Tylko, że wszyscy uważają to za niebywale trudne, opowiadają jakie to ciężkie i niepojęte te 'techniki' są, że będą się tego uczyć całe życie.... i tak się nie nauczą ;-) Młodym wmawia się, że należy ćwiczyć powoli, nigdzie się nie spieszyć a chodzi o to tylko by kaska dłużej spływała ;-)Przy intensywnym treningu cały zakres materiału technicznego pomiędzy 6 a 1 kyu można opanować w 1,5 roku.
Znowu Suchy Las, znowu Isoyama
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Młodym wmawia się, że należy ćwiczyć powoli, nigdzie się nie spieszyć a chodzi o to tylko by kaska dłużej spływała ;-)
Kurde nigdy tak na to nie patrzyłem :wink: , nie powiem twórczy wgląd , jakbym był
nauczycielem Aikido to przyznałbym ci dana, albo i dwa, żebyś o tym już nikomu nie mówił
bo cały system nauczania się załamie i co wtedy pozostanie...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przymierzam się do otworzenia firmy to muszę myśleć już pewnymi kategoriami ;-)Kurde nigdy tak na to nie patrzyłem :wink: , nie powiem twórczy wgląd , jakbym był
nauczycielem Aikido to przyznałbym ci dana, albo i dwa, żebyś o tym już nikomu nie mówił
bo cały system nauczania się załamie i co wtedy pozostanie...
Hierarchia stopni w tym aikido to doskonały start do kolejnej piramidki finansowej... muszę to przemyśleć Bić się nie nauczę to może jakiś grosz chociaż zarobię
Napisano Ponad rok temu
O ile Akahige w zasadzie ma racje, o tyle, sebolu mily, roznica pomiedzy wiedza, jak zrobic techniki czy umiejetnoscia ich powtorzenia, a wzorowym (czyt. minimum instruktorskim, o shihanowym nie wspominam) ich opanowaniem jest kolosalna - czy Ci sie to podoba, czy nie. Najlepszym przykladem ja sam - mimo, ze wszechstronnie uzdolniony i utalentowany, a takze szczodrze przez Nature obdarzony, pomimo kilkunastu lat systematycznego treningu znam wiele technik, ale jakos niewiele z nich mi wychodzi... Ciekawe, dlaczego...?Tylko, że wszyscy uważają to za niebywale trudne, opowiadają jakie to ciężkie i niepojęte te 'techniki' są, że będą się tego uczyć całe życie.... i tak się nie nauczą ;-) Młodym wmawia się, że należy ćwiczyć powoli, nigdzie się nie spieszyć a chodzi o to tylko by kaska dłużej spływała ;-)Przy intensywnym treningu cały zakres materiału technicznego pomiędzy 6 a 1 kyu można opanować w 1,5 roku.
Ale za to juz np. rozumiem, dlaczego na iriminage mowi sie, ze to technika "20 lat", a ikkyo to "technika calego zycia"... A Ty...?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tylko po co, przyjacielu, opanowywać te techniki? Wciąż wracamy do sedna sprawy.roznica pomiedzy wiedza, jak zrobic techniki czy umiejetnoscia ich powtorzenia, a wzorowym (czyt. minimum instruktorskim, o shihanowym nie wspominam) ich opanowaniem jest kolosalna - czy Ci sie to podoba, czy nie.
Napisano Ponad rok temu
Po co? Po to, zeby je zaraz potem zapomniec - jako i mnie sie zdarzylo, i sie teraz mecze przypominaniem sobie, jak sie robi kihon... :twisted: :twisted: :twisted:Tylko po co, przyjacielu, opanowywać te techniki? Wciąż wracamy do sedna sprawy.
Napisano Ponad rok temu
O ile Akahige w zasadzie ma racje, o tyle, sebolu mily, roznica pomiedzy wiedza, jak zrobic techniki czy umiejetnoscia ich powtorzenia, a wzorowym (czyt. minimum instruktorskim, o shihanowym nie wspominam) ich opanowaniem jest kolosalna - czy Ci sie to podoba, czy nie. Najlepszym przykladem ja sam - mimo, ze wszechstronnie uzdolniony i utalentowany, a takze szczodrze przez Nature obdarzony, pomimo kilkunastu lat systematycznego treningu znam wiele technik, ale jakos niewiele z nich mi wychodzi... Ciekawe, dlaczego...?
Ale za to juz np. rozumiem, dlaczego na iriminage mowi sie, ze to technika "20 lat", a ikkyo to "technika calego zycia"... A Ty...?
Widzisz Voivoid ja nie do końca rozumiem co oznacza opanowanie techniki na poziomie instruktorskim/shihanowym w aikido. Nie wiem też co oznacza twierdzenie "technika która mi wychodzi" bowiem myślę, że wykonanie jej w aikido nie jest tylko moją pracą ale i uke. Postaram się opisać mój pogląd na tę sprawę. Dajmy na przykład kotegaeshi. W wersji, że tak powiem bojowej rozumiem, że shihan bez problemu wykorzysta technikę w walce i skutecznie jej użyje by obalić przeciwnika. W wersji rekreacyjnej - a zaznaczam, że moim zdaniem tylko taka istnieje w aikido - co ten shihan ma pokazać??? Powiedzmy ma ładnie wyglądać - ok. Tissier robi to znakomicie - płynnie, ślicznie i wogóle cacy. Jest jedno 'ale' - technika ta wyjdzie mu TYLKO z kimś kto też ćwiczy i w dodatku zna tę grę - wie jak upaść, JEST BIERNY, itd. W związku z powyższym poziom jego umiejętności jest oceniany niejako na podstawie tego jak pracuje jego uke. Do czego zmierzam. Otóż uważam, że aikido to sztuka walki, którą można perfekcyjnie opanować doskonale poznając (jednego) partnera z którym się ćwiczy i ćwicząc z nim jak najwięcej. W ten sposób można stać się prawdziwym mistrzem aikido i wyczyniać cuda na macie. Z czasem można sobie swoją bandę powiększać o kolejnych Pascalów. Techniki ci nie wychodzą bo one wychodzą tylko jak ćwiczysz z kimś kogo dobrze znasz, z kimś kto uczy się aikido podobnie jak ty albo po prostu do siebie pasujecie (taka miłość od pierwszego uchwytu) - jest jeszcze specyficzna grupa aktorów japońskich na któych wchodzi wszystko ale oni dają występy tylko z wysokimi danami . Śmiesznie troszkę to brzmi kiedy nie wychodzi ci coś w czym ktoś bardzo stara ci się pomóc (uke) ;-) . Jedno jest pewne - jak partner nie będzie chciał to techniki nawet wszyscy OGROMNI MISZCZOWIE z nim nie wykonają i basta - bo w aikido potrzebna jest współpraca. Na mistrzowskim poziomie współpracownik też musi być mistrzem. Pamiętam jak Tissier wziął na środek jakąś niewydarzoną hakamę co to gość nawet upadać nie potrafił - wyszła kaszana, mistrzostwo szlag trafił...
Ogromnie dziwi mnie również jedna rzecz. Otóż od jakiegoś czasu chodzę na troszkę inne treningi. I o dziwo tam aikido wychodzi, walę kotegaeshi aż nadgarstki trzaskają, wchodzą rzuty przez biodro, iriminage w parterze też jak masełko na osobach początkujących czasem wchodzi. Kuźwa dobrze, że się tam zapisałem bo bym się tych samych technik całe życie na aikido uczył...
Niestety nie wiem dlaczego nazywają Irimi nage techniką 'całego życia'. Widać aikido to biznes z planami na daleką przyszłość ;-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Doskonaląc aikido doskonalicie współpracę pomiędzy sobą - docieracie się ;-) . Po prostu nauczysz go tańcować na macie ;-)Pomagam w przygotowaniu do egzaminu koledze co to dobrze ponad 100 kg waży i jest silny i mało elastyczny. Zna techniki umysłem ale jego ciało słabiej współpracuje. Za tą pomoc służy mi jako duży toporny uke. Praca z nim to prawdziwe doskonalenie akido. Zawsze jest droga do doskonalenia - trzeba tylko poszukać. A nie tańcować tylko z facetami w spódnicach. :wink:
Napisano Ponad rok temu
W sumie, polecam judo. 40 tradycyjnych rzutów, lub 67 wg Kodokanu. Pytanie - ile czasu potrzeba na naukę, by je wszystkie prawidłowo wykonać? Nie mylić z zastosowaniem w walce, czy też w randori. Tego elementu (nauczania bez ataku) w metodyce aikido brakuje. Który z instruktorów potrafi podejść do partnera i rzucić go, właśnie stosując jedną z tych 12 wspomnianych przeze mnie technik? Od tego trzeba zacząć, i wkrótce się okaże, że to nie jest zdanie ignoranta - techniki aikido to pestka. Istotą aikido jest unikanie ataków wszelkiej maści, włączając w to ciosy boksera, kopanie, czy też rzucanie się pod nogi. Po opanowaniu tych dwóch elementów (uniki, techniki), okaże się, jak przydatna jest ta nadbudowa, to znaczy etykieta, broń, strona "mentalna" i inne. Odwrócenie tej kolejności (opanowanie do perfekcji technik, na końcu) prowadzi do absurdów, które tutaj podnosimy.Otóż uważam, że aikido to sztuka walki, którą można perfekcyjnie opanować doskonale poznając (jednego) partnera z którym się ćwiczy i ćwicząc z nim jak najwięcej.
Napisano Ponad rok temu
To jest istotą chyba każdej SW ;-) Czy się mylę? ;-) Niestety Gościu aikido tego nie nauczy - dowiedziałem się tego po około 7 latach treningów aikido. W aikido NIE MA dobrej nauki uników. Kosztowało mnie to kilka ładnych kuksańców przyjętych na gębę... jak do tego dołożę odruch nie trzymania gardy, który również nabyłem na aikido... eh... lepiej nie wspominać...Istotą aikido jest unikanie ataków wszelkiej maści, włączając w to ciosy boksera, kopanie, czy też rzucanie się pod nogi.
Napisano Ponad rok temu
Dajmy na przykład kotegaeshi. W wersji, że tak powiem bojowej rozumiem, że shihan bez problemu wykorzysta technikę w walce i skutecznie jej użyje by obalić przeciwnika. W wersji rekreacyjnej - a zaznaczam, że moim zdaniem tylko taka istnieje w aikido - co ten shihan ma pokazać???
Jeśli zatem dobrze zrozumiałem .... według Ciebie istnieje tylko "wersja rekreacyjna", czyli bojowej nie ma .... czyli żaden shihan nie wykorzysta w walce skutecznie żadnej techniki?
Mimo wszystko (świadomy jestem bowiem skomplikowanego problemu "skuteczności" aikido) śmiała teza - zaryzykowałbym jednak niewyryfikowalne stwierdzenie, że conajmniej kilku potrafiłoby to zrobić. I to nawet nie shihanów.
Powiedzmy ma ładnie wyglądać - ok. Tissier robi to znakomicie - płynnie, ślicznie i wogóle cacy. Jest jedno 'ale' - technika ta wyjdzie mu TYLKO z kimś kto też ćwiczy i w dodatku zna tę grę - wie jak upaść, JEST BIERNY, itd.
Nie zgodzę się - wyjdzie mu nie tylko na kimś kto ćwiczy. Po prostu jak ktoś nie ćwiczy i nie będzie wiedzał jak bezpiecznie dla siebie zareagować będzie to wyglądało trochę "inaczej"
Jedno jest pewne - jak partner nie będzie chciał to techniki nawet wszyscy OGROMNI MISZCZOWIE z nim nie wykonają i basta - bo w aikido potrzebna jest współpraca.
W każdym sporcie walki jeśli przeciwnik się uprze żeby nie dać na sobie zrobić konkretnej, określonej techniki to jej nie zrobisz - ale najprawdopodobniej zrobisz inną.
Na mistrzowskim poziomie współpracownik też musi być mistrzem. Pamiętam jak Tissier wziął na środek jakąś niewydarzoną hakamę co to gość nawet upadać nie potrafił - wyszła kaszana, mistrzostwo szlag trafił...
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Zawsze na stażach bierze na środek tak osoby zaawansowane jak i początkujące. Oczywiście jest problem jeśli aplikuje technikę i widzi, że dana osoba reaguje (lub nie) w sposób dla niej niebezpieczny, wtedy ma dwa wyjścia:
a) zrobić technikę do końca ryzykując zrobienie tej osobie realnej krzywdy;
odpuścić technikę i pouczyć o złej reakcji - co prawda wtedy zaczyna się gadanie o tresowaniu uke i o tym, że "mistrzostwo szlag trafił".
Mimo wszystko jako uke i osoba ucząca się wolę wariant b.
Ogromnie dziwi mnie również jedna rzecz. Otóż od jakiegoś czasu chodzę na troszkę inne treningi. I o dziwo tam aikido wychodzi, walę kotegaeshi aż nadgarstki trzaskają, wchodzą rzuty przez biodro, iriminage w parterze też jak masełko na osobach początkujących czasem wchodzi. Kuźwa dobrze, że się tam zapisałem bo bym się tych samych technik całe życie na aikido uczył......
To się w końcu zdecyduj:
a) działa
czy istnieje tylko wersja rekreacja?
:wink:
Napisano Ponad rok temu
A widziałeś gdzieś na aikido jakiś sparing - ja jeszcze nie (co nie oznacza, że ich nie ma). Tylko w taki sposób można nauczyć się aplikować techniki w walce - czyli robić wersje 'bojowe'. Mimo wszystko muszę przyznać ci rację - na pewno znajdą się osoby, które sobie "poradzą". Stawiam na osoby z doświadczeniem w innych SW.Jeśli zatem dobrze zrozumiałem .... według Ciebie istnieje tylko "wersja rekreacyjna", czyli bojowej nie ma .... czyli żaden shihan nie wykorzysta w walce skutecznie żadnej techniki?
Mimo wszystko (świadomy jestem bowiem skomplikowanego problemu "skuteczności" aikido) śmiała teza - zaryzykowałbym jednak niewyryfikowalne stwierdzenie, że conajmniej kilku potrafiłoby to zrobić. I to nawet nie shihanów.
Inaczej tak ale miszczostwo w postaci doznań estetycznych i piękna ruchu szlag trafi - a o tym była mowa. Zrobić jasne, że zrobi - przecież uke mu nie przeszkadza.Nie zgodzę się - wyjdzie mu nie tylko na kimś kto ćwiczy. Po prostu jak ktoś nie ćwiczy i nie będzie wiedzał jak bezpiecznie dla siebie zareagować będzie to wyglądało trochę "inaczej"
aikido to nie sport... Widzisz czasami na treningu mamy takie zadaniówki w których jest zadana jedna czy dwie techniki do wykonania. Jeden stara się wykonać technikę drugi się nie daje i doskonale wie co przeciwnik będzie robił. I techniki wychodzą...W każdym sporcie walki jeśli przeciwnik się uprze żeby nie dać na sobie zrobić konkretnej, określonej techniki to jej nie zrobisz - ale najprawdopodobniej zrobisz inną.
Tylko potwierdziłeś to, że miszcz bez dobrego uke nie zademonstruje miszczowskiego aikido a jego miszczostwo (piękno, gracja, płynność, itd.) jest uzależnione od drugiej osoby. Oczywiście zgadzam się z tobą, że wariant 'b' jest bardziej wskazany ;-)Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Zawsze na stażach bierze na środek tak osoby zaawansowane jak i początkujące. Oczywiście jest problem jeśli aplikuje technikę i widzi, że dana osoba reaguje (lub nie) w sposób dla niej niebezpieczny, wtedy ma dwa wyjścia:
a) zrobić technikę do końca ryzykując zrobienie tej osobie realnej krzywdy;
odpuścić technikę i pouczyć o złej reakcji - co prawda wtedy zaczyna się gadanie o tresowaniu uke i o tym, że "mistrzostwo szlag trafił".
Mimo wszystko jako uke i osoba ucząca się wolę wariant b.
Ale sobie strzeliłem samobója ;-) Treningi aikido to rekreacja - ale te techniki można zrobić w sparingu i działają - przecież to wszystko z jiu-jitstu jest ;-) Zresztą po co to piszę - doskonale o tym wiesz ;-)To się w końcu zdecyduj:
a) działa
czy istnieje tylko wersja rekreacja?
:wink:
Napisano Ponad rok temu
mogą świadczyć co najwyżej o ograniczonej wyobraźni i argumentem nie są. Odpowiadając jeszcze na pytanie:Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
...dokładnie tak jest - zastrzeżeniem, że "żaden" dotyczy tych shihanów, którzy mają doświadczenie tylko w aikido. Co więcej, sam Sensei Tissier powiedział kiedyś, że aikido w ogóle nie działa w walce. Podobnie jak to, że niestety nie może robić takiego aikido jakie by chciał ( to dopiero zagadka - co miał na myśli? ).Jeśli zatem dobrze zrozumiałem .... według Ciebie istnieje tylko "wersja rekreacyjna", czyli bojowej nie ma .... czyli żaden shihan nie wykorzysta w walce skutecznie żadnej techniki?
Ja sam bronię rekreacyjnego aikido ( to taki skrót myślowy ), aikido sportowego czy pokazów w formie taigi. Wszystko to bowiem są dzieci ( czasem z nieprawego łoża ) niejakiego Moriheia Ueshiby. Aikido pozbawione skuteczności i "walki" oparte na współpracy uke i tori bardzo odpowiada wielu ćwiczącym. Problem zaczyna się wtedy gdy nie rozróżniamy tych wszystkich form aikido i zaczynamy wciskać ludziom ciemnotę.
Napisano Ponad rok temu
Sebol,A widziałeś gdzieś na aikido jakiś sparing - ja jeszcze nie (co nie oznacza, że ich nie ma). Tylko w taki sposób można nauczyć się aplikować techniki w walce - czyli robić wersje 'bojowe'. Mimo wszystko muszę przyznać ci rację - na pewno znajdą się osoby, które sobie "poradzą". Stawiam na osoby z doświadczeniem w innych SW.
Ja cie kompletnie nie rozumiem. Jesli szukasz wspolzawodnictwa czy bicia sie, to po co chcesz cwiczyc aikido? Przeciez wiadomo ze tego w aikido nie ma. Po co wiec jeszcze stawiasz zarzut, ze tego nie ma? To tak, jakbys mial pretensje do morza ze istnieje.....
Spojrz prawdzie w oczy - Dziadek tak wlasnie stworzyl aikido - no nie ma co plakac - idz cwiczyc gdzie indziej i badz szczesliwy. Do Dziadka dojo przychodzili ludzie ktorzy sie juz bic doskonale umieli. Oni nie szukali wspolzawodnictwa, mieli wysokie stopnie w judo, kendo czy innych SW. Juz udowodnili co chcieli w zyciu udowodnic.
Gdyby Dziadek proponowal kolejny system JJ nawet pies z kulawa noga by nie chcial u niego cwiczyc.
Chcesz na sile wcisnac wspolzawodnictwo do aikido - tez nie ma problemu - nazwij to Sebol-jutsu i nauczaj swojej wymarzonej SW. W Polsce jest teraz wolnosc, kazdy cwiczy co mu sie zywnie podoba.
Wracajac do tematu - ludzi ktorzy z Polski odwaza sie jechac do dojo jakiegos shihana i cwiczyc tam przez dluzszy okres a po powrocie kontynuja nauczanie tego stylu jest - nie oszukujmy sie - kilku. Reszta sie po prostu boi albo nie ma kasy.Bo takie cwiczenie w dojo sciera na proch nawet poteznie rozwiniete ego.Zwykle biale pasy z takiego dojo skutecznie jednocza z tatami gosci, niezaleznie od stopnia.
I tego sie ludzie najbardziej boja. Ze sie nagle okaze, ze po kilkudziesieciu latach treningu nawet podstawowych technik prawidlowo nie umieja wykonac. Do tego dochodzi strach, ze fizycznie nie dadza rady - bo codzienne cwiczenie w dojo u shihana to juz nie turystyka. Wylewa sie litry potu, cwiczenie jest niebezpieczne i sa kontuzje, po kazdym treningu schodzi sie na czworaka....
Ale dopiero taki trening przygotowuje do stazu, jaki mial miejsce z Isoyama sensei. Wcale sie nie dziwie ze sie sensei niecierpliwi.
Napisano Ponad rok temu
Ale co? można je też tańczyć w dresiku, co nie? Po cholerę te tandetne wieśniackie wdzianka.Z tą spuścizną, to tak, jak z polskimi tańcami ludowymi. Więcej się o nich słyszy, i kultywuje już tylko, za granicą.
Witam,
taki off-top dla garryego i goscia: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Nie dość, że tańczą w Polsce to jeszcze ani w dresie, ani w tandetnych wieśniackich wdziankach :roll:
Gdyby tańczyli w hakamach, to na pewno nie byliby przynajmniej tacy tandetni. 8)
Pzdr. DamianS
Napisano Ponad rok temu
Pozostaje zawsze kwestia interpretacji. Dla mnie wykładnią jest zdrowy rosądek. Dla przykładu, sprawa uchwytu rąk. Jeśli dasz się uchwycić, to po ptakach - tak uważam. Sensei Nishio powiedział wprost - nie ma uchwytów w aikido. Ale z kolei powtarzał (jeśli się nie mylę), że aikido to 70% atemi. Nieporozumienie polega na tym, że ja to interpretuję tak - 70% domniemanych ataków to atemi. Obrona poprzez atemi, to nieporozumienie. I z innej beczki. Coniektórzy nawiązuję także do nazwy shiho-nage, jako do 4 wariantów rzutu (irimi-irimi, irimi-tenkan, tenkan-irimi i tenkan,tenkan). Ja uważam, że shiho (cztery) oznaczy pełny obrót pod ręką partnera, znaczy się symboliczne zwrócenie się w 4 strony świata.A widziałeś gdzieś na aikido jakiś sparing - ja jeszcze nie (co nie oznacza, że ich nie ma). Tylko w taki sposób można nauczyć się aplikować techniki w walce - czyli robić wersje 'bojowe'.
I tutaj dochodzimy do tego bojowego i rekreacyjnego aikido. W innych sztukach walki trening techniczny nie jest ani bojowy, ani rekreacyjny. Zmierza do wyrobienia nawyków niezbędnych w walce, czy też na sparingach. Tak jak wspomniałem, nawyki w aikido zaczynają się od przejęcia ataku, i do tego niepotrzebny jest żaden sparing. Trzeba dużo powtarzać, zwiększając szybkość, i z czasem atakować losowo. I to zawsze z bliskiej odległości, by nie pominąć elementu zaskoczenia. Podobnie, pomocne jest randori, bez wykonywania technik, a tylko z umiejscowianiem się po uniku w bezpiecznym miejscu (na przykład poza plecy atakującego, odpychając go od siebie). Faktem jest, że 2-3 razy w tygodniu po godzinie w ramach przyjętej metodyki nauczania (nawet nie wiem z jakim shihanem), tego się nie przyswoi, nawet po kilkunastu latach. Trzeba poświęcić na to dodatkowy czas z partnerem poza dojo, lub z robotem (ha!).
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
O co chodzilo O sensei'owi
- Ponad rok temu
-
Allan Ruddock sensei 6dan
- Ponad rok temu
-
STAŻ Z JEAN - MICHEL BOVIO 6 DAN AIKIDO AIKIKAI, 5 DAN IAIDO
- Ponad rok temu
-
Aikido jako podstawa dla kaskaderów z gry Wiedzmin
- Ponad rok temu
-
KOLONIA Z AIKIDO
- Ponad rok temu
-
ETIENNE LEMAN sensei 7 DAN AIKIDO w Warszawie
- Ponad rok temu
-
Ewolucja aikido Ch. Tissier
- Ponad rok temu
-
Staż z Sensei Pascalem Guillemin (5 dan,asystent S. Tissier)
- Ponad rok temu
-
darmowe treningi Kenjutsu & Aikiken - zaproszenie
- Ponad rok temu
-
Tori-Uke
- Ponad rok temu