Skocz do zawartości


Zdjęcie

Potrenowałem na BOSU.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
89 odpowiedzi w tym temacie

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Ksiazka bez sprzetu jest bezuzyteczna, w zeszlym roku sprzedalo sie kilkaset sztuk - glownie do fitnesow. Prywatnie tego sprzetu nikt nie ma (bo niby za drogi).


swojego bosu nie mam, ale mam dostęp do niego kiedy chce...tylko co z tego jak nie mam większego pojęcia do czego i kiedy je uzyc? Wiedza bez sprzetu jest bezuzyteczna, ale sprzet bez wiedzy tez za wiele nie pomoze...

Ksiazka nad seminarium ma ta przewage ze moge do niej siegnac kiedy mam czas, na seminarium musze miec czas w tym momencie kiedy sie ono odbywa. Wiec moze sie okazac ze wiele osob sie na nim nie znajdzie bo... nie bedzie mogla sie rozdwoic.
Ile seminariow planujesz i w jakich terminach?


Mam troche inne spojrzenie na sprawe.
Mam ksiazki np. Tadashi Nakamury i czuje potrzebe kontaktu na zywo. To jest wartosc, dla ktorej wyruszylem przez ocean i pukalem (bezskutecznie) do drzwi dojo. Ksiazka jest wiedza zapisana, przemyslana, cenna w ten sposob ale warta tyle ile sama ksiazka. Kontaktu na zywo i calego interaktywnego i emocjonalnego kontaktu nic nie zastapi. To jest cos co wazy inaczej i ceni sie inaczej.
Ksiazka to substytut, pomoc i nie da sie w niej wszystkiego zawrzec.
Najlepszy przyklad - ksiazka do kata Steve Arneila. Gdybym tylko z tej ksiazki czerpal, to moja wiedza nie roznilaby sie niczym od przecietnego kupujacego na allegro. Abstrahuje od tego, ze z ksiazki nie nauczysz sie takich rzeczy jak rytm i tempo. Z kontaktem na zywo jest inaczej - moje 80 obozow w ciagu ostatnich 20 lat, co jak przeliczyc srednio po tygodniu to daje grubo ponad rok z treningiem 3 razy dziennie... To jest wartosc i kapital, ktory bije ksiazke setki razy.

Wracajac do tematu. Planuje cykl imprez w roznych miejscach w kraju. Pierwszy raz pod koniec marca - ostatni weekend w Bytomiu. Bede wiecej informacji dostarczal po 13 lutego. czyli za chwile.
BOSU bedzie w programie, ale jako wycinek treningu poswieconemu treningowi szybkosci i sily eksplozywnej. W tym kierunku tez publikowana bedzie moja druga polska ksiazka. W tej chwili moj BOSU program do sportow walki to ok. 120 cwiczen. Spora czesc bedzie w programie seminarium, ale oprocz BOSU bede prezentowal cwiczenia z suspension training, pilki lekarskie, pilki fitnesowe, drabinki szybkosciowe, skakanka, tension cables i inny sprzet do treningu funkcjonalnego.
  • 0

budo_shu lien
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 315 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Mam troche inne spojrzenie na sprawe.
Mam ksiazki np. Tadashi Nakamury i czuje potrzebe kontaktu na zywo. To jest wartosc, dla ktorej wyruszylem przez ocean i pukalem (bezskutecznie) do drzwi dojo. Ksiazka jest wiedza zapisana, przemyslana, cenna w ten sposob ale warta tyle ile sama ksiazka. Kontaktu na zywo i calego interaktywnego i emocjonalnego kontaktu nic nie zastapi. To jest cos co wazy inaczej i ceni sie inaczej.
Ksiazka to substytut, pomoc i nie da sie w niej wszystkiego zawrzec.
Najlepszy przyklad - ksiazka do kata Steve Arneila. Gdybym tylko z tej ksiazki czerpal, to moja wiedza nie roznilaby sie niczym od przecietnego kupujacego na allegro. Abstrahuje od tego, ze z ksiazki nie nauczysz sie takich rzeczy jak rytm i tempo. Z kontaktem na zywo jest inaczej - moje 80 obozow w ciagu ostatnich 20 lat, co jak przeliczyc srednio po tygodniu to daje grubo ponad rok z treningiem 3 razy dziennie... To jest wartosc i kapital, ktory bije ksiazke setki razy.

Wracajac do tematu. Planuje cykl imprez w roznych miejscach w kraju. Pierwszy raz pod koniec marca - ostatni weekend w Bytomiu. Bede wiecej informacji dostarczal po 13 lutego. czyli za chwile.
BOSU bedzie w programie, ale jako wycinek treningu poswieconemu treningowi szybkosci i sily eksplozywnej. W tym kierunku tez publikowana bedzie moja druga polska ksiazka. W tej chwili moj BOSU program do sportow walki to ok. 120 cwiczen. Spora czesc bedzie w programie seminarium, ale oprocz BOSU bede prezentowal cwiczenia z suspension training, pilki lekarskie, pilki fitnesowe, drabinki szybkosciowe, skakanka, tension cables i inny sprzet do treningu funkcjonalnego.

Nie, Wyborowa, prosze Cie, nie strasz ;-) swoje seminaria chcesz w Polsce organizowac? Jakos Ci nie bardzo wierze...tyle juz Twoich przechwalek tu bylo, ze mam podstawy by sadzic, ze to tylko obiecanki, z ktorych sie nie wywiazesz! Takiego treningu, jaki Ty proponujesz jeszcze w Polsce nie bylo....(chyba musze czym predzej do Polski wracac bo jesli nie zartujesz to BEDZIE SIE DZIALO!). Ok na razie to za grosz Ci nie wierze!
  • 0

budo_jan111
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1216 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:SEI BUDOKAI POLSKA
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
:lol: O nie "Wielka Szu"Lin a ja wierze, napewno przyjedzie. Cie kawe co powiedza inni, juz widze jak twoja wypowiedz rozkrecila dyskusje :lol: :lol:
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

:lol: O nie "Wielka Szu"Lin a ja wierze, napewno przyjedzie. Cie kawe co powiedza inni, juz widze jak twoja wypowiedz rozkrecila dyskusje :lol: :lol:


Jak bedzie jakas konkretna oferta na stole to przyjade. Niestety nie znam nikogo, kto z Polski wyjechal na Zachod i przyjezdza do Polski robic pieniadze.
Mam poukladany atletyczny trening, ktorego w Polsce nie robi nikt i dlugo jeszcze nie bedzie robil (abstahuje tu od technicznego przygotowania czy organizacyjnych procedur - co uwazam za element indywidualnego wyszkolenia).

Beda chetni - przyjade i bedzie sie dzialo.
Na razie w Polsce sa ferie i jest wesolo. Zycie sklada sie z przerw przerywanych przymusowa praca. U mnie jest odwrotnie - zycie sklada sie z pracy przerywanej przymusowymi przerwami. :)
  • 0

budo_death-wish
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2867 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:UK
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Prawda jest taka że chętni by się może znaleźli, ale problemem jest to że w Polsce znajdzie się milion powodów które stanęły by na przeszkodzie, np federacje pilnie strzegące aby przypadkiem poszczególni instruktorzy nie nauczyli sie więcej niż szefowie. . problem nr 2, jeśli będzie tylko 10 ćwiczących potrzeba minimum 10 bosu, skąd tyle wziąć w Polsce?

Swoją drogą na amazonie nawet po angielsku ksiązke ciężko dostać poza kindle.
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Prawda jest taka że chętni by się może znaleźli, ale problemem jest to że w Polsce znajdzie się milion powodów które stanęły by na przeszkodzie, np federacje pilnie strzegące aby przypadkiem poszczególni instruktorzy nie nauczyli sie więcej niż szefowie. . problem nr 2, jeśli będzie tylko 10 ćwiczących potrzeba minimum 10 bosu, skąd tyle wziąć w Polsce?

Swoją drogą na amazonie nawet po angielsku ksiązke ciężko dostać poza kindle.


Dziwny jest ten swiat.
Na szefow i ludzi "z pierwszej linii" nie ma co liczyc. Oni juz wiedza i nie chca wiedziec i umiec nic wiecej. Utrzymanie status quo staje sie dla wiekszosci warunkiem koniecznym przetrwania.
Tak jest w wielu dyscyplinach w Polsce. Poczawszy od pilki noznej.
Sprzetu mozna miec mniej jak sie umiejetnie zorganizuje zajecia. Jak masz w dojo 30 cwiczacych to tez nie potrzebujesz 30 workow. W tym tez lezy sens szkolenia. Napisalem juz ze wierze w proces edukacji. Niestety to jest tak ze nie wystarczy "polozyc jedzenia na stole", trzeba to jeszcze lopata przerzucac. "Glod wiedzy" jest przywilejem nielicznych i nie nalezy do ludzi, ktorzy sa na szczytach organizacji. Nie ma ich co za to winic. Najzwyczajnie sa zajeci innymi rzeczami i nie maja juz ani czasu, energii, interesu, zainteresowan zeby cos z tym robic.

W szwajcarskiej organizacji IFK Kyokushin, kazdego roku, w styczniu organizuja szkolenie dla czarnych pasow, ktore prowadzi "osoba z zewnatrz". Sam bylem na takim szkoleniu z Karin Albrecht - na temat stretchingu - byl wyklad, teoria i masa praktycznych cwiczen. W zeszlym roku byl mnich ktory wprowadzal ludzi w szczegoly procesu cwiczen medytacyjnych, w tym roku bylo szkolenie ju jitsu.
W tym chodzi o to, zeby ludzie wychodzili poza krag w ktorym treningowo sa zamknieci. W Polsce w nieistniejacym Kyokushin Kan byly szkolenia kickboxu. Pewnie jakies inne tez jeszcze sa. Mysle, ze w tej materii jest lepiej niz 10-20 lat temu. U Drewniaka, za udzial w "alternatywnych" zawodach oficjalnie byla banicja.
Teraz przy tym maksymalnym rozdobnieniu i rozbiciu ludzie zobaczyli potrzebe wspoldzialania, bo okazalo sie ze robic impreze dla 20 osob, na ktora trzeba wydac kilka tysiecy zlotych, to jest bez sensu.

Ja to wiedzialem 20 lat temu i nie ekonomiczno-praktyczne wzgledy byly decydujace. Wtedy jednak ci co teraz mowia o wspolpracy i otwartosci mieli buzie pelna ideologicznych frazesow "o czystosci rasy". Dlatego dla mnie sa malo wiarygodni i nie mam dla takich postaw zadnego szacunku.
Jak sie jest oficerem (ma sie czarny pas) to trzeba tez miec kregoslup, a nie byc "wirazka".
System zaleznosci i podleglosci jednak uczy czegos przeciwnego, "splaszcza" ludzkie charaktery, zamiast je szlifowac.
Przelom w procesie hartowania charakteru, ostatnia wielka proba to jest egzamin na czarny pas i decyzja czy sie chce byc instruktorem. Wtedy zwykle oprocz techniczno-kunsztowych wymagan pojawia sie - powiem brutalnie - "dupa do wylizania".
Jak ktos w tym zasmakuje, to ma zajecie juz do konca zycia.
Pytanie za 100 punktow - kto z szefow organizacji nie serwuje tego "dania wieczoru" pozostawiam tym, ktorzy juz maja czarne pasy i tym, ktorzy w przyszlosci to planuja.
Pisze o tym, bo tego w swoim menu nigdy nie zapodawalem. Wielu ludzi robilo jednak na mnie wrazenie, jakby im tego w menu brakowalo.
To dluzszy temat. Mam zrobiony portret psychologiczny takiego delikwenta i dzis juz takich ludzi unikam, bo ich cisnienie na to, zebym kupe serwowal jest dla mnie nie do zniesienia.
  • 0

budo_poul sepek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 977 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dojo Enshin Karate United Kingdom

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Witam, myslales nad seminarium w U.K.?
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Witam, myslales nad seminarium w U.K.?


Witaj Paul.

Nie, nie myslalem. Z UK mam inne plany. Bede na pewno w tym roku w Szkocji, ale bede cwiczyl whisky. :)
Mysle, ze w Polsce mi pojdzie najpredzej. Dwa pelne sprzedane naklady mojej ksiazki utwierdzaja mnie w tym, ze jak wystartowac z czyms to w Polsce. Poza tym w Polsce mam ludzi, ktorzy mi to zorganizuja. Przyjade "na gotowe" i skupie sie na tym co chce zaprezentowac.
Moja jedyna obawa jest taka, ze o ile ludzie "kupili" karate w moim wydaniu, to rzeczy ktore robie teraz nie beda mialy w ich glowach tego samego zrozumienia. Licze sie z tym.
To jest specyfika karate - zamkniecie na uczenie sie nowych innowacyjnych rzeczy. Pod tym wzgledem to MMA przoduje. Tam ludzie szukaja nowych rozwiazan w technice i atletycznym przygotowaniu, bo wiedza, ze w tym lezy sila i zdobycie przewagi.
Z tym co mam w tej chwili w rekach, uwazam ze jestem kilka dlugosci do przodu, jesli chodzi o przygotowanie fizyczne i zrozumienie samego procesu dla karate i sportow walki.
Dyskusja ktora byla chwile temu o crossfit mnie w tym tylko utwierdza. Ludzie dalej chca zrobic kolejnego dnia 10 pompek wiecej. Nie pytaja sie co zrobic zeby skonczyc walke przed czasem. Zrobienie wiecej i ciezej sie na to nie przeklada. Powiem wiecej - ludzie przegrywaja walke i sami sie biczuja. Wracajac na sale z postanowieniem, ze beda jeszcze ciezej cwiczyc. Nie efektywniej, tylko ciezej. Zeby bylo efektywniej trzeba miec arsenal a nie tylko wole zeby dac sobie mocniej w dupe.
Ja chce ludzi zbroic, a nie zajezdzac.

Nie chce w tej chwili otwierac nastepnego frontu. Jade w poniedzialek do Polski, bedzie po feriach i moze uda mi sie ostatecznie ustalic szczegoly. Planuje akcje na jeden caly dzien 24 marca w sobote. Jeden wyklad o metodach ktore bede potem praktycznie realizowal i trzy sesje treningowe. Na koniec jakies interaktywne wyjscie (tak jak w Crawley jakis czas temu).

Mnie nie interesuja stylowe niuanse, ze reka ma byc tu, a noga tak. Traktuje to jako "indywidualna technike" i nie chce tego nikomu zmieniac jak sie z tym dobrze czuje.
Moj punkt jest taki (Wspolny dla wszyskich cwiczacych bez wzgledu na styl i organizacje) - wszyscy chca miec lepsza szybkosc, sile, wytrzymalosc, zwinnosc, rownowage, itp - nie wszyscy wiedza jak to specyficznie cwiczyc, jak laczyc swiadomie trenowanie niektorych rzeczy, jak cwiczenia fizyczne maja sie przekladac na wzmocnienie techniki w walce, itp.

Szukam caly czas usilnie czegos co moglbym podporzadkowac jako "teoria sportu dyscypliny zwanej karate". Cos co byloby przedmiotem kursu instruktorskiego, trenerskiego, etc. O ile np.w koszykowce, pilce noznej, hokeju, boksie, szermierce sa sensowne i rzetelne opracowania, to w karate tego nie ma. Ludzie co roku robia kursy, dostaja papier "instruktora karate", ale za tym papierem, oprocz ochrony prawnej niewiele stoi.
Ja chce dostarczac tresci, a nie ludziom dawac kolejny papier, ktory w realnej sferze nie ma zadnego zastosowania.
  • 0

budo_poul sepek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 977 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dojo Enshin Karate United Kingdom

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Joko Ninomiya mawia nie trenują ciężko wszyscy tak trenują, trenuj madrze .
Do polski się nie wyrwę dopiero w lipcu i to tylko na chrzciny cory . Ale jestem zainteresowany wspmólnym treningiem może się kiedyś wybiorę do kraju fioletowej krowy. Pozdrawiam.
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Wyborowa - 24 marca jestem na Twoim "iwencie".

Poul - mnie rozczarowały fioletowe krowy z powodu ich braku :)
  • 0

budo_jan111
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1216 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:SEI BUDOKAI POLSKA
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

[To jest specyfika karate - zamkniecie na uczenie sie nowych innowacyjnych rzeczy. Pod tym wzgledem to MMA przoduje. Tam ludzie szukaja nowych rozwiazan w technice i atletycznym przygotowaniu, bo wiedza, ze w tym lezy sila i zdobycie przewagi.
Z tym co mam w tej chwili w rekach, uwazam ze jestem kilka dlugosci do przodu, jesli chodzi o przygotowanie fizyczne i zrozumienie samego procesu dla karate i sportow walki.
Dyskusja ktora byla chwile temu o crossfit mnie w tym tylko utwierdza. Ludzie dalej chca zrobic kolejnego dnia 10 pompek wiecej. Nie pytaja sie co zrobic zeby skonczyc walke przed czasem. Zrobienie wiecej i ciezej sie na to nie przeklada. Powiem wiecej - ludzie przegrywaja walke i sami sie biczuja. Wracajac na sale z postanowieniem, ze beda jeszcze ciezej cwiczyc. Nie efektywniej, tylko ciezej. Zeby bylo efektywniej trzeba miec arsenal a nie tylko wole zeby dac sobie mocniej w dupe.
Ja chce ludzi zbroic, a nie zajezdzac.

.

Bardzo sie ciesze na twoje seminarium, nie moge sie jeszcze okreslic ale moze sie uda. Chcialbym sie odniesc do pewnych twoich wypowiedzi:
Ludzie z MMA nie maja po prostu wyboru, musza sie uczyc, dlaczego? Pochodzac z np BJJ i chcac walczyc w MMA trzeba nauczyc sie uderzac, poruszac itd czyli cwiczyc cos zupelnie innego i wg innych metod. Kazdy trener i zawodnik ktory nie jest kompletnym idiota, zdaje sobie sprawe ze z jego "macierzysta" wiedza daleko nie zajedzie. Tak powstaje parcie na wiedze, do tego jeszcze silna motywacja finansowa, albo raczej marzenie o zarobieniu pieniedzy.
Co do karate: Kyokushin przoduje niestety w wytrzymalosciowo-wytrzymalosciowym treningu. I mysle ze jako praktyk i zawodnik KKK masz nieco wypaczony sposob postrzegania karate, bez obrazy.Hanshi Voinescu np juz od lat 70tych nawet Kihon trenowal interwalowo!! Wtedy kiedy w Polsce ludzie zajezdzali sie kopnieciami na wytrzymalosc itd. Ludzie z Shotokanu sa szybcy, to fakt, taekwondocy sa bardzo eksplozywni.
Trudnosc nie polega na tym jak wycwiczyc np predkosc, trudnosc polega na ksztaltowaniu wszystkich cech sprawnosci: wytrzymalosci, sily eksplozywnej, szybkosci, reakcji tak zeby efekt byl synergiczny. I tu dzialania takie jak twoje sa bardzo potrzebne. Przy czym koncepcje te odnajduje sie juz w chinskiej filozofii: cykl wzmacniania/destrukcji pieciu elementow. Juz Sunzy przestrzegal, ze zbyt ciezki trening oslabia zolnierzy. Dawni mistrzowie wiedzieli jednak nie tylko jak cwiczyc zeby zmaksymalizowac efekt, wiedzieli rowniez jaki to ma wplyw na procesy starzenia sie i zachowywania sprawnosci do poznej starosci. Ten aspekt (moim zdaniem podstawowy) jest przez obecna wiedze calkowicie zaniedbywany. (nie chodzi o rehabilitacje rencistow) Wytrenowac kogos na herosa nie jest trudno, trudno jest zeby ten heros nie stal sie za pare lat wypalonym wrakiem. Ale to oczywiscie nie jest juz tematem naszej dyskuscji ani twojego seminarium w ktorym uczestnictwo wszystkim goraco polecam.

Mam twoja ksiazke, podoba mi sie, moim zdaniem jest w niej jednak za malo o metodyce. Czy bylo to zamierzone posuniecie?
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Bardzo sie ciesze na twoje seminarium, nie moge sie jeszcze okreslic ale moze sie uda. Chcialbym sie odniesc do pewnych twoich wypowiedzi:
Ludzie z MMA nie maja po prostu wyboru, musza sie uczyc, dlaczego? Pochodzac z np BJJ i chcac walczyc w MMA trzeba nauczyc sie uderzac, poruszac itd czyli cwiczyc cos zupelnie innego i wg innych metod. Kazdy trener i zawodnik ktory nie jest kompletnym idiota, zdaje sobie sprawe ze z jego "macierzysta" wiedza daleko nie zajedzie. Tak powstaje parcie na wiedze, do tego jeszcze silna motywacja finansowa, albo raczej marzenie o zarobieniu pieniedzy.
Co do karate: Kyokushin przoduje niestety w wytrzymalosciowo-wytrzymalosciowym treningu. I mysle ze jako praktyk i zawodnik KKK masz nieco wypaczony sposob postrzegania karate, bez obrazy.Hanshi Voinescu np juz od lat 70tych nawet Kihon trenowal interwalowo!! Wtedy kiedy w Polsce ludzie zajezdzali sie kopnieciami na wytrzymalosc itd. Ludzie z Shotokanu sa szybcy, to fakt, taekwondocy sa bardzo eksplozywni.
Trudnosc nie polega na tym jak wycwiczyc np predkosc, trudnosc polega na ksztaltowaniu wszystkich cech sprawnosci: wytrzymalosci, sily eksplozywnej, szybkosci, reakcji tak zeby efekt byl synergiczny. I tu dzialania takie jak twoje sa bardzo potrzebne. Przy czym koncepcje te odnajduje sie juz w chinskiej filozofii: cykl wzmacniania/destrukcji pieciu elementow. Juz Sunzy przestrzegal, ze zbyt ciezki trening oslabia zolnierzy. Dawni mistrzowie wiedzieli jednak nie tylko jak cwiczyc zeby zmaksymalizowac efekt, wiedzieli rowniez jaki to ma wplyw na procesy starzenia sie i zachowywania sprawnosci do poznej starosci. Ten aspekt (moim zdaniem podstawowy) jest przez obecna wiedze calkowicie zaniedbywany. (nie chodzi o rehabilitacje rencistow) Wytrenowac kogos na herosa nie jest trudno, trudno jest zeby ten heros nie stal sie za pare lat wypalonym wrakiem. Ale to oczywiscie nie jest juz tematem naszej dyskuscji ani twojego seminarium w ktorym uczestnictwo wszystkim goraco polecam.

Mam twoja ksiazke, podoba mi sie, moim zdaniem jest w niej jednak za malo o metodyce. Czy bylo to zamierzone posuniecie?


Kyokushin na pewnym etapie zaadoptowalo "redukcjonistyczny" model treningu.
Moje zainteresowania byly wszechstronne od zawsze i stad moje koncepcje treningu.
W latach 1991-1993 trenowalem z judokami "Czarnych" Bytom, w tym rowniez pod opieka Waldemara Legienia.
W kolejnych latach 1997 do 2006 trenowalem hokej (od zera - od nauki jazdy na lyzwach) - wygrywajac polska amatorska lige w 2001 roku, nastepnie zdobywajac uprawnienia sedziego liniowego PZHL, bedac trenerem kondycyjnym na obozie sportowym MAriana Gaborika w Trencinie (2005). Tam po raz pierwszy kiwalem sie na BOSU.
Swoje starty w karate zaczalem w 1984 roku, a ostatni raz stawalem na podium tutaj - w Szwajcarii - w 2008 roku. 18 lat na matach robi ze mnie zywy przyklad, ze mozna w karate cwiczyc skutecznie, dlugowiecznie i ciagle miec glod treningu i nauki.

Zrezygnowalem ze "stylowego" podejscia do karate, bo to jest droga do rozdrobnienia samego siebie i wlasnego dorobku.
Tak jak napisalem- treningu szybkosci czy sily potrzebuje kazdy i robienie z tego jakiejs stylowej specjalnosci jest dla mnie malo przydatne.
Ogolne pojecie na temat treningu ludzie maja, ale aplikowanie wiedzy ogolnej do specyficznej dyscypliny w karate wlasciwie nie istnieje jako systemowe, rozwijajace sie dzialanie. W judo, zapasach boksie - owszem - stad bierze sie rowniez sila MMA. Istnieja w tych wymienionych dyscyplinach rozne szkoly, ale te dyscypliny - w przeciwienstwie do karate sa jednorodne jesli chodzi o zawartosc szkoleniowo-techniczna. W karate tej jednorodnosci nie ma, jest taka mnogosc koncepcji dotyczaca podstawowych zasad treningu, ze zadna metodyka, oprocz tradycyjnego "kihon-renraku-kata-walka-cwiczenia fizyczne", nie zostala wypracowana.
Dominujacy jest nadal cwiczen w dlugich seriach, w grupach i na komende, w miejscu i poruszajac sie w schematyczny sposob.
Nic nie zostalo zreasumowane i podane w formie skryptu i ksiazki. Moja ksiazka jest pierwsza i jedyna jak dotad na temat przygotowania sportowego. Jest ogolna, bo pierwsza w tej tematyce. Od jej wydania leci trzeci rok i generalnie na rynku jest cisza. Ja wiem dokladnie, ze z powodow wczesniej wymienionych nic sie nie ukaze. W karate nie ma kto tego pisac. Ludzie albo nie maja wiedzy na ten temat, albo nie posiadaja umiejetnosci pisania, albo po prostu sa zbyt soba zajeci zeby sie tym dzielic. Ja widze podstawe i platforme wspolnego ponadstylowego i ponadfederacyjnego dzialania wlasnie na tej bazie - rozwoju i doskonalenia metod treningu kondycyjnego.

MOja ksiazka dala mi wiecej niz oczekiwalem. Jest spelnieniem moich trenerskich ambicji. Kilkadziesiat tysiecy ludzi mialo i ma ze mna kontakt poprzez ta ksiazke. Na wszystkich kontynentach, w roznych stylach i organizacjach funkcjonuje jako autor i ekspert. Dostaje maile i komentarze z calego swiata - Od Ameryki Polnocnej, przez Europe, Afryke, Azje do Australii i Nowej Zelandii. Wiekszosc w przewadze potrafi docenic to co zrobilem.
W zadnej ksiazce nie ma wszystkiego. W mojej tez. Wiec to ze czegos brakuje, to normalna sprawa. Gorzej jakby bylo nie na temat.
Piszac bylem swiadomy do granic tego o czym chce pisac i co bedzie w ksiazce. Ona ma swoja strukture i rytm, wskazuje inspiracje i zrodla tego o czym pisalem i w jaki sposob trenowalem. W innych ksiazkach tego nie spotkasz. Uznalem ze to jest sila, ktora pozwoli ludziom odkrywac rzeczy na wlasna reke, a ci ktorzy chca sami cos w zyciu zrobic pojda tropami ludzi, ktorzy czegos juz dokonali. Tych sladow - nazwisk jest wiele w ksiazce. W wielu miejscach przytaczam nawet konkretne sytuacje, metody, itp. Mam to wszystko oczywiscie glebiej "przekopane" niz napisalem w ksiazce. Kazdy paragraf tej ksiazki mozna rozwinac w kolejne dzielo. Nie widze zadnej przeszkody zeby na temat np. samych metod oddechowych napisac kilkadziesiat stron. Albo na temat medytacji, albo metody izometrycznej napiecia miesni, etc.
  • 0

budo_shu lien
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 315 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Wyborowa - 24 marca jestem na Twoim "iwencie".

Poul - mnie rozczarowały fioletowe krowy z powodu ich braku :)

Wow... Romanowicz, Wyborowa...mówicie 24 lutego? No to pewnie ja te spróbuje byc...chociaz, ja tam nie naleze do tych, co sa przekonani, ze warto....Ja wiem...Wyborowa ma grono swoich wielbicieli i pretorian...tylko, ze tych, co go nie lubia jest znacznie wiecej :lol: ...ale ok, nie o sympatie tu chodzi tylko o konkretny, ciekawy i nowoczesny trening...wiec skoro tak, to mam do Ciebie Wyborowa kilka bardzo wanych pytan:
Co bedzie na twoim seminarium?
Czego nowego sie dowiem?
Czy to bedzie trening ze sprzetem?
Jesli tak to jakim?..no dobrze moze na poczatek wystarczy...jak odpowiesz to sie zastanowie, czy warto tam byc!
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Wyborowa - 24 marca jestem na Twoim "iwencie".

Poul - mnie rozczarowały fioletowe krowy z powodu ich braku :)

Wow... Romanowicz, Wyborowa...mówicie 24 lutego? No to pewnie ja te spróbuje byc...chociaz, ja tam nie naleze do tych, co sa przekonani, ze warto....Ja wiem...Wyborowa ma grono swoich wielbicieli i pretorian...tylko, ze tych, co go nie lubia jest znacznie wiecej :lol: ...ale ok, nie o sympatie tu chodzi tylko o konkretny, ciekawy i nowoczesny trening...wiec skoro tak, to mam do Ciebie Wyborowa kilka bardzo wanych pytan:
Co bedzie na twoim seminarium?
Czego nowego sie dowiem?
Czy to bedzie trening ze sprzetem?
Jesli tak to jakim?..no dobrze moze na poczatek wystarczy...jak odpowiesz to sie zastanowie, czy warto tam byc!


Jak bede startowal w konkursie pieknosci na najbardziej lubianego uzytkownika forum to sie najpierw farbne na blond i dam ci znac pierwszej.
Mam tylko jeden outcome dla swojego treningu. Cwiczyc w tak sposob zeby walke konczyc przed czasem. Bywa ze to jest jeden cios ale czesciej ze jest to proces, krotszy lub dluzszy planowany proces zejscia z maty w pojedynke.
Bedzie troche teorii, zeby lepiej zrozumiec ten proces - w jaki sposob poszczegolne cwiczenia oddzialuja na zawodnika w sensie wzmocnienia fizycznego, ale glownie wplywu na technike.
Chodzi szybkie poruszanie sie w walce, generowanie silnych i szybkich jednoczesnie uderzen i kopniec.
Istnieje kilka faz treningu w tym kierunku, ktore trzeba opanowac, zeby sobie krzywdy nie zrobic. Wiele kontuzji bierze sie z "przeskakiwania" faz treningu, gdy organizm nie jest odpowiednio przygotowany.
Bede uzywal roznego sprzetu, ju o tym pisalem. Jedna mysl jest w tym wazna - sprzet, jakikolwiek by nie byl musi pomagac w tym, zeby cwiczenie bylo w bezposredniej korelacji do techniki walki, albo przynajmniej posrednio ta technike wzmacnialo.

Caly koncept opiera sie o testy funkcjonalne, ktore obrazuja poziom przygotowania atletycznego w zwiazku z technika dyscypliny, potem o analize biomechaniczna w odniesieniu do uderzen i kopniec, do tego dobrane zestawy cwiczen, ktore specyficznie beda rozwijaly sposob poruszania sie, generowanie szybkich i mocnych kopniec i uderzen.
Potrzebuje jescze trzy -cztery dni zeby dac pelna informacje, program.
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Wow... Romanowicz, Wyborowa...mówicie 24 lutego? No to pewnie ja te spróbuje byc...chociaz, ja tam nie naleze do tych, co sa przekonani, ze warto....Ja wiem...Wyborowa ma grono swoich wielbicieli i pretorian...tylko, ze tych, co go nie lubia jest znacznie wiecej


Po pierwsze padła data 24 marca.
Po drugie - zaliczasz mnie do pretorian wyborowej? Usłyszałem w swojej historii życiowej radę - trzymaj się od Szeligowskiego z daleka. Jakieś pół roku później poznałem go osobiście. Nie interesuje mnie na tym etapie mojego życia czy zostawił za sobą jakiś smród, który wielu osobom przeszkadza. Ma wiedzę, którą warto poznać więc czemu nie skorzystać. Ja na razie jestem otwarty na pomysły.
  • 0

budo_shu lien
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 315 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Wow... Romanowicz, Wyborowa...mówicie 24 lutego? No to pewnie ja te spróbuje byc...chociaz, ja tam nie naleze do tych, co sa przekonani, ze warto....Ja wiem...Wyborowa ma grono swoich wielbicieli i pretorian...tylko, ze tych, co go nie lubia jest znacznie wiecej


Po pierwsze padła data 24 marca.
Po drugie - zaliczasz mnie do pretorian wyborowej? Usłyszałem w swojej historii życiowej radę - trzymaj się od Szeligowskiego z daleka. Jakieś pół roku później poznałem go osobiście. Nie interesuje mnie na tym etapie mojego życia czy zostawił za sobą jakiś smród, który wielu osobom przeszkadza. Ma wiedzę, którą warto poznać więc czemu nie skorzystać. Ja na razie jestem otwarty na pomysły.

W zupelnosci sie z Toba zgadzam. Tu nie chodzi o sympatie i antypatie tylko o konkrety. Pytanie tylko na ile konkretny jest Wyborowa (pewnie jak wodka 40% ha ha ha) ;-) ? Zreszta...skad mam wiedziec kim Romanowicz jestes? A moze Wyborowa Cie za kase wynaja zebys o nim dobre rzeczy pisal? Nie wiem ;-) . Jesli podkreslam JESLI Wyborowa zrobi swoje seminarium w Polsce 24 marca to ja tam bede i nie zostawie na chlopie suchej nitki jesli okaze sie, ze przyjechalam na prozno i niczego nowego sie nie dowiedzialam, ani nie nauczylam. Ty Romanowicz wiesz, ze ja jestem w tej samej organizacji, z której wywodzi sie Wyborowa jesli posciemnia i powyciaga jakies konspekty naszych trenerow to ja to bede wiedziec! Mistrzem Europy w karate wprawdzie juz nie zostane, ale pod pewnymi wzgledami krocze sladem Wyborowej. Od szesciu lat jestem na kazdym obozie i seminarium IFK. Wiem duzo i przy mnie Wyborowej ciezko bedzie sciemnic!
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Wow... Romanowicz, Wyborowa...mówicie 24 lutego? No to pewnie ja te spróbuje byc...chociaz, ja tam nie naleze do tych, co sa przekonani, ze warto....Ja wiem...Wyborowa ma grono swoich wielbicieli i pretorian...tylko, ze tych, co go nie lubia jest znacznie wiecej


Po pierwsze padła data 24 marca.
Po drugie - zaliczasz mnie do pretorian wyborowej? Usłyszałem w swojej historii życiowej radę - trzymaj się od Szeligowskiego z daleka. Jakieś pół roku później poznałem go osobiście. Nie interesuje mnie na tym etapie mojego życia czy zostawił za sobą jakiś smród, który wielu osobom przeszkadza. Ma wiedzę, którą warto poznać więc czemu nie skorzystać. Ja na razie jestem otwarty na pomysły.

W zupelnosci sie z Toba zgadzam. Tu nie chodzi o sympatie i antypatie tylko o konkrety. Pytanie tylko na ile konkretny jest Wyborowa (pewnie jak wodka 40% ha ha ha) ;-) ? Zreszta...skad mam wiedziec kim Romanowicz jestes? A moze Wyborowa Cie za kase wynaja zebys o nim dobre rzeczy pisal? Nie wiem ;-) . Jesli podkreslam JESLI Wyborowa zrobi swoje seminarium w Polsce 24 marca to ja tam bede i nie zostawie na chlopie suchej nitki jesli okaze sie, ze przyjechalam na prozno i niczego nowego sie nie dowiedzialam, ani nie nauczylam. Ty Romanowicz wiesz, ze ja jestem w tej samej organizacji, z której wywodzi sie Wyborowa jesli posciemnia i powyciaga jakies konspekty naszych trenerow to ja to bede wiedziec! Mistrzem Europy w karate wprawdzie juz nie zostane, ale pod pewnymi wzgledami krocze sladem Wyborowej. Od szesciu lat jestem na kazdym obozie i seminarium IFK. Wiem duzo i przy mnie Wyborowej ciezko bedzie sciemnic!


Babo zostan w domu jak masz tak marudzic. Ja od szesciu lat nie jezdze na obozy IFK wiec nie ma dostepu do "konspektow". Stawiam samego siebie (butelke Wyborowej) ze wiekszosci cwiczen to nie bedziesz w stanie zrobic i trzeba bedzie etapowo dostosowac zeby jakis sens mialo.
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Co do karate: Kyokushin przoduje niestety w wytrzymalosciowo-wytrzymalosciowym treningu. I mysle ze jako praktyk i zawodnik KKK masz nieco wypaczony sposob postrzegania karate, bez obrazy.Hanshi Voinescu np juz od lat 70tych nawet Kihon trenowal interwalowo!! Wtedy kiedy w Polsce ludzie zajezdzali sie kopnieciami na wytrzymalosc itd. Ludzie z Shotokanu sa szybcy, to fakt, taekwondocy sa bardzo eksplozywni.

Moim zdaniem nie ma spaczenia ani skrzywienia, bo historia zaczyna się w PZK. Następnie te schematy są dziedziczone podczas fedziowych roszad. Nie ma znaczenia jak wysoko rękę trzymasz nad jajami jeśli nie występuje proces treningowy, tylko seria akcydensów. W przypadku sztuk walki, bez względu na to czy jest to boks, TKD czy karate, istotnym procesem składowym jest wieloetapowe kształtowanie szybkości. Tymczasem w karate, kształtowanie szybkości rozumie się nader często jako okazjonalne wykonywanie ćwiczeń szybkościowych i to wykonywanych w sposób maczystowski, sado-maso, nieprawidlowy, niezgodnie ze sztuką.

Typowe drewniane ćwiczenie karate to wykonywanie kilku, a nawet kilkunastu serii kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu kopnięć w powietrze na jedną nogę bez przerw wypoczynkowych. Z punktu widzenia ćwiczenia szybkościowego: już po ok. 5 sekundach nic nie korzystasz. Z punktu widzenia procesu kształtowania szybkości: zmierzasz w dokładnie przeciwnym kierunku. Co więcej: wyłączysz się z tego procesu na kolejne dni.

Równocześnie występuje szokująca awersja do ćwiczeń siły maksymalnej, będących istotną podstawą procesu kształtowania szybkości. Tzn. drewniany zawodnik może czerpać dumę z rzekomego przebiegnięcia 20km i zrobienia 300 pompek ale lękiem napawa go jedno podniesienie sztangi.

Ja też z początku odniosłem wrażenie, że zawodnicy shotokan są lepiej przygotowani szybkościowo jednak jest to moim zdaniem złudzenie, które można łatwo rozproszyć:

Po pierwsze większość zawodów shotokan jakie widziałem była rywalizacją osób w wieku 18-26 lat. To jest krytyczny przedział wiekowy, który do niedawna uważano za optymalny w treningu szybkości: to znaczy uważano, że przedtem zmiany psychofizyczne nie pozwalają uzyskiwać optymalnych wyników, a po tym następuje nieunikniony spadek zdolności motorycznych. Typowa doktryna przekazana mi przez pewnego trenera: wyprodukować zawodnika, wystawić go w przedziale wiekowym. Potem to już tylko treningi za kasę może sobie prowadzić. Główny problem szkoleniowy: utrzymać gościa przy sobie jak długo jest perspektywa złotych jajek.

Po drugie specyfika treningu shotokan wzmacnia tzw. "barierę szybkości". Ataki shotokan nie są szybkie, tylko są krótkie, przerywa się je we wczesnej fazie, co umożliwia bezpieczne wycofanie się z akcji i zaliczenie punktu. Dlatego trening "pod zawody", trening szybkościowy, opiera się w dużej mierze na ćwiczeniu reakcji oraz ćwiczeniu hamowania techniki. To rzuca nieco więcej światła na punkt pierwszy, czyli dlaczego selekcjonuje się zawodników, którzy w określonym przedziale wiekowym mają najlepsze wyniki szybkościowe. Innymi słowy: nie ma wielu trenerów shotokan tylko są głównie selekcjonerzy.

Pod trzecie shotokan preferuje techniki proste i ataki w prostej linii. Jeśli kamera jest ustawiona prostopadle do linii ataku, a na ogół jest to takie ataki trudno śledzić ale to nie znaczy, że one są szybsze niż np. cepy z zawodach kyokushin juniorów.

Co do TKD się nie wypowiadam ale jak się domyślasz jestem sceptyczny. Eksplozywność widziałem, owszem, na olimpiadzie. W Polsce jak oglądałem na zawodach, to jeszcze nie widziałem. Nie, że tak wiele widziałem ale a priori mogę powiedzieć: albo jest trening szybkościowy albo nie ma. Jeśli nie ma to nie ma.

Ciekawe ilu trenerów z PZK spotkasz na seminarium.
  • 0

budo_death-wish
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2867 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:UK
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Kogan
Przeprowadziłeś jakieś ukierunkowane badania czy tak Ci się tylko wydaje.
Jeśli poczytasz coś więcej Czajkowskiego to się dowiesz że w pierwszym okresie szkolenia buduje się przygotowanie ogólne albo sprawnościowe i dopiero potem przechodzi się do specjalistycznego. Oczywiście na etapie przygotowania ogólnego również ćwiczy się pewne elementy specjalistyczne ale są one w znacznej mniejszości.

Co do TKD lepiej uważaj bo prawie całkowicie zarzuciło tradycyjny trening na rzecz przygotowania sportowego. Tutaj Zbigniew Bujak (ITF) publikuje.

Jeśli piszesz o Shotokanie, to uogólniasz, każda organizacja ma własne metody i cele. Chyba że piszesz o PZK to uściślij.

Podsumowując produkujesz gigantyczne posty, ale tak naprawdę cholera wie o co w nich chodzi.
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Jeśli pytasz precyzyjnie o podstawy moich spostrzeżeń dot. shotokan to mówimy tutaj o rozmaitej rangi zawodach na poziomie lokalnym i międzynarodowym wg. zasad WKF, w których brali udział zawodnicy rozmaitych stylów i organizacji: także karate tradycyjnego i rozmaitych odłamów kyokushin. W ciągu ubiegłych lat miałem okazję pogadać z tymi ludźmi o tym jak trenują i przygotowują się do zawodów. Miałem też okazję potrenować z ludźmi i z shotokan i z tradycyjnego i z kyokushin takiego i siakiego i PZK i nie z PZK, a nawet TKD. Różnica jaka jest między mną, a innymi ludźmi jest taka, że większość ludzi jak spotyka "obcego" to czeka, aż po treningu/zawodach wyjdzie z szatni i zaczyna go obmawiać. Ja natomiast podbijam prosto do gościa i pytam go o to, co mnie w nim zainteresowało.

No to streszczamy: wspólną cechą wszystkich klubów karate (i nie tylko), o jakich dostawałem informacje w wywiadach lub które poznawałem w bezpośrednim doświadczeniu jest to, że nie istnieje żaden planowy, racjonalny proces treningowy. Trenuje się 2 razy w tygodniu, rekreacyjnie-fitnessowo, a program przygotowania ogólnego jest zredukowany do św. trójcy (pompka, brzuszek, przysiad) + bunkai/kata. Kluby gdzie większy nacisk pada na wyniki sportowe załatwiają to głównie przez walki zadaniowe oraz sparingowe oraz ćwiczenia na tarczach. Przy czym bardziej utytułowane kluby kładą większy lub całkowity nacisk, na ćwiczenia na tarczach i ćwiczenia zadaniowe, a słabe kluby na sparring. Większość sukcesów słabe kluby mają poprzez import/wypożyczenia słabszych zawodników z lepszych klubów i wystawianie ich na zawodach niższej rangi.

Rozróżnienie między charakterem treningu szybkościowego techniki uderzenia/kopnięcia w kyokushin (kontakt), a shotokan (zatrzymanie), które zwróciło Twoją uwagę, a może nawet uraziło, wysnułem z badań dotyczących treningu szybkościowego w sportach walki, lekkoatletyce i grach zespołowych, które są powszechnie dostępną literaturą. Zwraca się tam uwagę na rolę obciążeń i ograniczników w treningu szybkościowym z uwzględnieniem sposobu pracy (koncentryczna, ekscentryczna, izometryczna) zespołów mięśni. Istnieje silna korelacja między akceleracją i koncentryczną pracą mięśnia, a deakceleracją i ekscentryczną pracą mięśnia. Trening specjalistyczny wspiera pierwszy rodzaj pracy i osłabia drugi, trzeci (izometryczny) jest bez znaczenia. Tym czasem trening oparty na zatrzymywaniu ciosu ("nieprzekraczalna linia", "uderzenie na punkt", "kontrola"), to trening, który idzie w dokładnie przeciwnym kierunku.

Jeśli weźmiesz sobie przykład tenisa, to w tym sporcie deakceleracja jest bardzo ważna, a w sportach walki nie, bo do tego się używa ciała przeciwnika lub specyficznych technik.

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Jeśli wykonasz pomiar szybkościowy na zawodniku stosującym technikę kontaktową, to okaże się, że prędkość rośnie w całym zakresie ruchu, przy czym w krytycznej fazie następuje gwałtowny przyrost prędkości. Siła techniki jest pochodną jej prędkości, czego dowodzi fakt, że zawodnicy o mniejszej masie lepiej wypadają w pomiarach (nie będę tłumaczył szczegółowo, bo zakładam że wiesz o co chodzi). Empiria: tutaj pan łamie dechy wytrzymujące ciężar jego ciała, za pomocą lekkiej kupy szmat (zwracam uwagę na banana na twarzy, czyli jakby rzekł Seneka: zadowolenie z pracy dobrze wykonanej). Normalnie - czary!

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Argument z autorytetu. Dane dot. specyficznie karateków są m.in. w książce Nakayamy, zobaczysz że to co mówię jest prawdą.

Tyle o mnie, a spytajmy teraz o Ciebie: co uważasz za przygotowanie ogólne, ile powinno ono trwać? Najważniejsze pytanie: jak dopasować je do zróżnicowanej struktury wiekowej i sprawnościowej w klubie karate? Pytania nie są podstępne, nie chcę Cię wrabiać, bo ja się nieustannie nad tym głowię. To co mnie martwi to awersja do tego typu głowienia się. Gdybyś mnie posadził na czele jakiejś organizacji to zacząłbym od pierdolnięcia jakiegoś syllabusa, gdzie powiedziane jest jak ludzie mają trenować i dlaczego... ejże!

Poziom oporu materii ciemnej to można tak zmierzyć: znam ludzi, którzy jarają się karate, trenują karate, chcą wiedzieć jak trenować karate, próbują doskonalić trening karate, trenują karate kyokushin, mało... trenują w organizacji wyborowej, znają wyborową, poważają wyborową, wiedza że książka jest na rynku, wiedzą że jest dostępna, wiedzą gdzie ją kupić i wiedzą, że można ją mieć w ciągu 48h dostarczoną do domu, za przeciętną cenę. I nic! NIC!

Ciekawe ilu ich spotkasz na seminarium wyborowej.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024