Strona duchowa Aikido jest w technice - Philippe Voarino
Napisano Ponad rok temu
Czy sformułowanie typu „Cząstka w studni potencjału” nie są dla przeciętnego człowieka równie bełkotliwe jak tekst zamieszczony na początku tego wątku? Logika, którą się posługuje współczesny człowiek pozwala nam funkcjonować i rozwijać się, ale stanowi przy okazji pewnego rodzaju upośledzenie, ponieważ nie można wyjść po za jakiś system posługując się tym samym systemem. Mnisi buddyjscy mówią, że nie „można ugryźć własnych zębów” albo, że „nóż nie może pokroić sam siebie” :wink:
Jestem zdania, że rozwój w dowolnej dziedzinie w pewnym momencie jest możliwy niejako po przez wyjście z tej dziedziny, w przypadku Aikido jest to wyjście po przez jego fizyczność po za jego fizyczność
Strona duchowa aikido jest w technice :wink:
PS: Boje się napisać coś więcej, bo przyślecie po mnie karetkę z psychiatryka
Napisano Ponad rok temu
budo_Jeżyk napisał
Zgoda, rzeczywiście niepotrzebnie się czepiamy. Przecież adresatem tego tekstu są raczej ludzie żyjący w świecie magicznym, a nie fizycznym.Czy sformułowanie typu „Cząstka w studni potencjału” nie są dla przeciętnego człowieka równie bełkotliwe jak tekst zamieszczony na początku tego wątku?
Napisano Ponad rok temu
Z drugiej strony mamy tzw. "metafizykę" czyli opowieści dziwnej treści. Im dziwniejsze tym fantastyczniejsze. Ja bardzo je bardzo lubię i każdej z życzliwością wysłucham. Tylko wiem że to bajki. Niektórzy biorą je na serio i ok jeżeli to nie upośledza ich funkcjonowania. A sporo ludzi nabiera naiwniaczków na różne niesprawdzalne acz atrakcyjne opowiastki zabierając im pieniądze wolność a czasami i całe życie.
Poszukiwanie duchowości to najniebezpieczniejsza aktywność człowieka składającą się prawie wyłacznie z pułapek i manowców.
Dla mnie najciekawszą wersją poszukiwania duchowości jest opowieść o rycerzach okrągłęgo stołu i poszukiwaniu swiętego gralla.
Napisano Ponad rok temu
budo_AvBert napisał
Tylko że fizycy, chemicy opisują realny świat, tworzą teorie potem starają się je sprawdzić doświadczalnie, udowodnić, bez żalu żegnają się z teoriami które się niesprawdzają, nawet tymi najfajniejszymi.
Z drugiej strony mamy tzw. "metafizykę" czyli opowieści dziwnej treści. Im dziwniejsze tym fantastyczniejsze. Ja bardzo je bardzo lubię i każdej z życzliwością wysłucham. Tylko wiem że to bajki.
Na studiach na kierunku fizyka są przedmioty zahaczające o metafizykę. Ja miałem na przykład "filozofię natury" na zdaje się 3 roku. Jednak nie można mylić teorii fizyki klasycznej czy kwantowej z metafizyką. Metafizyka porusza tematy na styku filozofii i natury np. gdzie jest granica poznania, co jest poza granicami wszechświata itd. Natomiast teorie fizyki takie jak wspomniana tu "cząstka w studni potencjału" to teorie, które da się udowodnić na gruncie mechaniki kwantowej.
Tak czy inaczej są to teorie, nie wiem jak brzmiałyby abstrakcyjnie, to jednak matematycznego i ścisłego w sensie formalnym opisu przyrody. Nie mają one nic wspólnego z metafizyką czy filozofią.
Teorii abstrakcyjnych z punktu widzenia laika w fizyce kwantowej jest całe mnóstwo jednak mają one bardzo silne i realne podstawy matematyczne, bazujące w większości na opisie kwantowym i falowym.
To taki mały OT odnośnie fizyki.
Jeżeli chodzi o temat, no to cóż ma chłop jakieś tam swoje zdanie. Może osiągnął szczyt możliwości technicznych i wyczerpał źródło inspiracji więc szuka głębiej. Niestety jest tak, że jak takie przemyślenia trafią na podatny grunt to wtedy rodzą się fantazje na temat sekciarstwa i okultyzmu w aikido.
Czego przykład miałem razem z senseiem Ninją całkiem niedawno, ale daliśmy radę
Napisano Ponad rok temu
budo_Prorock napisał
Zgoda, rzeczywiście niepotrzebnie się czepiamy. Przecież adresatem tego tekstu są raczej ludzie żyjący w świecie magicznym, a nie fizycznym.Czy sformułowanie typu „Cząstka w studni potencjału” nie są dla przeciętnego człowieka równie bełkotliwe jak tekst zamieszczony na początku tego wątku?
“Dostatecznie zaawansowana technologia nie różni się od magii”, to trzecie prawo Clarke’a
Napisano Ponad rok temu
A Pan Voarino ma prawo nawet uważać za magię nawet liczenie od 1 do 4. Począwszy od liczby JEDEN, o której wedug Kabały i Tao "nie mozna o niej nic powiedziec, nawet ze istnieje", a skończywszy na magicznej liczbie CZTERY.“Dostatecznie zaawansowana technologia nie różni się od magii”, to trzecie prawo Clarke’a
Są ludzie, dla których studnia potencjału jest pojęciem niezrozumiałym i potrzebują magii do jej wyjaśnienia. Są też ludzie, dla których liczenie od 1 do 4 to zupełna abstrakcja i muszą ją oswajać przy pomocy opowieści o bóstwach. To jest całkiem normalne i nieszkodliwe, dopóki ignoranci nie promują swojej niewiedzy jako czegoś niezwykle wartościowego, jako powodu do dumy.
Zarówno liczenie od jednego do czterech, jak i podstawy fizyki, to zaledwie ułamek wiedzy, jaką kulturalny dorosły człowiek powinien posiąść i obnażanie swojej niewiedzy jest powodem do wstydu, a nie dumy.
Samo pisanie o Trójcy Świętej, że mamy ją przed oczami od dwóch tysięcy lat jest nieuctwem. Reszta wywodów również dowodzi że Pan Voarino ma poważne braki w wiedzy na inne tematy, o których pisze.
Napisano Ponad rok temu
“Dostatecznie zaawansowana technologia nie różni się od magii”, to trzecie prawo Clarke’a
Jedni wyznają kult Cargo, drudzy latają samolotami - i wcale nie dobrze jeżeli użytkownicy samolotów zaczynają wyznawać kult Cargo.
(jeżeli wiecie co mam na myśli )
Napisano Ponad rok temu
To, czym Philippe Voarino chciał się publicznie podzielić z nami jest bez wątpienia przemyślane, i przekazane w określonej konwencji. Wystarczy tylko wczuć się w klimat wypowiedzi, by móc to zinterpretować, i wyciągnąć wnioski. Osobiście przyrównał bym to do próby opisania aktu poczęcia, dającego początek cudu, który nazywamy życiem. Można opis zwulgaryzować, lub wspiąć się na wyżyny intelektu, manifestując swoją 'małość' wobec zjawiska, którego istoty człowiek nigdy nie zdoła pojąć. Trudno, żeby młotek miał kiedykolwiek pojęcie o kimś, kto go zrobił.
Dla mnie, podobnie jak dla autora, aikido utożsamia stan nie tylko fizyczny, ale i ducha. Coś, co ma sens tylko wtedy, kiedy nie istnieje już fizyczna niemożność. Absolutny spokój, wobec efektów własnych poczynań. Kiedy oddychamy, chodzimy, czy przyglądamy się czemuś, to wciąż jesteśmy 'nieobecni', i nie należy się dziwić, że naprawdę trudno jest znaleźć słowa oddające ten stan rzeczy. Jest oczywiste, że drzewa stoją, rzeki płyną, i cała otaczająca nas rzeczywistość, której jesteśmy częścią, po prostu jest.
Stąd, jak myślę, przesłaniem autora jest hołd oddany absolutnej perfekcji, która pozwoliła O'Sensei utożsamić się ze Wszechświatem. Puczuciem się naprawdę w domu.
Napisano Ponad rok temu
P.S. IMHO robienie Aikido wyłacznie dla coraz lepszego, precyzyjniejszego i skutecznijszego wykonywania technik jest zatrzymaniem sie dokadnie w połowie drogi.
Warto porównać pojęcia RZEMIOSŁA i SZTUKI.
Napisano Ponad rok temu
Wiemy, wiemy...Jedni wyznają kult Cargo, drudzy latają samolotami - i wcale nie dobrze jeżeli użytkownicy samolotów zaczynają wyznawać kult Cargo.
(jeżeli wiecie co mam na myśli )
Napisano Ponad rok temu
Warto porównać pojęcia RZEMIOSŁA i SZTUKI.
Mógłbyś to rozwinąć, czym dla ciebie jest rzemiosło, a czym sztuka w Aikido?
Rzemiosło to dla mnie Bujutsu, sztuka to dla mnie Budo, przed epoką Edo, nie
istniało pojęcie sztuki walki, ale rzemiosła wojennego, czyli Bujustu, dopiero
reżim klanu Tokugawa, niszcząc rzemiosło wojenne wprowadził pojęcie sztuki,
czyli czegoś co ma być piękne, wzniosłe ale niekoniecznie użyteczne w walce.
Napisano Ponad rok temu
Warto porównać pojęcia RZEMIOSŁA i SZTUKI.
Mógłbyś to rozwinąć, czym dla ciebie jest rzemiosło, a czym sztuka w Aikido?
Rzemiosło to dla mnie Bujutsu, sztuka to dla mnie Budo, przed epoką Edo, nie
istniało pojęcie sztuki walki, ale rzemiosła wojennego, czyli Bujustu, dopiero
reżim klanu Tokugawa, niszcząc rzemiosło wojenne wprowadził pojęcie sztuki,
czyli czegoś co ma być piękne, wzniosłe ale niekoniecznie użyteczne w walce.
Nie ma po co rozwijac. Wyjasniles to w miare dokladnie.
W kilku postach wczesniej staralem sie dokladnie to samo przekazac.
W Twoich słowach tkwi wlasnie IMHO główny problem wielu adeptów Aikido, którzy mając zacięcie " wojownika" ( wyniesione np. z wczesniejszego badz równolegle uprawianego np. judo czy boksu) starają sie (często podświadomie) pogodzić idee walki i współzawodnictwa z przekazem Aikido. Się nie da!
A co do Tokugawow, to faktycznie czasy pokoju spowodowaly , ze zaptrzebowanie na wojownikow spadlo, umiejetnosci zabijania nie były juz potrzebne i bujutsu upadło. Ale uzycie słowa " niszczcac" sugeruje nutke nagany :-) . Czyli brak koniecznosci nauczania zabijania miałby byc czyms nagannym?
Fajnie, ze ktos czasem spojrzy tu na dyskutowane problemy w nieco szerszym ujeciu, bo szczerze mówiąc lekko smieszą mnie wypowiedzi niektórych komentatorów pomijajace wszelkie aspekty kulturowe i historyczne jesli mówimy o sztukach walki rodem z Japonii.
Napisano Ponad rok temu
A co do Tokugawow, to faktycznie czasy pokoju spowodowaly , ze zaptrzebowanie na wojownikow spadlo, umiejetnosci zabijania nie były juz potrzebne i bujutsu upadło. Ale uzycie słowa " niszczcac" sugeruje nutke nagany :-) . Czyli brak koniecznosci nauczania zabijania miałby byc czyms nagannym?
Pokój w czasach Tokugawów to mit i propaganda, stworzona przez nich samych, aby
usprawiedliwić bestialstwo i zbrodnie, jakich dopuścili się na ludziach, ten pokój to
totalitarny reżim, państwo policyjne, gdzie próba jakiegokolwiek buntu, lub zachowania
niezgodnego z dyktaturą, była karana śmiercią. Z premedytacją użyłem słowa "niszczyć"
bo dla mnie epoka Edo, nie ma nic wspólnego, z wojownikami, ale z zastraszonymi
ludźmi, którym odebrano możliwość wolnego życia i rozwoju na 250 lat. Mit samuraja,
niepokonanego wojownika nie jest z epoki Edo, ale z epok wcześniejszych, przez 250
lat reżim klanu Tokugawa, zniszczył rzemiosło wojenne i zastąpił je pojęciem sztuki, jak
wszystkiego w tym okresie. Przykładem takiego zniszczenia jest posługiwanie się
mieczem dziś nazywanym kataną, kiedyś tachi, którym posługiwano się, zarówno prawą
jak i lewą ręką z przodu, i nie trzymano, tylko na lewej stronie, ale również na prawej,
takie było zarządzenie Szogunów, kto go nie przestrzegał był zabijany. W związku z tym,
że Szogunowie zabronili, posługiwania się japońskim mieczem, w taki sposób jak robiono
to w epokach wcześniejszych, bardzo mocno wpłynęło to na wykonywanie form we wszystkich szkołach wojennych. W szkole Tenshin Shoden Katori Shinto Ryu zakazano
robienia technik ręcznych, a to spowodowało dewastację całej tradycji szkoły, bo w szkole
Tenshin Shoden Katori Shinto Ryu cały system opierał się na technikach ręcznych.
Jeżeli to nie jest NISZCZENIE, to co to jest, klan Tokugawa w sprytny sposób zrobił z
wojowników nieszkodliwe kukły, bo było mu to na rękę, gdyż tacy wojownicy byli po prostu nieszkodliwi dla systemu.
Napisano Ponad rok temu
A co do Tokugawow, to faktycznie czasy pokoju spowodowaly , ze zaptrzebowanie na wojownikow spadlo, umiejetnosci zabijania nie były juz potrzebne i bujutsu upadło. Ale uzycie słowa " niszczcac" sugeruje nutke nagany :-) . Czyli brak koniecznosci nauczania zabijania miałby byc czyms nagannym?
Pokój w czasach Tokugawów to mit i propaganda, stworzona przez nich samych, aby
usprawiedliwić bestialstwo i zbrodnie, jakich dopuścili się na ludziach, ten pokój to
totalitarny reżim, państwo policyjne, gdzie próba jakiegokolwiek buntu, lub zachowania
niezgodnego z dyktaturą, była karana śmiercią. Z premedytacją użyłem słowa "niszczyć"
(...).
Zdaje sie , ze mocno odbiegamy od tematu, ale tylko kilka słow komentarza:
Panstwo policyjne, niezwykla bezwzglednosc a nawet okrucienstwo aparatu wladzy były niczym w porównaniu do niesłychanej rzezi okresu Segoku Jidai. Przez ponad sto lat panował zwyczaj wybijania w pien wszystkiego co zyło łacznie z niemowletami a chaos i totalna anarchia stała sie zródłem wszechobecnej zbrodni. W tym kontekscie okres Edo powszechnie jest uważany za stan pokoju i szczesliwosci, co oczywiscie masz racje, przedstawiane jest z grubą przesadą. Ale chetnie o tym porozmawiam na priva czy gdzie indziej, bo ani ten watek ani w ogole to forum nie jest tematycznie zwiazane z historia Japonii.
Co do miecza i jego ewolucji to także z przyjemnoscia podyskutuje (bo przejscie z tachi noszonego ostrzem do dołu na rapciach do katany zatknietej za pas ostrzem do góry po lewej ma znacznie głębsze uzasadnienie i wynika ze sposobu walki pieszej w odróznieniu od konnego fechtunku) , ale jest na to stosowne miejsce w dziale " Miecz i sztuka walki mieczem".
Napisano Ponad rok temu
Ot taki niedzielny artykulik. 8)
Napisano Ponad rok temu
Warto porównać pojęcia RZEMIOSŁA i SZTUKI.
Mógłbyś to rozwinąć, czym dla ciebie jest rzemiosło, a czym sztuka w Aikido?
Rzemiosło to dla mnie Bujutsu, sztuka to dla mnie Budo, przed epoką Edo, nie
istniało pojęcie sztuki walki, ale rzemiosła wojennego, czyli Bujustu, dopiero
reżim klanu Tokugawa, niszcząc rzemiosło wojenne wprowadził pojęcie sztuki,
czyli czegoś co ma być piękne, wzniosłe ale niekoniecznie użyteczne w walce.
Japonczycy uzywaja obecnie pojecia Bujutsu/ Budo wymiennie, opisujac te same zjawisko. Wobec tego, twoje rozroznienie nie ma zadnych podstaw.
Napisano Ponad rok temu
Warto porównać pojęcia RZEMIOSŁA i SZTUKI.
Mógłbyś to rozwinąć, czym dla ciebie jest rzemiosło, a czym sztuka w Aikido?
Rzemiosło to dla mnie Bujutsu, sztuka to dla mnie Budo, przed epoką Edo, nie
istniało pojęcie sztuki walki, ale rzemiosła wojennego, czyli Bujustu, dopiero
reżim klanu Tokugawa, niszcząc rzemiosło wojenne wprowadził pojęcie sztuki,
czyli czegoś co ma być piękne, wzniosłe ale niekoniecznie użyteczne w walce.
Japonczycy uzywaja obecnie pojecia Bujutsu/ Budo wymiennie, opisujac te same zjawisko. Wobec tego, twoje rozroznienie nie ma zadnych podstaw.
Polacy tez uzywaja "lub" i "albo" zamiennie co wcale nie oznacza ze maja podstawy zeby tak robic, a juz zupelnie nie oznacza ze maja to samo znaczenie.
Napisano Ponad rok temu
Japonczycy uzywaja obecnie pojecia Bujutsu/ Budo wymiennie, opisujac te same zjawisko. Wobec tego, twoje rozroznienie nie ma zadnych podstaw.
A skąd to wiesz, znasz wszystkich Japończyków :? , rozróżnienie ma podstawy, jeżeli
nie praktyczne w dzisiejszym świecie to przynamniej historycznie, te dwie nazwy są przypisane dwóm odrębnym dziedziną. Bujustu zajmuje, zajmowało się użytecznością, a Budo sztuką, rozwojem duchowym, rekreacją ruchową, czasami te dwie dziedziny na
siebie nachodzą, ale założenia tych zjawisk różnią się znacznie.
Napisano Ponad rok temu
Rozróżnienie to zostało wprowadzone przez ś.p. Donna Draegera i jest bardziej utrwalone w zachodniej literaturze, choć bywa również stosowane w Japonii. Twierdzenie, że oba terminy różnią się w takim samym stopniu jak "lub" od "albo" jest jak najbardziej trafne.
Japonczycy uzywaja obecnie pojecia Bujutsu/ Budo wymiennie, opisujac te same zjawisko. Wobec tego, twoje rozroznienie nie ma zadnych podstaw.
A skąd to wiesz, znasz wszystkich Japończyków :? , rozróżnienie ma podstawy, jeżeli
nie praktyczne w dzisiejszym świecie to przynamniej historycznie, te dwie nazwy są przypisane dwóm odrębnym dziedziną. Bujustu zajmuje, zajmowało się użytecznością, a Budo sztuką, rozwojem duchowym, rekreacją ruchową, czasami te dwie dziedziny na
siebie nachodzą, ale założenia tych zjawisk różnią się znacznie.
Napisano Ponad rok temu
Wszystkich japonczykow to nie znam, ale sie interesuje kultura japonii a szczegolnie jej aspektem dotyczacym SW. Co powoduje ze od wielu lat szperam wszedzie zeby sie dokladnie dowiedziec o co tu chodzi(np poprzez czytanie ksiazek na temat porownywanie roznych kultur). Rowiez mam kontakt z autentycznymi japonczykami ktorzy cwicza SW.A skąd to wiesz, znasz wszystkich Japończyków :? , rozróżnienie ma podstawy, jeżeli
nie praktyczne w dzisiejszym świecie to przynamniej historycznie, te dwie nazwy są przypisane dwóm odrębnym dziedziną. Bujustu zajmuje, zajmowało się użytecznością, a Budo sztuką, rozwojem duchowym, rekreacją ruchową, czasami te dwie dziedziny na
siebie nachodzą, ale założenia tych zjawisk różnią się znacznie.
Jak juz pisalem, dla japonczykow(podobnie jak dla wiekszosci kultur azjatyckich) nie ma wyraznego rozdzielenia tych dwoch dziedzin. Czesto uzywaja wymiennie tych dwoch terminow mowiac o tym samym zjawisku. To tylko nasza kultura ma tendencje do kategoryzacji zjawisk dualistycznie i przenosimy to automatycznie na inne kultury. Co jest bledem.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Aikido Krakow
- Ponad rok temu
-
Gdzie do Warszawy po BAA?
- Ponad rok temu
-
Ueshiba Mitsuteru
- Ponad rok temu
-
Kihon a applikacje technik aikido
- Ponad rok temu
-
Dyskusja na temat Sensei Wingrove
- Ponad rok temu
-
Jak rospoznać prawdziwego misrtsza aikido?
- Ponad rok temu
-
JUDOGA/ PROSZE O POMOC
- Ponad rok temu
-
Sensei Isoyama w Złotowie, dlaczego tam?
- Ponad rok temu
-
STAŻ Z Y. FUJIMOTO
- Ponad rok temu
-
Daniel Brunner Sensei - Seminarium Aikido we Wrocławiu
- Ponad rok temu