktory sam sie odcina od jedynego dostepnego legalnego zrodla, ktore weryfikuje jego karate.
I w tym momencie juz trzeba sie zdac na opowiesci z mchu i paproci o karate do - sztuce. Ja mam oczy otwarte i mnie juz zaden miszczu takim bullshit nie zwiedzie.
Jeszcze jedno na temat "poszukujacych". Jesli ktos formalnie aplikuje na poziomie organizacji np. bokserski trening to wysyla mi klarowny message - "I am not good enough to handle the problem". I sam sobie odbiera ekspertyze.
Napisano Ponad rok temu
Wyborowa, ale prawda jest taka, że medytacja to jednak domena ludzi wschodu. W zachodnim społeczeństwie nie mamy tej tradycji i szkół, które by tego uczyły, ale oczywiście zgadzam się z Tobą, że nie trzeba być Japończykiem żeby trenować karate czy nauczyć się medytacji.Trudno porównywać kogokolwiek z Nakamurą, który współpracuje ze szkołą Zen, należy też dodać, że solidne podstawy wyniósł z Japonii.
nikt nikogo nie blokuje zeby robic rzeczy na poziomie. Marudzenie ze ktos sie urodzil w Japoni i dzieki temu ma lepszy start owocuje mysleniem, ze nie ma sensu cwiczyc karate ja sie nie jest japonczykiem. W Japonii wiekszosc karate instruktorow nia ma startu z Nakamura, a "mozliwosci" niby maja te same. Mnie takie biadolenie nie przekonuje. Fakt jest taki jak napisalem.
Jednych stac zeby robic cos z sensem i na poziomie innych nie. To w zasadzie wszystko w temacie.
Nie mam z tym problemu, ze Nakamura jest ekspertem w dziedzinie medytacji, bo to nie stanowi mojego glownego pola zainteresowania. Sa obszary w ktorych jestem lepszy od Nakamury, bo Nakamura zwyczajnie w tych obszarach swiadomie sie nie porusza. Przyklad - trening sportowy. Ja tu jestem expertem i mysle ze Nakamura tez nie ma z tym problemu. Roznica jest taka, ze o ile ode mnie mozna sie bez przeszkod czegos nauczyc, o tyle dostanie sie na sesje medytacji w dojo Nakamury - bedac czlowiekiem z zewnatrz - jest niemozliwe.
Sprawy wygladaja dla mnie prosto. Jak ktos ma gen wygrywania, to startuje w zawodach. Taka jest logika dzialania.
Wiec jak czytam, ze ktos zdecydowal, ze nie bedzie startowal ani organizowal rywalizacji sportowej bo cos tam (motywy sa juz mniej wazne) to ja widze chlopa ktory sam sie odcina od jedynego dostepnego legalnego zrodla, ktore weryfikuje jego karate.
I w tym momencie juz trzeba sie zdac na opowiesci z mchu i paproci o karate do - sztuce. Ja mam oczy otwarte i mnie juz zaden miszczu takim bullshit nie zwiedzie.
Jeszcze jedno na temat "poszukujacych". Jesli ktos formalnie aplikuje na poziomie organizacji np. bokserski trening to wysyla mi klarowny message - "I am not good enough to handle the problem". I sam sobie odbiera ekspertyze.
Karate powstało jako sztuka praktyczna i użyteczna, a nie mistyczna. Myślę, że wielu ludzi o tym zapomina.
W moim przekonaniu w karate jak w każdej innej dziedzinie życia należy szukać nowych, skuteczniejszych rozwiązań. To bardzo interesujące o czym piszesz. Pozostaje teraz zweryfikować Twoje metody w praktyce.
Napisano Ponad rok temu
Wyborowa, ale prawda jest taka, że medytacja to jednak domena ludzi wschodu. W zachodnim społeczeństwie nie mamy tej tradycji i szkół, które by tego uczyły, ale oczywiście zgadzam się z Tobą, że nie trzeba być Japończykiem żeby trenować karate czy nauczyć się medytacji.
Karate powstało jako sztuka praktyczna i użyteczna, a nie mistyczna. Myślę, że wielu ludzi o tym zapomina.
W moim przekonaniu w karate jak w każdej innej dziedzinie życia należy szukać nowych, skuteczniejszych rozwiązań. To bardzo interesujące o czym piszesz. Pozostaje teraz zweryfikować Twoje metody w praktyce.
Shu Lien, prawda to akurat jest taka, ze chcesz sie w czyms utwierdzac co jest nieprawda. medytacja nie jest domena ludzi wschodu. Kompletnie nic o tym nie wiesz i ta opinia ci sie nie wiem skad wziela. O medytacji wedlug kanonow naszej europejskiej kultury mozna cale tomy cytowac. Wystarczy troche historie kosciola znac.
Medytacja - zwlaszcza ta ktora Nakamura propaguje - nie ma nic wspolnego z mistycyzmem. Tu mi Twoj post podpowiada, ze tez nic o tym nie wiesz. Ta medytacja jaka Nakamura aplikuje jest taka jak karate - jak sama okreslilas -praktyczna i uzyteczna.
Odnoszac sie do tego co ja robie. Ja nie chce zeby ktokolwiek moje metody weryfikowal. Bo co do tego, ze one sa top jesli chodzi o rozwiazania to ja nie mam zadnej watpliwosci.
Karate na nowe rzeczy jest odporne, to jest hermetyk. Swiadomie wybrany, z poczuciem wyzszosci. Ja niestety to oceniam inaczej - to jest kiszarnia, ezoteryka, "tradycja", ktorej ja juz nie trawie.
Mnie interesuje top sport, nie jakies przecietne eksperymenty i wynurzenia prowincjonalnego organizatora kultury fizycznej, szefa UKS, czy senseja co sie shihanem mianowal. To zostawiam innym, ktorych na nic innego i nic wiecej nie stac.
Nawet jak ktos traktuje karate jak hobby, to przeciez chce to robic wedlug najlepszych metod, a nie traktowac to jak szkolke niedzielna.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Medytować można też nie trenując sztuk walk . Sam medytuję od wielu lat i efekty medytacji są powalające... byłem chory, myślałem że umrę. Chorowałem wiele wiele miesięcy. Co mi było? Wszystko co najgorsze. Lekarze nie wiedzieli co mi jest. Pojawił się wówczas ktoś kto pokazał mi medytację... po roku praktykowania jej mój poziom energetyczny wzrósł do takiego stopnia że hohoho... przekłada się on na zdrowie i na samopoczucie.. i oto jestem wsród żywych
bez watpienia Biceps, jest jak piszesz. mozna medytowac nie cwiczac karate i robic to rzetelnie i powaznie.
Problem z karate polega na tym, ze trening karate zaczyna sie od komendy Seiza (pozycja do medytacji siedziac) i poleca sie siedziec ludziom z zamknietymi oczami nieruchomo - w tym miejscu zwykle nastepuje solowka instruktora co nalezy robic w tej pozycji - slyszalem juz wiele "intersujacych" koncepcji - wszystkie nie na temat...
Nakamura tez rozpoczyna trening od zazen i wie co robi. To sa wypracowane cwiczenia, czerpiace z tradycji i doswiadczen innych.
Cala reszta ekspertow (tu dluga lista) zamyka oczy i siedzi - generalnie nic sie nie dzieje, w niczym sie ni cwicza, nie maja zadnego programu, wskazowek, kontroli nad tym. Po prostu pusty, bez znaczenia rytual.
To juz lepiej przyjsc i od razu zaczac trening - ruszajac sie niz siedziec bez celu. Tylko tyle i az tyle. Reszta to sa historyjki o ksiezycu ktory sie w wodzie odbija...poziom przedszkola.
Powtorze sie.... MOKUSO YAME panowie i panie.... jesli chcecie rzeczywiscie cos robic z sensem to trzeba te rytualy albo trescia wypelnic, albo dac sobie z nimi spokoj raz na zawsze.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A jednak w tych rozwazaniach jest trochę mistycyzmu. Dla wielu z nas/was medytacja to rzeczywiście zwyczajnie siedzenie z zamkniętymi oczami. Myślę, że wiele osób dokładnie tak postrzega tą chwilę. A przecież jest jeszcze medycja w ruchu. Czy doświadczyliście kiedyś takiego stanu oderwania od rzeczywistości wykonując kata? Czy kata można w ogóle traktować jak medytację w ruchu?
w jakich rozwazaniach? W moich nie ma ich na pewno.
sledzac The books of Five rings, albo Hagakure wlasnie pod tym katem - mistycyzmu to nie ma cienia watpliwosci, ze mistycyzm w kulturze wschodu nie istnieje. To wytwor europejski. Jest za to swiadoma partycypacja, uwaznosc, dbalosc o najdrobniejsze szczegoly.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Cala reszta ekspertow (tu dluga lista) zamyka oczy i siedzi - generalnie nic sie nie dzieje, w niczym sie ni cwicza, nie maja zadnego programu, wskazowek, kontroli nad tym. Po prostu pusty, bez znaczenia rytual.
-rozwiń myśl, proszę (chodzi mi o zupełny wstęp, pierwszy trening).
Napisano Ponad rok temu
Przełóżmy to początek treningu karate. Dzieci, młodzież, dorośli siadają w zazen, pada komenda zamykają oczy, instruktor mówi o bezpieczeństwie, ma chwilę, aby sprawdzić czy w Dojo wszystko jest na swoim miejscu, sprawdza czy trenujący posiadają na sobie łańcuszki itp przedmioty, które z mogą okazać się niebezpieczne, może spokojnie rozpocząć zajęcia. To taki banalnie prosty przykład, może wcale nie służyło to na początku do medytacji? A może służyło i dopiero potem stwierdzili, że dzięki temu można w prosty sposób opanować grupę, sprawdzić ilość trenujących, skontrolować miejsce w którym będą trenować itp.
Może wcale nie o to chodziło, może stwierdzili, że siad zazen jest zdrowszy dla naszego kręgosłupa i te kilka minut pozwoli na pewną korektę w tej materii.
Wszyscy są skorzy do oceny, wydawania opinii na temat innych osób tego co robią.
podam Wam kolejny prosty przykład Piszecie o sensei Nakamurze,że jest ekspertem jeżeli chodzi o medytację, a ilu z Was uczestniczyło w zajęciach z jego udziałem? Hmm ? Tak myślałem.Nie ulega wątpliwości, że jest w tej dziedzinie ekspertem, ale skąd to przekonanie? Skąd ta wiedza? Z książki ? Na marginesie moi drodzy, Nakamura sensei to wielki mistrz, nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że staram się udowodnić coś innego. Chodzi mi bardziej o to, żeby zwrócić Waszą uwagę, na to co piszecie i jak szybko osądzacie i podejmujecie decyzję. Kolejny przykład, Wyborowa piszesz, że Nakamura nie jest ekspertem w dziedzinie treningu sportowego, a skąd to wiesz? Trenowałeś z sensei Nakamura? A może jego wiedza jest tak porażająca, ze nie ma ochoty na prowadzenie treningów w ten sposób bo:
"...Definicja treningu według encyklopedii brzmi: “Trening (ang.) zaprawa, doskonalenie wszelkich funkcji organizmu przez systematyczne, planowane ćwiczenia wymagające coraz większego wysiłku fizycznego i prowadzące do najwyższej sprawności ( zwłaszcza pod względem siły, zręczności, szybkości i wytrzymałości ) tzn. wykonywanie wydajnej pracy przy najmniejszym zużyciu energii” Z tej definicji wynika, że celem treningu jest wynik sportowy, lecz ma ona “mały” mankament - mianowicie nic nie mówi nam o zdrowiu zawodnika. Do treningu wyczynowego oczywiście bierze się pod uwagę opiekę lekarską, odnowę biologiczną itd. , lecz dążenie do mistrzostwa sportowego odbywa się często w zupełnej sprzeczności z zasadami zachowania zdrowia...."
Żeby nie było, uwielbiam rywalizację sportową Wyborowa. Czynnie biorę w niej udział Jednak nie wszystkim to odpowiada:) Tym skromnym postem zwracam Wam uwagę, że temat zszedł na dalszy plan
Pozdrawiam Emil
Napisano Ponad rok temu
Ja piernicze Tedo...
tego wlasnie chcialem uniknac... dupienia flekow o tzw. czynnosciach organizacyjno-porzadkowych. "Eksperymenty i wynurzenia prowincjonalnego organizatora kultury fizycznej, szefa UKS, czy senseja co sie shihanem mianowal", ze sam siebie zacytuje -mnie nie interesuja. Nie bede Ci tlumaczyl seiza i zazen - co to jest i po co? To sa oczywistosci...A to ze nie dzialaja to jest fakt z zycia kazdej sekcji karate.
Jak juz pisalem. wejscie na trening w dojo Nakamury w New Yorku jest niemozliwe, jesli nie wykupisz 3 miesiace pakiet startowy. Obcych na treningu nie ma, NO VISITORS.
Nakamure znam z ksiazek ktore napisal, weryfikowanych przez konsultacje z czlowiekiem ktory zna mistrza od 1961 roku.
"One day, one lifetime" jest jedyna ksiazka karate poswiecona w calosci medytacji. Polecam wszystkim, ktorzy chca robic cos wiecej niz tylko walic w worek. W zadnej ze swoich ksiazek Nakamura nie zajaknal sie nawet na temat treningu sportowego. Zawody ktore robi maja raczej wymiar festynu niz sportowej imprezy. Na temat sportowego karate mozna tez wylowic jego opinie z biografii "The Human FAce Of KArate".
Nie wiem skad wytrzasnales ta definicje treningu, ale pisal ja jakis manius ktory nie potrafi 20 pompek zrobic, stad te wtrety o zdrowiu. TAk, to jest meczace i moze zabic goscia ktory nigdy trzech pompek nie zrobil.
Ksiazek Nakamury nie miales w rekach, to bije z Twojego postu. Ta sa ksiazki w ktorych jest wiecej tekstu niz obrazkow. Te teksty trzeba rowniez studiowac, a nie jak gazete przeleciec i co drugie slowo rozumiec. Wspomne jeszcze o video z Nakamura, ale to co jest w ksiazkach ma daleko wieksza dla mnie wartosc.
Jestem gotowa na dyskusje ich tresci, problem polega jednak na tym, ze takie dyskusje to ja z samym soba moge toczyc, bo bractwo jakos sie nie kwapi. Albo sie czaja albo zwyczajnie nie czytali.
Nie chce zeby to co pisze brzmialo zarozumiale, ale ja nie jestem dobry w udawaniu skromnosci. Mam 30 lat treningu za soba. Czytelny i transparentny szlak bojowy, wielokierunkowa edukacje, ogolnosportowe zainteresowania i wyniki w innch niz karate dyscyplinach. To ze mnie robi eksperta. Nie pana od wf co w zazen sprawdza obecnosc.
Napisano Ponad rok temu
Cala reszta ekspertow (tu dluga lista) zamyka oczy i siedzi - generalnie nic sie nie dzieje, w niczym sie ni cwicza, nie maja zadnego programu, wskazowek, kontroli nad tym. Po prostu pusty, bez znaczenia rytual.
-rozwiń myśl, proszę (chodzi mi o zupełny wstęp, pierwszy trening).
To nie jest obszar ktory chce explorowac. Nie chce sie w tej materii pwypowiadac. I na pewno nie w takim kierunku:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Wyborowa i pier...lisz głupoty twierdząc, że trening sportowy na poziomie wyczynowym, który nastawiony jest na konkretny wynik jest zdrowy we wszystkich aspektach. Gdzie Ty kończyłeś uczelnie, że trening zdrowotny i wyczynowy(czytaj sportowy) mają identyczny wpływ na organizm. Wk..wia mnie twoje pier...dolenie o cyt. "..."Eksperymenty i wynurzenia prowincjonalnego organizatora kultury fizycznej, szefa UKS, czy senseja co sie shihanem mianował..." Niech eksperymentują(byle krzywdy innym nie robili) Ty nie eksperymentujesz? Przestań. Mam do Ciebie pytanie, będąc w Polsce grałeś pierwsze skrzypce w organizacji(każdy wie). Miałeś wpływ na to jakich instruktorów przyjmujesz, czy każdy z nich myślał tak jak Ty? Jestem przekonany, że nie. Każdy z nich posiadał wiedzę z metodyki, teorii sportu, biomechaniki itp? Ilu z nich w tym wliczając Ciebie miało przygotowany roczny plan treningowy i postępowało zgodnie z jego harmonogramem i założeniami? Wyborowa, nie różnisz się zbytnio od tych prowincjonalnych organizatorów kultury fizycznej czy szefów UKS. Sam to kiedyś robiłeś :-) (może inaczej się to nazywało)"Nie pamiętał wół jak cielęciem był" Drażni mnie Wyborowa Twoje podejście do pewnych spraw, to tak samo ja najeżdżanie w innym temacie na to, że powstaje nowa organizacja karate(Nihon Shotokan Karate-Do...)
Znasz może sensei Pemba Tomang? Pewnie nie, ale go oceniłeś cyt. "...i guru z Pakistanu....no comments..." Niech sobie będzie z Pakistanu, Rumunii czy innego zakątka świata, jeżeli ma coś do przekazania to świetnie. Sam w jednym z tematów stwierdziłeś, że Japończycy nie są dobrymi instruktorami więc może Ci z Pakistanu, będą dobrzy. Czy może chodzi o to, że tym guru nie jest polak?
Walnąłeś tam także ciekawym tekstem cyt. "...Kur... czy w karate nie może być po prostu normalnie.... ???? ..." Widać nie może, a dlaczego, poczytaj sobie min. swoje posty wtedy odpowiesz sobie na to pytanie. Nie będę właził CI w Dupę bo masz wysoki stopień, niektóre Twoje posty czyta się z zaciekawieniem, ale czytając inne, ręce opadają(pewnie to samo czujesz czytając moje wynaturzenia) ale też mnie to nie interesuje. Problem SW to ludzie, którzy za wszelką cenę starają się przekazać, ze tylko oni dzierżą pochodnię prawdy. Zróbmy może tak, niech powstają inne organizacje, sztuki i sporty walki, spotykajmy się na zgrupowaniach, przekazujmy sobie wiedzę, weryfikujmy ją lub nie.
Trenujmy i dajmy trenować.
Wborowa, a tekst, cyt. "...Po prostu jaja mi opadaja jak czytam takie ciulstwa i widze te powazne, skupine twarze niedorobionych facetow, ktorych w sekundy rozdupiam jednym kopem- nie wazne czy na sportowej macie czy ciemnym zaulku..."normalnie mnie rozwalił, masz kompleksy? Wszystkich rozwalasz.
Wyborowa nie każę Ci, żebyś zgadzał się z czyimś zdaniem, w dalszym ciągu zwracam uwagę, że zbyt szybko oceniamy ludzi i ich postępowanie.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
TSG SENSHIN FIGHTING KARATE
- Ponad rok temu
-
KarateBudo na pomoc
- Ponad rok temu
-
PR & Marketing w KARATE
- Ponad rok temu
-
Wychowanie Fizyczne w Polsce produkcja łamagów ....
- Ponad rok temu
-
WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZEŚLIWEGO NOWEGO ROKU!
- Ponad rok temu
-
takie tam Kata bunkai
- Ponad rok temu
-
Seminarium Karate Goju Ryu - Tarnowskie Góry 03.04.2011 r.
- Ponad rok temu
-
Zawody Sportowe Goju Ryu Karate
- Ponad rok temu
-
Kyokushin - egzamin 10/9 kyu
- Ponad rok temu
-
KAKUTOGI DOJO
- Ponad rok temu