Skocz do zawartości


Zdjęcie

Autorytety


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
391 odpowiedzi w tym temacie

budo_juhas
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 203 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wawa/Kielce

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Rzecz w róznicy celów. Czy chcemy ćwiczyc, by się samo-rozwijać, czy po to żeby się nauczyć dawać skutecznie po ryju ( bez obrazy - mówię skrótowo).

Bjj trenuje rekreacyjnie, nie jestem jakimś sportowcem i zawodnikiem, reprezentującym barwy swego klubu, nastawionym na zdobywanie jak największej ilości medali czy tytułów i podporządkowującym sie temu. Nie robię też tego dla samoobrony. Ćwiczę, bo mi się to zwyczajnie podoba i pasuje mi taki rodzaj aktywności fizycznej, to moje hobby, pasja (jak zwał tak zwał) i chce to robić dalej, właśnie z powodu wspomnianego samorozwoju. Chce się dalej rozwijać i być lepszy w tym, czym się zajmuję. Widzę, że robię postępy, kondycja rośnie, podczas sparingów rzadziej muszę odklepywać, jestem w stanie uciec z zagrożonej pozycji czy poddać kogoś, z kim przed rokiem nie mogłem sobie poradzić. Nie czuje potrzeby startowania w zawodach, ale nie twierdzę, że za jakiś czas nie wystartuje. Zawsze to jakies nowe doświadczenie będzie, a nowe doświadczenia są dobre = samorozwój, co nie? :wink:
I nie sądzę, żebym był odosobniony w takim podejściu.

W odróznieniu od systemów typu combat (nauka jak zrobic kuku Shocked ) oraz sportowych ( nauka jak przekonac sedziów i publicznosc, ze jestem lepszy od przeciwnika Very Happy ) w Aikido celem jest poprzez keiko osiąganie "samorozwoju". I nie jest to żaden bełkot ani półmistyka tylko wymierne efekty w postaci np. dostrzegania harmonii wzajemnie współdziałajacych elementów oraz ich otoczenia, wzmocnienia psychicznego, osiągnięcia wewnetrznego spokoju, lepszej orientacji w przestrzeni, postrzegania całości zamiast wycinków, itp. co razem do kupy wpływa na kształtowanie osobowosci.

Powyzsze elementy są wazne także dla combatowca i sportowca jednak dla nich sa jakby ubocznym efektem podstawowego zadania - jak pokonac przeciwnika.

W Aikido jest odwrotnie. Pokonanie (neutralizacja ataku) przeciwnika jest tylko ubocznym efektem podstawowego zadania - generalnie wspomnianego samorozwoju

Czyli można powiedzieć, że ćwicząc bjj (lub cokolwiek innego) realizuję główny cel aikido? :)
A różnica polega na tym, że na jednym - sparrując sobie nabywamy realnych umiejętności, które wykorzystujemy w walce; a na drugim - robimy "taniec" i układy choreograficzne z elementami sztuk walki (pochodzącymi ze starych systemów), które wykonalne są najlepiej na osobach, które ćwiczą to co my. A jeszcze lepiej z tego samego stylu/szkoły/przekazu :wink:
No i ok. Niech każdy zajmuje się tym, co lubi i co mu sprawia większa frajdę i przyjemność. :-)
  • 0

budo_aikia
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 641 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Czyli można powiedzieć, że ćwicząc bjj (lub cokolwiek innego) realizuję główny cel aikido? :) A różnica polega na tym, że na jednym - sparrując sobie nabywamy realnych umiejętności, które wykorzystujemy w walce; a na drugim - robimy "taniec" i układy choreograficzne z elementami sztuk walki (pochodzącymi ze starych systemów), które wykonalne są najlepiej na osobach, które ćwiczą to co my. A jeszcze lepiej z tego samego stylu/szkoły/przekazu :wink:
No i ok. Niech każdy zajmuje się tym, co lubi i co mu sprawia większa frajdę i przyjemność. :-)


1. Mozna powiedzieć , ze realizujesz cel ogólny polegajacy na samorozwoju. Nikt nie powiedzial , ze jego realizacja jest zarezerwowana dla Aikido.
Rzecz w tym , ze moim zdaniem Aikido jest narzedziem przede wszystkim samorozwoju ( chocby z powodu odrzucenia rywalizacji) natomiast SW w tym np. bjj narzedziem walki.

Siekiera słuzy do rąbania a młotek do wbijania. Nie znaczy to, ze nie mozna siekierą wbić gwozdzia a mlotkiem przerąbać drewna. Chodzi o priorytety.

2. Pisałem już , ze IMHO Aikido ma sie do tańca tak jak zapasy do obsciskiwania z zona w łózku.
Wykonywałes moze te " układy choreograficzne" z kims zaawansowanym w Aikido?
Chyba nie, bo nie napisałbys tak, czujac na własnej skórze jak te układy choreograficzne bolą :D i ile kosztuja potu.

3. Co ostatniego zdania - pełna zgoda.
  • 0

budo_kamilri
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 82 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Siekiera słuzy do rąbania a młotek do wbijania. Nie znaczy to, ze nie mozna siekierą wbić gwozdzia a mlotkiem przerąbać drewna. Chodzi o priorytety.

W oparciu o twoją analogii można powiedzieć że cel definiowany jest przez skuteczność w dążeniu do jakichś rezultatów.

Nasuwającym się w tym kontekście pytaniem jest czy aikido jest bardziej skuteczne w dążeniu do samorozwoju od innych sztuk walk, skoro to on ma być jego celem.

Albo ułatwiając trochę sprawę - czy do jakiś i jeśli tak to do jakich sfer samorozwoju aikido się lepiej nadaje?
  • 0

budo_kristof
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 427 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:copacabana
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

2. Pisałem już , ze IMHO Aikido ma sie do tańca tak jak zapasy do obsciskiwania z zona w łózku.
Wykonywałes moze te " układy choreograficzne" z kims zaawansowanym w Aikido?
Chyba nie, bo nie napisałbys tak, czujac na własnej skórze jak te układy choreograficzne bolą :D i ile kosztuja potu.


Ja wykonywałem. Proponuję Ci zrewidować swoje poglądy poprzez poszerzenie doświadczeń :)
  • 0

budo_akahige
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2407 postów
  • Pomógł: 1
5
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Rzecz w tym , ze moim zdaniem Aikido jest narzedziem przede wszystkim samorozwoju ( chocby z powodu odrzucenia rywalizacji) natomiast SW w tym np. bjj narzedziem walki.

Przez to "twoje zdanie" wprowadzasz chaos terminologiczny, który gmatwa najprostsze sprawy. Otóż ani aikido, ani BJJ nie jest żadnym narzędziem. Narzędzie walki to zawsze jest przedmiot: miecz, szabla, kamień, rękawica bokserska czy kimono ( gi ) używane do walki. W BJJ kimono służy do kontrolowania i kończenia przeciwnika.
Dalej - w jaki sposób aikido miałoby kłaść większy nacisk na samorozwój niż inne sztuki walki, skoro, tak samo jak one, opiera się na przyswajaniu techniki ruchowej? Z tą różnicą, że ograniczone jest do jednego typu reakcji ruchowej, podczas gdy w sztukach koncentrujących się na walce jest to zaledwie początkowy etap nauki.
  • 0

budo_dioboł
  • Użytkownik
  • Pip
  • 48 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Nic kurwa nowego nie wymyslił. Każdy stary mistrz tego czy tamtego pierdoli o harmonii, samorozwoju i innych duperszwancach, bo stare gnaty napierdalać juz się nie dają, a niski poziom testosteronu obniża agresora i filozoficznie do życia nastraja.


Nie wiem za wiele o testosteronie, ale taki rozwój mentalny po przez trening Sportów Walki mimo wszystko następuje.
Na pewno natomiast nie w Aikido. W Aikido następuje głównie rozwój EGO do poziomu obłędu.

Kiedyś się odezwałam do instruktora po imieniu na korytarzu to mnie poprawił, żebym się zwracała do niego Sensei :!: i nie żartował. Żeby było śmieszniej nie trenowałam już w tedy Aikido od pół roku. :)
  • 0

budo_alexia
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 175 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:śląskie
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Rzecz w tym , ze moim zdaniem Aikido jest narzedziem przede wszystkim samorozwoju ( chocby z powodu odrzucenia rywalizacji) natomiast SW w tym np. bjj narzedziem walki.


Bez przesady, ja się bardzo samorozwijam dzięki muay thai, a w zawodach nie startuję, więc nie rywalizuję. Aikido jest chyba bardziej dla tych, co chcą mieć do tego samorozwoju dorobione mnóstwo filozofii.
  • 0

budo_juhas
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 203 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wawa/Kielce

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Pisałem już , ze IMHO Aikido ma sie do tańca tak jak zapasy do obsciskiwania z zona w łózku.
Wykonywałes moze te " układy choreograficzne" z kims zaawansowanym w Aikido?
Chyba nie, bo nie napisałbys tak, czujac na własnej skórze jak te układy choreograficzne bolą :D i ile kosztuja potu.

Taniec to takie niefortunne określenie, dlatego wziąłem je w cudzysłów, jednakże czasem trudno nie miec wrażenia, że to co aikidocy robią na treningach go przypomina :wink: Przykładowo wykonywanie tenkanów przez całą długość maty czy ćwiczenie kroków, wejść do jakiejś techniki lub bardzo złożonych technik z dużą ilością przemieszczeń :wink:
Jeśli osobę zaawansowaną definiować jako taką, która ma hakamę, to tak, ćwiczyłem z wieloma takimi. Fakt, te osoby (lub raczej większość z nich) są w stanie wykonać, jak to nazwałem, układ dużo sprawniej, szybciej, dokładniej, dobrze kontrolując uke, etc. od osób dopiero się tego uczących i to chyba nic dziwnego. Nie mniej jednak zawsze wymaga to współpracy ze strony uke (nie chodzi mi o podkładanie się :wink: ), który ma atakować, poruszać i zachowywać się według pewnych konwencji, by umożliwić tori wykonanie jego części układu. Dlatego nazywam to układem choreograficznym (z akcentem na słowo układ). A to, że dźwignie bolą czy że czasem można dostać w papę, być kopniętym czy coś, to są właśnie te elementy sztuk walki w trenowanych układach.


Kiedyś się odezwałam do instruktora po imieniu na korytarzu to mnie poprawił, żebym się zwracała do niego Sensei :!: i nie żartował. Żeby było śmieszniej nie trenowałam już w tedy Aikido od pół roku. :)

Patologia i oszołomy znajdą się wszędzie. W żadnym klubie nie spotkałem się z takim podejściem, w większości jest tak, że dany gość jest senseiem tylko podczas trwania treningu, po/przed nim rozmawia się na luzie, mówi do niego po imieniu/ksywce. A czasem bywa tak, że i podczas treningów zwraca się do osoby prowadzącej po imieniu.
  • 0

budo_garry
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2514 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:wawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety
Ja mam normalnie tak przerośnięte ego że normalnie mów mi sempai :lol:

Swoją drogą przypomina mi to sytuacje w której obsztorcował mnie pewien ksiądz za to że zwracałem się do niego per 'Pan'. Mimo tego że jestem niewierzący ;)

Ciesz sie że nie musiałaś całować go w hakamę
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_zrazik.wolowy
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 248 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

1. Mozna powiedzieć , ze realizujesz cel ogólny polegajacy na samorozwoju. Nikt nie powiedzial , ze jego realizacja jest zarezerwowana dla Aikido.
Rzecz w tym , ze moim zdaniem Aikido jest narzedziem przede wszystkim samorozwoju ( chocby z powodu odrzucenia rywalizacji) natomiast SW w tym np. bjj narzedziem walki.

Siekiera słuzy do rąbania a młotek do wbijania. Nie znaczy to, ze nie mozna siekierą wbić gwozdzia a mlotkiem przerąbać drewna. Chodzi o priorytety.


A jaki jest cel szczególny, skoro tak ładnie zdefiniowałeś ogólny?

Wszystko co robisz prowadzi do jakiegośtam samorozwoju i nie uwydatniaj tej cechy dla Aikido. Przybijanie pieczątek na poczcie czy wsuwanie hamburgerów na czas też. Po co próbujesz na siłę coś udowodnić? Czujesz się źle, że ćwiczysz Aikido? Czegoś Ci w nim brakuje (rywalizacji?), że pustkę próbujesz wypełnić jakąś dziwnie dorobioną ideologią o samorozwoju i wyższości Twoich samorozwojów nad innymi samorozwojami?

Trening każdej SW prowadzi do samorozwoju w ten czy inny sposób i Aikido jakoś się specjalnie z tego nie wyróżnia.

Stary, zamiast wstawiać takie teksty weź się za trening techniczno-fizyczny i nie siej niepotrzebnie zamętu, a filozofowanie zostaw mądrzejszym od siebie, np. shihanom. Jak już będziesz shihanem, albo ogłosisz się soke to wówczas głoś swój punkt widzenia wszem i wobec. Póki co zostaw Aikido w spokoju, bo przez takie mądre stwierdzenia jak Twoje środowisko SW tylko śmieje się z Aikido i ćwiczących je ludzi.

Sory, nie wytrzymałem :roll:
  • 0

budo_randall
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2751 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dziki śmiercionośny południowy-wschód

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

a filozofowanie zostaw mądrzejszym od siebie, np. shihanom. Jak już będziesz shihanem, albo ogłosisz się soke to wówczas głoś swój punkt widzenia wszem i wobec. Póki co zostaw Aikido w spokoju, bo przez takie mądre stwierdzenia jak Twoje środowisko SW tylko śmieje się z Aikido i ćwiczących je ludzi.

Ja bym się tu tylko czepił tego filozofowania przez shihanów. Niby dlaczego oni są mądrzejsi? Prawdopodobnie w ogólnej kondycji intelektualnej nie różnią się od innych ludzi z podobnym wiekiem. Poza oczywiście wieloletnim tkwieniem w aikidowej mistyce.
Sory, skończyłem filozofię, z zamiłowania i zainteresowania. Ojebałem parę książeczek, od starożytności do postmodernizmu. Uważam że mam pewną perspektywę w temacie filozofowania. Czytałem parę książeczek o aikido, i niestety, to bełkot przeplatany mizernymi idealistycznymi postulatami etycznymi. Najbliżej im do wynurzeń szamańskich, religijnych, przepełnione są irracjonalizmem. Typowa gadanina.

Ale ja nie o tym.
Odnieść się chciałem do aikido jako narzędzia samorozwoju.
Myślę, że ten cel doskonale realizują inne sztuki i sporty walki, a aikido bardzo słabo. Sądzę, że nie raz moje batalie pokazały jak mizernie aikidocy się rozwijają duchowo, vide choćby ostania prowokacja imć Ninja.
Aikido rozwija iluzje samorozwoju, tak jak rozwija iluzje umiejętności walki.
Rozwój, to nabycie nowych umiejętności, nowych dyspozycji, nowych nastawień wobec rzeczywistości. Odbywa się on poprzez przezwyciężanie oporu nowych sytuacji. Uczymy się bowiem tylko na porażkach, z doświadczenia negatywnego (ripostującym, uczenie się od innych, tzw. doświadczenie zapośredniczone = nauka na błędach cudzych).
Aikido ze swej natury nie stawia nas w sytuacji porażki, jego wyzwania są zależne od nas i zgodnie z naturą ludzką, są omijane.
Skoro nie ma czego przezwyciężać, nie ma nadrzędnego celu do dążenia, nie ma mowy o rozwoju.
Kontra temu.
Wałkowany przykład BJJ jako rekreacji i kolegi jasno mówiącemu dlaczego ćwiczy i się rozwija. Celem dla 99% ćwiczących jest właśnie rekreacja ruchowa, hobby, nie nauka walki. Jest jednak cel do którego dąży, który funkcjonuje jako środek do rozwoju siebie i realizacji zainteresowań.
Byłem ostatnio na zawodach tkd, ale nie dlatego, że na starość ciśnie mnie na udowadnianie umiejętności, wygrywanie, medale, ale dlatego że to nowe doświadczenie, nowa formuła, fajna wycieczka. Ot rekreacja.
Gdy ćwiczymy formuły walki, gdzie są wymagania, rywalizacja, cel, gdy umiejętności są sprawdzane, słabości obnażane. Gdzie poziom treningu wymaga skupienia, CIĘŻKIEJ pracy, uczymy się.
Wiemy za co komuś lepszemu należy się szacunek.
Wiemy gdzie i co musimy w sobie poprawić.
Mamy po temu środki, konkretne prace do wykonania.
Nie raz walczymy z kontuzjami, zmęczeniem, świadomością przepaści jaka różni nas od najlepszych.
Dzięki temu właśnie następuje rozwój jednostki, wzrasta nie tylko siła fizyczna, technika, ale też psychika. Zdobywamy nastawienie do osiągania celu, do nie poddawania się - i to się przekłada poza matę.
I nie jest to fikcja oparta na iluzji pracy i umiejętności oraz gadaniu dziadków.
  • 0

budo_zrazik.wolowy
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 248 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Ja bym się tu tylko czepił tego filozofowania przez shihanów. Niby dlaczego oni są mądrzejsi? Prawdopodobnie w ogólnej kondycji intelektualnej nie różnią się od innych ludzi z podobnym wiekiem.


Nie miałem na myśli, że oni są mądrzejsi od reszty ludzkości, a jedynie mądrzejsi "aikidocko" od przeciętnego adepta, albo bardziej pokręceni jak kto woli :) Bardziej chodziło o to, że nauka składa się z etapów i zdaje się do 4-tego dana masz stopnie techniczne - skup się na technice, a nie na filozofowaniu i mądrkowaniu. Potem jak już przebrniesz przez technikę i Ci się odechce to zawsze zostaje zajmowanie ideologią. Aikidoka rozwijający się technicznie niech swoją filozofię zostawia w pocie wylanym na macie ;)

Aikido rozwija iluzje samorozwoju, tak jak rozwija iluzje umiejętności walki.


Ja bym się połowicznie zgodził. Z walką nie będę dyskutował, jednak samorozwój występuje w aikido jak najbardziej.

Nie ma zawodów, nie ma konfrontacji, nie ma jednoznacznych kryteriów oceny - ok, ale jak nazwiesz postępy, które robią ludzie np w ciągu 5-ciu lat ćwiczenia aikido? To nie jest samorozwój? Pierdo...nij kolesiem w matę na 1-szym treningu, a pierd...nij na 200-tym? Niech Ciebie pierd...nie koleś na 1-szym treningi i na 200-tnym. Odczujesz różnicę? To jak to nazwiesz jak nie samorozwój.

Nie są to może umiejętności bojowe służące do zmiażdżenia partnera czy każdego przeciwnika, jednak rozwój fizyczny, techniczny, wydolnościowy następuje. No chyba że masz instruktora do dupy, który ma wywalone w to czy coś robisz czy się opierdalasz i tylko kosi kasę.

Nazwij to fitnessem, ok Twoje prawo. Jednak jak powiesz babce, że po 5 latach fitnessu jest tam gdzie była przed, to dostaniesz w ryj. ;)

Rozwój, to nabycie nowych umiejętności, nowych dyspozycji, nowych nastawień wobec rzeczywistości. Odbywa się on poprzez przezwyciężanie oporu nowych sytuacji. Uczymy się bowiem tylko na porażkach, z doświadczenia negatywnego (ripostującym, uczenie się od innych, tzw. doświadczenie zapośredniczone = nauka na błędach cudzych).


Spadniesz parę razy na plecy z koshi-nage, to przezwyciężysz strach przed padaniem. Źle wykonasz shiho-nage i zaczniesz ręce przekładać nad głową, ktoś cię pociągnie i poczujesz swoją porażkę. Po irimi-nage nie masz stabilnej pozycji i lecisz ryjem w matę - kolejna porażka.

Aikido ze swej natury nie stawia nas w sytuacji porażki, jego wyzwania są zależne od nas i zgodnie z naturą ludzką, są omijane.

Porażki są na każdym treningu. Nie wychodzi Ci technika (nazwij to układem, tańcem czy jak tam chcesz) to jest to właśnie Twoja porażka i pole do samorozwoju i pracy na sobą.

Skoro nie ma czego przezwyciężać, nie ma nadrzędnego celu do dążenia, nie ma mowy o rozwoju.

Przezwyciężasz własne słabości. Ja na treningu aikido nie muszę dostać od kogoś po ryju, żeby wiedzieć, że jestem w czymś słaby i jeszcze dużo przede mną nauki. Tak się rozwijam.

A szacunek, drogi Randallu, należy się wszystkim, a szczególnie tym, którzy poświęcają się pracy nad sobą i doskonaleniem własnych umiejętności zamiast chlać, ćpać albo lać rodzinę. Niezależnie od tego czy walczą w klatkach czy tańczą na lodzie ;)
  • 0

budo_aikia
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 641 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

1. Mozna powiedzieć , ze realizujesz cel ogólny polegajacy na samorozwoju. Nikt nie powiedzial , ze jego realizacja jest zarezerwowana dla Aikido.
Rzecz w tym , ze moim zdaniem Aikido jest narzedziem przede wszystkim samorozwoju ( chocby z powodu odrzucenia rywalizacji) natomiast SW w tym np. bjj narzedziem walki.

Siekiera słuzy do rąbania a młotek do wbijania. Nie znaczy to, ze nie mozna siekierą wbić gwozdzia a mlotkiem przerąbać drewna. Chodzi o priorytety.


1. (...) Po co próbujesz na siłę coś udowodnić? Czujesz się źle, że ćwiczysz Aikido? Czegoś Ci w nim brakuje (rywalizacji?), że pustkę próbujesz wypełnić jakąś dziwnie dorobioną ideologią o samorozwoju i wyższości Twoich samorozwojów nad innymi samorozwojami?

2. Trening każdej SW prowadzi do samorozwoju w ten czy inny sposób i Aikido jakoś się specjalnie z tego nie wyróżnia.

3. Stary, zamiast wstawiać takie teksty weź się za trening techniczno-fizyczny i nie siej niepotrzebnie zamętu, a filozofowanie zostaw mądrzejszym od siebie, np. shihanom. Jak już będziesz shihanem, albo ogłosisz się soke to wówczas głoś swój punkt widzenia wszem i wobec. Póki co zostaw Aikido w spokoju, bo przez takie mądre stwierdzenia jak Twoje środowisko SW tylko śmieje się z Aikido i ćwiczących je ludzi.

Sory, nie wytrzymałem :roll:


1. Nic nie próbuje udowodnić - prezentuje tylko swój pogląd. O to własnie chodzi, ze czuje sie dobrze i nic mi w Aikido nie brakuje.
Zauwazyliscie , ze wiekszosc ostatnio wypowiadających się w ogóle nie ćwiczy Aikido, ma z nim bardzo nikłe związki albo też ma pogląd , że Aikido jest do bani?
Próbuje prezentować zdanie , ze Aikido jest o.k. takie jakie jest (pomijając jakies uboczne patologie) i staram sie wytłumaczyc dlaczego tak uwazam.

2. Przeciez napisałem wyżej dokladnie to samo !?!?!. Zwróciłem jedynie uwagę , że IMHO Aikido uznaje to za cel i priorytet (odrzucajac rywalizację) w odróznieniu od SW, których cel jest inny (walka - rywalizacja - i w konsekwencji wartosciowanie : ten przegrał, tamten wygrał). W Aikido przegranym albo wygranym moge być tylko sam przed sobą i dlatego jest ono lepszym narzedziem samorozwoju niz np. bjj. Pozwala zwrócic wieksza uwage na to co i w jaki sposób robię a nie każe skupiać sie wyniku walki.
Pisałem juz nie raz , ze w walce najbardziej istotna jest wygrana - to, w jaki sposób została osiągnięta ma znaczenie drugorzędne.
( Akahige - nie czepiaj sie słów - doskonale rozumiesz w jakim znaczeniu uzywam słowa narzedzie)

2. Sieję zamęt??? Ja??? A w jaki sposób? Nie uczę Aikido, nikomu nie wpajam jakichkolwiek zasad czy celów. Prowadzę, dla mnie, ciekawą zabawę intelektualną. Nie rozumiem dlaczego jakis pogląd na Aikido może prezentowac wyłacznie shihan czy soke? Środowisko SW smieje się z Aikido? A mnie to wisi kalafiorem. Ja się z nikogo nie śmieję i szanuje wszystkich tak samo.
  • 0

budo_zrazik.wolowy
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 248 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

2. Sieję zamęt??? Ja??? A w jaki sposób? Nie uczę Aikido, nikomu nie wpajam jakichkolwiek zasad czy celów. Prowadzę, dla mnie, ciekawą zabawę intelektualną. Nie rozumiem dlaczego jakis pogląd na Aikido może prezentowac wyłacznie shihan czy soke? Środowisko SW smieje się z Aikido? A mnie to wisi kalafiorem. Ja się z nikogo nie śmieję i szanuje wszystkich tak samo.


siejesz, o właśnie tak

W Aikido przegranym albo wygranym moge być tylko sam przed sobą i dlatego jest ono lepszym narzedziem samorozwoju niz np. bjj. Pozwala zwrócic wieksza uwage na to co i w jaki sposób robię a nie każe skupiać sie wyniku walki.
Pisałem juz nie raz , ze w walce najbardziej istotna jest wygrana - to, w jaki sposób została osiągnięta ma znaczenie drugorzędne.


zaczynasz wartościować, lansujesz błędną tezę, wkładasz kij w mrowisko i niepotrzebnie doprowadzasz do konfrontacji, i po co to? :roll:
  • 0

budo_kristof
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 427 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:copacabana
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety
Jak Ty uważasz, że celem bjj jest wartościowanie (ten jest lepszy, ten jest gorszy) to ja wysiadam.
  • 0

budo_shawnee
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1617 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:to zależy kto pyta...

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Kiedyś się odezwałam do instruktora po imieniu na korytarzu to mnie poprawił, żebym się zwracała do niego Sensei :!: i nie żartował. Żeby było śmieszniej nie trenowałam już w tedy Aikido od pół roku. :)

Bo jełop pierwszej wody był (jest?). :twisted:

Aikido jest chyba bardziej dla tych, co chcą mieć do tego samorozwoju dorobione mnóstwo filozofii.

Ty mnie nie rozśmieszaj, bo mam zajady.

Ja mam normalnie tak przerośnięte ego że normalnie mów mi sempai

Jak tylko Cię zobaczyłem lat temu kilka, to wydałeś mi się posiadaczem WIELKIEGO ego. Teraz musi być, zaprawdę, kosmiczne :) :wink:
  • 0

budo_aikia
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 641 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Jak Ty uważasz, że celem bjj jest wartościowanie (ten jest lepszy, ten jest gorszy) to ja wysiadam.


Ludzie , jesli w walce ( szcególnie na zawodach) nie jest istotne kto wygrał a kto przegrał, to ja juz nic nie rozumiem i wyłaczam się z tej dyskusji. Chyba jestem za tepy na takie rozważania i w ślad za poradą Zrazika zmykam na ćwiczenia fizyczne.
  • 0

budo_aikia
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 641 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

2. Sieję zamęt??? Ja??? A w jaki sposób? Nie uczę Aikido, nikomu nie wpajam jakichkolwiek zasad czy celów. Prowadzę, dla mnie, ciekawą zabawę intelektualną. Nie rozumiem dlaczego jakis pogląd na Aikido może prezentowac wyłacznie shihan czy soke? Środowisko SW smieje się z Aikido? A mnie to wisi kalafiorem. Ja się z nikogo nie śmieję i szanuje wszystkich tak samo.


siejesz, o właśnie tak

W Aikido przegranym albo wygranym moge być tylko sam przed sobą i dlatego jest ono lepszym narzedziem samorozwoju niz np. bjj. Pozwala zwrócic wieksza uwage na to co i w jaki sposób robię a nie każe skupiać sie wyniku walki.
Pisałem juz nie raz , ze w walce najbardziej istotna jest wygrana - to, w jaki sposób została osiągnięta ma znaczenie drugorzędne.


zaczynasz wartościować, lansujesz błędną tezę, wkładasz kij w mrowisko i niepotrzebnie doprowadzasz do konfrontacji, i po co to? :roll:


Zrazik ! Alez ja nic nie wartościuję! Samochód jest lepszy do jezdzenia a samolot do fruwania chociaz oba słuza do przemieszczania się. Jaka tu konfrontacja???
Coraz mniej rozumiem z tej dyskusji wiec jak w poprzednim poście pisałem , poczekam sobie na byc może prostszy temat.
  • 0

budo_zrazik.wolowy
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 248 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Ludzie , jesli w walce ( szcególnie na zawodach) nie jest istotne kto wygrał a kto przegrał, to ja juz nic nie rozumiem i wyłaczam się z tej dyskusji. Chyba jestem za tepy na takie rozważania i w ślad za poradą Zrazika zmykam na ćwiczenia fizyczne.

Drogi kolego, po prostu błądzisz ;) . Zanim zaczniesz stawiać takie tezy jak w poście powyżej, to przejdź się na trening inny niż aikido i zobacz czy tam ludzie ćwiczący bjj, mma, mt, karate, kung-fu czy inne ustrojstwo próbują sobie udowodnić który z nich jest lepszy i na tym skupiają swoją uwagę.
  • 0

budo_alexia
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 175 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:śląskie
  • Zainteresowania:Różne

Napisano Ponad rok temu

Re: Autorytety

Aikido jest chyba bardziej dla tych, co chcą mieć do tego samorozwoju dorobione mnóstwo filozofii.

Ty mnie nie rozśmieszaj, bo mam zajady.


Tak? :) a ja mam zajady, jak czytam to:

Aikido uznaje to za cel i priorytet (odrzucajac rywalizację) w odróznieniu od SW, których cel jest inny (walka - rywalizacja - i w konsekwencji wartosciowanie : ten przegrał, tamten wygrał). W Aikido przegranym albo wygranym moge być tylko sam przed sobą i dlatego jest ono lepszym narzedziem samorozwoju niz np. bjj. Pozwala zwrócic wieksza uwage na to co i w jaki sposób robię a nie każe skupiać sie wyniku walki.
Pisałem juz nie raz , ze w walce najbardziej istotna jest wygrana - to, w jaki sposób została osiągnięta ma znaczenie drugorzędne.



Czymże to jest, jak nie dorabianiem filozofii? Kolega aikia burzy się, że wypowiadają się osoby nie trenujące aikido, ale nie przeszkadza mu to wiedzieć lepiej o co chodzi w bjj, niż osobom ten styl ćwiczącym :roll:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024