...powinienes miec uke wiekszego i silniejszego od siebie...
A po co? Uke, to uke, zawsze się przewraca. Taka jego rola.
Techniki musza zawierac elementy niebezpieczenstwa dla atakujacego
Jakiego niebezpieczeństwa skoro atakujący sam nie stwarza jakiegokolwiek niebezpieczeństwa. Bo nie atakuje. Bo to jest uke, który współpracuje, a nie agresor albo przeciwnik, który walczy.
w kazdym momencie techniki musisz byc w stanie ja definitywnie skonczyc(a przynajmniej calkowicie skontrolowac), uke ma byc calkowicie przerazony... itd....
Jak ma definitywnie skończyć technikę, ma znokautować uke, sprawić by prosił o łaskę?
Dlaczego uke miałby być przerażony, skoro to pokaz, a nie walka na śmierć i życie?
Nie zobaczylem tez zasady 'irimi' - KAZDE wejscie w technike rozpoczynasz od.....uciekania do tylu! To juz lepiej ten element pokazaly dziewczyny z twojego dojo.....hmhmh....
Zasada irimi nie jest w niczym lepsza od zasady nie-irimi ( uciekania w tył ). A dziewczyny pokazały to, co było zaplanowane w scenariuszu pokazu.
Rozciagasz tez techniki niepomiernie, co oznacza ze sam tworzysz w nich otwarcia. Kazda dziewczyna z twojego dojo by je skontrowala bez najmniejszego wysilku. Ogolnie jestes o wiele za daleko od uke w kazdym punkcie techniki.
Oczywiście, że rozciąga techniki i tworzy w nich otwarcia. Ponieważ techniki aikido nie służą do walki, tylko do pokazania harmonii między uke i tori. W aikido sytuacja jest odwrócona - to uke ma się dostosowywać do tori. Uke tylko inicjuje tak zwany atak ( który nie jest żadnym atakiem, bo nie ma tu walki). Reszta jest tylko konsekwencją powyższego, tori może być daleko od uke, może być blisko. Jest to bez znaczenia dla takiej konwencj ćwiczenia.
Żadna dziewczyna z jego dojo nie będzie kontrować tych technik bo po co, skoro to nie jest walka.
Ponownie używasz terminologii charakterystycznej dla walki ( niebezpieczeństwo, przerażenie, większy, silniejszy, otwarcie, kontra, itp ) w miejscu, gdzie walki nie ma.
Być może różnie też rozumiemy słowo "niebezpieczeństwo". Nawet jeżeli jest to wyreżyserowany pokaz, to niektóre elementy techniczne są rzeczywiście niebezpieczne dla uke. Np. Sensei Isoyama rzuca te swoje kata gurumy tak, że uke ociera się o poważną kontuzję kręgosłupa szyjnego i obojczyków. Ale takie samo ryzyko występuje np. w gimnastyce akrobacyjnej - można czegoś/za coś nie złapać w porę i zlecieć na pysk z przyrządu. Można się po pokazie pośliznąć na mydle pod prysznicem, albo zostać przejechanym przez samochód na pasach w drodze do domu. To wszystko to ten sam rodzaj niebezpieczeństwa nie związany ściśle ze sztuką walki ( nie wynika z wrogich intencji drugiej osoby).