baa, nic dziwnego ze musisz szukac uzupelnienia w roznych innych sportach walki. W warunkach polskich nie jest latwo znalesc zrozumienie prawdziwego znaczenia Budo, niestety. A jak juz zostaniesz wszechstronnym zawodnikiem, to co dalej?Co do Budo. Nie interesuję się tym w ogóle. Nie jest to moją drogą....
Aikido+....?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Może więc należy zadać jednak pytanie czy aby przypadkiem nie TRZEBA doskonalić się w innych SW, aby w końcu w pełni zrozumieć i potrafić zastosować Aikido…?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Idąc tym tokiem myślenia trzebaby całkowicie olać aikido, poćwiczyć powiedzmy dziesięć lat judo czy karate czy co tam jeszcze (ale ze wskazaniem na te dwa pierwsze, co widać po życiorysach mistrzów), a dopiero potem wrócić i brać się za zrozumienie aiki. Tylko że ja, na przykład - nie wiem jak Ty i wy - nie mam tych dziesięciu lat do zmarnowania.Może więc należy zadać jednak pytanie czy aby przypadkiem nie TRZEBA doskonalić się w innych SW, aby w końcu w pełni zrozumieć i potrafić zastosować Aikido…?
Dziadek uczył się wielu rzeczy, zanim stworzył aikido. Pierwsze pokolenie jego uczniów, może drugie też, uczyło się najpierw rzeczy zgoła odmiennych, a potem dopiero odkrywało drogę aiki. Ale już trzecie pokolenie uczyło się tylko aikido. Czwarte i następne uczyło się tylko aikido od ludzi, którzy uczyli się tylko aikido, i tak dalej. Dodajmy do tego osobiste preferencje (jeden lubi machać kijkami, drugi wcale, jeden lubi się pomęczyć i spocić, drugi nie lubi nawet pojedynczej zmarszczki na gi po treningu) i otrzymujemy aikido tylko powierzchownie podobne to tego, którego nauczali wielcy, posiadające formę, ale już nie treść, którą próbowali przekazywać. Czyli - innymi słowy - degenerację aikido, niestety.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
właśnie po to je podałem :-)Roninie, to co napisales potwierdza moja teze.
ja również i sądzę że tych samychMialem szczescie poznac dwoch sposrod wymienionych przez Ciebie mistrzow
AMENPowiedzial mi on - zawsze dobrze jest uczyc sie czegos nowego, by poszerzyc swoja wiedze. Ale aikido to aikido i jesli praktykujesz aiki to poswiec sie temu, bo i tak zycia zabraknie, zeby znalezc odpowiedz na wszystkie pytania.
Pozdro :-)
Napisano Ponad rok temu
Jakie „olać”, jakie "zmarnowania"? Wręcz przeciwnie! Studiować, zgłębić, przeniknąć istotę. A Ty byś chciał wszystko już! teraz! natychmiast! Ale to typowe dla naszych czasów :wink:Idąc tym tokiem myślenia trzebaby całkowicie olać aikido, poćwiczyć powiedzmy dziesięć lat judo czy karate czy co tam jeszcze (ale ze wskazaniem na te dwa pierwsze, co widać po życiorysach mistrzów), a dopiero potem wrócić i brać się za zrozumienie aiki. Tylko że ja, na przykład - nie wiem jak Ty i wy - nie mam tych dziesięciu lat do zmarnowania.
Ano właśnie. Może dlatego dzisiejsze Aikido wygląda, jak wygląda?Dziadek uczył się wielu rzeczy, zanim stworzył aikido. Pierwsze pokolenie jego uczniów, może drugie też, uczyło się najpierw rzeczy zgoła odmiennych, a potem dopiero odkrywało drogę aiki. Ale już trzecie pokolenie uczyło się tylko aikido. Czwarte i następne uczyło się tylko aikido od ludzi, którzy uczyli się tylko aikido, i tak dalej. Dodajmy do tego osobiste preferencje (jeden lubi machać kijkami, drugi wcale, jeden lubi się pomęczyć i spocić, drugi nie lubi nawet pojedynczej zmarszczki na gi po treningu) i otrzymujemy aikido tylko powierzchownie podobne to tego, którego nauczali wielcy, posiadające formę, ale już nie treść, którą próbowali przekazywać. Czyli - innymi słowy - degenerację aikido, niestety.
Może dlatego do O'Senseia przychodzili po nauki mistrzowie innych SW a dziś Aikidoka jest często przedmitem drwin tzw."prawdziwych fajterów"...? :roll:
Mnie się o prostą rzecz rozchodzi.
Jak umiesz się bić ale studiujesz Aikido, bo zachwyciła Cię filozofia, poezja ruchu czy cokolwiek, to jest okej. Jeżeli w razie W wybierasz „nie walkę” bo masz akurat „dzień natchnienia duchem Aiki” to jest okej.
Jak się nie umiesz bić, ale studiujesz Aikido bo zachwyciła Cię filozofia, poezja ruchu czy cokolwiek, to jest okej. Jeżeli w razie W wybierasz „nie walkę” bo masz świadomość, że się bić nie umiesz, to jest okej.
Jeżeli jednak nie umiesz się bić, studiujesz Aikido bo zachwyciła Cię filozofia, poezja ruchu czy cokolwiek, ale dorabiasz do tego klimaty typu „jak zechcę to zabiję” a w razie W wybierasz „nie walkę” bo się po prostu bić nie umiesz, ale zaciekle wciskasz sobie i innym, że „nie o to w tym wszystkim chodzi”, to nie jest okej.
Pozdrawiam, h-k :-)
Napisano Ponad rok temu
Jakie „olać”, jakie "zmarnowania"? Wręcz przeciwnie! Studiować, zgłębić, przeniknąć istotę. A Ty byś chciał wszystko już! teraz! natychmiast! Ale to typowe dla naszych czasów :wink:
Skąd założenie, że chcę wszystko już, natychmiast? To zupełnie nie o to chodzi. Czy byłbyś w stanie podjąć świadomą decyzję o zawieszeniu nauki aikido na pięć czy dziesięć lat (w celu zgłędbienia innych sztuk, tak jak w opisanym przeze mnie przykładzie), choćbyś nawet wiedział, że da to najlepsze efekty? Bo ja nie. Dziesięć lat to tylko kawałeczek drogi, a jednak ogromny kawał czasu. Nie chciałbym pod koniec życia myśleć: "a może gdybym nie miał tej dziesięcioletniej przerwy, byłbym lepszym człowiekiem, miałbym lepsze życie." Ot, co."Zmarnowania" w sensie "świadomego nie uczenia się aikido".
Napisano Ponad rok temu
AMEN.AMENPowiedzial mi on - zawsze dobrze jest uczyc sie czegos nowego, by poszerzyc swoja wiedze. Ale aikido to aikido i jesli praktykujesz aiki to poswiec sie temu, bo i tak zycia zabraknie, zeby znalezc odpowiedz na wszystkie pytania.
Dla mnie aikido to system kompletny i, mimo, że nie zaprzeczam pozytywnym wplywom ćwiczenia czegoś dodatkowego - bo to rozwija - wolę ten dodatkowy czas poświęcić wlaśnie kolejnemu treningowi aikido...
Napisano Ponad rok temu
Jak Ci uświadomiłem wcześniej APAS nikt mnie nie zmusza bym odpowiadał na Twoje argumenty, ale ponieważ kolejny już post opierasz na fałszywych przesłankach, poczułem się do tego zobowiązany. Wielokrotnie serwujesz pojęcie prze nikogo, jak dotąd w literaturze, nie zdefiniowane, to jest, kompletność systemu aikido. Dokładnie tak, jak byś chciał nawiązać do liczebności zbioru liczb naturalnych. Dodasz do ostatniej jeden i puff ... wszystko dziabli wzięli. Podobnie jest z aikido które masz na myśli. Nishio sensei pozwolił sobie zauważyć, że dobrze było by, dodać do aikido atemi, Kanai sensei, z kolei, rzuty biodrowe itp. Aikido bez technik, jest niczym. Nie muszę tego chyba uzasadniać. Podobie zresztą, wydaje Ci się, że powiedziałeś wszystko o budo, a nie powiedziałeś nic. W dalszym ciągu to pojęcie jest mi obce, a przecież od osób, które nim 'szafują', chcialo by się oczekiwać, by potrafiły sensownie przybliżyli nam tutaj jego sens.Gosciu, duzo piszesz o kulturze dyskusji i jej wartosci, tymczasem z premedytacja stosujesz metode argumentacji znana juz stoikom i skuteczna, lecz uwlaczajaca inteligencji rozmowcy.
APIS, nie jest istotne to, czy w swojej argumentacji stosuję takie, czy nie inne metody. Jeżeli Twoim zdaniem, urągają one kulturze, czy też uwłaszczają Twojej inteligiencji, to proszę zwróć mi na to uwagę w prywatnej korespondencji. Liczy sie sens tej argumentacji. Jeżeli potrafisz te argumenty 'przebić'- zrób to. Skąd przyszło Ci, na przykład, do głowy to, że Takeda nie był zachwycony tym, co demonstrował Ueshiba? Proszę podaj źródła. Podobnie, to co 'zrobił z aikido', jak się wyraziłeś, Tomiki nie stanowi żadnego argumentu w naszej dyskusji, ponieważ mógłbyś zadać to pytanie wszystkim pozostałym twórcom 'szkół aikido', którzy wykorzystali w komercyjny sposób dobrą sławę sztuki, do której, moim zdaniem, nie dorośli.
A i owszem, nasza dyskusja jest jak najbardziej na temat i wcale nie dotyczy niezdefiniowanego przez Ciebie (o czym powyżej) pojęcia kompletności aikido. Dotyczy frustracji młodych ludzi, którzy czują się oszukani tym, że wyłożyli swoje, niejednokrotnie ciężko zarobione, pieniądze na naukę samoobrony, by po latach rozglądać sie za czymś, co by te oczekiwania chociaż częściowo ziściły. Wciąż jenak są pełni nadziei, że coś się w tej kwestii zmieni. Uwierzyli w ideały, które ta sztuka głosi - podobnie jak ja.
Napisano Ponad rok temu
Ponieważ wciąż kolega Gość prosi o rzeczową dyskusję, to ja mam tylko jedno, bardzo proste, zasadnicze pytanie dotyczące wniosku jaki kolega wysunął w cytacie.A i owszem, nasza dyskusja jest jak najbardziej na temat i wcale nie dotyczy niezdefiniowanego przez Ciebie (o czym powyżej) pojęcia kompletności aikido. Dotyczy frustracji młodych ludzi, którzy czują się oszukani tym, że wyłożyli swoje, niejednokrotnie ciężko zarobione, pieniądze na naukę samoobrony, by po latach rozglądać sie za czymś, co by te oczekiwania chociaż częściowo ziściły. Wciąż jenak są pełni nadziei, że coś się w tej kwestii zmieni. Uwierzyli w ideały, które ta sztuka głosi - podobnie jak ja.
1. Kto i gdzie powiedział, że trenując aikido przez zaledwie kilka lat, młody człowiek nauczy się skutecznej samoobrony i to do tego spełniając etyczne ideały aikido? Czy są to słowa Ueshiby?
Obawiam się, że pytanie jest retoryczne, bo nie ma kogoś takiego. Jeśli istnieje, to zwyczajnie kłamie. Zatem owa frustracja młodych ludzi może wynikać jedynie z ich całkowicie błędnego wyobrażenia o treningu aikido i tego, że sami sobie założyli, że oto w kilka lat posiądą umiejętności, które pozwolą im się bronić od najdzikszych ataków w pełen wyrafinowania i szacunku dla bliźniego sposób. Nie dziwi mnie nic a nic, że tacy ludzie są sfrustrowani. Dziwi jedynie, że nie potrafią (nie chcą!!!) zrozumieć dlaczego.
Aby to unaocznić posłużę się z tego wątku przykładem pędzli, malarzy, szpachlówek, dzieł, kiczów i artystów:
Nie można pędzelkiem retuszerskim nr "0" namalować fresku na 500km muru w ciągu kilku lat robiąc to 3 do 5 razy w tygodniu po 1,5 godziny. Potrzeba na to całego życia a i tak ciągle będą niedomalowane, niedoskonałe miejsca. Pardon me, ale po paru latach to będą na tym murze tylko drobne mazgnięcia tu i ówdzie. Przykro mi, że niktórzy są tym faktem zawiedzeni, ale doprawdy, to tylko ich problem...
Napisano Ponad rok temu
Tyle poswiecenia dla mnie? Ty to wiesz, jak uprzejmie i z szacunkiem zaczac wypowiedx :twisted:Jak Ci uświadomiłem wcześniej APAS nikt mnie nie zmusza bym odpowiadał na Twoje argumenty, ale ponieważ kolejny już post opierasz na fałszywych przesłankach, poczułem się do tego zobowiązany.
Wielokrotnie serwujesz pojęcie prze nikogo, jak dotąd w literaturze, nie zdefiniowane, to jest, kompletność systemu aikido.
Nie myslales chyba, ze mialem na mysli ZAMKNIETA, SKONCZONA liczbe technik. Kapletnosc systemu oznacza, ze w ramach tego systemu mozna znalezx rozwiazanie kazdej mozliwej sytuacji. Nie jest wiec tak, ze w ktoryms momencie aikido sie konczy, i pozostaje box. Moga sie skonczyc co najwyzej umiejetnosci aikidoki. CZy taka definicja jest wystarczajaco jasna dla Ciebie?
Dokładnie tak, jak byś chciał nawiązać do liczebności zbioru liczb naturalnych. Dodasz do ostatniej jeden i puff ... wszystko dziabli wzięli.
Widze, ze lubisz sie popisywac swoja erudycja, gdy brakuje rzeczowych argumentow. Moge odpowiedziec stosujac te sama metode, ze nie wszystko jest tak oczywiste, jak sie wydaje. Przyklad? Prosze - zbior liczb naturalnych i parzystych. Oba sa nieskonczenie wielkie, z tym, ze ten drugi o POLOWE mniejszy. Czyli co, istnieja dwie nieskonczonosci? Dwie ROZNE nieskonczonosci?! Prosze, nie mieszaj matematyki do aikido
Ueshiba mowil, ze nie ma techniki aikido bez atemi. Rzuty biodrowe takoz w aiki egzystowaly za Dziadka. Obaj wymienieni przez Ciebie mistrzowie polozyli w swym przekazie wiekszy nacisk na poszczegolne elementy kompletnego systemu, ajkim bylo i jest aikido...Podobnie jest z aikido które masz na myśli. Nishio sensei pozwolił sobie zauważyć, że dobrze było by, dodać do aikido atemi, Kanai sensei, z kolei, rzuty biodrowe itp.
Podobie zresztą, wydaje Ci się, że powiedziałeś wszystko o budo, a nie powiedziałeś nic. W dalszym ciągu to pojęcie jest mi obce (...)
A skad wiesz, co mi sie wydaje? Jestes psychologiem - telepata? Odnosze wrazenie, ze rezerwujesz sobie prawa do oceniania postaw i pogladow innych w sposob atorytatywny, ilekroc osoby te przytaczaja ARGUMENTY podwazajace Twoj tok rozumowania... Pojecie Budo jest Ci obce, ale doskonale wiesz, kiedy ktos inny sie MYLI w jego pojmowaniu. A tymczasem dajesz dowod swej ignorancji, oczekujac zdefiniowania owego pojecia. Otoz - jak wiele pojec - nie jest ono w pelni definiowalne. Mozna je definiowac leksykalnie, historycznie, obyczajowo... Ale Budo to droga, jej definicje kazdy tworzy sobie sam, kazdego dnia dopowiadajac nowy fragment... Oby na nia wejsc, trzeba przyswoic sobie kilka prostych zasad i ich przestrzegac w zyciu, nie tylko na macie. Reszta przyjdzie sama. Tak ja rozumiem Budo i nikt nie ma prawa negowac tego...
Proszę podaj źródła.
Zastosuje sprawdzono metode : sa to moje tajemnicze zrodla
No, z grubej rury. A ci, ktorzy z judo zrobili napompowana dopi... przepraszam - suplementacja - przepychanine dla pieniedz - tez nie dorosli? Ci, ktorzy podzielili karate na 5000 szkol i stylow - tez nie drosli? Moze masz racje, ale moze jest tak, ze swiat taki juz jest. Moze w tym wszystkim to, co stalo sie z aikido to jeszcze nie jest najgorsze zlo?Podobnie, to co 'zrobił z aikido', jak się wyraziłeś, Tomiki nie stanowi żadnego argumentu w naszej dyskusji, ponieważ mógłbyś zadać to pytanie wszystkim pozostałym twórcom 'szkół aikido', którzy wykorzystali w komercyjny sposób dobrą sławę sztuki, do której, moim zdaniem, nie dorośli.
Dotyczy frustracji młodych ludzi, którzy czują się oszukani tym, że wyłożyli swoje, niejednokrotnie ciężko zarobione, pieniądze na naukę samoobrony, by po latach rozglądać sie za czymś, co by te oczekiwania chociaż częściowo ziściły. Wciąż jenak są pełni nadziei, że coś się w tej kwestii zmieni. Uwierzyli w ideały, które ta sztuka głosi - podobnie jak ja.
Ja tez wykladalem przez lata ciezko zarobione pieniadze na nauke aiki i nie zaluje. Czasem musialem poszukac nowego nauczyciela, ale czesciej musialem zmienic cos w swoim podejsciu do praktyki. A ze moge natrafic na zakapiora, ktory zrowna mnie z ziemia? Coz, jak dotad nie spotkalem, bo najzwyczajniej unikam systuacji i miejsc, gdzie moge takich spotkac. A w tych kilku przypadkach, gdy jakis pijaczek koniecznie juz chcial mnie poklepac po twarzy, to moje skromne aiki wystarczylo. A zreszta, co mialoby byc zamiast? Mistrzostwo w boxie i 5 roznych innych MA? A jak zakapior wyjmie gnata, to i tak po mnie. Byc moze owi oszukani mlodzi ludzie z Twojego przykladu sa oszukani sami przez siebie...
Napisano Ponad rok temu
Ode mnie tylko male uzupelnienie. Dzis, po ponad roku przerwy po raz pierwszy bylem na treningu aikido. Przez pomylke trafilem na zajecia kapletnie zielonej grupy studentow, prowadzone przez II dana na Uniwersytecie w Corku. Ci ludzie w wiekszosci nie wiedzieli, co to aiki. Ilu z nich bezie cwiczyc za rok? Ilu przetrwa 5 lat, by przezyc rozczarowanie, ze nie potrafia sie bronic? Ilu dojdzie do dana, co tez przeciez nic de facto nie znaczy?!
PS. Moja zona twierdzi, ze skoro ja trafilem na ich pierwszy trening, to powyzsze pytania sa retoryczne. Oni nie przyjda juz w nastepny poniedzialek... Kochana kobieta :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Sorry za offtopa, ale szlag mnie trafił. Zbiór liczb naturalnych i zbiór liczb parzystych są równoliczne, dla każdej liczby naturalnej n można podać liczbę parzystą 2n. Oba zbiory są oczywiście nieskończone, o zbiorze liczb naturalnych mówi się, że jest przeliczalny ( można opisać go ciągięm ). Ale oczywiście są dwa rodzaje nieskończoności, powyższej sztuczki nie można zastosować w przypadku zbioru liczb rzeczywistych, w tym przypadku mówi się o zbiorze nieprzeliczalnym.Przyklad? Prosze - zbior liczb naturalnych i parzystych. Oba sa nieskonczenie wielkie, z tym, ze ten drugi o POLOWE mniejszy. Czyli co, istnieja dwie nieskonczonosci? Dwie ROZNE nieskonczonosci?!
Może to pomoże tym, którzy chcą mieszać matematykę z aikido w dyskusji Chociaż wolałbym, aby tego nie robili, bo znowu mnie coś trafi
mod on
I na tym konczymy off topikowe dyskusje matematyczne :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
mod off
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem. Będą robił to na co w danej chwili mam ochotę. Może to być krav maga, pałka filipińska, capoeira... Dużo radości i satysfakcji daje mi ćwiczenie i poznawanie nowego.A jak juz zostaniesz wszechstronnym zawodnikiem, to co dalej?
Wg mnie nie ma czegoś takiego jak kompletny system/sztuka.Dla mnie aikido to system kompletny...
W jednym są uderzenia, w drugim rzuty, w trzecim parter, w czwartym kij, obrona przed nożem, walka z kilkoma przeciwnikami, różne połączenia poprzednich punktów. Jeśli coś w sobie ma wiele, to poszczególne elementy nie są dogłębnie studiowane.
Dla mnie ważniejsze jest to, czy dany system/styl zawiera w sobie to co ja chcę, to co mi jest potrzebne.
Dziwi mnie uznawanie aikido za kompletny system. Nie ma w nim parteru. Czy parter nie jest potrzebny do kompletności? I znowu pytanie "co ma dać mi dany styl".
Chyba że uznamy aikido za kompletny styl jeżeli idzie o kroczenie drogą aiki lub budo. Ale na tym, tak jak pisałem, nie znam się.
Czy uważasz, irimi, aikido za sztukę walki?Kto i gdzie powiedział, że trenując aikido przez zaledwie kilka lat, młody człowiek nauczy się skutecznej samoobrony...
Jeśli tak, to czego oczekują po aikido młodzi ludzie?
Że nauczą się sztuki walki, a co za tym idzie i samoobrony (skutecznej).
Czy może gdzieś tu się pogubiłem?
Pozostaje kwestia czasu.
Proponował bym nazywanie aikido Sztuką.
Napisano Ponad rok temu
Inny przykład, może głupi, wybaczcie
Można poświęcić pół życia na budowę… wspaniałego modelu-makiety wozu strażackiego. Skala 1:1. Idealnie odwzorowane proporcje, wspaniała czerwień lakieru, lustrzane chromy i złocący się w słońcu mosiężny dzwonek, nie sprawią, że model-makieta ruszy do akcji w razie pożaru. Choćbyśmy nie wiem jak go pucowali a kierownicę okleili futerkiem. :wink:
Można też poświęcić pół życia na zbudowanie repliki wozu strażackiego, który będzie równie piękny, ale będzie też posiadał silnik, zawieszenie, drabinę a nawet sprawną pompę i zapas wody. W razie pożaru będzie nim można pojechać i ugasić np. płonący kurnik sąsiada, gdyby chłopaki z OSP tradycyjnie zapili (sorry ale ja ze wsi jestem).
Nie krytykuję, ale podziwiam tych, którzy budują modele, ale nie uważam za coś zdrożnego chcieć nadać swojemu dziełu również wartości użytkowe przy zachowaniu całej maestrii i piękna.
Pozdrawiam, h-k :-)
Napisano Ponad rok temu
ad. 1. Tak. Zależy to jednak w dużej mierze kto i jak je uprawia. Jesli ktoś uprawia je dla szybkiej ulicznej efektywności, pewnie się "przejedzie" i właśnie wówczas aikido nie jest sztuką walki, ale na własne życzenie kiepskim kursem samoobrony dla naiwnych. Jeśli ktoś poświęci mu życie stopniowo, ciężkim systematycznym treningiem podnosząc swe umiejetności, to własnie jest to w moim odczuciu BUDO.1. Czy uważasz, irimi, aikido za sztukę walki?Kto i gdzie powiedział, że trenując aikido przez zaledwie kilka lat, młody człowiek nauczy się skutecznej samoobrony...
2. Jeśli tak, to czego oczekują po aikido młodzi ludzie?
3. Że nauczą się sztuki walki, a co za tym idzie i samoobrony (skutecznej).
4. Czy może gdzieś tu się pogubiłem?
5. Pozostaje kwestia czasu.
6. Proponował bym nazywanie aikido Sztuką.
ad. 2. Nie wiem, musisz ich zapytać. Mogę powiedzieć czego ja oczekuję: że będę mógł jest studiować przez wiele lat, bez znudzenia, mając wciąż coś do poprawienia. I że bedę, systematycznie, uczciwie trenując, coraz lepszy w aikido. Zastosowanie "praktyczne" mnie nie interesuje, gdyż szkoda mi marnować na to lat treningu i tysięcy złotych. Sa tańsze i łatwiejsze sposoby zapewnienia sobie bezpieczeństwa.
ad. 3. Zależy jak intesywnie i długo będą trenować. Jeśli kilka lat po 3x w tygodniu, to nadal będą niedaleko od punktu wyjścia i nie nauczą się stosowania aikido. Jeśli jakieś 20, 30 lat, to jest duża szansa, że sobie poradzą. Jesli jednak nikt ich nie napadnie to czyżby zmarnowali 30 lat życia? Dla mnie bez sensu tyle się nachapać...
ad. 4. Prawdopodobnie tak. Może zwyczajnie, tak jak Gość masz swoje wyobrażenie o aikido jako sztuce walki, niezgodne z rzeczywistością. Może dlatego jesteś nim zawiedziony. To jednak nie mój problem...
ad 5. Tak, kwestia czasu. W przypadku aikido czasu baaaardzo długiego. Mnie to akurat nie przeszkadza. Nigdzie mi się nie spieszy. Trenuję, stażuję, powoli pracuje nad swoimi błędami. Mam czas...
ad. 6. Dobra nazwa. Trzeba dodać słowo "walki" i będzie kompletna. Tak przy okazji: jak nazwać kyudo czy iaido?
Napisano Ponad rok temu
Pytałem. Większość, ja kiedyś też, chce umieć się skutecznie obronić na ulicy. Aikido uważa za lepszy sposób do osiągnięcia tego celu niż kurs samoobrony, trening ju jitsu czy np. judo, boks.ad. 2. Nie wiem, musisz ich zapytać.2. Jeśli tak, to czego oczekują po aikido młodzi ludzie?
Chodziło mi o logiczny tok myślenia kolejno po sobie następujących wypowiedzi a nie o wyobrażenie na temat czym jest aikido. :-)ad. 4. Prawdopodobnie tak. Może zwyczajnie, tak jak Gość masz swoje wyobrażenie o aikido jako sztuce walki, niezgodne z rzeczywistością. Może dlatego jesteś nim zawiedziony. To jednak nie mój problem...
4. Czy może gdzieś tu się pogubiłem?
Tak to nie Twój problem. Mój też nie.
Sztuka kyudo.Tak przy okazji: jak nazwać kyudo czy iaido?
Sztuka iaido. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Nie badz naiwnym frajerem Cypis, juz raz sie przejechales na wlasnej naiwnosci cwiczac aikido zeby sie bic na ulicy, a tutaj znow powtarzasz ten sam blad.Pytałem. Większość, ja kiedyś też, chce umieć się skutecznie obronić na ulicy. Aikido uważa za lepszy sposób do osiągnięcia tego celu niż kurs samoobrony, trening ju jitsu czy np. judo, boks.
Zaden trening cie nie przygotuja do bicia sie na ulicy, poniewaz w sali treningowej nie da sie dokladnie odtworzyc warunkow ulicznych. Cechy jakie sa wymagane na ulicy sa nieprzydatne w sali treningowej i odwrotnie. Jedyna mozliwosc to czeste bicie sie na ulicy zeby wypracowac odpowiednie odruchy w ciele i w umysle. Nie ma innej drogi i jesli ktos twierdzi inaczej to znaczy ze nie ma zadnego doswiadczenia z ulicy albo ze cie roluje na kase.
Cwiczenie aikido nie ma nic wspolnego z biciem sie na ulicy. Oczywiscie powtarzam to juz od lat, stalo sie to nawet dosc nudne, moze dlatego zdarza mi sie to coraz rzadziej. Nie pomoze tu tworzenie czy analiza zadnej definicji, po prostu Zalozyciel mia zupelnie inny cel tworzac aikido. Takie sa fakty. Natomiast wyobrazenia mlodych ludzi -- nic na to nie mozna poradzic. Ilu cwiczy Ninjutsu w przekonaniu ze ucza sie smiercionosnych i magicznych technik. Ilu cwiczy judo w przekonaniu ze zdobeda mistrzostwo swiata. Ilu cwiczy boks zawodowo w przekonaniu ze to nie szkodzi im na zdrowie. Itd -- moglbym tutaj wymieniac kolejne dyscypliny, tylko ze poco? Naiwni sa wszedzie, nie tylko w aikido.
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Aikido na lotniskowcu ;)
- Ponad rok temu
-
claude - pytanie do szczepana
- Ponad rok temu
-
Poważne wypadki w trakcie treningu aikido
- Ponad rok temu
-
Czy pismo Budojo jeszcze dycha??? ;)
- Ponad rok temu
-
Międzynarodowe seminarium Aikido w Gdyni z Edward Germanov
- Ponad rok temu
-
Seminarium Aikido
- Ponad rok temu
-
Aikido a Karate który styl lepszy!
- Ponad rok temu
-
Tamura Shihan at NY Aikikai...
- Ponad rok temu
-
Hoooola
- Ponad rok temu
-
Staż w Opolu i Myślenicach
- Ponad rok temu