Kobieta jako ofiara napaści
Napisano Ponad rok temu
Tak więc daruj sobie jazdy po innych sprowadzajace sie do tego "zamknij się bo ja byłem na uczelni"- sam używasz stereotypu, bo bycie na uczelni o niczym nie świadczy.
co do stereotypu dresiarza- to akurat większość z nas doskonale rozumie o kogo chodzi i nie ma potrzeby niuansowac tego pojęcia, dreasiarz może być akurat w krawacie i pod gajerem a i tak na 100 m rozpoznam w nim dresiarza
(kilka miesięcy temu małem włąsnie taką akcje gdy na przystanku stała grupa "sportowych"i ja, czekaliśmy na nocny i z daleka nadszedł pijany w gajerze nachalnie żądając od "sportowych" fajek ;P- bylo to przezabawne jako wyjątek od reguły
to tak jak z bananami- na co dzień wystarczy wiedza, że są żółte i zakrzywione
wracając zaś do tematu- wystepowałem w okołe setce spraw karnych ( tak naprawde mysle, żwe więcej ale nie chce mi sie liczyć) ktore dotyczyły własnie tzw przestęstw pospolitych, czyli róznego rodzaju miksu wymuszeń rozbójniczych, rozbojów, kradzieży rozbójniczej,pobic, kradzieży, bójek, gróźa takze zgwałceń i innych czynności seksualnych
i czestym motywem zwłaszcza w przypadku "sprawców z nudów", była bierność ofiary, która spełniała kolejno stopniowane żądania sprawców, a na koniec bywało, ze była przeprowadzna po mieszakaniach, piwnicach itepe
mam tez praktyke własną- bo wczasach mojego liceum, prawie codziennie ktos usiłował nas skroić ( tzn kogoś z mojego otoczenia), a dodatkowo w czasach podstawówki mój blok był na granicy dwóch wrogich regionów i każde przejście koło sąsiedniego bloku oznaczało zagrożenie pobiciem. notabene był to tzw blok komunalny i pacz Kogan ale jakoś dziwnie stereotyp w jego przypadku sprawdzał się w taki sposób, że tam dzieciaki na podwórku bawiły się w krojenie dzieciaków z bloków nieobdarzonych tym stereotypowym mianem
próba krojenia raz na miesiąc to ma być często?
recydywa na ulicy nie jest specjalnie groźna, oni podchodzą do sprawy mocno biznesowo i nie lubią komplikacji
najbardziej niebezpieczni są znudzeni nastoletni dresiarze o chwijnych, histerycznych zachowaniach- łatwo ich przestraszyć ale gdy poczują strach lub bezsilnośc, albo tylko bierność- nakręcają się tym, kieruja sie nieracjonalnym "honorem" i urazą
jesli dawałes coś kolesiom to juz musiałeś dawac dalej, natomiast jak się postawiłeś to moze raz lub dwa cie przetrzepali ale potem było- "tego zostaw ja go znam"- pomagały też zupełnie wariackie zachowania jak np wyjscie na srodek ruchliwej ulicy ( to w sytuaxcjach naprawde podbramkowych), albo w sytuacji zaczepek podbicie stawki do maksimum "napier...my się?" , albo w trakcie ucieczki przed grupa - odwrócenie sie i zaatakowanie ich wszystkich
zdarzyło mi się też tanćzyć z kolesiem w odpowiedzi na pytanie rzucone przez przywódcę 10-cio soosbowej bandy - "zatańczymy?"- goście umarli ze smiechu i odpuścili
Napisano Ponad rok temu
Nie zgadzam się, tzn uważam, że warto niuansować pojęcie dresiarza. Dam przykład, oczywiście w temacie kobieta jako ofiara napaści. :wink:co do stereotypu dresiarza- to akurat większość z nas doskonale rozumie o kogo chodzi i nie ma potrzeby niuansowac tego pojęcia, dreasiarz może być akurat w krawacie i pod gajerem a i tak na 100 m rozpoznam w nim dresiarza
Znajoma Pani doktor jechała samochodem przez centrum miasta ( w biały dzień ). Nagle, wyprzedza ją jadące z tyłu luksusowe Audi i z piskiem opon zajeżdża jej drogę, hamuje stając niemal w poprzek osi jezdni. Z auta wyskakuje starszy, elegancki gość w garniturze ( z wyglądu prezes albo dyrektor ) i zwraca się do kobiety w te słowa: "Ty kurwo jedna, jak jeździsz...", a następnie padła cała seria propozycji, gdzie kobieta powinna się aktualnie znajdować zamiast za kierownicą samochodu. Agresor szybkim krokiem podszedł do jej auta, a następnie zawrócił, wsiadł do swojego Audi i odjechał.
Znajoma była zupełnie roztrzęsiona tym wydarzeniem przez długi czas. Uratowało ją to, że była zamknięta od środka, nic nie powiedziała i nie wysiadła z samochodu.
Opisywane zdarzenia to przykład tzw. agresji za kierownicą oraz tego, że określenie "dresiarz" w stosunku do agresora, to jednak stereotyp.
Napisano Ponad rok temu
pamietam jedno solo (postawilem sie), musialo zabawnie wygladac - ja jakies 50 kg i 160 cm wzrostu, moze 11-12 lat - on dorosly mezczyzna (wtedy siedzialo sie w jednej klasie do upadlego) 18 latek, jakies 85 kg i ze 185 cm wzrostu. Trafilem go kilka razy, on mnie tez... - tyle, ze.... to ja mialem ukruszone dwa zeby, zlamany nos (do dzis nosze pamiatki) i... bilem sie dalej. Przewracalem sie, wstawalem i bilem sie. Czasami trafilem, ale mialem raczyny jak u... dziecka, wiec nie odnosil obrazen. Gosc w koncu zlitowal sie nade mna i mi odpuscil. Przybilismy piatke. Zyskalem sobie slawe i nikt nigdy mnie nie probowal skroic. Odwaga czasami poplaca.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Jeśli my tu sobie piszemy o dresiarzach i pilnowaniu swojego otoczenia, to jakoś wszyscy wiemy o co chodzi, nie mamy problemu ze zrozumieniem o co biega. Ty wyjeżdżasz z jakimiś absurdami o biegnących bokserach czy nowej sąsiadce. My z tym jakoś nie mamy problemu, zauważyłeś? Sztucznie wywołujesz problemy których nie ma i kontrowersje (jak z winą gwałconej), żeby się pokłócić i popisać, mój Ty uczelniany a nie domorosły socjologu/psychologu
Tyle mnie do Ciebie. Tych nieudolnych prowokacji ad personam komentować nie zamierzam, karmić Cię dłużej nie będę, sorry Biedni ci dresiarze, nad których się wywyższam...idź i daj im złocisza na pociechę :roll:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To już w tą sobotę i niedzielę :-)
Napisano Ponad rok temu
Dlatego ja niewiele mam do powiedzenia na temat lżenia mojej osoby, przeinaczania moich słów, licytowania się kto jest większym twardzielem i na gorszej dzielni mieszkał etc.Ja tak profilaktycznie przypomnę o trzymaniu się regulaminu zanim się rozpęta coś poważniejszego...
Wszystkie te opowieści dziwnej treści są nieadekwatne do tematu, ponieważ kobieta nie wyzwie przywódcy gangu na pojedynek na pięści ani nic z tych rzeczy.
Wracając więc do tematu dyskusji: uderzające jest to jak bardzo protekcjonalny jest stosunek do kobiet w tej dyskusji i jak bardzo zdominowana jest ona przez męskie ego. Nikt nie zadaje sobie pytania w jaki sposób te kobiety, którym nie przydarzyły się przykre historie efektywnie uniknęły deklarowanych przez Kaprala zagrożeń. Wydaje się bowiem, że znaczna populacja kobiet odnosi sukces ewolucyjny bez kopania sąsiadów w krocze.
Napisano Ponad rok temu
proponuję by temat wrócił w stereotypowe ramy samoobrony kobiet
Napisano Ponad rok temu
Alexia, dziękuje za miłe słowa, zrobię wszystko by utrzymać poziom
Akahige, opisany przez ciebie przypadek to typowy przykład "road rage", nie nazwałbym tego kierowcy dresiarzem. Dla mnie dresiarz to człowiek dla którego przemoc (nielegalna) to styl życia i/lub sposób zarobkowania. Nie każdy sprawca przemocy jest dresiarzem, ale IMO nielegalna przemoc jest ważną częścią życia dresiarza.
Kogan, zanim zaczniesz pisać o ciociach Klociach, sprawdź sobie kto to jest Gavin de Becker i czym się zajmuje. A jeszcze lepiej przeczytaj jego książkę "Dar strachu" (zresztą polecam to wszystkim zajmującym się samoobroną). Może warto by też było, byś się zastanowił, jaki rezultat chcesz uzyskać pisząc na tym forum. Bo pisząc dalej w ten sposób jak to robiłeś do tej pory, sprawisz ze coraz więcej ludzi uzna cie za trolla, z którym nie warto dyskutować. Jeśli jest to twoim celem, to OK, pisz tak dalej. Jeśli nie, to może warto zmienić coś w swoim sposobie pisania.
Wracając do ad remu (jak mawiał nieodżałowany Kolega Kierownik ): czego chce napastnik? Zasadniczo może chcieć 3 rzeczy: dób materialnych (pieniądze, komórka, samochód etc.), ciała (gwałt, molestowanie), lub śmierci ofiary. Przemoc lub groźba przemocy jest dla niego środkiem, przy pomocy którego może szybko i łatwo zdobyć to, czego chce. Napastnik chce również uniknąć kilku rzeczy. Chce uniknąć złapania i więzienia, chce uniknąć zwracania uwagi otoczenia, chce też uniknąć tego, by ofiara zrobiła mu krzywdę. Postara się więc wybrać łatwy cel i zaatakuje w warunkach które mu dadzą największą szansę powodzenia.
W jaki sposób napastnik wybiera ofiarę? Znalazłem kiedyś ciekawe opracowanie na ten temat: [Pisałem już kiedyś o tym, ale przytoczę jeszcze raz co się z niego dowiedziałem:
Zapewne słyszeliście o badaniach, w których skazanym przestępcom pokazywano film pokazujący ludzi idących po ulicy i proszono o wytypowanie ofiar, które wybraliby do napadu. Okazało się, że różni przestępcy typowali jako cele te same osoby. Często też nie potrafili powiedzieć czemu dany człowiek stanowiłby dogodny cel. Czasem jako ofiarę wybierano dużych silnych mężczyzn, czasem małe kobiety były określane jako trudny cel. Kryteria wyboru nie zależały od wieku, rasy, rozmiarów ani płci. Proces wyboru był momentalny, nie przekraczał 7 sekund.
Dokładniejsze badania wykazały następujące cechy wytypowanych ofiar:
1) Sposób chodzenia. Ofiary chodziły inaczej niż inni ludzie, stawiając dłuższe lub krótsze od nich kroki. Mogły tez powłóczyć nogami lub nienaturalnie wysoko podnosić stopy. Ludzie nie typowani do ataku chodzili w sposób naturalny, równy, najpierw stawiając pietę, potem palce.
2) Szybkość chodzenia. Typowane ofiary zazwyczaj chodziły wolniej niż pozostali ludzie, w ich poruszaniu nie było celowości.
3) Płynność ruchu. Ofiary przejawiały niezdarność w ruchach- podnoszenie i opadanie środka ciężkości, chwianie się na boki, ruch urywany. Ludzie odrzucani jako ofiary miały większą płynność i koordynację ruchu.
4) Całość ciała. Ofiary poruszały się w sposób nieskoordynowany, poruszając rękoma niezależnie od ruchu ciała. Nie-ofiary były ześrodkowane, poruszały całym ciałem jako jedną całością.
5) Postawa i wzrok. Ofiary były zgarbione, ze spuszczonym wzrokiem, nie nawiązywały kontaktu wzrokowego. Wskazywało to na submisywność, brak pewności siebie i brak świadomości otoczenia- idealne cechy ofiary.
Podobnie jak ofiary, również ludzkie drapieżniki przejawiają charakterystyczne cechy w mowie ciała. Z reguły kręcą się w jakimś miejscu, pozornie bez celu, obserwując otoczenie (typują ofiarę). Gdy dokonają selekcji, następuje szybki rozejrzenie się wokół (sprawdzenie czy teren jest bezpieczny) i bezcelowe wałęsanie zmienia się w celowe podążanie w stronę ofiary. Jest to zachowanie podobne do tego, które przejawiają żebracy lub uliczni rozdawcy ulotek. (Przyszło mi właśnie do głowy- może warto posprawdzać jakie zachowania sprawiają że żebracy cię częściej zaczepiają, a które ich odstraszają? Może byłby to dobry test tego, czy w oczach napastnika jesteś łatwym celem?) Charakterystyczne dla przestępców jest tez ograniczenie gestykulacji- podświadomie starają się być mniej widoczni, przez co paradoksalnie bardziej się wyróżniają z tłumu ( w ten sposób szkoli się pracowników do wykrywania złodziei sklepowych lub kieszonkowców).
Tak więc zachowując świadomość otoczenia, zwracając uwagę na ludzi wokół siebie (alert zielony) nie tylko automatycznie stajesz się trudniejszym celem, ale możesz też zauważyć czającego się drapieżnika. Wychodzisz z supermarketu z torbami zakupów i widzisz, że na parkingu bezcelowo kreci się młody człowiek (fajny sposób spędzania czasu, prawda?). Nie robi nic, tylko obserwuje wychodzących ludzi. Oczywiście może po prostu na kogoś czekać, albo rozdawać ulotki reklamowe, ale na wszelki wypadek warto zwrócić na niego szczególną uwagę.
Oczywiście shit happens, możemy być akurat czymś rozproszeni, chorzy lub osłabieni, przestać zwracać uwagę na otoczenie i mimo wszystko stać się celem dla napastnika. Co wtedy zrobić? CDN
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Wiadomo drapieznik bedzie wybieral osobniki, ktore sygnalizuja slabosc.
Sposob ubrania - czasami chodzilem na spacery z psem we "flejersie", uzywalem szkiel kontaktowych - nikt mnie nie zaczepil, ale jak szedlem w garniturze, w okularach, to sie kilka razy zdarzylo. Ostatnio szedlem do teatru i przed wyjsciem wyprowadzalem jeszcze psa - bylem ubrany w plaszcz, nie kurtke sportowa - oczywscie z pary pijanych mlodziencow, ktorys przechodzac wydarl morde specjalnie, co sploszylo mojego psa (boi sie, ale mimo leku i malych rozmiarow nie raz udowodnil swoja dzielnosc).
W sumie przez moment zastanawialem sie, czy celowe wydarcie mordy w czyjes ucho, uznac jako akt agresji? I co z tym fantem zrobic? Macie jakies pomysly?
Niby sa reguly, ale.... Znam czlowieka ze srodowiska przestepczego, opowiadal, ze w czasach mlodosci, z grupa kumpli, w latach chmurnych i durnych, wychodzili wieczorem na "polowanie", szukali... facetow wygladajacych na... silnych.
K_P
Napisano Ponad rok temu
te badania są od dawna rozpowszechnione i bardzo prawdziwe. Na pewno wspomnę o nich na blogu puenta, ale bezczelnie mnie uprzedziłeś Więc może zrobisz to lepiej ode mnie, Puent na pewno się ucieszy.
Kubuś Puchatek,
Na pewno dobrze wiesz, że jeśli ktoś po prostu krzyknie nic nie można zrobić. To w świetle prawa żaden atak... Wszystko oczywiście zależy od sytuacji itp, no ale co zrobisz w kontekscie twojego zdarzenia? No nic.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Uproszczenia, kolego, uproszczenia.Wracając do ad remu (jak mawiał nieodżałowany Kolega Kierownik ): czego chce napastnik? Zasadniczo może chcieć 3 rzeczy: dób materialnych (pieniądze, komórka, samochód etc.), ciała (gwałt, molestowanie), lub śmierci ofiary. Przemoc lub groźba przemocy jest dla niego środkiem, przy pomocy którego może szybko i łatwo zdobyć to, czego chce. Napastnik chce również uniknąć kilku rzeczy. Chce uniknąć złapania i więzienia, chce uniknąć zwracania uwagi otoczenia, chce też uniknąć tego, by ofiara zrobiła mu krzywdę. Postara się więc wybrać łatwy cel i zaatakuje w warunkach które mu dadzą największą szansę powodzenia.
Po pierwsze jak powiadał Arystoteles, a ja sparafrazuje pieniądze są takim dobrem, które służy nabywaniu innych dóbr, a więc środkiem do osiągania celów. Napastnik wcale może nie chcieć pieniędzy, tym bardziej komórki, a już wcale samochodu. Jeśli rozważamy motywację materialną, to musisz zawsze postarać się zrozumieć co za nią stoi, czyli jaki cel finalnie chce osiągnąć - i nieraz łatwo jest to uzyskać od napastnika, przez co pole jego potrzeb zostaje zawężone.
Istnieje na przykład silna korelacja między określonymi poziomami bezrobocia, a przemocą - ale tego nie bierzesz pod uwagę, bo dehumanizujesz potencjalnego napastnika.
Przemoc nie jest środkiem do osiągnięcia długofalowych celów ekonomicznych jak to sobie wymyśliłeś. Używane BMW z Niemiec jest zbyt drogie, żeby na nie zarobić okradając dzieci z kieszonkowego! Przemoc jest wyrazem bezsilności i frustracji, tj. ostatecznym sposobem komunikacji osób alienowanych społecznie.
Wyjątkiem mogą być przypadki takie jak np. niedawne napady na matki odwożące dzieci do przedszkola - tutaj widać silny motyw ekonomiczny ale jest to przykład działania zorganizowanej grupy przestępczej, a nie przypadkowej napaści.
Co do przemocy seksualnej, to nie ciało jest celem, tylko dominacja. Pisałem już o tym tak dużo, że mi się nie chce.
"Śmierć? A co Wy wiecie o śmierci?" - spytał Barnes. Jeśli ktoś pragnie śmierci jakiejś kobiety to musi mieć wyraźne ku temu powody, co jest materiałem na kryminał, a nie tekst o samoobronie.
Przemoc w odróżnieniu od pieniędzy nie musi być środkiem - oto jak wywracacie kota ogonem. Osoby psychotyczne, o skłonnościach sadystycznych, gratyfikują się uczestnicząc lub obserwując akty przemocy. Spotykając takiego osobnika i walcząc z nim, czynimy go szczęśliwym, wkładamy mu broń do ręki i zachęcamy do eskalacji. Radości tej nie będzie końca - oprawca będzie katował ofiarę, aż do upadłego, a potem będzie ją znowu katował i znowu - aż ofiara nie umrze. Praktycznie nie sposób go powstrzymać, bo go to tylko dodatkowo nakręca. A to Ci niespodzianka!
Konsekwentnie: napastnikowi wcale nie musi zależeć na tym, żeby ofiara nie uczyniła mu krzywdy!
Konsekwentnie: napastnik wcale nie musi chcieć unikać jakichkolwiek konsekwencji swojego czynu. Przeciwnie - konsekwencje są dla niego obojętne lub wręcz stanowią nagrodę.
Konsekwentnie: napastnik może mieć większą radość, z wykonania trudnego planu i pokonania niemożliwych okoliczności.
Ponadto: wiele osób popełniających akty przemocy, ma odruchy "pokutne", a przemoc jest formą prośby o pomoc lub kontrolę, zachowań społecznie nieakceptowanych.
Uproszczenia, uproszczenia...
Napisano Ponad rok temu
W przemocy społecznej reguły są inne niż w aspołecznej. Rory Miller pisał, że gdy był ochroniarzem w kasynie w Las Vegas, jego kolegą był ogromny, potężnie zbudowany ex- marine. Co ciekawe, przeciętnie co dwa tygodnie ktoś próbował wszcząć bójkę z olbrzymem, podczas gdy niepozorny Miller rzadko kiedy bywał zaczepiany. Zazwyczaj zaczepiającymi były młode, jurne samczyki starające się zaimponować kolegom lub dziewczynom. Ich rozumowanie było proste: ochroniarz w kasynie nie zrobi mi prawdziwej krzywdy, więc można stosunkowo bezpiecznie wszcząć z nim bójkę. Jeśli pokonam silnego olbrzyma, mój status bardzo wzrośnie, jeśli on mnie pokona- cóż, był ode mnie większy i silniejszy. Jeśli zacznę się bić z mikrusem, to wygrywając nic nie zyskam, a jeśli on mnie pokona, to stracę status. Wybór partnera do "małpiego tańca" jest oczywisty.
Kobiety rzadko padają ofiarą przemocy społecznej podczas napaści, chociaż takie sytuacje tez mogą się zdarzyć (np. gdy obrazi lub poniży dresiarza na oczach jego kolegów i "musi" ją "ukarać" by nie stracić twarzy).
Puent, jak najbardziej możesz skorzystać na swoim blogu z tego co tu piszę. Nie jestem co prawda wybitnym ekspertem, raczej zainteresowanym amatorem, ale jeśli uznasz to co pisze za przydatne, feel free to use it
Kogan, ech kogan... no dobrze, ugryzę przynętę
Po pierwsze jak powiadał Arystoteles, a ja sparafrazuje pieniądze są takim dobrem, które służy nabywaniu innych dóbr, a więc środkiem do osiągania celów. Napastnik wcale może nie chcieć pieniędzy, tym bardziej komórki, a już wcale samochodu. Jeśli rozważamy motywację materialną, to musisz zawsze postarać się zrozumieć co za nią stoi, czyli jaki cel finalnie chce osiągnąć - i nieraz łatwo jest to uzyskać od napastnika, przez co pole jego potrzeb zostaje zawężone.
A jak sobie to praktycznie wyobrażasz? "Dawaj kasę, bo cię, kurwa, zajebię" W jaki sposób uzyskasz od dresiarza który wyjeżdża z takim tekstem informację jaki cel chce finalnie osiągnąć?
Istnieje na przykład silna korelacja między określonymi poziomami bezrobocia, a przemocą - ale tego nie bierzesz pod uwagę, bo dehumanizujesz potencjalnego napastnika.
A co mnie to obchodzi? W jaki sposób wiedza o tej korelacji ma mi pomóc gdy dresiarz przystawia mi nóż do brzucha żądając pieniędzy?
Przemoc nie jest środkiem do osiągnięcia długofalowych celów ekonomicznych jak to sobie wymyśliłeś. Używane BMW z Niemiec jest zbyt drogie, żeby na nie zarobić okradając dzieci z kieszonkowego!
Skąd wziąłeś te długotrwałe cele ekonomiczne??? Jakie BMW??? Facet napadający na ulicy potrzebuje szmalu na kolejną działkę, względnie na gorzałę, dziwki, lub ciuchy.
Przemoc jest wyrazem bezsilności i frustracji, tj. ostatecznym sposobem komunikacji osób alienowanych społecznie.
Nie. Przemoc jest szybkim, skutecznym środkiem uzyskanie tego czego chce osoba nie posiadająca zahamowań moralnych.
Przemoc w odróżnieniu od pieniędzy nie musi być środkiem - oto jak wywracacie kota ogonem. Osoby psychotyczne, o skłonnościach sadystycznych, gratyfikują się uczestnicząc lub obserwując akty przemocy.
Jak na kogoś kto mieni się znawcą psychologii, wykazujesz bardzo poważne braki w wiedzy psychologicznej, myląc psychotyka z psychopatą.
Spotykając takiego osobnika i walcząc z nim, czynimy go szczęśliwym, wkładamy mu broń do ręki i zachęcamy do eskalacji. Radości tej nie będzie końca - oprawca będzie katował ofiarę, aż do upadłego, a potem będzie ją znowu katował i znowu - aż ofiara nie umrze.
Nieprawda. Celem psychopatycznego sadysty jest podporządkowanie ofiary i czerpanie radości z zadawanych jej cierpień fizycznych i/lub psychicznych, nie z jej oporu. Seryjni zabójcy, gwałciciele czy sadyści tak samo jak inni drapieżcy szukają łatwych ofiar, a Hannibal Lecter jest postacią fikcyjną. Jeśli chcesz wiedzieć jak naprawdę funkcjonuję umysły takich ludzi, to polecam "Mindhunter" Johna Douglasa oraz "Whoever fights monsters" Roberta Resslera (obaj byli ojcami profilingu w FBI).
Praktycznie nie sposób go powstrzymać, bo go to tylko dodatkowo nakręca. A to Ci niespodzianka!
Każdego można powstrzymać.
Konsekwentnie: napastnikowi wcale nie musi zależeć na tym, żeby ofiara nie uczyniła mu krzywdy!
Konsekwentnie: błędny wniosek wypływający z błędnych przesłanek opartych na niewiedzy.
Konsekwentnie: napastnik wcale nie musi chcieć unikać jakichkolwiek konsekwencji swojego czynu. Przeciwnie - konsekwencje są dla niego obojętne lub wręcz stanowią nagrodę.
Konsekwentnie: napastnik może mieć większą radość, z wykonania trudnego planu i pokonania niemożliwych okoliczności.
Mylisz filmową i książkową fikcję z rzeczywistością. Większość sprawców napadów to ludzie naprawdę prymitywni, idący po najlżejszej linii oporu. Oczywiście cały czas mówię o przemocy aspołecznej, gdyż jak pisałem wyżej, kobiety rzadko padają ofiarą przemocy społecznej podczas napadu.
Ponadto: wiele osób popełniających akty przemocy, ma odruchy "pokutne", a przemoc jest formą prośby o pomoc lub kontrolę, zachowań społecznie nieakceptowanych.
Nieprawda. Dla zdecydowanej większości przestępców przemoc lub jej groźba jest środkiem prowadzącym do celu. Jest po prostu prosta metodą zdobywania pieniędzy, z całkiem nieźle wkalulowanym ryzykiem.
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Good, good...Kogan, ech kogan... no dobrze, ugryzę przynętę
- "Która godzina?"A jak sobie to praktycznie wyobrażasz? "Dawaj kasę, bo cię, kurwa, zajebię"
- "Ile masz kasy?"
- "Masz fajka?"
- "Masz pożyczyć złotówkę?"
- "Nie wiesz gdzie jest ta impreza?"
- "Dałbyś trochę kasy na browar?"
Itp.
Ile razy ludzie słyszą takie teksty, zanim w ogóle dojdzie do "wyskakuj z kasy", a co dopiero do "Dawaj kasę, bo cię, kurwa, zajebię"? Próbowałeś się kiedyś zapytać, ile potrzebują?
Uahaha... Slap! Bo może mu nie zależeć na pieniądzach, tylko chce dostać robotę jak ten koleś z The Onion Movie. W takim wypadku jeśli pozwolisz mu się wygadać, rośnie szansa, że w ogóle Cię zostawi w spokoju. Jeśli nie, to utrudnianie czynności człowiekowi silnie zdesperowanemu jest ekstremalnie niebezpieczne.A co mnie to obchodzi? W jaki sposób wiedza o tej korelacji ma mi pomóc gdy dresiarz przystawia mi nóż do brzucha żądając pieniędzy?
Wyjechałeś mi z metafizyką jak jakiś policjant. Co w ogóle ma moralność do rzeczy? W miejscach gdzie dominuje kultura honoru, użycie przemocy jest ściśle powiązane z kategoriami etycznymi. Na pewno zaś nie jest szybka, bo wymaga wielu zabiegów przed, po i w trakcie i nie jest skuteczna, ponieważ jest obarczona licznymi negatywnymi konsekwencjami, które mogą zniweczyć jej rezultaty.Przemoc jest szybkim, skutecznym środkiem uzyskanie tego czego chce osoba nie posiadająca zahamowań moralnych.
Gdyby przemoc była tak dobrym środkiem do osiągania celu, to by była powszechna.
LOL TO THE MAX! Panie Ignorancie! Nie pouczaj mnie względem wiedzy psychologicznej, której nie masz. Teraz każdy, czytający ten tekst może pójść sobie do biblioteki, zdjąć z półki popularną książkę "Podpatrywanie umysłu" Hansa Eysencka, najbardziej znanego eksperta od spraw osobowości na świecie i autora powszechnie używanej skali zawierającej wymiar psychotyzmu. Następnie otworzy ją sobie na stronie 87 gdzie znajdzie następujący fragment:Jak na kogoś kto mieni się znawcą psychologii, wykazujesz bardzo poważne braki w wiedzy psychologicznej, myląc psychotyka z psychopatą.
Najbardziej interesujące są zależności między gwałtem a psychotyzmem, trzecim z głównych wymiarów osobowości. Osoby osiągające wysokie wyniki na skali psychotyzmu są agresywne, chłodne w kontaktach, impulsywne, egocentryczne, bezwzględne i często podejmują działania antyspołeczne. Wiele badań pokazało, że psychotyzm jest silnie powiązany z przestępczością i psychopatią.
Następnie otwieracie na rozdziale 24 tejże książki i czytacie o osobowości przestępczej. Następnie szukacie książki "Sex and Personality" gdzie autor wykazywał związki między osobowością i postawami i zachowaniami seksualnymi. I tak dalej. Od zarania tego tematu, powtarzam, że nie trzeba być psychopatą, żeby być przestępcą ale wy uporczywie trzymacie się tego dogmatu, próbując ośmieszyć mnie, a zamiast tego ośmieszając siebie
Za dużo czytasz literatury pseudonaukowej frenologów i szamanów, którzy stworzyli tak dokładny profil Unabombera, że nie mogli go znaleźć dopóki własny brat go nie zakapował Cytując masę komercyjnych książek, pisanych przez ghost writerów, służących ekspertom ale z Hollywood! I jeszcze na mnie projektujesz, że za dużo filmów oglądam... komedia
Napisano Ponad rok temu
tymczasem sam innym zarzucasz brak precyzji
w Polsce nie uzywa sie od wielu lat pojecia psychopata- tylko osobowośc dyssocjalna, psychozy to kompletnie inne kategoria pojęciowa-np nerwica natręctw jest psychozą
akurat sam na własne uszy słyszałem na sali sadowej jak dwaj lekarze psychiatrzy stwierdzili u oskarzonego osobowość dyssocjalną na tej podstawie, że był juz wczęsniej karany ( notabene za posiadanie zielska ;P)
dokładnie opisali ,że przesłanką diagnozy jest wcześniejsza karalność
i to psychiatrzy kogan , a nie filozofujący psychologowie ;P
Napisano Ponad rok temu
ludzie posługuja się przemocą w każdej dziedzinie życia, gdy tylko w regulacjach społecznych pojawia się luka pozwalajaca na jej uzycie.
patrz jugosławia- byłem tam rok przed wybuchem wojny- spokojny kraj, w którym życie z punktu widzenia polskiego dzieciaka wydawało się rajem-a potem sasiedzi wyrzynali sie i gwałcili
Badacz seskualności Otto kernberg pisze w swojej publikacji, ze nawet akt seksualny jest symboliczną walką o dominację- zawsze, a nie tylko w patologiach
ty chyba jesteś jakims lewakiem, albo anarchista
sugerując ze w ustroju powszechnej szczęśliwości widzisz receptę na zanik przestepczości;
przemoc jest szybkim srodkiem na zdobywanie dóbr, nie używa się jej tylko tam gdzie silna struktura społeczna szybko karze osoby stosujace przemoc. Gdy tylko powstanie sytuacja, że sprawca ma realną szansę spozytkować owoce przestępstwa powstają instytucjonalne wręcz struktury zawodowych przestepców ( patrz, czeczenia, Afganizstan, Kartele, Farc, piraci z somalii, czy Mafie włoskie, rosyjskie, a nawet sytuacja w Polsce pierwszej polowy lat 90- tych gdy nie istnił efektywny system zwalczania przestepczości pospolitej
czy nawet pewne cechy grup kiboli funkcjonujących aktualnie
nie przypadkiem w tzw państwach zachodu przemoc jest bardzo silnie obecna w grupach nastolatkow, a praktycznie jest wykluczana u tych samych osób za kilkanascie lat.
ponieważ 40 latek stosujący przemoc jak podstawowy narzędzie osiagania sukcesu dość szybko zostałby wyeliminowany np na skutek długiej odsiadki, lub w wyniku urazów lub śmierci w walce.
zetknąłem się z osobami, ktore jako nastolatkowie i młodzi dorośli zdobywali status w grupie przestepczej dokoując rozbojów i innych przestepstw z uzyciem przemocy, by poxniej przerzucić się na przestepstwa intelektualne lub zmienic się w "ludzi z tła" ktorzy sami sobie rak nie brudzą
to tylko kwestia opłacalności danego dizalania na dłuższa metę
i jeszcze a propos twoich pomysłów, ze to brak perspepktyw pcha do przemocy- niekoniecznie-historie swiadków koronnych pokazują, że nawet pensja wielokrotności sredniej krajowej wielu z tych ludzi nie zniechęcała do powrotu na rynek
To sa ludzie z definicji uważajacy za "frajerów" kogos kto chodzi na 8 ma do roboty i kto kłania się szefowi i drży o posadę
To czesto sa ludzie o mentalności dawnych konkwitadorów, odkrywców, czy kupców, ktorzy starają sie w 1 dzien zarobic tyle co ty przez 5 lat i to jest dla nich ważne
system socjalistyczny i równośc podizału dóbr kompletnie ich nie interesuje
PS.
odnosnie twojego pytania-kiedys zapytałem się ile potrzebują- dałem, przewrócili mnie na ziemie i wzięli wszystko - tak więc empirycznei udowodniono, ze twe poglady brada uniwersalnymi nie są
Napisano Ponad rok temu
A Ty znowu przeinaczasz moje słowa. Nigdzie nie pisałem o psychozach, natomiast jeśli uważasz, że w Polsce się nie stosuje słowa pojęcia psychopata, to idź na wykład do dowolnej wyższej szkoły, a bardzo się zdziwisz.
Klepiesz o przemocy, jako o środku do zdobywania dóbr:
Jakie dobra zdobywają strażnicy więzienni? BTW. Wszyscy uczestnicy eksperymentu byli zdrowi psychicznie, umysłowo zrównoważeni i przeciętni pod każdym względem. Oto cała Twoja koncepcja prawa i porządku rozleciała się 40 lat temu, a Ty jeszcze o tym nie wiesz. Silna struktura była właśnie genezą przemocy.
Napisano Ponad rok temu
Znowu dyskusja odchodzi od meritum, czyli jak się zachować.
Przejmujesz się, że ktoś dehumanizuje sprawcę, ale jakoś starasz się nie dostrzegać, że w momencie ataku sprawca dehumanizuje swoją ofiarę. Torpedujesz z jednej strony dyskusję, zresztą jak ktoś napisał wcześniej najpierw przenosisz nasze wypowiedzi poza kontekst znaczeniowy (vide teraz stwierdzenie, że wszyscy przestępcy to psychopaci, które możesz połączyć z poprzednim, że należy ich umieścić w obozach, mimo że takie stwierdzenia nie padają, albo sprowadzenie samoobrony do prewencyjnego kopa w jaja). Potem jeszcze dodajesz ostateczne stwierdzenia, że "właśnie obaliłem wasz światopogląd"
W takim wypadku jeśli pozwolisz mu się wygadać, rośnie szansa, że w ogóle Cię zostawi w spokoju. Jeśli nie, to utrudnianie czynności człowiekowi silnie zdesperowanemu jest ekstremalnie niebezpieczne.
Gdyby odparcie zagrożenia polegało tylko na rozmowie o strasznym dzieciństwie sprawcy to wszyscy byliby bezpieczni...
Jak sam napisałeś "jest szansa".
Oczywiście prawidłowa samoobrona rozpoczyna się dużo wcześniej niż właściwy atak fizyczny. Zaczyna się już w momencie pierwszej interakcji - np. wejście w pole widzenia. Już tutaj zaczyna się sprawdzian. Największy sprawdzian to oczywiście zachowanie i testowanie.
Tutaj chyba nikt nie napisał jeszcze wystarczająco o asertywności. Są trzy typy zachowań w odniesieniu do jakiejś sytuacji:
-uległość
-asertywność
-agresja
Pierwszy - uległość - prowadzi do przesuwania granic aż jest za późno. Może to być prośba o 2zł (dał 2 to da 10, dał 10 to wyskoczy z kurtki itd). Ja miałem taką sytuację jako dzieciak (na szczęście zauważył to jakiś przechodzień), o takiej samej pisał Mort.
Trzeci typ jest ryzykowny. Czasem zadziała (vide zachowanie dziewczyny Mradu, które w tym przypadku zadziałało, ale jak napisał Thufir mogło to wywołać przemoc - "jakaś laska przy kumplach mi będzie pokazywać co mam robić?").
Czytałem zresztą wywiad z jakimś przestępcą i mówił, że sprawdzał ofiary pytaniem właśnie "Która godzina". Jeżeli typ się chował i bał - wiadomo, wpierdol. Jeżeli ktoś mu odpowiadał "spierdalaj" - jeszcze większy wpierdol. Ale jeżeli ktoś normalnie podawał godzinę, lub mówił "przepraszam nie wiem" odchodził "w pokoju". Sam kiedyś gdy zostałem zaczepiony przez kolesia, który wyglądał, że niejedno może z pytaniem czy mam na flaszkę i powiedziałem, że nie mam - w tym momencie zamiast zaatakować koleś się uśmiechnął, pogadał i obaj życzyliśmy sobie miłego dnia.
Ale innym razem na stwierdzenie "nie mam" usłyszałem "a jak znajdę to moje?" I to nie był typ który by na tej złotówce poprzestał, nawet gdybym zapytał o tatusia.
Na pewno zaś nie jest szybka, bo wymaga wielu zabiegów przed, po i w trakcie i nie jest skuteczna, ponieważ jest obarczona licznymi negatywnymi konsekwencjami, które mogą zniweczyć jej rezultaty.
A przestępstwa popełnione w afekcie? Nie myśli się o konsekwencjach, dopiero po ochłonięciu człowiek widzi co zrobił (zabił, zgwałcił, zniszczył). Liczy się to co jest teraz, a zazwyczaj jest to spowodowane właśnie społecznymi zależnościami: "udowodnię gdzie jest miejsce tej osobie"
Tak wiemy, że pewne okoliczności potrafią wyciągnąć zło z człowieka ( jak udowodnił Zimbardo nie jest to takie trudne, dlatego zresztą zajął się obroną oskarżonych z Abu Ghraib). Możemy współczuć ludziom, których okoliczności ukształtowały tak a nie inaczej przed atakiem, możemy im współczuć po ataku (zapewnić resocjalizację i jeżeli będą chcieli to powrót do społeczeństwa), ale w trakcie ataku (zwłaszcza fizycznego) trzeba umieć się przeciwstawić. I nie ma tutaj nic z próby "moralnego wywyższania się".
Napisano Ponad rok temu
Tyyyy, przecież ten eksperyment potwierdza w całoci to co mówię ja, thufir, i parę innych osób
masz problem z wyciąganiem wniosków?
dla ułatwienia-
1)"okazja czyni złodzieja" czyli, że kazdy kto znalazłby sie w sytuacji straznika w jakimś stopniu ulegl by deprawacji i używal przemocy
to własnie powiedziałem wyżej
2) dobro to nie tylko kasa, ale tez pozycja społeczna- to expressis verbis powiedział thufir
hmmm już ci mówiłem, ze wyższa uczelnia to zaden autorytet, poza tym prowadzacy na pedagogice mówia wprost, ze musza dostosować poziom nauczania do poziomu odbiorców
rozmawiajac z toba czuje się jakbym tłumaczył 5 cio- latkowi ,że Święty Mikołaj nie istnieje
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Naj
- Ponad rok temu
-
Samoobrona Niewidomej
- Ponad rok temu
-
Nowa książka: Samoobrona kobiet
- Ponad rok temu
-
Organizacja kursu samobrony jaka stawka dla instruktora?
- Ponad rok temu
-
Obrona przed facetem
- Ponad rok temu
-
Agmar Combat - skuteczna forma samoobrony dla Pań
- Ponad rok temu
-
WenDo? Artykul na o2
- Ponad rok temu
-
Udarnaja Samooborona
- Ponad rok temu
-
DARMOWE TRENINGI " SPECJALNIE DLA KOBIET"
- Ponad rok temu
-
STRACH
- Ponad rok temu