6 odpowiedzi w tym temacie

[budo_irimi reborn]

Cwiczylem z pmaszem jakas durna nage i mnie prawie zajezdzil...

Ty stary kapciu Ty!
Pamiętasz jak hakamy od Pmasza chciały nas zajeździć na szkole z Chiba sensei. To była zabawa...

[budo_akahige]

Ile razy...? Ostatnio np. naprawde dalo sie pocwiczyc u Tissier. Cwiczylem z pmaszem jakas durna nage i mnie prawie zajezdzil...

No i tu jest sedno sprawy. Podczas jednego z obozów z Pascalem Norbelly zapowiedziano, że będzie trening dla instruktorów. Pomyślałem : "ha, wreszcie może zobaczę te słynne aplikacje technik, które podobno różnią się od kihonu". Niestety, to był zwykły trening wg zasady: ja ci shomen ty mi irimi nage. Jedyną różnicą było to, że trening był "do zajeżdżenia uke". Tymczasem zajeździć to można nawet konia. Nie ma to nic wspólnego z metodyką treningu technicznego. Wielokrotnie też ćwiczyłem z polskimi uczniami Sensei Tissier. Żaden nie umiał mi wytłumaczyć na czym polega różnica między kihonem a aplikacją techniki choć niektórzy ćwiczą lat kilkanaście.
Jedyną sensowną "aplikację" jaką widziałem przedstawił Sensei Saotome na swoim filmie "Oyo henka". Polega to na tym, że Sensei wykonuje np. technikę ikkyo przed atakiem kata dori a uke mu przeszkadza np poprzez siłowe opuszczanie łokcia w dół. Wymusza to zmianę techniki. Sensei wtedy często w ogóle rezygnuje z klasycznej techniki aikido i wykonuje np. ko-uchi-gari, de-ashi-barai czasami okuri-ashi-harai w zależności od tego jak przemieszcza się uke. Robi też sutemi waza i praktycznie wszystko, co w danym momencie jest możliwe. Tego rodzaju praktyka ma charakter jak najbardziej naukowy bowiem jej istotą jest odpowiedź ruchowo-czuciowa przełączenia (zmiany zamiaru w toku działania). Takie samo podejście znaleźć można w szkole Iwama ("Traditional Aikido" tom V). To właśnie Sensei Saito określał mianem "takemusu" (kreacja nieskończonej ilości technik adekwatnych do sytuacji). Nie ma "kodu" nie ma skręcających w stronę absurdu uzasadnień dla durnych zachowań uke.

[budo_akahige]

Szanowny Irimi,
Sam napisałeś:

kod jest do treningu na macie, do nauki zasad (w Poznaniu również sensei wyraźnie mówił: uke pracuje dla siebie, tori dla siebie, a nie przeciw uke). Nie ma czegoś takiego poza nią. Poza matą masz aplikacje zasad, które uczysz się poprzez kihon.

To w jakim celu wklejasz film z kihonem (tyle że szybkim) w dalszym ciągu opartym na "kodzie" i 100% choreografii? Przy okazji - jest to dla starych aikidoków film kultowy, ok. roku 1987 oglądany po kilkanaście razy dziennie (ja sam znałem na pamięć francuskie komentarze do każdej techniki) :-) . Interesuje mnie na jakiej metodzie treningowej oparte jest przejście od kihonu i "kodu" do aplikacji? Umiesz to wyjaśnić? Tym bardziej, że kiedyś próbował tego Patrick Benezi 6 dan (uczeń Sensei Tissier) w obronie przed prawym prostym, ale niestety nawet nie drgnął, bo nie zdążył
I żeby nie było - ja nie krytykuję Sensei Tissier. Wiem o jego kickbokserskim epizodzie. Wiem, że był uczniem Kenji Kurosaki japońskiego mistrza karate kyokushin i prekursora muai thai w Japonii, miał też okazję trenować z Toshio Fujiwarą pierwszym mistrzem świata muai thai spoza Tajlandii. Z tego też powodu wolałbym, abyś podjął rzeczową dyskusję zamiast sugerować, że jestem idiotą co próbuje trzasnąć obrotowymi drzwiami. Tym bardziej, że sam przyznałeś, że też masz chwile intelektualnej słabości, o tu np.:

Uffff przebrnąłem przez te definicje ale ponieważ mam dziś za sobą kupę zajęć umysłowych słabo kumam.

Moje pytania wynikają z mojej wiedzy na temat metodyki treningowej i widocznych sprzeczności pomiędzy tym co niektórzy nauczyciele mówią a tym, co robią.

[budo_irimi reborn]

I żeby nie było - ja nie krytykuję Sensei Tissier.........Moje pytania wynikają z mojej wiedzy na temat metodyki treningowej i widocznych sprzeczności pomiędzy tym co niektórzy nauczyciele mówią a tym, co robią.

Trochę to niekompatybilne An... znaczy Akahige. Nie sądzisz?

[budo_irimi reborn]

Eee... A to co za dowcip. Ja się pod tym tematem nie podpisuję. Pewne metody widzę się tu nie zmieniły...

[budo_akahige]

To nie ja!

[budo_prorock]

Tym bardziej, że kiedyś próbował tego Patrick Benezi 6 dan (uczeń Sensei Tissier) w obronie przed prawym prostym, ale niestety nawet nie drgnął, bo nie zdążył

Prawy prosty? Benezi? Nie drgnął? To zasłużony nauczyciel, ale wyjątkowo statyczny jak na to środowisko. Akurat wokół Tissier jest mnóstwo dynamicznych i szybkich kolesi, więc wybranie Beneziego do takiego testu to absurd, jeśli nie zwykły sadyzm. :roll: