A czy możesz sobie wyobrazić postawę która po uświadomieniu sobie tego co napisałeś, zdaniu sprawy z konieczności w jakiej nasz intelekt działa, narzucaniu i pośredniczeniu świata przez kategorie języka i umysłu, kultury, własnego doświadczenia, przechodzi dalej, szukając odpowiedzi? Dlaczego tak jest, czy tak musi być, co zrobić by jednak poznać, skąd będę wiedzieć że to nowe poznanie to nie kolejne zapośredniczenie. itd.
Wszystko było.
Jak najbardziej mogę Po przyjęciu założenia, że nie mamy do czynienia z rzeczywistością bezpośrednio, a jedynie tworzymy jej mapy (a jest to tylko założenie ), można załamać ręce nad niepoznawalnością świata. Można też badać, w jaki sposób ludzie tworzą swoje tunele rzeczywistości, w jaki sposób się nimi ograniczają i w jaki sposób je zmieniają. Można samemu bawić się w zmienianie na jakiś czas swojego tunelu rzeczywistości (fajna rozrywka, niebywale rozwijająca ) Można ulec pokusie przyjęcia, że nasza mapa jest rzeczywistością i poznaliśmy Prawdę (mało użyteczne , bo skutecznie blokuje rozwój). Możliwości jest wiele
Logika wielowartościowa odnosi się do języków sztucznych, sama nim jest.
Logika wielowartościowa nie ma odniesienia w przedmiotach dyskretnych.
Byt jest niebytu nie ma. Stanów pośrednich brak.
Jesteś pewien? Czy kot Shroedingera jest żywy, czy martwy?
Troszkę sprawy upraszczasz jednak, krytykujesz jednostronne interpretacje (choć innych nie ma) jednoczesnie przyjmując bezkrytycznie "dysonans poznawczy" jako prawidło wymuszające owe "tunele". (kiedy wreszcie przyjmiecie do wiadomości że mówiąc o dysonansie, racjonalizacji, oczywiście w kategoriach "naukowej psychologii", mówicie o niczeańskim resentymencie).
Oczywiście, że upraszczam Opisując jakiekolwiek zjawisko z konieczności upraszczamy, nie da się inaczej (prawdopodobnie nie da się ) Dysonans poznawczy to jedno z możliwych wyjaśnień przywiązania do swojego tunelu rzeczywistości, IMO dość sensowne wyjaśnienie.
Pozdrawiam, Thufir