No właśnie, cały problem polega na tym, ze gdy przeciwnik rozpoczyna robić shreddera to nie myślisz o oddawaniu ciosów, aktywnej obroni itp. Nie myślisz o zadawaniu uderzeń, sięgnięciu po nóż czy jakimkolwiek ataku. Myślisz tylko o jednym, żeby jak najszybciej uciec. Twój układ nerwowy jest tak przeciążony ciągłym atakiem że jesteś zupełnie bezradny. I to wszystko się dzieje nawet w wersji "light" bez wbijania palców w oczy, rozrywania miękkich tkanek, odrywania uszu, zadawania krótkich ciosów, skręcania z całej siły szyi itp. Obejrzyj sobie filmiki ze strony 11 tego wątku, a przekonasz się, że shredder nie ma nic wspólnego z dim mak. Ba, shredder nie jest nawet techniką, tylko koncepcją polegającą na ciągłym ataku z ekstremalnie bliskiej odległości, bez cofania ręki do zadania uderzenia (ekonomia ruchu), ze szczególnym nastawieniem na atak na wrażliwe punkty (oczy, gardło, twarz), z uwrażliwieniem dotykowym (tactile sensitivity), bez zaplanowanej z góry sekwencji ruchów, za to z uwzględnieniem zasady "najbliższa broń do najbliższego celu". Jeśli twoja ręka znajdzie się w pobliżu twarzy przeciwnika (na przykład po zadaniu uderzenia), to zamiast cię cofać zaczyna od razu zadawać mu ból, atakując najbliższe dostępne cele. Twoje palce wbijają się w oczy, szarpią za skórę twarzy lub włosy, łokcie zadają krótkie uderzenia, dłonie uderzają jeśli nadarzy sie okazja lub skręcają głowę itp. Druga ręka robi to samo, a przeciwnik nie wie na co ma reagować, zwłaszcza, że twoje ręce są cały czas w ruchu. Nawet jeśli uda mu się je złapać to kopiesz go, gryziesz, wywołujesz "flinch reaction", oswabadzasz którąś rękę i kontynuujesz atak. Cały czas jesteś w bardzo bliskiej odległości, nie pozwalając mu uciec i starając się przejść za plecy przeciwnika.
Gdy Richard zademonstrował na mnie shreddera, byłem bezradny jak dziecko. Nawet w wersji "light" z umiarkowanym użyciem siły jest to skrajnie nieprzyjemne doznanie. Wolę nie myśleć co by się działo przy shredderze zastosowanym z pełną siłą.
Pashunio, shreddera najczęściej ćwiczę podczas treningów Krav magi. W trakcie ćwiczenia różnych technik staram sie tak ustawić by moje dłonie znalazły się na twarzy i głowie partnera. Wiem, ze z takiej pozycji wykonanie shreddera to już czysta formalność. I co jakiś czas go robię, a partner po chwili wstaje z ziemi z wyrazem twarzy "co to, k..wa, było?"
No i też ćwiczymy shreddera na MNGCRDR (małej, nieformalnej grupie ćwiczącej różne dziwne rzeczy). Czasem robimy tam shreddera wolno, pilnując by każdy kolejny ruch wypływał z poprzedniego i zgodnie z zasadą najbliższa broń do najbliższego celu). A czasem robimy go szybko, choć wciąż w wersji light, na przeciwniku który próbuje stawiać opór (choć trudno go nazwać oporującym
) No i wciąż szukam sekcji która miałaby na wyposażeniu BOBa.
Pozdrawiam, Thufir