Skocz do zawartości


Zdjęcie

Leung Ting - Wing Tsun


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
129 odpowiedzi w tym temacie

budo_ukyo78
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1016 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:York UK

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

Belial, problem polega na tym, że po mojemu uderzając w chest guard zmieniasz mechanikę ruchu - to raz.

Przepraszam Krzysiu ale jak w takim razie cwiczyc uderzenie na twarz,z zachowaniem prawidlowej mechaniki, sily i odczucia - czyli ze twarz to wiele kosci wystajacych, zeby, ktore tna skore itd?
Kolega napisal ze walenie w ten chest guard to polsrodek i wydaje sie ze jest to "jakies" rozwiazanie. Inne to rekawice - zmiana technik, kaski - nieprawidlowe reakcje partnera i odczucie, uderzanie w inne czesci ciala - troche inna mechanika i odczucia.
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

OK, Belor, ja zrozumiałem. Tylko wydaje mi się, że w takim przypadku przedramię będzie leciało w dół pod kątem bliższym 45 stopni niż 90, nie? Jeśli tak, to dla mnie jest to jak najbardziej sensowne uderzenie.

W praktyce tak to właśnie wygląda.

Co do ćwiczenia na worku... to worek według ciebie miał się bujać? :)
A on go miał pchać, czy uderzać? ;)

:wink:
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

za silacza sie nie uwazam, ale worek 30 kg wypelniony ubitymi trocinami, wilgotny potrafie 1 kuenem rozbujac podkreslam ciosem, a nie pchaniem. taki Diddier Beddar na oko wysmienity praktyk nie smiem sie porownywac pracujac na worku i uzywajac ciosow bokserskich powinien jakos sensownie go poruszyc. odnioslem _subiektywne_ wrazenie, ze impet ciosow byl maly, ale mozliwe jak napisalem ze worek wypelniony jest piaskiem i wazy 100 kg :) wtedy pelen szacun ;)

Nie wiem czy biłeś kiedyś na duży (co najmniej 30 Kg, bo na takich ćwiczymy) worek np. łokciem. Niezależnie jakiej siły użyjesz to jeśli poprawnie wykonasz uderzenie, nawet nie ruszysz worka. Jest to jak najbardziej prawidłowe, gdyż siła rozchodzi się na górną część worka, tam gdzie jest on najbardziej stabilny i niejako wpycha go "do środka" (a blokuje go jego ciężar i napięta lina). A co do ubitych trocin, to ci powiem, że ja na początku zawsze miałem poździeraną skórę do kości i "lekko poobijane" torebki stawowe, więc z tą "lekkością" zawartości to różnie jest :wink:



nic podobnego. to co mowisz to podejscie sportowe. sam sparring jest pojeciem sportowym poniewaz zaklada starcie 2 osob, ale nie "prawdziwa" walke. tzn nie walczy sie bez regul aby wykonczyc, ale jest to pojedynek majacy na celu wymiane technik i zawsze w obrebie jakis tam regul. nie wszystkie Sz.W. ani tez KF uzywaja tego podejscia. np. z tego co wiem Krav Maga jak i inne kombaty nie naucza skakania w rekawicach i "boksowania" poniewaz taka forma starcia na ulicy nie wystepuje. podobnie WT nie uczy a wrecz pokazuje ze jest to wypaczone podejscie. jesli bedziesz na ulicy oczekiwal skakania z garda jak na ringu i szermierki ciosami to najprawdop. silniejszy przeciwnik po paru sek. cie znokautuje. jedyna sensowną strategia jest blyskawiczny atak na czule punkty i tak aby zadnego sparingu nie bylo tylko raczej unieszkodliwienie napastnika :)
jesli dasz mu szanse na sparring to bedziesz musial sobie poradzic z jego ciosami (silnijeszy przeciwnik)

Takie podejście na forum nie przejdzie. Próbowałem już kilkukrotnie w tym tonie, ale zostałem obśmiany (delikatnie mówiąc) i... chyba częściowo słusznie. Sparring nie ma cię przygotowywać do realnego starcia, ale wyrabiać psychiczne nastawienie do walki i przynamniej pokazywać jak niektóre rzeczy wychodzą na żywym człowieku a nie na worku. Z tego punktu widzenia to jest słuszne podejście. Natomiast faktem jest, że podejście sparingowe to błąd na ulicy, więc częściowo także masz rację, gdy piszesz o szybkim unieszkodliwieniu przeciwnika (choć ja np. obawiałbym się w starciu ciąć na szyję, choć to dosyć często ćwiczymy i wiem, że to raczej skuteczne).
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun
Ukyo, a widziałeś te chest guardy? Ja po prostu nie widzę zastosowania małej poduszki umocowanej pośrodku klatki piersiowej do ćwiczenia łokci.
Ja w ogóle nie bardzo widzę trenowanie łokci inną metodą, niż kask z kratką uczciwie mówiąc. Pewnie miękki jestem ;) Zresztą samo uderzenie łokciem w mostek wydaje mi się jakieś wydumane, ale może po prostu nigdy nie trenowałem systemu, który miałby to w repertuarze.

ciach uderzanie mostek/twarz i subiektywne odczucia - nie widziałem filmu, więc nie podyskutuję ;)

oj chyba nie czytales ze zrozumieniem :) ja nie mam kolegow wuszowcow Azjatow.
a biali mnie nie interesuja byc moze rozgrzwaja sie calymi dniami, ale mialem na mysli tylko i wylacznie Chinczykow.


Czytałem, tyle, że nie mam zwyczaju komentować, pardon, głupot :)
Dlatego nawiązałem do wushowej rozgrzewki (ok, mogło zabrzmieć myląco).
Inna budowa Chińczyków polega na tym, że zazwyczaj są drobniejsi od Europejczyków. Koniec różnic. I są selekcjonowani i zaczynają wcześnie.
A i z tymi drobnymi mozna się naciąć, bo podobno na północy zdarzają się i wysocy, nawet według europejskich standardów.

no tak, ale od osoby ktora sie tym zajmowala slyszalem, ze biali nie maja szans w tych konkurencjach z chinczykami. budowa ciala jest inna i gra na niekorzysc. pokaz mi europejskie albo amerykanskie dziecko wysportowane tak jak ta Chinka


Proszę bardzo. Idź do dowolnej sekcji gimnastyki artystycznej. Tyle, że może nie w Stanach, tylko w Rosji, albo w Rumunii. Czemu tam? Bo tam podobnie jak w Chinach nikt się z przeproszeniem nie pierdoli z dzieciakami i katuje je tak, jak w Chinach.
A wygrywanie? Proste, białasy, które zajmują się wushu - to pasjonaci. Jakby ich wstępnie przeselekcjonować, zanim się za to zabiorą, to też by się powybierało takich, którzy w taolu wyglądają dobrze - czyli kompaktowych i gibkich - takich, jak w gimnastyce. Ale... ich nie ma z czego selekcjonować, bo to mało popularny sport. A nawet jak są równie dobrzy jak Chińczycy i znajdą jakiegoś dobrego trenera, to pozostaje jeszcze kwestia chińskich sędziów :) Długo nie będą mieli szans.

Ciachnąłem sport a sparringi.
Belial, skoro uważasz, że sparringi to wypaczone podejście, to powiedz mi, jak ćwiczyć tak, żeby to miało ręce i nogi? Jak chcesz się nauczyć stosować techniki, w momencie, kiedy nie wiesz, jak one będą działały na gościu, który cię atakuje?

tak z tym ze sa systemy ktore maja do zaoferowania pare ciosow + strategie ze szybszy, silniejszy itd wygra. nic wielkiego i nic madrego.


Wymień takie systemy :)

Smutna prawda jest taka, że jeśli trening nie rozwija cię fizycznie, czyli jeśli nie poprawia twoich możliwości motorycznych, atrybutów i nie daje możliwości przećwiczenia w bezpiecznych warunkach tego, co może cię ewentualnie spotkać w tzw. realu, to jest to trening bez większej wartości w przypadku starcia. No bo co w tym momencie ćwiczyć na takim treningu, co zwiększa twoje szanse? Moment zaskoczenia? Perfekcyjną mechanicznie technikę, która nie poparta timingiem i przeglądem sytuacji w walce daje tyle, co nic?

Zrozum, w sparringu nie chodzi o to, żebyś skakał, kiedy dojdzie do walki. Chodzi o to, zeby przećwiczyć techniki i nauczyć się z nich korzystać. Każde techniki. Te ultradeadly też ;)
  • 0

budo_tsailifo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

Smutna prawda jest taka, że jeśli trening nie rozwija cię fizycznie, czyli jeśli nie poprawia twoich możliwości motorycznych, atrybutów i nie daje możliwości przećwiczenia w bezpiecznych warunkach tego, co może cię ewentualnie spotkać w tzw. realu, to jest to trening bez większej wartości w przypadku starcia. No bo co w tym momencie ćwiczyć na takim treningu, co zwiększa twoje szanse? Moment zaskoczenia? Perfekcyjną mechanicznie technikę, która nie poparta timingiem i przeglądem sytuacji w walce daje tyle, co nic?

Zrozum, w sparringu nie chodzi o to, żebyś skakał, kiedy dojdzie do walki. Chodzi o to, zeby przećwiczyć techniki i nauczyć się z nich korzystać. Każde techniki. Te ultradeadly też ;)


Dokładnie tak... już wiele razy w sieci można było zobaczyć super skuteczne systemy i ich super masterów... a później w "towarzyskim" sparirigu master dostawał po "ryju"...

Przecież nie dlatego dostał że "nie wolno było zabijać", tylko dlatego że najprawdopodobniej również uważał że sparing nie jest potrzebny :)
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

Natomiast faktem jest, że podejście sparingowe to błąd na ulicy, więc częściowo także masz rację, gdy piszesz o szybkim unieszkodliwieniu przeciwnika (choć ja


Panowie, kufa. Co to jest według Was "podejście sparingowe"?
To, o czym piszecie, nie ma nic wspólnego ze sparringami czy ich brakiem.
Owszem, w tzw. realu nie ma fazy "rozpoznania", nie ma rund, nie ma sędziego i zazwyczaj walki trwają krócej. Ale żeby był to argument przeciwko sparringom as such?
Narzędzia to narzędzia, można je wykorzystać inteligentnie, a można nonsensownie - jak przywalicie się młotkiem w palec, to wyrzucacie młotek? ;)
  • 0

budo_belial
  • Użytkownik
  • Pip
  • 39 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun
[quote name="belor"]
Nie wiem czy biłeś kiedyś na duży (co najmniej 30 Kg, bo na takich ćwiczymy) worek np. łokciem. Niezależnie jakiej siły użyjesz to jeśli poprawnie wykonasz uderzenie, nawet nie ruszysz worka. Jest to jak najbardziej prawidłowe, gdyż siła rozchodzi się na górną część worka, tam gdzie jest on najbardziej stabilny i niejako wpycha go "do środka" (a blokuje go jego ciężar i napięta lina). A co do ubitych trocin, to ci powiem, że ja na początku zawsze miałem poździeraną skórę do kości i "lekko poobijane" torebki stawowe, więc z tą "lekkością" zawartości to różnie jest :wink:

po 1) nie mowilem o lokciach na worek tylko o "boksowaniu" go, a po 2) sa lokcie np. poziome (chum kiu) i wertykalne (biu tze) ktorych mechanika jest inna jak i zachowanie worka pewnie. punkt przylozenia sily napewno tez ma znaczenie. nie widzialem "waszyc" workow :) co do twardosci to bedzie ze 6 wiosen jak boksuje worek, wiec powiedzmy ze mi to nie przeszkadza golymi rekami go okladac, ale owszem trociny sa wystarczajace. wor ma konsystencje kauczuku :)
  • 0

budo_belial
  • Użytkownik
  • Pip
  • 39 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

Ukyo, a widziałeś te chest guardy? Ja po prostu nie widzę zastosowania małej poduszki umocowanej pośrodku klatki piersiowej do ćwiczenia łokci.
Ja w ogóle nie bardzo widzę trenowanie łokci inną metodą, niż kask z kratką uczciwie mówiąc. Pewnie miękki jestem ;) Zresztą samo uderzenie łokciem w mostek wydaje mi się jakieś wydumane, ale może po prostu nigdy nie trenowałem systemu, który miałby to w repertuarze.


widzisz nie starasz sie zobaczyc koncepcji w tym tylko chcesz szermierki na arumenty :)
nikt nie mowil o tym ze cwiczenie polega na docelowym wycwiczeniu sie w uderzaniu lokciem w mostek :) uderza sie w chestguard na zywym czlowieku jako lepsze przyblizenie realu niz walenie w worek albo w przeciwnika udajac i zatrzymujac ciosy.
manipulujesz celowo trescia lub po prostu nie rozumiesz jej :)


Czytałem, tyle, że nie mam zwyczaju komentować, pardon, głupot :)


wydajesz sie byc ekspertem od Wushu. coz ja nim nie jestem, poddaje sie. dla mnie EOT ;)


Belial, skoro uważasz, że sparringi to wypaczone podejście, to powiedz mi, jak ćwiczyć tak, żeby to miało ręce i nogi? Jak chcesz się nauczyć stosować techniki, w momencie, kiedy nie wiesz, jak one będą działały na gościu, który cię atakuje?


mozna cwiczyc tyle ze nie jest to sparring sensus stricte. uwazasz ze systemy typu combat nie maja sensu? WT jest pomostem miedzy takimi systemami, a podejsciem tradycyjnym. nie chodzi o to aby nie cwiczyc z partnerem i nie uzywac sily,szybkosci wrecz przeciwnie, ale zeby cwiczyc tzw. sytuacje starcia zamiast nieralnej walki gdzie sie boksuje, wymienia ciosy, np. cios i wycofanie, cios i wycofanie. takie cos jest sprzeczne z nie osmiele sie tego powiedziec kazdym "czunem".

Wymień takie systemy :)


wiekszosc KF ktorych "sikungiem" jest mgr pan zenek nauczyciel WF z pscimia dolnego ktory odbyl 2 kursy 2 godzinne pod okiem mistrza z chin. styl to zbior form nie majacych zadnego sensownego zwiazku jak i gama technik zmalpowanych z roznych styli czesto japonskich :) wtedy cwiczy sie formy, robi piekne figury, a sparringi to marnej jakosci kick-boxing. dlaczego? dlatego ze sam system nie ma wlasnie koncepcji, mysli przewodniej, sposobu na walke. wygrywa lepszy. czyt. szybszy i majacy lepsze kopyto.
czesto ten o wiekszej masie :) smiem powiedziec ze KF walczace jak kickboxing jest tylko jego podroba. jesli ktos zas uwaza ze jego KF jest super, ale coz jak sie doda do tego BJJ, kick, judo to jest juz wogole full wypas system to rowniez swiadczy to albo o marnosci stylu i jego niekompletnosci albo o marnosci przekazu. to jest moje zdanie napewno kontrowersyjne dla wielu osobo, nie mowie ze kazdy sie z tym musi zgadzac.

Zrozum, w sparringu nie chodzi o to, żebyś skakał, kiedy dojdzie do walki. Chodzi o to, zeby przećwiczyć techniki i nauczyć się z nich korzystać. Każde techniki. Te ultradeadly też ;)


tak i wlasnie o tym napisalem wyzej. dlatego mozna cwiczyc to, ale inaczej. kontestuje sparring nie w pojeciu bojowego cwiczenia 2 osob, ale w pojeciu pewnej strategi walki jaka wiekszosc osob przyjmuje wg mnie blednie. strategia VT/WT i pewnie WC tez to ciagly ruch do przodu, obrona poprzez atak, lancuchowe techniki i jak najszybsze wygranie walki. w VT i WT mowi sie zdaje sie o sekundach. moze to troche rozjasni tobie idee walki w czunach
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

Panowie, kufa. Co to jest według Was "podejście sparingowe"?
To, o czym piszecie, nie ma nic wspólnego ze sparringami czy ich brakiem.
Owszem, w tzw. realu nie ma fazy "rozpoznania", nie ma rund, nie ma sędziego i zazwyczaj walki trwają krócej. Ale żeby był to argument przeciwko sparringom as such?
Narzędzia to narzędzia, można je wykorzystać inteligentnie, a można nonsensownie - jak przywalicie się młotkiem w palec, to wyrzucacie młotek? ;)

Nie zrozumieliśmy się. Wydawało mi się, że wyraźnie się opowiedziałem "za sparingiem" jako metodą w nauczaniu itp. Pisałem tylko o pewnej specyfice, która jest odmienna, a jeśli się oprzeć tylko na sparingu może trochę wprowadzić w błąd (jak i wszystko inne, np. ćwiczenie tylko na worku, bez siły, atak - obrona etc. przykłady można mnożyć). Mam nadzieję, że teraz będzie jasno :wink:
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

po 1) nie mowilem o lokciach na worek tylko o "boksowaniu" go, a po 2) sa lokcie np. poziome (chum kiu) i wertykalne (biu tze) ktorych mechanika jest inna jak i zachowanie worka pewnie. punkt przylozenia sily napewno tez ma znaczenie. nie widzialem "waszyc" workow :) co do twardosci to bedzie ze 6 wiosen jak boksuje worek, wiec powiedzmy ze mi to nie przeszkadza golymi rekami go okladac, ale owszem trociny sa wystarczajace. wor ma konsystencje kauczuku :)

A to się nie zrozumieliśmy, ale chyba nie tylko my. Wydawało mi się, że mówisz o przesuwaniu worka po ciosie łokciem. Po łokciu "horyzontalnym" rzeczywiście łatwiej przesunąć worek, ale po "wertykalnym" to jest bardzo trudne, zresztą i trochę bezcelowe, bo nie o to idzie. Mi też nie przeszkadza łoić gołymi, tak jest nawet lepiej, mówiłem tylko, że na początku nie obeszło się bez małych nieprzyjemnostek, ale chyba każdy to przeszedł :-)
  • 0

budo_lopez_rodriquez
  • Użytkownik
  • Pip
  • 23 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun
...natomiast rozgrzewka to rozgrzewka, wiec jedynie przygotowanie do wysilku, a nie trening silowy. 10-15 minut to naprawde duzo o ile caly ten czas bez przerwy sie rozgrzewac. jesli twoj nauczyciel poswieca np. 30 minut z godzinnego treningu na rozgrzewke to wg mnie tylko dlatego ze nie ma nic lepszego do zaoferowania :)

dokładnie się zgadzam...
trafiłem do jednego nauczyciela WCH w Londynie z przekazu WSL - rozgrzewka/ćwiczenia kondycyjno-siłowe, zajmują całą pierwszą godzinę treningu, potem każdy robi co chce, w parach, czy też jak kto woli może naparzać sobie w worki itp.,
"sifu" jak go niektórzy tytułują uczył się również od Jesse Glover, który na seminariach robi tylko elementy chi sao i naparzanie ciosami prostymi. Jego uczniowie podobno maja niesamowite ciosy. W sumie to mam mieszane uczucia... z jednej strony niedosyt z powodu niewielkiej dawki technik na treningach, z drugiej strony jest ok od strony finansowej i relacji uczeń-nauczyciel. nie zmusza się ludzi do różnych haraczy itp. jego system nauczania jest pozbawiony stopni, legitymacji itp. Uczniowie są dopuszczani do nowych technik w miarę jak opanowują materiał, czyli chyba tak jak dawniej w tradycyjnym sposobie nauczania kung fu - pod bacznym okiem nauczyciela.
  • 0

budo_belial
  • Użytkownik
  • Pip
  • 39 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

"sifu" jak go niektórzy tytułują uczył się również od Jesse Glover, który na seminariach robi tylko elementy chi sao i naparzanie ciosami prostymi. Jego uczniowie podobno maja niesamowite ciosy. W sumie to mam mieszane uczucia...


zapewne jego zrozumienie chi-sao zaczyna sie i konczy na triku z Wejscia Smoka :)
Mam na mysli skrzyzowanie rak i akcje typu pak-sao-kuen polaczone z "adziaaaa" w scence Lee vs O'hara. Widzialem takiego artyste zdaje sie jakis master Carlos Lee, polecam straszy na YouTube. Ponoc wlasnie to jest symptomatyczne, ze wiele ludzi JKD liznelo wing chun z jakiegos lipnego przekazu i uwaza, ze znaja juz wing chun. Nie sadzilem ze to jest tak daleko posuniete ze kaza mowic do siebie sifu :D
Dla nich to tylko "trapping" :) Czasem jak czytam o tym mam wrazenie, ze mowa o przepisie kulinarnym. Troche trappingu WC, troche grapplingu z BJJ, troche parteru, troche boksu i powstaje super zabijajaca mikstura.
Ja tam sie nie znam, ale lubie pieczarki, lubie ogorki, lubie pomidory jednakze wiem ze nie pomieszalbym tego razem ;) kwestia gustu :)
  • 0

budo_ukyo78
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1016 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:York UK

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

zapewne jego zrozumienie chi-sao zaczyna sie i konczy na triku z Wejscia Smoka

W Anglii wlasciwie kontaktowe taichi na szeroka skale robi tylko Dan Docherty - z tych znanych - i oni ograniczaja sie do zastosowania kilku technik w wielu wariantach i sytuacjach. Nie lekcewazylbym kogos tylko dlatego ze zaweza sie do wybranych technik - wszystko zalezy po co sie cwiczy.
  • 0

budo_belial
  • Użytkownik
  • Pip
  • 39 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

W Anglii wlasciwie kontaktowe taichi na szeroka skale robi tylko Dan Docherty - z tych znanych - i oni ograniczaja sie do zastosowania kilku technik w wielu wariantach i sytuacjach. Nie lekcewazylbym kogos tylko dlatego ze zaweza sie do wybranych technik - wszystko zalezy po co sie cwiczy.


Ukyo, to byl bardziej zart. oczywiscie stosowanie w walce to co innego, a nauczanie tez i ten kto wygrywa walke dwoma ciosami jest mistrzem nad mistrzami aczkolwiek yongchun jest bogatym stylem i nauczanie 5% z tego worka i dopelnianie tego w 95% silowka to napewno nie jest cos pozytywnego. o czym to moze swiadczyc? do glowy przychodzi mi tylko, ze albo nauczyciel to kutwa "umi", a nie chce przekazac wiedzy albo jej nie posiada :)

zeby atmosfere troche podgrzac, a mowa byla o sparringach to znalazlem 2 przyklady jeden to sam pan Cheung, wiec tzw WC, a drugi to proba konfrontacji WT z jakims tam kickbokserem :)



  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

widzisz nie starasz sie zobaczyc koncepcji


Koncepcję widzę, ale wydaje mi się mało sensowna po prostu. Po prostu - jeśli uważasz, że na tego chestguarda da się uderzyc z pełną siłą i szybkościa i przećwiczyć wszystkie techniki uderzenia łokciem, to wychodząc z takiego założenia koncepcja jest sensowna.
Moim zdaniem te techniki będą tak czy inaczej markowane, chyba, że liczymy się z tym, że połamiemy delikwentowi żebra :) No, chyba, że nie potrafimy silnie uderzyć łokciem, to mozna żyć w złudzeniu, że to, co uderzamy ma sens :) (oj, chyba się powtarzam ;) )
Ponadto w tego typu ćwiczeniu, kiedy nie uczysz się uderzać na głowę masz naturalną anatomiczną przeszkodę w postaci rąk (oczywiście o ile partner je w ogóle jakoś trzyma, bo jak je podniesie do góry, to faktycznie walimy jak w worek), które przy uderzaniu na łeb można wykluczyć (i tego też się trzeba nauczyć). Krótko mówiąc jest to utrudnianie sobie życia. Dlatego uważam, że nie jest to sensowne. Wolno mi ;)
Reasumując - jak mam wybierać pomiędzy koncepcją - markujemy uderzenia łokciem na łeb zabezpieczony kaskiem + ćwiczymy klincz + ćwiczymy uderzenia z pełnym powerem na worku i tarczach kontra kombinujemy uderzanie z łokcia na deseczkę na klatce piersiowej z, jak to napisałeś "połową siły i 100% prędkości", to wybieram koncepcję numer jeden.

Dalej popisałeś o idei walki w chunach unikając odpowiedzi na pytanie, jaką widzisz alternatywę dla sparringu :)
Widzisz, problem polega na tym, że wszystkie prezentacje WT jakie widziałem (bo jak w innych gałęziach to wygląda, to nie wiem), polegały na tym, że jeden pan nieudolnie atakował drugiego, a drugi go zasypywał gradem ciosów w hiperskomplikowanych kombinacjach. Pomijając już to, że było to zrobione w klimacie zwykłego, pardon, napierdalania nie broniącego się delikwenta. Znaczy mentalne nastawienie prezentujących było takie, że to ten niby broniący się był zdecydowanie agresorem :) A atak był zazwyczaj taki, że wystarczyło się... odsunąć :roll:
Krótko mówiąc, ćwiczenie o jakim mówisz implikuje parę niezdrowych przyzwyczajeń - atakujący nie uczy się atakować inaczej, jak pojedynczym atakiem i atakuje nieporadnie, wiedząc, że za chwilę dostanie serię. W tym momencie atakuje tak, że zazwyczaj ten broniący nie ma się przed czym bronić, zatem jego korzystanie z repertuaru technicznego i taktycznego tak naprawdę drastycznie się ogranicza. Bo nie jest przyzwyczajony do tego, że atakujący może chociażby wykonać zmyłkę, czy manipulować dystansem. I potem wychodzi takie, z przeproszeniem, aikido. Na dodatek zupełnie niepotrzebnie zbrutalizowane.

Wiesz, Belial, nie obrażaj się, ale ja odnoszę nieodparte wrażenie, że jesteś zindokrynowany wingtsunowym podejściem i nigdy nie sparrowałeś z kimś, kto sparruje regularnie boksersko czy thaiboksersko (o chwytaczach w ogóle nie wspominam). Zobaczyłbyś, jak sprawdza się metodyka nauczania, o której piszesz, jak trzeba skończyć delikwenta, który atakuje czymś więcej niż sygnalizowanym prostym ;)
No, chyba, że masz takie doświadczenie i uważasz, że ono niewiele wnosi do Twojego treningu. Ewentualnie sparrowałeś z takimi kickerami, jak na tym wklejonym przez siebie filmiku, mniejszymi o łeb początkującymi potykającymi sie o własne nogi ;)
  • 0

budo_belial
  • Użytkownik
  • Pip
  • 39 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

Reasumując - jak mam wybierać pomiędzy koncepcją - markujemy uderzenia łokciem na łeb zabezpieczony kaskiem + ćwiczymy klincz + ćwiczymy uderzenia z pełnym powerem na worku i tarczach kontra kombinujemy uderzanie z łokcia na deseczkę na klatce piersiowej z, jak to napisałeś "połową siły i 100% prędkości", to wybieram koncepcję numer jeden.


ok z tym ze to Ty sztucznie taki podzial wprowadziles. WT mozna tak samo cwiczyc na worku, na tarczy i z partnerem w kasku (i robi sie to). chest-guard jest tylko dodatkowym narzedziem (opcjonalnym).

Dalej popisałeś o idei walki w chunach unikając odpowiedzi na pytanie, jaką widzisz alternatywę dla sparringu :)


a czytales wogole ? :) alternatywa sa np. cwiczenia zadaniowe. roznica jest taka ze ze "sparring" jako calosc sklada sie z dziesiatek krotkich akcji wykonywanych szybko i dynamicznie wg pryncypiow systemu (o nich pisalem), a nie sytuacja kiedy zakladasz rekawice i boksujesz sie np. 3 minuty bez przerwy, robisz uniki, pracujesz na nogach jak Muhammad Ali itd do tego dochodza cwicenia chi-sao oraz lat-sao takze alternatywy zapewniam sa i nie jest to "cwiczenie plywania bez wody" :)

Widzisz, problem polega na tym, że wszystkie prezentacje WT jakie widziałem (bo jak w innych gałęziach to wygląda, to nie wiem), polegały na tym, że jeden pan nieudolnie atakował drugiego, a drugi go zasypywał gradem ciosów w hiperskomplikowanych kombinacjach. Pomijając już to, że było to zrobione w klimacie zwykłego, pardon, napierdalania nie broniącego się delikwenta. Znaczy mentalne nastawienie prezentujących było takie, że to ten niby broniący się był zdecydowanie agresorem :) A atak był zazwyczaj taki, że wystarczyło się... odsunąć :roll:
Krótko mówiąc, ćwiczenie o jakim mówisz implikuje parę niezdrowych przyzwyczajeń - atakujący nie uczy się atakować inaczej, jak pojedynczym atakiem i atakuje nieporadnie, wiedząc, że za chwilę dostanie serię. W tym momencie atakuje tak, że zazwyczaj ten broniący nie ma się przed czym bronić, zatem jego korzystanie z repertuaru technicznego i taktycznego tak naprawdę drastycznie się ogranicza. Bo nie jest przyzwyczajony do tego, że atakujący może chociażby wykonać zmyłkę, czy manipulować dystansem. I potem wychodzi takie, z przeproszeniem, aikido. Na dodatek zupełnie niepotrzebnie zbrutalizowane.


rozumiem "piate przez dziesiate". krotko mowiac nie jestem adwokatem WT, nie pobieram profitow ;) , wiec nie bede za wszelka cene bronil i bawil sie w ewangelizacje.
czesciowo to co piszesz wynika z zalozen. jesli chcesz miec prace nog bokserska ew. bardziej zmienna i elastyczna mozesz wybrac WC, WT ma inna prace nog i zdecydowanie krotszy dystans, wiele technik obalajacych, podcinajacych (czasem wlasnie takie judo troche) i jak zauwazyles bardzo brutalnych. cos za cos. uwierz ze ten dystans jest najgorszy do obrony. wiele osob woli trzymac sie dalej i WT opiera sie na zalozeniu, ze jesli bedziesz walczyl w zasiegu lokci, kolan to wiele osob bedzie mialo problem. skrocic dystans jest latwiej niz uciec. uwierz mi ze jesli zrobisz unik to wingczunista bedzie Cie gonil i okladal seriami, a nie tanczyl, podskakiwal dookola i czekal az wyprowadzisz swoje np. kopniecia.

Wiesz, Belial, nie obrażaj się, ale ja odnoszę nieodparte wrażenie, że jesteś zindokrynowany wingtsunowym podejściem i nigdy nie sparrowałeś z kimś, kto sparruje regularnie boksersko czy thaiboksersko (o chwytaczach w ogóle nie wspominam).


jakies 3 lata regularnych sparringow na kazdym treningu prawie. z tysonem nie walczylem, ale napewno to co mowisz nie ma odniesienia do mnie. nie obrazam sie jam nie panna :)

Zobaczyłbyś, jak sprawdza się metodyka nauczania, o której piszesz, jak trzeba skończyć delikwenta, który atakuje czymś więcej niż sygnalizowanym prostym ;)


sprawdzalem, a Ty? cwiczyles WT ew. "sparrowales" z kims od nich?

No, chyba, że masz takie doświadczenie i uważasz, że ono niewiele wnosi do Twojego treningu. Ewentualnie sparrowałeś z takimi kickerami, jak na tym wklejonym przez siebie filmiku, mniejszymi o łeb początkującymi potykającymi sie o własne nogi ;)


WT jest systemem samoobrony, a nie metoda do pokonywania championow np. UFC.
nikt nie mowi ze WT to niepokonany system bo takich nie ma itd. bynajmniej nie ja.
powiem tak wg mnie rok cwiczen WT da Ci umiejetnosc samoobrony w sytuacjach ulicznych i bez kaloryfera (brzuch) i miesni jak Bruce jestes w stanie to zastosowac przeciwko menelowi, pijakowi, mlodocianemu bandziorowi osiedlowemu itd itd. a tacy beda agresorami, a nie zawodowi kickbokserzy. natomiast rok treningu np. opartego na tej uwielbianej silowce i sparowaniu w rekawicach niekoniecznie i wielu sie o tym przekonalo.
krotko mowiac wszystko zalezy od tego czego oczekujesz.
  • 0

budo_belor
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

WT jest systemem samoobrony, a nie metoda do pokonywania championow np. UFC.
nikt nie mowi ze WT to niepokonany system bo takich nie ma itd. bynajmniej nie ja.
powiem tak wg mnie rok cwiczen WT da Ci umiejetnosc samoobrony w sytuacjach ulicznych i bez kaloryfera (brzuch) i miesni jak Bruce jestes w stanie to zastosowac przeciwko menelowi, pijakowi, mlodocianemu bandziorowi osiedlowemu itd itd. a tacy beda agresorami, a nie zawodowi kickbokserzy. natomiast rok treningu np. opartego na tej uwielbianej silowce i sparowaniu w rekawicach niekoniecznie i wielu sie o tym przekonalo.
krotko mowiac wszystko zalezy od tego czego oczekujesz.

ciach, ciach
Przepraszam, że się wtrącam w waszą ciekawą dysputę, alejest chyba odwrotnie. Po roku KF (jakiegokolwiek) de facto nie umiesz nic, co można by sensownie zastosować w wypadku opisanym przez ciebie. Po roku np. KB, Boxu czy Bjj (czyli ogólnie bardziej siłowych rzeczy) masz znacznie większe szanse. To wynika ze specyfiki nauczania systemów, na KF potrzeba znacznie więcej czasu. Tak myślę, niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę.
  • 0

budo_belial
  • Użytkownik
  • Pip
  • 39 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

Przepraszam, że się wtrącam w waszą ciekawą dysputę, alejest chyba odwrotnie. Po roku KF (jakiegokolwiek) de facto nie umiesz nic, co można by sensownie zastosować w wypadku opisanym przez ciebie. Po roku np. KB, Boxu czy Bjj (czyli ogólnie bardziej siłowych rzeczy) masz znacznie większe szanse. To wynika ze specyfiki nauczania systemów, na KF potrzeba znacznie więcej czasu. Tak myślę, niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę.


no wlasnie sie mylisz :) generalnie jesli rozpatrywac KF to tak masz pewnie racje z tym ze WT to jest taki troche dziwolag. tradycyjnie czesto cokolwiek z partnerem jest robione po roku, albo pol. stoi sie w pozycji jezdca itp ciekawe zajecia :) z kolei na WT juz na 1-szym treningu masz pak-sao w parze. forma to moze 3 minuty na poczatku i jest to substytut rozgrzewki. cwiczenia (na koncu) to moze z 5 minut (brzuch, izometria) i cala reszta to cwiczenie z partnerem, non-stop. dlatego jak pisalem cos za cos. nie bedzie tezyzny karateki, ale bedzie umiejetnosc reakcji i wyczucia, bo ciagle masz partnera. zauwaz ze jesli masz wycwiczone pak sao (szybko), gan sao, tan sao to juz sie bronisz (pod warunkiem ze opanowales, ale po to masz to walkowane z zywym czlowiekiem). po roku jestes na etapie Chum Kiu wiec masz duuuzo duzo wiecej technik taie jak lokcie, kopniecia i juz troche chi-sao. naprawde tu akurat musze byc obiektywny postepy ida piorunujaco.
i tak nikt nie uwierzy. zreszta po co ja polemizuje ? "klan WT" schowal sie w mysia dziure, a ja ich bronie. pieprze to :D
  • 0

budo_krzyst
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1354 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

ok z tym ze to Ty sztucznie taki podzial wprowadziles. WT mozna tak samo cwiczyc na worku, na tarczy i z partnerem w kasku (i robi sie to). chest-guard jest tylko dodatkowym narzedziem (opcjonalnym).


OK, tośmy się nie zrozumieli.
Tak czy inaczej chestguard jako narzędzie mnie nie przekonuje, ale w sumie może i nie przeszkadza ;)

a czytales wogole ? :) alternatywa sa np. cwiczenia zadaniowe. roznica jest taka ze ze "sparring" jako calosc sklada sie z dziesiatek krotkich akcji wykonywanych szybko i dynamicznie wg pryncypiow systemu (o nich pisalem),


lol
Belial, przecież Ty piszesz o zwykłym sparringu zadaniowym. Czas jego trwania i to, jak będzie wyglądał zależy od prowadzącego. Czemu zatem piszesz o tym, że negujesz sparring jako taki, skoro go nie negujesz? :)

sprawdzalem, a Ty? cwiczyles WT ew. "sparrowales" z kims od nich?


Zdarzyło się. Na treningu kiedyś też byłem. Very impressed nie byłem ;) aczkolwiek może dlatego, że mnie się w ogóle YCQ jako system nie podobają. No i nie sparowałem z jakimiś tam miszczami, tylko adeptami z paroletnim podówczas stażem (czyli porównywalnym do mojego wtedy).

natomiast rok treningu np. opartego na tej uwielbianej silowce i sparowaniu w rekawicach niekoniecznie i wielu sie o tym przekonalo.


E, przesadzasz. I z jednym i z drugim. Ani combatowo-czunowe podejście nie daje gwarancji obrony w takim przypadku, ani rok treningu bokserskiego nie dyskwalifikuje tej możliwości. Zresztą ulica to i tak głównie psychika, potem atrybuty, a na końcu dopiero jakakolwiek technika. I wychodząc z tego założenia obstawiałbym kogoś, kto ma odrobinę przewalczone i został usprawniony przez fachowca, a po roku uprawiania dowolnego sportu pod okiem logicznego trenera następuje ogólnie rzecz biorąc znaczny rozwój cech motorycznych. Nawet jak nie ma zwyczaju wchodzić w bliski dystans i wyrywać gardła ;) Wystarczy, żeby umiał jebnąć lewego prostego i lowkicka, albo sklinczować i rzucić. Na takiego agresora jak mówisz styknie równie dobrze jak czunowa seria ;)

K.
  • 0

budo_kenjiro
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1799 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gdynia

Napisano Ponad rok temu

Re: Leung Ting - Wing Tsun

zapewne jego zrozumienie chi-sao zaczyna sie i konczy na triku z Wejscia Smoka
Mam na mysli skrzyzowanie rak i akcje typu pak-sao-kuen polaczone z "adziaaaa" w scence Lee vs O'hara. Widzialem takiego artyste zdaje sie jakis master Carlos Lee, polecam straszy na YouTube. Ponoc wlasnie to jest symptomatyczne, ze wiele ludzi JKD liznelo wing chun z jakiegos lipnego przekazu i uwaza, ze znaja juz wing chun. Nie sadzilem ze to jest tak daleko posuniete ze kaza mowic do siebie sifu
Dla nich to tylko "trapping" Czasem jak czytam o tym mam wrazenie, ze mowa o przepisie kulinarnym. Troche trappingu WC, troche grapplingu z BJJ, troche parteru, troche boksu i powstaje super zabijajaca mikstura.
Ja tam sie nie znam, ale lubie pieczarki, lubie ogorki, lubie pomidory jednakze wiem ze nie pomieszalbym tego razem kwestia gustu


Jak nie masz o czymś pojęcia, to się nie wypowiadaj w tym temacie. Nie napisałeś w profilu skąd jesteś, ale jeśli chcesz sprawdzić "talenta kulinarne" ludzi JKD, to pofatyguj się do np do mnie do Gdyni lub do Łodzi do Wojtka Adamusika. Tylko obawiam się, że nasza potrawa może się okazać dla Ciebie ciężkostrawna.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024