Tytułem wstępu powiem tylko, że mi się zasadniczo pobieżnie wszystko podoba i nie należę do ludzi, którzy na wycieczce w Egipcie narzekają, że mają tylko trzy kanały polskie w hotelowej telewizorni :wink:
Było super

Wiem, na mnie człowieku z prowincji ogromne wrażenie robi np. palma na rondzie de Gaula :wink:

Zaraz po zakończeniu stażu z senseiem J. Wysockim udałem się na galę. Wprawdzie znajomi ostrzegali, że miejsc już nie ma, ale pomyślałem, że nawet gdyby nie udało mi się wejść, to spotkanie z Irimim warte jest przebicia się z Ursynowa na Wolę (co dla mnie, regularnie gubiącego się w stolycy, jest nie lada wyzwaniem

ale do rzeczy :wink:
Jestem pod dużym wrażeniem samej organizacji tak dużej imprezy. Po przeczytaniu planu pokazów gotów byłem założyć się o kratę, że gala przeciągnie się do 4 rano co najmniej, jak to zwykle bywa. Byłem w szoku obserwując jak poszczególne elementy uroczystości odbywają się z zegarmistrzowską precyzją oddzielane donośnym gongiem.
Czego tam nie było!
I kyudo i ken jutsu i sumo i kendo i tameshigiri i film o tym, jak hartowała się stal, i pan ambasador i przemówienia i wręczenie medali i list od prezydenta! Ale przede wszystkim AIKIDO.
Tylu pokazów i na takim poziomie w życiu nie widziałem i pewnie długo nie zobaczę. Świetne pokazy dzieciaczków, które zawsze wypadają fajnie i prezentacja całej masy klubów Aikido zrzeszonych w PFA. Były momenty kiedy na „wybiegu” robiło się czarno od hakam a ja nie wiedziałem, na którą matę patrzeć. A tu jeszcze zdjęcia trzeba było robić i wysyłać entuzjastyczne esemesy do przyjaciół.
Choć wciąż było to Aikido to nie można się było znudzić. Pomysłowości występującym nie brakowało. CAA wystąpiła z wielkim bębnem, który dodatkowo dodawał kolorytu, przedstawiciel z Bułgarii rzucał kucykiem (nie, nie zarzucał ale rzucał ludzi


Duży ukłon w stronę organizatorów, że zaprosili też przedstawicieli innych szkół. Super pokaz senseia Bieńkowskiego. Uke jakby odbijali się od niego i frunęli w przestworza, gdy ten stał niemalże nieruchomo (przynajmniej tak to wyglądało). Świetny pokaz senseia Tissiera, którego widziałem na żywo po raz pierwszy . Nie muszę chyba pisać, że bardzo podobał mi się pokaz senseia Wysockiego, którego pierwszy raz oglądałem w takiej roli. Jego oraz asystującego mu mojego nauczyciela Irka. Co innego prezentacja technik przed „swoimi” a co innego „w jaskini lwa” :wink:

Żałuję tylko, że pomimo takiego nagromadzenia Budowiczów nie spotkaliśmy się w większym gronie i nie oglądali gali np. z loży suto zaopatrzonej w napoje chłodzące i przekąski kuchni orientalnej :wink:
Oby częściej takie imprezy!
Pozdrawiam, h-k :-)