Hanshi Faktycznie ma coś co przyciąga ludzi. Coś ostatnio zmiejszyła się ilość odwiedzających tę stronę osób?
Ludzi nie ma bo jak powiedziałby mi zaraz Wyborowa za mało kontrowersji i polemiki. Ale widocznie wszyscy się z moją opinia zgadzają i nie ma o czym dyskutować :wink:
A Hanshi to wielka postać karate kyokushin, ale to nie wielkość pociąga, to prawdziwa pasja z jaka prowadzi treningi, to jego "bycie 24 godziny dziennie do dyspozycji" w czasie obozów. To życzliwość i poczucie humoru, którego nie da się przecenić. Mało jest takich przywódców organizacji karate, którzy byliby tak otwarci jak Steve Arneil. Przy nim po prostu nie można nie dać na treningu z siebie wszystkiego, niesamowity autorytet. To trzeba zobaczyc i przeżyć.
Reminescencja z ostatniego obozu. Godzina szósta rano, wychodzę z pokoju żeby sprawdzić, czy nasza młodzież nie zapomniała, że trening o 6.30 i już wstała :wink: . Otwieram drzwi, a Hanshi promienny i już gotowy do treningu wita nas wszystkich z uśmiechem.
Trening, na zakończenie robimy pompki. Jest 12 czarnych pasów, każdy liczy do 10, więc razem jest 120 pompek. W którymś momencie nie mam już siły, przyklękam na kolana, przekonana, że Hanshi tego nie zauważy, w końcu nie jestem w pierwszym rzędzie,....po kilku sekundach czuję, że ktoś podniosi mnie do góry i słyszę znajomy głos: Came on my darling!
Można zapomnieć jakieś ćwiczenie, można zapomnieć interpretacji techniki, ale takie wspomnienia zostają na zawsze i to jest bardzo ważne!