Kolejny 5 DAN w PFA
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ludzie, którzy mają najwyższe stopnie w federacji i którzy stanowią zarazem jej władze, nie mogą sobie tak po prostu ćwiczyć. Jest całe multum spraw dziejących się tak za, jak i przed kulisamy, w których muszą brać udział, chociażby z dyplomatycznego punktu widzenia.Ciekawe spostrzeżenie.Kto widział kogoś z PFA z 4 lub 5 danem kto przyjechał na staż i po prostu cwiczył?
Napisano Ponad rok temu
Nie zgadzam sie calkowicie. Twoje podejscie prowadzi prosto do przepasci - w takim wypadku ci ludzi stali by sie zwyklymi organizatorami nie majacymi wiele wspolnego z aikido. Staz wlasnie to ma na celu, zeby wszyscy cwiczyli szczegolnie intensywnie, po kilka godzin dziennie. Ma wytworzyc specjalne warunki do 'misogi' -- jak to mozna by symbolicznie okreslic.Ludzie, którzy mają najwyższe stopnie w federacji i którzy stanowią zarazem jej władze, nie mogą sobie tak po prostu ćwiczyć. Jest całe multum spraw dziejących się tak za, jak i przed kulisamy, w których muszą brać udział, chociażby z dyplomatycznego punktu widzenia.
Podobne intensywne sesje treningowe sa prowadzone np w klasztorach buddyjskich, gdzie wszyscy w nich uczestnicza.
Sprawy organizacyjne powinny byc zalatwiane na zupelnie oddzielnych spotkaniach, albo po treningach.
Napisano Ponad rok temu
Ja ćwiczyłem na ostatnio s. Wiśniewskim. Staż prowadził s. Isoyama. W Złotowie również z nim ćwiczyłem.Ciekawe spostrzeżenie.Kto widział kogoś z PFA z 4 lub 5 danem kto przyjechał na staż i po prostu cwiczył?
Napisano Ponad rok temu
No tak było, pamiętam. I guzik mnie obchodzi, dlaczego nie ćwiczył. Może Go żołądek bolał akurat. Wytłuściłem ten fragment wypowiedzi li tylko w celu wskazania go aborygenowi. Jak to było? Widzisz źdźbło w oku brata, a belki w swoim nie widzisz.Kiedy sensei Tissier pokazal technike i po chili bylo jame z komentarzem, no dobra to jest za trudne, wiec robimy cos innego. Na sali byly na pewno najwyzsze stopnie PFA (no moze nie na macie, ale to nie moje zmartwienie), widzialem tez sensei Borowskiego, ale nie byl ubrany w gi i nie cwiczyl.
Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
Ciekawe spostrzeżenie.Kto widział kogoś z PFA z 4 lub 5 danem kto przyjechał na staż i po prostu cwiczył?
Ja na moim ostatnim stażu Federacyjnym cwiczyłem z sensei Hoffmannem (5 dan) oraz sensei Sowińskim (4 dan) NA RAZ!!
hehe
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
o, właśnie przypomniało mi się inne przysłowie: "jechał wilk (aborygen) razy kilka, pojechali i wilka" czy jakoś tak.No tak było, pamiętam. I guzik mnie obchodzi, dlaczego nie ćwiczył. Może Go żołądek bolał akurat. Wytłuściłem ten fragment wypowiedzi li tylko w celu wskazania go aborygenowi. Jak to było? Widzisz źdźbło w oku brata, a belki w swoim nie widzisz.widzialem tez sensei Borowskiego, ale nie byl ubrany w gi i nie cwiczyl.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Buehehehhheeeee :twisted: :twisted: :twisted:Kolego-indianinie,badz tak uprzejmy i nie jezdzij po mnie jak po kobyle.Na staze nie jezdzisz zagranice,ale to ze wzgledu na swoja prace,jestes instruktorem.Leszku pomysl co piszesz na ludzi,miej wiecej taktu.Nie wiesz kto jest po 2 stronie,a orłem nie byłes,wiecej pokory.....
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Kolego-indianinie,badz tak uprzejmy (...)
1. Ależ jestem, prawie zawsze, uprzejmy. Nawet, jeśli nie zgadzam się z kimś. I nie jeżdżę, zaprawdę, po nikim. Odnoszę jednak wrażenie, że Ty to czynisz w odniesieniu do innych.
2. To czy ja jeżdżę za granicę, czy nie - nie ma tu absolutnie nic do rzeczy. Nie o mnie jest temat.
3. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek pisał, że nie jestem instruktorem. Nikt nie pytał.
4. Nie pamiętam również, abym napisał gdziekolwiek na tym lub też innym forum, że jestem chociaż troszkę debeściarski. Nawet sobie nie wyobrażasz ile we mnie jest pokory, jeśli chodzi o aikido.
5. To, kto jest po drugiej stronie, nie ma znaczenia. To miejsce do wymiany poglądów, a moje są widocznie inne niż Twoje. Jeśli Ci się to nie podoba, to trudno. Jedno, co mnie naprawdę martwi, to tylko to, aby nie obrzucić kogoś inwektywami. Oczywiście mogę napisać, że taki, nie przymierzając, smash (przepraszam, jaro, za powołanie się na Ciebie) osiołem jest pierwszej wody. Ale tego nie robię. Jeśli będę miał coś osobistego do Niego, to Mu to powiem podczas spotkania. A propos - mamy ze smashem bardzo odmienne spojrzenia na aikido. Efektem tego są wypite piwa przy każdej możliwej okazji. Szacunek, smashu.
I przepraszam ogół za te prywatne wypowiedzi - kolejnym razem powstrzymam się... chyba :wink:
Napisano Ponad rok temu
Powinny. Ale utopie nie istnieją.Sprawy organizacyjne powinny byc zalatwiane na zupelnie oddzielnych spotkaniach, albo po treningach.
Bo się ani przez moment nie zastanowiłeś.Nie zgadzam sie calkowicie.
Przecież ja nie twierdzę, że nie powinni ćwiczyć. Wręcz przeciwnie, powinni ćwiczyć więcej, niż to robią (co mogłem zaobserwować sam podczas dwóch seminariów z shihanami, w których uczestniczyłem). Co nie znaczy, że mogą sobie przyjechać jak każdy inny adept i po prostu się po macie porzucać, a potem piwa napić. Założę się, że chcieliby tak móc, ale cóż - life is brutal and full of zasadzkas, a służba nie drużba. Jeżdżenie po nich moralizatorskim walcem nic nie zmieni. Przykład trzeba dawać.
Napisano Ponad rok temu
wiecej pokory.....
Nawet sobie nie wyobrażasz ile we mnie jest pokory, jeśli chodzi o aikido.
Przepraszam, że sie wtrące i nie na temat ale:
Co wy wszyscy do jasnej cholery z tą pokorą
Słowo pokora przewija się przez Aikidockie forum w co drugim wątku.
O co w tym chodzi ?
Kajanie się jest odgórnie narzucone przez Hombu czy co ?
Ktoś tego wymaga czy to tylko jakiś Aikidocki fetysz ?
A może specyfika i potrzeby ludzi trenujących pcha ich ku samoupokarzaniu się ?
Ja tam Aikido trochę trenowałem ale nikt mi jakiejś specjalnej pokory nie wszczepiał nakaując sztywne normy zachowań niczym z kołkiem w dupie. 8O
Przepraszam bardzo. Proszę kontynuwoać...
Napisano Ponad rok temu
No tu muszę zaskoczyć Kolegę, bo niestety* takie utopie istnieją :wink: . Może po prostu te sprawy nie powinny być załatwiane z taką pompą t.j. mównice i karafki z wodą dla zwilżenia gardeł przemawiających :wink: .Powinny. Ale utopie nie istnieją.Sprawy organizacyjne powinny byc zalatwiane na zupelnie oddzielnych spotkaniach, albo po treningach.
* piszę niestety bo takie zebrania odbywają sie u nas kosztem przerw pomiędzy zajęciami przy dosyć dużym obciążeniu czasowym tj. zajęcia troszkę dłuższe niż 2x1,5 godziny dziennie :wink: .
Pancer (którego śmieszą wyliczanki - jak długo i kiedy ktoś ćwiczył z tzw. wierchuszką)
Napisano Ponad rok temu
Na dzień dzisiejszy wygląda to tak, że będę kolekcjonerem pieczątek. Jest wymóg, że na któreś tam kyu trzeba odbyć ileś tam staży... Nie ma sprawy: pieczątki na sztuki i do egzaminu... W obecnych warunkach nie da się inaczej :?
Napisano Ponad rok temu
wiecej pokory.....
Nawet sobie nie wyobrażasz ile we mnie jest pokory, jeśli chodzi o aikido.
Przepraszam, że sie wtrące i nie na temat ale:
Co wy wszyscy do jasnej cholery z tą pokorą
Słowo pokora przewija się przez Aikidockie forum w co drugim wątku.
Przepraszam bardzo. Proszę kontynuwoać...
Ech, w moim skromnym rozumieniu sprawy, pokora odnosi się do niewywyższania sie ponad innych w czymś tam. I już. Co nie znaczy, że biegam na kolanach przed każdym, który więcej wie... :wink: A o co chodziło koledze aborygenowi, zapytaj Jego. Może odpowie :wink:
Pozdrawiam.
Napisano Ponad rok temu
a w suwari waza?Ech, w moim skromnym rozumieniu sprawy, pokora odnosi się do niewywyższania sie ponad innych w czymś tam. I już. Co nie znaczy, że biegam na kolanach przed każdym, który więcej wie... :wink: A o co chodziło koledze aborygenowi, zapytaj Jego. Może odpowie :wink:
Napisano Ponad rok temu
masowe staże nie maja sensu, ze na ostatnim (kanetsuka sensei chyba) NICZEGO sie nie nauczyłem, że było tyle osób że w czasie rozgrzewki chwyciłem kogos za palce u nóg zamiast swoich. Ze sensei to najwyzej przeszedł koło mnie z dwa razy - ale nie jestem pewny czy to był on.
Jeżu, co to wtedy było - zjechano mnie jak nie wiem co - podobno nauczyciel, czy instruktor uczy sie od samego patrzenia,. Swoja droga ci krótkowzroczni z rzędów 10 -45 to mają problem - proponowałbym telebimy.
Każda organizacja potrzebuje spędów, z kilku względów:
- pieniądze
- pokazanie siły
- konsolidacja grup - pokazanie ludziom, że są częścia całości.
i to tyle - staże masowe maja instruktarzowy sens tylko jeśli są - stażami stylowymi -czyli naucza nauczyciel szkoły, która ćwiczysz na codzień. Takie jest moje zdanie i bedę sie go trzymał, jak nie wiem co.
Nie ma tu znaczenia poziom nauczyciela.
jeśli jeden weekend spedzisz z Tissier robiąc ikkyo A, tydzien póżniej z Chiba robiac B a potem przyjedzie Hosoda i zrobi RZ to w głowie masz tylko mętlik - tak to działa w moim przypadku przynajmniej.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
aiki opowiadanie dla dzieci (po angielsku i niemiecku)
- Ponad rok temu
-
Informacja z ostatniej chwili - Staż w Warszawie na Gwardii
- Ponad rok temu
-
Staż z Sensei Pascalem Guillemin (asystentem Ch. Tissier)
- Ponad rok temu
-
Co mi proponujecie trenować!!
- Ponad rok temu
-
Staż z Jackiem Wysockim 7. dan, Biała Podlaska 19-20.01.2007
- Ponad rok temu
-
Treningi w dwoch dojo
- Ponad rok temu
-
Kalendarz PFA 2007
- Ponad rok temu
-
Marcin Velinov
- Ponad rok temu
-
Zapomniany Solenizant
- Ponad rok temu
-
Aikido na własną ręke
- Ponad rok temu