Ale rzecz w tym, że po tym roku tak naprawdę niczego nie robisz w pełni dobrze. Ani technika nie taka jak trzeba, ani timingu nie ma. Może na etap sali i kolegi z grupy to jest ok, ale osobiście wątpię w skuteczność, czy nawet umiejętność wykonania pak-sao na szybkiego prostego czy też bil-sao (lub wu-sao) na sierpa. Natomiast osobiście obstawiałbym podobnie jak KrzysT, tzn. na kogoś kto jednak bardziej ogólnie ma "trochę przewalczone i został usprawniony przez fachowca" w wypadku rocznego treningu. Już po 3-4 latach ćwiczenia dałbym odwrotnie.
Przepraszam, że się wtrącam w waszą ciekawą dysputę, alejest chyba odwrotnie. Po roku KF (jakiegokolwiek) de facto nie umiesz nic, co można by sensownie zastosować w wypadku opisanym przez ciebie. Po roku np. KB, Boxu czy Bjj (czyli ogólnie bardziej siłowych rzeczy) masz znacznie większe szanse. To wynika ze specyfiki nauczania systemów, na KF potrzeba znacznie więcej czasu. Tak myślę, niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę.
no wlasnie sie mylisz generalnie jesli rozpatrywac KF to tak masz pewnie racje z tym ze WT to jest taki troche dziwolag. tradycyjnie czesto cokolwiek z partnerem jest robione po roku, albo pol. stoi sie w pozycji jezdca itp ciekawe zajecia z kolei na WT juz na 1-szym treningu masz pak-sao w parze. forma to moze 3 minuty na poczatku i jest to substytut rozgrzewki. cwiczenia (na koncu) to moze z 5 minut (brzuch, izometria) i cala reszta to cwiczenie z partnerem, non-stop. dlatego jak pisalem cos za cos. nie bedzie tezyzny karateki, ale bedzie umiejetnosc reakcji i wyczucia, bo ciagle masz partnera. zauwaz ze jesli masz wycwiczone pak sao (szybko), gan sao, tan sao to juz sie bronisz (pod warunkiem ze opanowales, ale po to masz to walkowane z zywym czlowiekiem). po roku jestes na etapie Chum Kiu wiec masz duuuzo duzo wiecej technik taie jak lokcie, kopniecia i juz troche chi-sao. naprawde tu akurat musze byc obiektywny postepy ida piorunujaco.
i tak nikt nie uwierzy. zreszta po co ja polemizuje ? "klan WT" schowal sie w mysia dziure, a ja ich bronie. pieprze to
Leung Ting - Wing Tsun
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jak nie masz o czymś pojęcia, to się nie wypowiadaj w tym temacie. Nie napisałeś w profilu skąd jesteś, ale jeśli chcesz sprawdzić "talenta kulinarne" ludzi JKD, to pofatyguj się do np do mnie do Gdyni lub do Łodzi do Wojtka Adamusika. Tylko obawiam się, że nasza potrawa może się okazać dla Ciebie ciężkostrawna.
o widze, ze mamy do czynienia z TOI*
ja nie pisalem nigdzie, ze Twoje JKD nie dziala i ze nie dasz mi rady jako profesjonalny instruktor (byloby zle jakbys nie dal niewazne co trenujesz) tylko tak sie zastanawiam co to ma udowodnic w kontekscie tamtego "sifu" o ktorym pisal Lopez? a jesli juz tak ostro startujesz to widze ze jako czlowiek MMA wypowiadasz sie szeroko na forum KF w watkach dot. Wing Tsun jak mniemam skoro to robisz masz wielkie pojecie i zapewne cwiczyles ten styl tak?
*TOI = Typowa Odpowiedz Instruktora (z urazonym ego) tzn "przyjdz do nas to my ci pokazemy!!!"
Napisano Ponad rok temu
Tutaj widzę ogólne sformułowanie dotyczące ludzi JKD czyli jak rozumiem miałeś na myśli Dana Inosanto, Paula Vunaka, Ricka Younga, Larry Hartsella, Cass Magdy itd itdwiele ludzi JKD liznelo wing chun z jakiegos lipnego przekazu i uwaza, ze znaja juz wing chun. Nie sadzilem ze to jest tak daleko posuniete ze kaza mowic do siebie sifu
Dla nich to tylko "trapping" Czasem jak czytam o tym mam wrazenie, ze mowa o przepisie kulinarnym. Troche trappingu WC, troche grapplingu z BJJ, troche parteru, troche boksu i powstaje super zabijajaca mikstura.
Twoja opinia nie dotyczyła mnie bezpośrednio z imienia i nazwiska więc o moim ego nie ma tutaj mowy, ale jest wypowiedzią na temat m.in. wyżej wymienionych, cenionych autorytetów w świecie MA (nie tylko środowisku JKD).
Jeśli drwa rąbiesz to musisz liczyć się z tym że wióry lecą...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tutaj widzę ogólne sformułowanie dotyczące ludzi JKD czyli jak rozumiem miałeś na myśli Dana Inosanto, Paula Vunaka, Ricka Younga, Larry Hartsella, Cass Magdy itd itd
Twoja opinia nie dotyczyła mnie bezpośrednio z imienia i nazwiska więc o moim ego nie ma tutaj mowy, a m.in. wyżej wymienionych, cenionych autorytetów w świecie MA (nie tylko środowisku JKD).
nie mialem na mysli tych osob i zapewniam ze je szanuje (dwie pierwsze dobrze znam z dokonan, literatury itd). zreszta wogole pisalem jedynie o pewnej tendencji. to co robia te autorytety jest dobre, skuteczne napewno tez i ja tez przez dlugi czas bylem zapatrzony w JKD (poniewaz kazda dotychczas poznana koncepcja byla niedoskonala), ale dzis mam troche inne zdanie. faktycznie masz racje uderz w stol, a nozyce sie odezwa pokoj Kenjiro i szacun dla Ciebie oraz srodowiska JKD. moze niefortunnie sie wyrazilem. btw, Dan Innosanto zawsze podkreslal jak bardzo szanuje wing chun i jak wielki mial wplyw na JKD, ale to pewnie wiesz lepiej niz ja.
Napisano Ponad rok temu
Nie dalej jak wczoraj oglądałem video z wypowiedzią właśnie Dana Inosanto, który przytaczał słowa swojego nauczyciela od WingChun (Francis Fong bodajże), które jakoby są ogólną opinią wielu znawców chunów. Twierdzą oni, że pokolenie ludzi ćwiczących z YipManem (pierwsze?) - m.in.WSL czy BL to pokolenie fighterów - niekoniecznie perfekcyjnie technicznych, następne pokolenie to "technicy". Ostatnie pokolenie to niestety najsłabiej wykształceni i słabi fighterzy.
Jeśli chodzi o samego BL, to jak powszechnie wiadomo zakończył on swoje szkolenie w chunie na raczej średnim etapie, jednak był to utalentowany człowiek, który nawet z tą niepełną wiedzą potrafił dużo zdziałać i wg opinii wielu nawet z tym niepełnym wykształceniem był lepszym fighterem od wielu, którzy uważają się za kompletnie wykształconych przez YM.
Opini tych można posłuchać na jednej z części Definitive Collection (żeby nie było, że sam to wymyśliłem :-) )
Napisano Ponad rok temu
Okazuje się, iż WT to nie skrót od Wing Tsuna a od "Wasted Time" :twisted:
Napisano Ponad rok temu
wątek rozrósł się do dość sporych rozmiarów i odbiegł znacząco od tematu nadanego przez autora. Postaram się odpowiedzieć chociaż na część wątków
Chestguardy - pancerzyki
- uderzanie na klate ma jeden duzy plus na początku - duzo łatwiej jest nauczyć generowanie siły "z łokcia" czy jak ktoś woli "z dużych mięśni pleców". Nie wyobrażam sobie nauczyć motoryki tego ruchu uderzając na twarz.
- deska w chestguardzie daje troche bezpieczeństwa, że jednak klata nie pęknie
- nie trzeba powstrzymywać siły (co nie znaczy że uderza się "na maksa"). Można to nazwać pół-środkiem. Zupełnie inaczej ćwiczy się chisao kiedy można przywalić "choć trochę" a kiedy trzeba uważać żeby przez przypadek nie zatłuc partnera.
- chestgard pozwala też ukierunkować się na linie centralną
- i zobaczyć co jest jak partner odlatuje po strzale
jednym słowem miła rzecz na początek. oczywiście nie może być mowy o uderzaniu w niego z pełną siłą, chyba że lubimy kupować nowy chestguard co trening
Brak rozgrzewki - mity i fakty
Z mojej 5-6 letniej praktyki wynika że kontuzje na treningach są stosunkowo rzadkie. Brak rozgrzewki jest oczywiście fikcją - dobre wykonanie formy, ćwiczeń w powietrzu itd. powoduje że człowiek faktycznie jest rozgrzany po kilkunastu minutach. Z metodycznego punktu widzenia nie widzę zbyt dużego sensu robienia ćwiczeń siłowo - izometrycznych przed treningiem technicznym. Oczywiście taka rozgrzewka nie zafunkcjonuje w przypadku np. Teakwondo.
Metodyka nauczania
Metodyka nauczania Leung Ting WingTsun na początku (stopnie uczniowskie) w dużym przybliżeniu wygląda tak - po opanowniu podstaw z SNT i CK zaczyna się wałkować sekcje Chi Sao. Na początku poznaje się 7,5 (siedem i pół ) sekcji. Ćwiczone one są najpierw w ustalonej formie, następnie poziom "randomizacji" się coraz bardziej zwiększa. Docelowo ma dojść do walki ruchami z 7,5 sekcji Chi Sao.
Sekcję ChiSao stanowią swoisty szkielet dla przepracowania sekwencji i zasad WT.
Nie jest to oczywiście jedyna metodyka treningowa WT.
Różnice między systemami - czyli temat właściwy
Z góry mówię - doświadczenia z mojego Wing Chunu pochodzą od nienajlepszego nauczyciela. ale to raczej temat historyczny.
Podejrzewam że głowne różnice między Chunami a WT to:
- usystematyzowani i metodyka - w WT program jest bardzo jasno wyznaczony [ być może są Chuny o podobnie rozbudowanej metodyce, ale sie jeszcze z nimi nie spotkałem ]
- praca nóg. z tego co zaobserwowałem jedyne szkoły Chunów w ktorych jest podobna praca nóg do naszej to "założone" przez innych instruktorów ćwiczących wcześniej WT.
Trudno mi dać dłuższy wywód na ten temat - nie mam zbyt dużego pojęcia np na temat Chi Gerk w innych Chunach - bo podejrzewam że to jak co jakiś czas daje się zobaczyc w sieci - czyli np. Chunowiec kopiący low-kicki to jakieś produkty uboczne.
Pokolenie kiepskich fighterów?
Myślę że średni Chunista teraz może być gorszy od średniego Chunisty 2 pokolenia wcześniej - ale wynika to tylko i wyłącznie z masowości tego stylu. Co nie oznacza brak wybitynych jednostek i dobrych fighterów.
Co do Bruce'a - człowiek z jego podejściem i budową mógłby ćwiczyć cokolwiek. Szkoda że nie dane było mu dociągnąć do końca swojej Chunowej edukacji. Kto wie jak by wygładało wtedy jego JKD?
Napisano Ponad rok temu
jeżeli chodzi o różnice w Chunach - sporo pewnie będzie można znaleźć w książce Root of WingTsun.
Napisano Ponad rok temu
ps.
jeżeli chodzi o różnice w Chunach - sporo pewnie będzie można znaleźć w książce Root of WingTsun.
dodajmy, ze do nabycia na stronie [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
- dlaczego w niektórych odmianach WC robi się w każdej formie "inny" chuen sao? wygląda to tak jakby obrysowywać nadgarstkiem kółka o różnej średnicy.
- i dlaczego w niektórych odmianach chum kiu i bodajze biu tze tez, wygląda TOTALNIE inaczej. Spróbuje znaleźć flimik to obrazujący. (z tego co pamiętam to William Cheung miał takie dziwne)
Napisano Ponad rok temu
- dlaczego w niektórych odmianach WC robi się w każdej formie "inny" chuen sao? wygląda to tak jakby obrysowywać nadgarstkiem kółka o różnej średnicy.
W Ving Tsun WSL wielkość "kółka" jest uzależniona od wielkości dłoni. Wykonujemy tą techniką samą dłonią. Mowa o SLT oczywiście.
- i dlaczego w niektórych odmianach chum kiu i bodajze biu tze tez, wygląda TOTALNIE inaczej. Spróbuje znaleźć flimik to obrazujący. (z tego co pamiętam to William Cheung miał takie dziwne)
My robimy dość "tradycyjnie". Dlaczego inni robią inaczej, nie wiem. Widocznie mają ku temu powody.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Yip Man Yong Chun
- Ponad rok temu
-
Tanglangmen w Krakowie
- Ponad rok temu
-
Pomocy
- Ponad rok temu
-
Nowy Rok :-)
- Ponad rok temu
-
Życzenia świąteczne
- Ponad rok temu
-
POLAND'S NEW JOW GA SIFUS
- Ponad rok temu
-
Taikiken vs Kyokushin
- Ponad rok temu
-
SZKOŁY KUNG-FU/WUSHU W POLSCE
- Ponad rok temu
-
Gou quan (styl psa) - klip
- Ponad rok temu
-
Ile mieliście lat jak zaczęliście trenować?
- Ponad rok temu