30 lecie Aikido w Polsce
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
oj, ShabuShabu... a na końcu filmiku są "credits" i wykonawca muzyki widnieje... ;-)Heh, a miałem napisać, że Hendrixowato brzmi, ale w końcu się nie zdecydowałem...
filmik fajny, Grzegorz Kołak rządzi :-)
Napisano Ponad rok temu
sory za OT
pozdrawiam
Kita
Napisano Ponad rok temu
tak trochę OT wzgledem filmiku mam pytanie:
czy ktoś z bardziej zaawansowanych może mi wytłumaczyć, dlaczego tak jest, że niektóre (większość) techniki sa wykonywane w ten sposób, że pierwsza faza robiona jest w miarę szybko, druga powoli, bez zupełnie zadnej kontroli uke (uke stoi obok tori, albo drepcze gdzieś, zamiast przywalić w pysio, zajetego majstrowaniem przy dłoniach uke tori), po czym jak się już upora ze zmianą uchwytu, to wykańcza całość dynamicznym wejściem.
jeżeli ktoś nie wie o co kaman, to proszę o kilka słów wyjaśnienia, w prostych, zołnierskich słowach bo ni cholery nie kumam tego.
pzdr
k.
Napisano Ponad rok temu
Krótki filmik mojej produkcji :
miłego oglądania
Mi sie filmik takze podobal, jedynie "Pokazy klubowe" czyli "Aikido synchroniczne" :wink: wydaje mi sie troche zabawne.
Tempo bylo akurat jak na pokaz , zeby wiara mogla sobie na cos popatrzec.
Napisano Ponad rok temu
jak miało być do patrzenia, to chyba całość powinna być powoli, a jak nie do patrzenia tylko dla pokazu (no wiecie - jakie to aiki zabójcze i sku.... ten tego ), to chyba całość powinna być płynna i szybka.
myle się?
(patrze na to z punktu widzenia logiki... jakiejś....
k.
Napisano Ponad rok temu
witojcie ;-)
tak trochę OT wzgledem filmiku mam pytanie:
czy ktoś z bardziej zaawansowanych może mi wytłumaczyć, dlaczego tak jest, że niektóre (większość) techniki sa wykonywane w ten sposób, że pierwsza faza robiona jest w miarę szybko, druga powoli, bez zupełnie zadnej kontroli uke (uke stoi obok tori, albo drepcze gdzieś, zamiast przywalić w pysio, zajetego majstrowaniem przy dłoniach uke tori), po czym jak się już upora ze zmianą uchwytu, to wykańcza całość dynamicznym wejściem.
jeżeli ktoś nie wie o co kaman, to proszę o kilka słów wyjaśnienia, w prostych, zołnierskich słowach bo ni cholery nie kumam tego.
pzdr
k.
Pierwsze wytłumaczenie i wszystkich zadowalające - aikido to taniec a nie sztuka walki.
Drugie wytłumaczenie mniej popularne :? :roll: :? - każda technika powinna zawierać we wstępie element kuzushi, atemi lub osae, o ile są one prawidłowo wykonane lub zasygnalizowane zapewniają kontrolę uke na czas potrzebny do korekty ustawienia lub uchwytu i dokończenie techniki zgodnie z jej geometrią.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tyle teoria. W praktyce kazde wychlenie, uderzenie czy dzwignia winny ustawic uke w pozycji niekorzystnej i "niewygodnej" dla niego. Oznacza to, ze uke musi poswiecic nieco czasu na odzyskanie rownowagi lub tez - alternatywnie - powrot na "sciezke" ataku, nabranie ponownie impetu. Ten czas, ktory uke poswieca na odzyskanie pozycji, tori moze - i powinien - poswiecic na kontynuacje akcji obronnej: wejscie w "martwa strefe" partnera, zalozenie dzwigni, ustawienie sie do rzutu... Niestety, w wielu polskich (i nie tylko) dojo cwiczy sie w kihonie tak, ze np przy najprostrzym anhanmi katete tori, uke grzecznie czeka, gdy tori UNOSI jego reke, by wykonac krawedziowe i smiertelnie niebezpieczne ikkyo omote :twisted: Niestety, takie cwiczenie kihonu przeklada sie potem na "aplikacje" powodujac, ze wszystko jest bez sensu i trolle maja ubaw Obserwujac WLASCIWIE cwiczony kihon zobaczysz, ze ruchowi uke (atak) ZAWSZE towarzyszy ruch tori (irimi badz tenkan), zas kuzushi, osae i atemi w wiekszosci wypadkow winny wystapic RAZEM, jako efekt pracy BIODER i rak tori i swoista wypadkowa ruchu obu partnerow - przy czym tori winien ten ruch kontrolowac. Tak cwiczony kihon sprawia, ze w "aplikacjach" technika jest jedynie nieunikniona konsekwencja wlasciwego "wejscia" tori w akcje obronna, a uke w zasadzie lezy, gdy tylko zaatakuje, choc ostateczna forma doprowadzenia do owego lezenia jest jeszcze niewiadoma. Wracajac do twego pytania - zamiast "spowolnienia" polegajacego na zatrzymaniu sie uke i czekaniu na dalszy ciag wypadkow, winienes obserwowac jedynie spowolnienie jego ruchu, spowodowane walka o odzyskanie rownowagi, podczas gdy tori spokojnie kontynuuje swoja akcje - a ma wtedy nieograniczone mozliwosci. Tak cwiczone aikido jest bardzo proste - bo sprowadza sie do naturalnego ruchu, i bardzo trudne - bo musimy pokonac wlasne podswiadome reakcje i przyzwyczajenia. I bardzo sk.....neDrugie wytłumaczenie mniej popularne :? :roll: :? - każda technika powinna zawierać we wstępie element kuzushi, atemi lub osae, o ile są one prawidłowo wykonane lub zasygnalizowane zapewniają kontrolę uke na czas potrzebny do korekty ustawienia lub uchwytu i dokończenie techniki zgodnie z jej geometrią
APAS (probujacy laczyc teorie z praktyka: nic mi nie wychodzi i kompletnie nie wiem czemu? )
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli naucza się technik aikido by świetnie wyglądały na pokazach i egzaminach, to rozumiem, że można brać pod uwagę tak efektowne elementy jak kuzushi, czy atemi. Może wtedy jest czas na "korektę ustawienia lub uchwytu i dokończenia techniki zgodnie z jej geometrią". Jednakże, w realnej sytuacji, nie ma co na to liczyć. Właśnie czas, o którym mówimy, powinien zakończyć wszystko. Raz, raz - i koniec. Wszystko trwać powinno dokładnie tak długo, jak to się czyta. Jedyną drogą do uzyskanie tego efektu, moim zdaniem, jest "uwolnienie atakowanej ręki od korpusu", przez jej nagłe wyprostowanie, spowodowane szarpnięciem, oraz natychmiastowe uniesienie jej do góry, by zabrać ziemię spod nóg uke. Z uwagi na różnicę wzrostu, stosuje się załamanie ręki w łokciu i założenie dźwigni na nadgarstek. To pozwala zawsze uczynić tę akcję skuteczną. Wtedy to już swobodne upuszczenie rąk zapewnia oczekiwany upadek na głowę, zaś układ rąk, na jego asekurację.
To co napisałem jest dziecinnie proste do wykonania i nauczenia, i co najważniejsze, dotyczy wszystkich technik aikido. Najtrudniejsze do wyegzekwowania jest już później monotonne powtarzanie, by wytworzyć oczekiwane odruchy. Czemu nie sprawdzić tego w dojo i następnie ustosunkować się z argumentami za i przeciw? Czy właśnie chodzi o to, by robić wszystko w dojo, by jak najdlużej trzymac w nim ucznia, budować chierarchie, i zwodzić na okoliczność? Czy nie lepiej by właśnie było nauczyć go ważnej umiejętności, ktorej przyswojenie bedzie miało wpływ na jego życie, poprzez ugruntowanie pewności siebie i poczucia własnej wartości?
Napisano Ponad rok temu
moje pytanie miało jednak nieco inne zabarwienie.
chodzi mi o to: dlaczego w pokazach wysokich, lub wmiare wysokich danowców, nie ma podstawowej logiki?
skoro taki danowiec nie potrafi (no co - może nie potrafić nie? :twisted: ) wykonać techniki płynnie, z faktycznym utrzymaniem kontroli nad uke, to może albo powinien sobie z takimi pokazami dać spokój, albo do konca utrzyamać się w konwencji i zrobić lightowo-pokazowe (do podglądania) aikido maxsoft.
przecież to dramatycznie wygląda, kiedy uke stoi stabilnie i czeka nie wiadomo na co, a właściwie wiadomo - czeka aż tori pozbiera się do wykonania tecniki.
czy szefostwo organizacji nie powinno dbać o to, zeby takie "tuzy" aikida nie dawały powodów wspomnianym wyżej trolom, do ujadania?
jak takie badziewie odwala misio w pidżamie, to pół biedy - można powiedzieć, że dopiero sie uczy i jeszcze mu nie idzie, ale hakamiarze????????
toż to nawet laik, bez pojęcia o sw będzie widział, ze uke ma przenajmniej 1.5 do 2 sek na przywalenie tori i to takie do KO, albo co najmniej do obalenia zagubionego biedaka.
to chyba dlatego zawsze mierziły mnie nieprzygotowane pokazy, gdzie podczas improwizacji wychodziła marność ćwiczących.
pzdr
k.
Napisano Ponad rok temu
Gosciu, a gdzie ja napisalem, ze uke cos powinien?! Ja napisalem, jak tori powinien reagowac na atak uke, zarowno w kihonie jak i - co sie oczywiscie wiaze z kihon - w "aplikacjach". Zauwaz tez, ze nie napisalem jak konkretnie winien sie zachowac - uniesc reke, zgiac nadgarstek - tylko jaka jest fundamentalna zasada: tori nie czeka na rozwoj wypadkow, tylko w nich uczestniczy!!!!, bo inaczej uke bedzie musial zrobic sobie przerwe i poczekac na tori, a to juz sa szachy a nie aikidoKolego redakcja budojo i APAS. Najbardziej przeze mnie znienawidzonym słowem, odnoszonym do uke, jest slowo: "powinien". Za tym idzie oczywiście określenie: "W sposób naturalny uke powinien ..."
Napisales:
Co do uwagi, że "każda technika powinna zawierać ...", to także mówimy o wszystkim i o niczym.
Otoz kazda technika winna zawierac wychylenie (inaczej nie ma rzutu), a mozna je uzyskac poprzez dzwignie albo atemi, lub tez zadzialanie calym cialem. Pisal i mowil o tym Dziadek i wszyscy wielcy Jego uczniowie, jesli uznamy, ze jest to o wszystkim i niczym, to nie piszmy o aikido, judo, jj itp..., bo sie nie da :wink:
Piszesz:
I w końcu, nawiązując do "wytłumaczenia wszystkich zadowalającego" - to, to stwierdzenie, jest daleko idącym uproszczeniem, nawet jeżeli chodzi o to, co się dzisiaj obserwuje w dojo.
...po czym "tlumaczysz wszystko zadowalajaco" i - jak rozumiem - jedynie slusznie, a to z kolei forma, ktorej ja nie lubie w odniesieniu do aikido:
Jedyną drogą do uzyskanie tego efektu, moim zdaniem, jest "uwolnienie atakowanej ręki od korpusu", przez jej nagłe wyprostowanie, spowodowane szarpnięciem, oraz natychmiastowe uniesienie jej do góry, by zabrać ziemię spod nóg uke. Z uwagi na różnicę wzrostu, stosuje się załamanie ręki w łokciu i założenie dźwigni na nadgarstek. To pozwala zawsze uczynić tę akcję skuteczną. Wtedy to już swobodne upuszczenie rąk zapewnia oczekiwany upadek na głowę, zaś układ rąk, na jego asekurację.
Wybacz, ale powyzsze to jest wlasnie o wszystkim i niczym! A co z atakami uderzanymi, uderzano - chwytanymi, jak zabrac ziemie spod nog uke bez dzwigni, gdy ten sie do duszenia zabiera?! O jakim "wyprostowaniu, spowodowanym szarpnieciem" mowimy, jesli uke wazy 20 kg wiecej i pcha?!!! Zgoda, wszystko winno trwac mgnienie, podczas ktorego tori ma jedyna szanse, by przejac kontrole nad akcja... Jesli to zrobi - ma czas na technike, bo uke walczy o rownowage!!! To widac chocby na ujeciach z interwencji policji w tv - momentalne zalozenie dzwigni a potem mozna delikwenta ulozyc i uspokoic na wiele sposobow. Qrczaki, nie dalej jak wczoraj mnie sie cos takiego w realu zdarzylo podczas zakupow w sklepie! Byl atak pijanego gowniarza, zejscie, zalozenie dzwigni i spokojne wyprowadzenie gnojka na swieze powietrze, a dopiero potem adrenalina we krwi :twisted:
No, tu jestem nieco zdziwiona kaczka.... :roll: :roll: :roll:To co napisałem jest dziecinnie proste do wykonania i nauczenia, i co najważniejsze, dotyczy wszystkich technik aikido.
Co do powyzszego pelna zgodaNajtrudniejsze do wyegzekwowania jest już później monotonne powtarzanie, by wytworzyć oczekiwane odruchy.
A to juz spiskowa teoria aikida jest :wink:Czemu nie sprawdzić tego w dojo i następnie ustosunkować się z argumentami za i przeciw? Czy właśnie chodzi o to, by robić wszystko w dojo, by jak najdlużej trzymac w nim ucznia, budować chierarchie, i zwodzić na okoliczność? Czy nie lepiej by właśnie było nauczyć go ważnej umiejętności, ktorej przyswojenie bedzie miało wpływ na jego życie, poprzez ugruntowanie pewności siebie i poczucia własnej wartości?
Kurmie, napiasales:
... i to jest doskonale pytanie ... do wysokich, lub w miare wysokich danowchodzi mi o to: dlaczego w pokazach wysokich, lub wmiare wysokich danowców, nie ma podstawowej logiki?
Napisano Ponad rok temu
redakcja budojo odpowiedział dosyć enigmatycznie na pytanie kurm28 i stąd moje uwagi. "Pierwsze wytłumaczenie i wszystkich zadowalające" i "każda technika powinna zawierać we wstępie element kuzushi, atemi lub osae", to nie są moje słowa. Jemu by też nie zaszkodziło popróbować 'mojego' podejścia do wykonywania technik aikido i podjąć dyskusję na ten temat.
Teraz właśnie porozmawiajmy o szczegółach. Jeżeli poprzez słowo "wychylenie", rozumiesz to, co mają na myśli judocy, to właśnie techniki aikido nie wymagają wychylenia, ale "uniesienia". Wtedy nic nie wykonuje się ciałem, przy pomocy atemi, i dźwignie mają zupełnie inne zastosowanie, niż obecnie. To co pisał i mówił Dziadek, nie ma dzisiaj już żadnego znaczenia, bo tak naprawdę, liczy się to, w jaki sposób wykonywał swoje techniki. To przyniosło mu w określonych środowiskach rozgłos. Faktem jest, że podobnego rozgłosu nie uzyskał żadnen z jego "uczniów", i stąd, zmusiło mnie to do spekulacji na ten temat.
Sprawa ataku, to już inna sprawa, i to, co napisałem, to nie jest "o wszystkim i o niczym". Atak trzeba przejąć i nie można oczekiwać na to, że ktoś się do niego zabiera, czy nie. Trzeba na atak reagować! Jak to wielokrotnie powtarzałem, nikt się z tym nie rodzi. Nie można pozwolić się uderzyć, tak jak nie można pozwolić na to, by dać się uchwycić. Jeżeli to nastąpi, to aikido nie pomoże. Dlatego atak należy odbierać z bliskiej odległości zawsze przyjmując, że są to cięcia lub pchnięcia nożem. Wtedy uniknie się nieporozumień. Tak jak nie będzie między nami nieporozumień, kiedy odbieranie ataków bedzie trenowane oddzielnie. Twoje przykłady 'zastosowania' aikido, to jednak nie jest to, co pewnie Dziadek miał na myśli. Kogoś tam ułożyć, uspokoić, można stosując ju-jitsu, czy też jakieś inne policyjne techniki obezwładniania, nie jednak w obliczu śmiertelnego zagrożenia.
Napisano Ponad rok temu
Podyskutujamy o szczgolach zatem. Nie jest wazne, jak ja rozumiem wychylenie, wazne - czym ono jest w istocie. Byl tu watek mechaniczny i choac osobiscie podwazalem sensownosc stosowania rozwazan o fizyce w praktyce aikido, nie podwazalem samej fizyki, bo sie nie da. Wychylenie jest to wytracenie z punktu rownowagi srodka ciezkosci. Ja to nazywam wychyleniem, Redakcja - kuzushi, Ty zas: uniesieniem. Ja mowie: nie da sie zrobic rzutu bez wychylenia, ty zas: nie, Apasie, bladzisz... Nie da sie bez uniesienia! A profesor Sitek - socjolog kultury - powiedzialby: nie da sie bez brumburum, bo ja to zjawisko okreslam jako brumburum, wiec obaj panowie sie mylicie! Brumburum, nie uniesienie, brumburum - a nie zadne wychylenie! Gosciu, bez tego nie ma rzutu, jesli uke ma stabilny srodek ciezkosci, ktorego ruchu nie skontrolujesz - nie rzucisz (chyba, ze uke ci bardzo pomoze!). A ze dla Ciebie to jest uniesienie - prosze bardzo, kwestia semantyki.
Ciezko mi probowac praktykowac aikido tak jak Ty to robisz, choc chcialbym sprobowac. Powod jest jeden - ja nie wiem, jak Ty praktykujesz. Odnosze wrazenie, ze z mojego pisania Ty wiesz wszystko o moim ruchu ale wybacz - ja o Twoim wiem niewiele, moze zbyt glupi jestem, by z tych lakonicznych opisow wyobrazenie o systemie zdobyc.
Piszesz:
Nie wiem i Ty nie wiesz, jak Dziadek wykonywal techniki. Ja znam tylko opisy: "jego uscisk byl paralizujacy", "dzwignia przygniotla mnie do maty", "O'Sensei byl niesamowicie silny", "Ueshiba poruszal sie blyskawicznie" itp, itd (cytaty z pamieci, poszukaj we spomnieniach Jemu wspolczesnych). To jest aspekt fizyczny! Rewolucyjnosc aikido tkwi w filozofii: unicestwienie napastnika nie jest celem samoobrony! Uwspolczesnione karate i ju-jutsu (judo) zastapily unicestwienie dominacja sportowa, pokonaniem, podczas gdy Ueshiba odrzucil ten erzac!!! Nie niszczymy i nie pokonujemy, uczymy sie walczyc by nie walczyc! Tego nikt przed nim ani po nim tak wyraznie nie "wbudowal" w swoj system! Poza tym aikido to czysta technika, zadne czary... Finezyjna, wysublimowana, spektakularna i trudna do nauczenia technika.To co pisał i mówił Dziadek, nie ma dzisiaj już żadnego znaczenia, bo tak naprawdę, liczy się to, w jaki sposób wykonywał swoje techniki. To przyniosło mu w określonych środowiskach rozgłos. Faktem jest, że podobnego rozgłosu nie uzyskał żadnen z jego "uczniów", i stąd, zmusiło mnie to do spekulacji na ten temat.
Zaden z uczniow Ueshiby nie uzyskal rozglosu rownego Mistrzowi, bo nie mogl. Dziadek byl pierwszy i jedyny. Wierz mi, gdyby pozwolil na rywalizacje spotrtowa, slawniejszych od niego byloby wielu, bylby pierwszy mistrz, pierwszy medalista, pierwszy zwyciezca 1000 kumite itp, On pozostalby "tylko" zalozycielem.
Kazdy z Jego uczniow przyswoil sobie fragment przekazu ziadka, dodal cos od siebie. Nie ma jedynego slusznego aikido, bo i to co robil Ueshiba zmienialo sie w jego zyciu. Dla mnie, jesli uda mi sie obezwladnic pijanego zulika nie lamiac mu przy tym szczeki i sobie nadgarstka, to jest aikido - jesli dla Ciebie nie, masz prawo tak myslec. Pozostaje tylko pytanie: co zatem jest aikido? Bo wskazywac co nim nie jest, mozna w nieskonczonosc...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Oczywiście, eliminowanie fizyki z aikido jest idiotyzmem, ale dzisiaj wiem, że inaczej wykonuje się rzuty, na przykład w judo, a inaczej można je wykonywać w aikido. Ta różnica wynika z braku oporu, spowodowanego wzajemnym trzymaniem za gi, oraz elementu dynamicznego, czym w aikido jest ręka atakująca. Można się spierać, czy uniesienie ciała w górę jest wytraceniem z punktu równowagi środka cieżkości, nie mniej, inaczej wykonuje się rzut na kimś, kto jest wytrącony z równowagi, i na kimś, kto już nie waży, bo znajduje się w powietrzu. Tutaj profesor Sitek, jeśli doświadczyłeś obie sytuacje, tak łatwo nie daje się zacytować.
Nie chodzi o to, że ja nie wiem i Ty nie wiesz, jak Dziadek wykonywal techniki. Obaj faktycznie znamy tylko opisy i obaj zachowujemy w pamięci to, co jest nam wygodne. Dla mnie właśnie to, o czym piszesz, nazywając to filozofią, jest najważniejsze. W żaden sposób mi nie pasowało i nie pasuje to wszystko do tego, co robi się dzisiaj w dojo. Właśnie niszczymy rzucając kogoś, kto nie umie padać. Pokonujemy i dominujemy przygwożdżając dźwignią do ziemi. I powiedz mi wreszcie, w jaki to sposób uczymy się walczyć, by nie walczyć? Myślę, że to potomni wbudowali to wszystko w ów "system", a Ueshiba zadowolił się myślą, że i tak nikt nigdy mu nie dorówna. To może niesprawiedliwe stwierdzenie, ale historia niestety to potwierdza. Aikido bez Ueshiby, to już nie jest aikido.
Myśle, że się mylisz stwierdzając, że żaden z uczniow Ueshiby nie uzyskał rozgłosu równego Mistrzowi, bo nie mógl. I to, właśnie dlatego, że Dziadek byl pierwszy i jedyny. Nie, nie uzyskał rozgłosu, bo nie mógł go uzyskać, bo nie umiał, bo nie został nauczony, bo jeden Bog wie, dlaczego tak się stało. Sukces dzisiejszego aikido ma zupełnie inne korzenie, o których także próbowałem tutaj spekulować. A do obezwładniania pijanego żulika nie łamiąc mu przy tym szczęki i sobie nadgarstka nie trzeba było być oświeconym, jak to miało miejsce w przypadku Ueshiby.
Napisano Ponad rok temu
witojcie ;-)
tak trochę OT wzgledem filmiku mam pytanie:
czy ktoś z bardziej zaawansowanych może mi wytłumaczyć, dlaczego tak jest, że niektóre (większość) techniki sa wykonywane w ten sposób, że pierwsza faza robiona jest w miarę szybko, druga powoli, bez zupełnie zadnej kontroli uke (uke stoi obok tori, albo drepcze gdzieś, zamiast przywalić w pysio, zajetego majstrowaniem przy dłoniach uke tori), po czym jak się już upora ze zmianą uchwytu, to wykańcza całość dynamicznym wejściem.
jeżeli ktoś nie wie o co kaman, to proszę o kilka słów wyjaśnienia, w prostych, zołnierskich słowach bo ni cholery nie kumam tego.
pzdr
k.
To bardzo proste drogi Kurm'ie28 W tym stylu uke ma odgrywac role worka do rzucania, niechby tylko przyszlo mu na mysl zeby zaczal byc choc troche aktywny, to przeciez by skompromitowal instruktora. Na pewno by go z dojo wyrzucili, wrednego buntownika :twisted: :twisted:
O jakiej szybkosci wejscia ty mowisz? Porownaj szybkosc wejscia mistrza aikido powiedzmy 5 dana i poczatkujacego 1 dana w judo.....o ktora szybkosc ci chodzi?
Brak umiejetnosci ze strony nage zeby utrzymac kontrole i wychylenie uke przez caly czas techniki................ ale ktoz by sie tym przejmowal, najwaznieszy to slynny luzik :roll: Przeciez nie ma sensu zaczynac od nowa, lepiej ulepszac aikido od miejsca gdzie Dziadek skonczyl, nieprawdaz.... :?
Napisano Ponad rok temu
Masz jakis przyklad na video, gdzie prezentujesz, ty lub twoi uczniowie, powyzsze zalozenia?Pierwsze wytłumaczenie i wszystkich zadowalające - aikido to taniec a nie sztuka walki.
Drugie wytłumaczenie mniej popularne :? :roll: :? - każda technika powinna zawierać we wstępie element kuzushi, atemi lub osae, o ile są one prawidłowo wykonane lub zasygnalizowane zapewniają kontrolę uke na czas potrzebny do korekty ustawienia lub uchwytu i dokończenie techniki zgodnie z jej geometrią.
Moim zdaniem jakakolwiek korekta uchwytu czy ustawienia w trakcie techniki oznacza katastrofalna i totalna kleske nage. Na to po prostu nie ma czasu. Albo technika jest dobrze zrobiona, albo jest to badziewie, nie ma trzeciej mozliwosci.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Doshu has left the building
- Ponad rok temu
-
Czy ktos wreszcie powie cos pozytywnego??????
- Ponad rok temu
-
Prawne zagadnienia związane z samoobroną
- Ponad rok temu
-
Początki...
- Ponad rok temu
-
Aikido+....?
- Ponad rok temu
-
Aikido na lotniskowcu ;)
- Ponad rok temu
-
claude - pytanie do szczepana
- Ponad rok temu
-
Poważne wypadki w trakcie treningu aikido
- Ponad rok temu
-
Czy pismo Budojo jeszcze dycha??? ;)
- Ponad rok temu
-
Międzynarodowe seminarium Aikido w Gdyni z Edward Germanov
- Ponad rok temu