Obawiam się, że za mało się zastanawiasz.
Ja kilkakrotnie napisałem prostą rzecz: szczęście to stan ducha (umysłu)
Alez ja nie pisze o przelotnych czy tymczasowych rzeczach czy stanach umyslu. Co ma prawdziwa wartosc to szczescie wieczne, a nie chwilowa euforia(jako efekt zakupow czy zwyciestwa), ktorej geneze tak trafnie opisal Jezyk.
jaką ganezę opisał? tzn gdzie to pochodzenie?
Dlaczego ja muszę co rusz oczywiste rzeczy pisać. Szczęście to stan ducha (umysłu) koniec, po grecku eudaimonia (stan dobrego ducha).
Jaki to stan ducha i jak go osiągnąć to inna inszość, Grecka filozofia przejechała po wszystkich wariantach, dając >przepisy na działanie< jak poszczególne stany osiągać i np:
- Cyrenaicy, to taki odłam hedonizmu, który mówi że istotne są tylko owe "endorfiny", chwilowe przyjemności ciała
- stoicy powiedzą że owszem, przyjemności życia są różne i należy z nich korzystać, ale tak by stan naszego ducha był galene, powierzchnią spokojnego morza. Dzieki osiągnięciu aptheia który jest stanem wyzbycia się uczuć wobec rzeczy niewartych dążenia, przez uświadomienie sobie ich niewartości.
- sceptycy wobec niemożliwości poznania świata, wpływania i kontrolowania go, stwierdzili że trzeba się z niego wycofać, wprowadzić w stan obojętności i akceptacji wobec tego co się przydarza.
Arystotel zaleca centrum i złoty środek, oraz wychowanie przez wyuczanie cnót.
Platon za prawdziwe szczęście to uznaje obcowanie ze światem idealnym.
Te pozadanie jest zrodlem ciaglego cierpienia.
Nie porządanie a niemożność jego zaspokojenia.
Rzeczy materialne, zwykle trwaja kilka miesiecy, lat, i staja sie nieuzyteczne/zapomniane/niechciane itd.
Ludzie to też rzeczy materialne.
Co oznacza dla mnie ze wkladanie jakiegos znaczacego wysilku w ich osiagniecie czy przypisywanie im wysokiej wartosci jest bzdetem.
Co oznacza że przemawia przez ciebie resentyment, nie masz tego co widzisz i budzi w tobie porzadanie, to reorganizujesz sytem wartości by uczynić to lichym. psychologia to bodaj nazywa "kwaśne winogrona" i przeciwnie "słodkie cytryny".
To zwykla i niekonczaca sie pogon za zludzeniami. Podobnie, chec dominacji, wszelkiego rodzaju udowadnienie wyzszosci, porazki, zwyciestwa, sa efemeryczne - wiec niewarte wiekszego zachodu.
Wszystkie poglądy i twierdzenia są dokładnie tak samo uzasadnione. Generealnie twoje hasła mają taką samą moc obowiązywania co "Feta Feta Feta, pić pierdolić nie żałować".
Natomiast aikido stwarza okolicznosci znakomicie sprzyjajace glebokiemu wgladowi wewnetrznemu, bo nie ma tutaj tego zbednego bagazu 'zewnetrznego'.
A bullshit.
Aikido tworzy iluzje, tworzy sztuczne hierarchie oparte na bajkach, przed którymi zdrowy rozum się broni. Robi taki bagaż "złej krwi" rywalizacji między sekcjami stylami nauczycielami uczniami, że aż strach. i najgorsze jest że nie mogą sobie tego po męsku na macie wyjaśnić.
Oczywiscie czy to jest wykorzystywane i przez ilu ludzi to inna sprawa. Wazne ze kazdy ma szanse.
To priorytetowa sprawa.
Szanse? każdy? lol, nie w tym świecie, nie w tym zyciu.
W dawnych czasach,zanim rozwinely sie roznego rodzaju cywilizacje, tylko szaman mial taka szanse.
I nic się nie zmieniło, tylko "szaman" ma inne ciuchy i inaczej mówi.
Bez sensu, przyjmij na klatę fakt że ludzie nie są równi, są ładni brzydcy, głupi mądrzy, wykształceni i analfabeci, życie nie jest sprawiedliwe, nie ma sensu pisać takich bajek i przypisywać zbawienną rolę tworzenia takiego miejsca "spokoju i równości" dojo aikido.
Dużo lepiej się słucha muzyki na systemie audio za 5000$ niż za 100$, i warto mieć taki fajny i do niego dążyć jak się lubi muzykę. No chyba że słuchanie muzyki i endorfiny z tym związane to szatan i zuooo.
Przeczytaj
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Fredzia, to pogadamy o zaleceniach moralnych.