Skocz do zawartości


Zdjęcie

Potrenowałem na BOSU.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
89 odpowiedzi w tym temacie

budo_jan111
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1216 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:SEI BUDOKAI POLSKA
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Kogan ty nudzisz. Nie mam czasu zeby cie poprawiac, ochoty tez nie mam.
Co do TKD jestes sceptyczny, twoje prawo, wiem jak sie cwiczy w WTF, prezydenta europejskiej federacji Pragalosa znam osobiscie. Znam dobrze pewnego koreanskiego 9go dana, wiem jak cwicza i jak ksztaltuja potrzebne im cechy sprawnosci. Robia to dobrze, metoda dobrze dopasowana do potrzeb ich zasad walki.
Robisz mi wyklad jak jest w karate... jak sie nie powinno cwiczyc i jaki jest Shotokan. Bardzo dziekuje, naprawde otworzyles mi oczy. Zrob prelekcje w przedszkolu, moze im zaimponujesz.
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

1. No to streszczamy: wspólną cechą wszystkich klubów karate (i nie tylko), o jakich dostawałem informacje w wywiadach lub które poznawałem w bezpośrednim doświadczeniu jest to, że nie istnieje żaden planowy, racjonalny proces treningowy.

2. Istnieje silna korelacja między akceleracją i koncentryczną pracą mięśnia, a deakceleracją i ekscentryczną pracą mięśnia. Trening specjalistyczny wspiera pierwszy rodzaj pracy i osłabia drugi, trzeci (izometryczny) jest bez znaczenia.

3. Poziom oporu materii ciemnej to można tak zmierzyć: znam ludzi, którzy jarają się karate, trenują karate, chcą wiedzieć jak trenować karate, próbują doskonalić trening karate, trenują karate kyokushin, mało... trenują w organizacji wyborowej, znają wyborową, poważają wyborową, wiedza że książka jest na rynku, wiedzą że jest dostępna, wiedzą gdzie ją kupić i wiedzą, że można ją mieć w ciągu 48h dostarczoną do domu, za przeciętną cenę. I nic! NIC!

Ciekawe ilu ich spotkasz na seminarium wyborowej.


1. Jakis proces treningowy jest realizowany, ale biorac pod uwage, ze tylko czesc trenujacych startuje w zawodach nie jest to priorytet szkoleniowy. Poziom startujacych jest coraz nizszy bo konkurencja wewnatrzstylowa jest malejaca w wyniku rozbicia karate na wiele organizacji. Nie ma bodzca- stymulacji do wzrostu.

2. Praca izometryczna ma znaczenie zamim zacznie sie cwiczyc dynamicznie. Trening izometryczny albo silowy (wykonywanie bardzo wolnych ruchow) dziala wzmacniajaco na sile miesniowa i technike. Potem rzeczywiscie jest juz bez znaczenia (nie ma wplywu na wzrost dynamiki i sily).
Ciekawe gdzie zes o tej korelacji akcelaracyjno-deceleracyjnej wyczytal. Na priva prosze. Wymienmy sie zrodelkami.
W hokeju - zeby szybciej wystartowac (poprawic dynamiczny start) - trenuje sie gwaltowne hamowanie. Sa cwiczenia, ktore to faktycznie wymuszaja. Te cwiczenia beda miedzy innymi czescia mojego seminarium, zbudowane w odniesieniu do karate.

3. Pisalem juz o tym, ze "nie wystarczy polozyc jedzenia na stole". Trzeba ludzi karmic jak gesi. A przynajmniej wymusic pewna konwencje, ktora zmusi ich do aktywnej postawy. Spora czesc kupuje ksiazke, a najlepiej to juz z autografem, a potem jebut na polke. Jak juz ktos przeczyta "od deski do deski", to i tak nie znaczy, ze bedzie praktycznie z tego korzystal. W ksiazce jest kilka "gotowcow", ktore mozna od razu stosowac i bedzie dzialac na kazdego.

Obecnosc na seminarium.
Chce zapodac gotowe, w calosci do stosowania kilkuetapowe metody, ktorych celem jest zwiekszenie dynamiki uderzen i kopniec. Zeby je skutecznie aplikowac, niezbedne jest zrozumienie procesu treningu, zeby zrobic to w skuteczny i bezpieczny sposob.
Akceptacja tego procesu bedzie trudna, bo nalezy cwiczyc mniej, zeby byc lepszym, wykonujac mniejsza liczbe cwiczen, ale za to jakosciowo dopracowanych. Dla wiekszosci karatekow - mentalnie nie do przejscia.
  • 0

budo_death-wish
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2867 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:UK
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Jeśli pytasz precyzyjnie o podstawy moich spostrzeżeń dot. shotokan to mówimy tutaj o rozmaitej rangi zawodach na poziomie lokalnym i międzynarodowym wg. zasad WKF, w których brali udział zawodnicy rozmaitych stylów i organizacji: także karate tradycyjnego i rozmaitych odłamów kyokushin. W ciągu ubiegłych lat miałem okazję pogadać z tymi ludźmi o tym jak trenują i przygotowują się do zawodów. Miałem też okazję potrenować z ludźmi i z shotokan i z tradycyjnego i z kyokushin takiego i siakiego i PZK i nie z PZK, a nawet TKD. Różnica jaka jest między mną, a innymi ludźmi jest taka, że większość ludzi jak spotyka "obcego" to czeka, aż po treningu/zawodach wyjdzie z szatni i zaczyna go obmawiać. Ja natomiast podbijam prosto do gościa i pytam go o to, co mnie w nim zainteresowało.


Ot Polska mentalność nic dodać nic ująć.

No to streszczamy: wspólną cechą wszystkich klubów karate (i nie tylko), o jakich dostawałem informacje w wywiadach lub które poznawałem w bezpośrednim doświadczeniu jest to, że nie istnieje żaden planowy, racjonalny proces treningowy. Trenuje się 2 razy w tygodniu, rekreacyjnie-fitnessowo, a program przygotowania ogólnego jest zredukowany do św. trójcy (pompka, brzuszek, przysiad) + bunkai/kata. Kluby gdzie większy nacisk pada na wyniki sportowe załatwiają to głównie przez walki zadaniowe oraz sparingowe oraz ćwiczenia na tarczach. Przy czym bardziej utytułowane kluby kładą większy lub całkowity nacisk, na ćwiczenia na tarczach i ćwiczenia zadaniowe, a słabe kluby na sparring. Większość sukcesów słabe kluby mają poprzez import/wypożyczenia słabszych zawodników z lepszych klubów i wystawianie ich na zawodach niższej rangi.


A co z klubami które trenują ostro na tarczach i nie mniej sparują?
Uogólniasz, na podstawie pewnej próbki założyłeś że tak jest wszędzie. Tak naprawdę proces treningowy zależy od wiedzy trenera. Prawda jest że w Polsce z tym jest ciężko, z drugiej strony mamy już trochę trenerów karate z wykształceniem specjalistycznym, niestety niewiele publikują.
Co do bunkai i kata sprawa jest skomplikowana. Właściwie jednolity system szkolenia bunkai maja organizacje Okinawa karate, jednakże nie spotkałem się z żadną która przeskoczyła drugi poziom nauczania. Bodajże Ryu-Te zajmuje się 4tym, przynajmniej Oyata wygląda na osobę która ma taka wiedzę. Z innych to Patrick McCarthy, Iain Abernethy i John Burke. Ale niewiele ma to wspólnego z naszą dyskusją.

Rozróżnienie między charakterem treningu szybkościowego techniki uderzenia/kopnięcia w kyokushin (kontakt), a shotokan (zatrzymanie), które zwróciło Twoją uwagę, a może nawet uraziło, wysnułem z badań dotyczących treningu szybkościowego w sportach walki, lekkoatletyce i grach zespołowych, które są powszechnie dostępną literaturą. Zwraca się tam uwagę na rolę obciążeń i ograniczników w treningu szybkościowym z uwzględnieniem sposobu pracy (koncentryczna, ekscentryczna, izometryczna) zespołów mięśni. Istnieje silna korelacja między akceleracją i koncentryczną pracą mięśnia, a deakceleracją i ekscentryczną pracą mięśnia. Trening specjalistyczny wspiera pierwszy rodzaj pracy i osłabia drugi, trzeci (izometryczny) jest bez znaczenia. Tym czasem trening oparty na zatrzymywaniu ciosu ("nieprzekraczalna linia", "uderzenie na punkt", "kontrola"), to trening, który idzie w dokładnie przeciwnym kierunku.

Jeśli weźmiesz sobie przykład tenisa, to w tym sporcie deakceleracja jest bardzo ważna, a w sportach walki nie, bo do tego się używa ciała przeciwnika lub specyficznych technik.

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Uważaj bo zaczynasz stosować ten sam bełkot naukowy, który krytykuje tak ostro Czajkowski. Używaj lepiej przyśpieszenie i zwolnienie. Inaczej ludzie ciebie nie zrozumieją. Właściwie korelacja akcelaracyjno-deceleracyjna to termin stosowany w medycynie.
Nie urażam się o bzdury. W tym momencie dyskutujemy o treningu a nie o tym która piaskownica jest lepsza.

Jeśli wykonasz pomiar szybkościowy na zawodniku stosującym technikę kontaktową, to okaże się, że prędkość rośnie w całym zakresie ruchu, przy czym w krytycznej fazie następuje gwałtowny przyrost prędkości. Siła techniki jest pochodną jej prędkości, czego dowodzi fakt, że zawodnicy o mniejszej masie lepiej wypadają w pomiarach (nie będę tłumaczył szczegółowo, bo zakładam że wiesz o co chodzi). Empiria: tutaj pan łamie dechy wytrzymujące ciężar jego ciała, za pomocą lekkiej kupy szmat (zwracam uwagę na banana na twarzy, czyli jakby rzekł Seneka: zadowolenie z pracy dobrze wykonanej). Normalnie - czary!

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Argument z autorytetu. Dane dot. specyficznie karateków są m.in. w książce Nakayamy, zobaczysz że to co mówię jest prawdą.


Z całym szacunkiem dla dorobku Nakayamy, ale pojęcia o podejściu naukowym do treningu to on nie miał. Zwłaszcza w okresie kiedy powstało Dynamiczne Karate, bo zakładam że o tą książkę Ci chodzi.
Co do dech, fizyka a nie czary. I to kilka zagadnień ale najlepiej to Risk by to opisał.

Tyle o mnie, a spytajmy teraz o Ciebie: co uważasz za przygotowanie ogólne, ile powinno ono trwać? Najważniejsze pytanie: jak dopasować je do zróżnicowanej struktury wiekowej i sprawnościowej w klubie karate? Pytania nie są podstępne, nie chcę Cię wrabiać, bo ja się nieustannie nad tym głowię. To co mnie martwi to awersja do tego typu głowienia się. Gdybyś mnie posadził na czele jakiejś organizacji to zacząłbym od pierdolnięcia jakiegoś syllabusa, gdzie powiedziane jest jak ludzie mają trenować i dlaczego... ejże!


W przypadku karate? Każdy jest inny np w PZKT przyjeto że przygotowanie ogólne trwa aż do uzyskania poziomu pierwszego brązowego pasa (3kyu). A tak szczerze to nad tym niejeden spec siedzi i bada.
Ludziom to by nic nie dało. Mało kto trenuje wyczynowo, o profesjonalnym treningu nawet nie wspomnę.
Zajrzyj do syllabusa Fudokanu, dopiero będziesz miał do myślenia... ;)

Poziom oporu materii ciemnej to można tak zmierzyć: znam ludzi, którzy jarają się karate, trenują karate, chcą wiedzieć jak trenować karate, próbują doskonalić trening karate, trenują karate kyokushin, mało... trenują w organizacji wyborowej, znają wyborową, poważają wyborową, wiedza że książka jest na rynku, wiedzą że jest dostępna, wiedzą gdzie ją kupić i wiedzą, że można ją mieć w ciągu 48h dostarczoną do domu, za przeciętną cenę. I nic! NIC!

Ciekawe ilu ich spotkasz na seminarium wyborowej.


Taa.Zapomniałeś wspomnieć jeszcze o poziomie lenistwa, lub przekonaniu co on może wiedzieć, z drugiej strony, dwa nakłady się rozeszły a to już coś. Rewolucji nie zrobisz bez szkoleń, ludzie muszą się przekonać że to działa i jak to działa.
Swoją drogą już główkuję jakby wyrwać się do Polski na 24marca, właściwie będę ale mam nadzieję że to szkolenie będzie jakoś rano , popołudniu mam ważne spotkanie.
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Wyobrowa nie zgadzam się przestraszony

Czy wyobrażasz sobie np. drużynę hokeja, gdzie każdy co sobotę sobie popindala po lodzie, bez żadnego skoordynowanego wysiłku, celu i motywacji? Ja sobie nie wyobrażam, bo z samej definicji drużyny (zespołu) wynika, że potrzebuje jakiegoś wspólnego celu. Drużyna hokejowa musi współpracować by pokonać rywali, nie jest ważne czy to są chłopaki z bloku naprzeciwko, innej szkoły, czy ekipa NHL.

W moim pojęciu, dojo to jest team, gdzie każdy ma wyznaczoną rolę, a sukcesy i porażki odnosi się kolektywnie. Nie ma tak, że jak masz 15 lub 40 lat albo biały czy pomarańczowy pas to stoisz z boku i podziwiasz zawodników, to jest szkoleniowa porażka. Nie ma miejsca na egoizm i podziały lepszy/gorszy: raz tarczę trzyma jeden, raz drugi. Każdy kto przychodzi na trening i płaci za trening wyrównaną stawkę powinien dostawać wyrównaną jakość usługi - to nie jest żadna wydumana moralność tylko przepisy prawne.

Nie istnieją żadne powody, poza organizacyjno-szkoleniowymi, żeby nie organizować lokalnych lig, tak jak w wielu innych sportach, tak że dla każdego chętnego są dostępne zawody na jego poziomie. Jeśli kilkuletni trening karate nie przygotowuje psychofizycznie do tego by stoczyć walkę, to ja już nie wiem do czego on przygotowuje.

Tego się trzymam, ok, idealizm, nabijaj się.
  • 0

budo_kris102
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Kogan "Ataki shotokan nie są szybkie, tylko są krótkie, przerywa się je we wczesnej fazie," w Shotokanie nie przerywa się ataku - w Shotokanie nie ma kontaktu na jodan a to dwie różne sprawy. Atak wykonuje się pełny tylko punkt trafienia jest np. 3 cm przed brodą przeciwnika.
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Przepraszam Was, że tak zawile tłumaczę :nie:
  • 0

budo_death-wish
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2867 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:UK
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
kris102
Niestety w tym punkcie Kogan ma trochę racji. Np to co opisuje jest stosowane w tradycyjnym, dlatego tam kładzie się ogromny nacisk na timing techniki. Tam technika przestrzeliwuje cel i z założenia ma penetrować, technika 3 cm przed celem jest w niewłaściwym dystansie, również technika 0,1mm od celu. Dlatego stosuje się wyhamowanie i w końcowym etapie nie ma silnego uderzenia, chodzi oczywiście o jodan. Żeby cały ten manewr się udał stosuje się specyficzny rodzaj oddychania, stąd wrażenie "szczekania" jak ktoś to w jakimś temacie opisał, chodzi o krótkie gwałtowne wydechy. Nie będę dokładniej tłumaczył bo to trzeba pokazać na żywo,a i to nie zawsze można pojąc za pierwszym treningiem.
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Wyobrowa nie zgadzam się przestraszony

Czy wyobrażasz sobie np. drużynę hokeja, gdzie każdy co sobotę sobie popindala po lodzie, bez żadnego skoordynowanego wysiłku, celu i motywacji? Ja sobie nie wyobrażam, bo z samej definicji drużyny (zespołu) wynika, że potrzebuje jakiegoś wspólnego celu. Drużyna hokejowa musi współpracować by pokonać rywali, nie jest ważne czy to są chłopaki z bloku naprzeciwko, innej szkoły, czy ekipa NHL.

W moim pojęciu, dojo to jest team, gdzie każdy ma wyznaczoną rolę, a sukcesy i porażki odnosi się kolektywnie. Nie ma tak, że jak masz 15 lub 40 lat albo biały czy pomarańczowy pas to stoisz z boku i podziwiasz zawodników, to jest szkoleniowa porażka. Nie ma miejsca na egoizm i podziały lepszy/gorszy: raz tarczę trzyma jeden, raz drugi. Każdy kto przychodzi na trening i płaci za trening wyrównaną stawkę powinien dostawać wyrównaną jakość usługi - to nie jest żadna wydumana moralność tylko przepisy prawne.

Nie istnieją żadne powody, poza organizacyjno-szkoleniowymi, żeby nie organizować lokalnych lig, tak jak w wielu innych sportach, tak że dla każdego chętnego są dostępne zawody na jego poziomie. Jeśli kilkuletni trening karate nie przygotowuje psychofizycznie do tego by stoczyć walkę, to ja już nie wiem do czego on przygotowuje.

Tego się trzymam, ok, idealizm, nabijaj się.


Hokej to sport zespolowy, ale faktor indywidualnego wyszkolenia jest w tej dyscyplinie bardzo znaczacy. Nie ma meczu w NHL, zeby nie bylo wyjscia "2 na 1", wyjsc sam na sam z bramkarzem, itp. Jeden zawodnik przy pieciu grajacych w polu stwarza sytuacje bramkowa. Tak tez sie dzieje w grze w przewadze.
To ze gra zespolowa to buduje inne koncepcje taktyczne niz jeden na jeden, jak w karate.

Nie chce sie na tematy organizacyjne wypowiadac, bo to sa rzeczy w ktorych nie plywam dobrze. ALe jak widze nedze treningowych koncepcji to cos mi mowi, ze z poziomem organizacyjnym nie jest najlepiej.
  • 0

budo_kogan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1008 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Niestety w tym punkcie Kogan ma trochę racji.

:lol:

Eh kochani, pozwólcie, że wyłożę Wam podstawy metodologii nauk. Np. jeśli ja czynię pewien sondaż, badanie, mogę sformułować na jego podstawie pewną hipotezę, która pomoże mi przewidywać pewne fakty. To się nazywa nauka empiryczna. Niektórzy to mylą z uogólnieniem, bo pojmują naukę jako zbiór aksjomatów co jest pomieszaniem pojęć, tak działa tylko logika ale ona nie wnosi nowych prawd, jedynie przekształca stare. To są takie rzeczy, z którymi się rozprawiono setki lat temu ale niektórzy ludzie nie nadążają za tak błyskawicznymi zmianami.

Jak to się ma do bieżącej dyskusji: nie trzeba było długo czekać, żeby jeden z forumowych kolegów w 100% potwierdził moje przewidywania i teraz Death-wish musi wcinać tę żabę (przyznałby przynajmniej, że to śmieszne) :lol:

Ćwiczenia oddechowe, szczekanie i niemożliwe do opisania zjawiska (paranormalne? ezoteryczne?) pozostawiam Wam do rozkminki, ja się przestawiam w 100% na trening racjonalny.
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Niestety w tym punkcie Kogan ma trochę racji.

:lol:

Eh kochani, pozwólcie, że wyłożę Wam podstawy metodologii nauk. Np. jeśli ja czynię pewien sondaż, badanie, mogę sformułować na jego podstawie pewną hipotezę, która pomoże mi przewidywać pewne fakty. To się nazywa nauka empiryczna. Niektórzy to mylą z uogólnieniem, bo pojmują naukę jako zbiór aksjomatów co jest pomieszaniem pojęć, tak działa tylko logika ale ona nie wnosi nowych prawd, jedynie przekształca stare. To są takie rzeczy, z którymi się rozprawiono setki lat temu ale niektórzy ludzie nie nadążają za tak błyskawicznymi zmianami.

Jak to się ma do bieżącej dyskusji: nie trzeba było długo czekać, żeby jeden z forumowych kolegów w 100% potwierdził moje przewidywania i teraz Death-wish musi wcinać tę żabę (przyznałby przynajmniej, że to śmieszne) :lol:

Ćwiczenia oddechowe, szczekanie i niemożliwe do opisania zjawiska (paranormalne? ezoteryczne?) pozostawiam Wam do rozkminki, ja się przestawiam w 100% na trening racjonalny.



sa na swiecie rzeczy o ktorych ie snilo sie filozofom. czasami karate do nich nalezy.
szczekanie lepiej zostawic psom, moim zdaniem nie maja w tej materii zbyt duzej konkurencji.
  • 0

budo_death-wish
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2867 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:UK
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
wyborowa
po co rozpętywać kłótnię, zajmujesz się trochę inną bajką i dobrze wiesz że tego nie zmienisz. Po prostu KT ma inne założenia sportowe niż twoje podejście i je konsekwentnie realizują. Pokaż mi drugą organizacje karate która tak konsekwentnie trzyma się swoich zasad.
  • 0

budo_romanowicz
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1485 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Radom
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
"Pokaż mi drugą organizacje karate która tak konsekwentnie trzyma się swoich zasad."
Opowiedz nam coś o tych zasadach.
  • 0

budo_wyborowa
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2263 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

wyborowa
po co rozpętywać kłótnię, zajmujesz się trochę inną bajką i dobrze wiesz że tego nie zmienisz. Po prostu KT ma inne założenia sportowe niż twoje podejście i je konsekwentnie realizują. Pokaż mi drugą organizacje karate która tak konsekwentnie trzyma się swoich zasad.


mysle ze Stolica Apostolska. :)
Nie ide na wojne z nikim. Ale jak trzeba, to z kazdym z szefow polskich organizacji karate wyjde na ubita ziemie (oprocz Jana Dyducha, ktory w mojej ocenie jest najwybitniejsza postacia w polskim i nie tylko swiatku karate). za duzo pola nie dam. Nie na punkty, tylko do KO albo do poddania. wynik mozna obstawiac.

Wyobrazmy sobie bezkontaktowy boks, albo judo, tudziez zapasy albo MMA. Ogladalnosc spada do zera.
Tzw. amatorski boks przez "liczniki" zalicza taka glebe od przeszlo dekady, ze sie juz nie dzwignie.
DOwcip - chyba juz byl. Dwoch bokserow - zawodowiec i amator relacjonuja sobie nawzajem swoje walki na ulicy. Zawodowiec mowi- wyszeldem do goscia lewy prosty i prawy sierp i klient lezy, amator na to ze on tak samo tylko wiecej tych ciosow. lewy prawy, podbrodkowy, etc.
I co? Pyta zawodowiec. Po dwoch rundach prowadzilem na punkty....
  • 0

budo_jan111
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1216 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:SEI BUDOKAI POLSKA
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

...Ale jak trzeba, to z kazdym z szefow polskich organizacji karate wyjde na ubita ziemie (oprocz Jana Dyducha, ktory w mojej ocenie jest najwybitniejsza postacia w polskim i nie tylko swiatku karate). za duzo pola nie dam. Nie na punkty, tylko do KO albo do poddania. wynik mozna obstawiac.
.


Na twoje seminarium chcialem przyjechac zeby pocwiczyc, poznac, przemyslec, porownac z tym co sam wiem. A tu masz... ;-) Ubita ziemia i rozne takie... ladnie sie to zapowiada.
Wyborowa a kiedy ostatnio ogladales cos z boksu amatorskiego na miedzynarodowym poziomie? Od dobrych paru juz lat zeby zaliczyc punkt trzeba dosc mocno trafic.
Zliczanie trafien ma wady to oczywiste ale w boksie zawodowym nie jest inaczej. Czesto walki amatorskie stoja na wyzszym poziomie technicznym od zawodowych.
  • 0

budo_death-wish
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2867 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:UK
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

"Pokaż mi drugą organizacje karate która tak konsekwentnie trzyma się swoich zasad."
Opowiedz nam coś o tych zasadach.


Po co? Nie mam ochoty bawić się w forumowe potyczki słowno-filozoficzne. Strata czasu.
  • 0

budo_death-wish
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2867 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:UK
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

wyborowa
po co rozpętywać kłótnię, zajmujesz się trochę inną bajką i dobrze wiesz że tego nie zmienisz. Po prostu KT ma inne założenia sportowe niż twoje podejście i je konsekwentnie realizują. Pokaż mi drugą organizacje karate która tak konsekwentnie trzyma się swoich zasad.


mysle ze Stolica Apostolska. :)
Nie ide na wojne z nikim. Ale jak trzeba, to z kazdym z szefow polskich organizacji karate wyjde na ubita ziemie (oprocz Jana Dyducha, ktory w mojej ocenie jest najwybitniejsza postacia w polskim i nie tylko swiatku karate). za duzo pola nie dam. Nie na punkty, tylko do KO albo do poddania. wynik mozna obstawiac.

Wyobrazmy sobie bezkontaktowy boks, albo judo, tudziez zapasy albo MMA. Ogladalnosc spada do zera.
Tzw. amatorski boks przez "liczniki" zalicza taka glebe od przeszlo dekady, ze sie juz nie dzwignie.
DOwcip - chyba juz byl. Dwoch bokserow - zawodowiec i amator relacjonuja sobie nawzajem swoje walki na ulicy. Zawodowiec mowi- wyszeldem do goscia lewy prosty i prawy sierp i klient lezy, amator na to ze on tak samo tylko wiecej tych ciosow. lewy prawy, podbrodkowy, etc.
I co? Pyta zawodowiec. Po dwoch rundach prowadzilem na punkty....


Dyskusja jest trochę jałowa bo lekko kontaktowe karate ma tylu samo zwolenników co przeciwników. Podobnie jak knockdown. To że bezkontaktowi jeżdżą po kontaktowych i vice versa w Polsce to standard. Zdaje się od zarania karate w Polsce. Generalnie wołanie na puszczy. Na tym forum przerabialiśmy to już wiele razy. Prawda pewnie lezy gdzieś po środku.
  • 0

budo_jan111
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1216 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:SEI BUDOKAI POLSKA
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
Po srodku lezy Sei Budokai: pelny kontakt, uderzenia rowniez na glowe ale w kasku, wiec wielkiej tragedii nie ma, do tego wolno robic wiecej niz w MMA bo rowniez uderzenia glowa i lokciami. Do tego rzuty i parter. Mozna tez trzymac i uderzac jednoczesnie. Czyli ze koledzy cwiczacy duzo bunkai maja powtarzalna okazje je sobie wyprobowac, czy i jak dziala. ;-)
Knockdownowcy otrzymuja okazje przypomniec sobie po co jest glowa :lol: ...zeby walczyc taktycznie! :lol: A wszystko mozna najpierw przecwiczyc na bosu na seminarium Wyborowej zeby nie bylo pozatematowo i zeby naumiec sie zakonczyc walke przed czasem. :lol: :idea:

I odwieczny spor mozna wlasciwie zakonczyc i wspolnie rzucic sie w forumowe zwalczanie Sei Budokai pod kryptonimem "bo wy nie jestescie najlepcejsi tylko my" ;-)
  • 0

budo_sake5
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 277 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:U.K.
  • Zainteresowania:Kyokushin

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

wyborowa
po co rozpętywać kłótnię, zajmujesz się trochę inną bajką i dobrze wiesz że tego nie zmienisz. Po prostu KT ma inne założenia sportowe niż twoje podejście i je konsekwentnie realizują. Pokaż mi drugą organizacje karate która tak konsekwentnie trzyma się swoich zasad.


mysle ze Stolica Apostolska. :)
Nie ide na wojne z nikim. Ale jak trzeba, to z kazdym z szefow polskich organizacji karate wyjde na ubita ziemie (oprocz Jana Dyducha, ktory w mojej ocenie jest najwybitniejsza postacia w polskim i nie tylko swiatku karate). za duzo pola nie dam. Nie na punkty, tylko do KO albo do poddania. wynik mozna obstawiac.

Wyobrazmy sobie bezkontaktowy boks, albo judo, tudziez zapasy albo MMA. Ogladalnosc spada do zera.
Tzw. amatorski boks przez "liczniki" zalicza taka glebe od przeszlo dekady, ze sie juz nie dzwignie.
DOwcip - chyba juz byl. Dwoch bokserow - zawodowiec i amator relacjonuja sobie nawzajem swoje walki na ulicy. Zawodowiec mowi- wyszeldem do goscia lewy prosty i prawy sierp i klient lezy, amator na to ze on tak samo tylko wiecej tych ciosow. lewy prawy, podbrodkowy, etc.
I co? Pyta zawodowiec. Po dwoch rundach prowadzilem na punkty....


Moj drogi Wyborowa , musze przyznac iz czesto z zainteresowaniem czytalem Twoje posty dotyczace treningu, mam tez Twoja ksiazke gdyz uwazam iz, od kazdego mozna sie czegos nauczyc.
Tymczsem Twoja postawa i sposob w jaki wyrazasz sie o wszystkich karateka w Plsce coraz mniej mi sie podoba, juz kilkakrotnie "zapraszasz" wszystkich na udeptana ziemie wykazujac tym samym pogarde i lekcewazenie dla wszystkich.
Czy to jest jakis Twoj przewrotny sposob na zachecenie wszystkich do wziecia udzialu w Twoim seminarium? moze przy okazji tego seminarium moglbys przygotowac kawalek ubitej ziemi (tak na wszelki wypadek) jeszcze pare takich uprzejmosci na temat trenujacych karate w Posce i moze sie przydac.

Mnie zawsze interesowaly nowe metody treningowe, korzystalem np. z materialow stosowanych przez grupe gimnastykow w Anglii. Stosowanie gum i roznego rodzaju obciaznikow tez nie jest ani mnie ani wielu innym obce. Bosu wydaje sie ciekawe i tez wprowadzam w swoim dojo, HR monitor tez chyba uzywaja wszyscy jak rowniez roznego rodzaju metody/test na okreslenie stanu przygotowania kondycyjnego zawodnika.

Odcinasz sie od organizacji stylowych i jednoczewsnie forsujesz swoja "jedynie sluszna metode treningu" czyli wczale nie roznisz sie od innych.

Szukam dobrych materialow na temat cwiczen na Bosu, chetnie skorzystam z namiarow.Jak na razie wyglada mi to troche na gimmick, czy jest to przyrzad przydatny w treningu karat czas pokaze.
  • 0

budo_yondan4
  • Użytkownik
  • Pip
  • 24 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.
No tak, superwyborowa nie może walczyć z Panem Dyduchem, bo kto "jej" zrecenzuje pozytywnie nastepną ksiażkę? Pan Dyduch w 2009 roku wystawił wspaniałą recenzję książce napisanej przez Wyborową. Więc jak tu Go nie chwalić !
  • 0

budo_prorock
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2145 postów
  • Pomógł: 0
1
Neutralna
  • Lokalizacja:Dania

Napisano Ponad rok temu

Re: Potrenowałem na BOSU.

Szukam dobrych materialow na temat cwiczen na Bosu, chetnie skorzystam z namiarow.

Książka wyborowej o Bosu jest godna polecenia. Ja czekam na dalsze części, bo autor kiedyś wspomniał, że to początek serii.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024