Nie, ale już ćwicząc uderzane sztuki walki lepiej zniesiesz taki cios, co naturalnie wypływa z obicia. Odnosiłem się do twojej wzmianki o MMA bardziej niż o sztukach chwytanych. Kiedy ja dostaję niechcący w nos, od razu zalewam się łazami i nie widzę, co się dzieje, a doświadczony zawodnik wie, jak sobie radzić w takiej sytuacji. Zwłaszcza cwiczący uderzaną stójkę.oki - co chcesz powiedzieć - że dzięki temu, ze ćwiczysz np zawodniczo judo, albo bjj zniesiesz lepiej cios kuflem w głowę??
Analogii jest więcej. Judokę czy zapaśnika bardzo trudno przewrócić, a i ze wspomnianym chwytem za ubranie lepiej sobie poradzi zawodnik judo czy bjj. W bójce nie ma oczywiście żadnych gwarancji, ale nie przyrównuj kontaktowych sztuk czy sportów walki do "miziania się". Koncepcję sportową może i trafia szlag, ale nie trafia już wypływających z niej korzyści fizycznych i psychicznych, np. obicia, siły, wytrzymałości czy wreszcie pewnych cech psychicznych, takich jak zdecydowanie albo niepoddawanie się presji przeciwnika i sytuacji.
Otóż cały sęk w tym, że w aikido nie ma tych "efektów ubocznych," bo nie ma zjawisk walki i rywalizacji, z której one wynikają. Nikomu nie jest dane się przekonać, jak rzadko technika wchodzi czysto, a jak często należy w rozmaite sposoby kompensować. Również - o, zgrozo - używając siły! :twisted: Zbyt wiele jest zmiennych nawet w uczciwym starciu jeden na jednego, a co dopiero w większych rozróbach.
Niestety, większość aikidoków nie chce się o tym przekonać, zazwyczaj racjonalizując ("a po co mi to," "kupię sobie nóż albo pistolet," "i tak nie będę się z nikim nigdy bić"), wierząc przy tym uparcie, że jednak po iluśtam latach nagle zaczną wymiatać w sytuacji zagrożenia. No, ale o tym był już temat. W każdym razie szkoda, że tak jest, bo wystarczy jeden sparring, kulanie czy judowe randori, nawet ze stosunkowo początkującym adeptem, żeby sobie kilka ważnych rzeczy uzmysłowić. Co nie jest równoznaczne z porzuceniem aikido jako nic nie wartego - chodzi tylko o świadomość pewnych faktów.
Wszak uświadomiona niewiedza jest lepsza niż nieuświadomiona wiedza.