Dla tego że całe Aikido to BUBLE TECHNICZNE.
"Technki" są nauczane w kontekście Sztuki Walki przez ludzi którzy sami nie potrafią ich zastosować a i często(a raczej najczęściej) o samych Sztukach Walki nie mają pojęcia w ogóle. I tu jest cały pies pogrzebany. Choćbys jeden z dziesiątym 100lat ćwiczył to i tak w poważniejszym starciu NIC zrobicie. Pokażcie mi chociaż jednego w Polsce co zrobi ?
WIesz co, Bogumile? A ja jednak bede, zanim mnie sily nie opuszcza, praktykowal te buble techniczne, bo dzieki nim moje zycie jest lepsze, rowniez w kwestii poczucia bezpieczenstwa. Malo tego, bede wyrodnym ojcem, i sprobuje "zarazic" tym moja corke i synka. Bo chce, zeby byly lepszymi ludzmi, madrymi, wrazliwymi i sprawnymi fizycznie. Nie chce, zeby swoje relacje z innymi budowaly na falszywym poczuciu sily, wynikajacej z umiejetnosci kopania po jajach i kolanach albo lutowania w nos. Szczerze mowiac, to potrafi kon moich sasiadow...
Ja wiem, ze latwiej jest skonczyc zawodowke i zapieprzac na czarno u pana Henia, dorabiajac od czasu do czasu drobna kradzieza, paserka itp. Ale sa ludzie, ktorzy wola poswiecic lata ciezkiej pracy na studia. I co z tego, ze ich koledzy po zawodowce jezdza swoim pierwszym autem, a oni sami ciulaja na kolejna ksiazke. Liczy sie efekt ostateczny, a nie czas...
Czy Wy naprawde nie widzicie, ze byl box, wzbogacony o kopniaki, bylo ju-jutsu, z ktorego zrobiono potem brazylijska odmiane, ze bylo karate, ktore wyewulowalo w cos tam... Nie widzicie, ze to sie bynajmniej nie skonczylo - ze to, co dzisiaj jest the best i na topie za kilka lat bedzie wysmiewanym badziewiem? Nie widzicie, ze dajecie sie manipulowac marketingowcom z przypadku, jak durne baby z reklamy proszku do prania?
Powazniejsze starcie Bogumile? A co to jest? Dla mnie jak drobny pijaczek zaczepil moja corke i zone, a ja je obronilem, to bylo najpowazniejsze starcie w zyciu. Aikido mi wystarczylo. To wszystko. Ale co, dla Ciebie to za malo? No to moze moj serdeczny (jeden z niewelu) przyjaciel, ktory od wielu lat jest zawodowym zolnierzem w jednostkach... niezwyklych, powiedzmy, ktorego politycy poslali na ich brudna wojne. Czy to, co on tam robil, jest wedlug Ciebie "powazniejszym" starciem? On jest doskonalym, swietnie wyszkolonym karateka, ktory niejednokrotnie walczyl o zycie - naprawde, nie w wyimaginowanych sytuacjach. Wiesz co - on, kiedy tylko moze - spotyka sie, by ze mna popraktykowac aikido. Szanuje moja droge i ma respekt dla technik, ktore razem cwiczymy. Ale moze to mieczak i ciota, moze prawdziwi zawodnicy, co to juz od 4,75 lat praktykuja 16 najtwardszych sw zabija go pierdnieciem... Zalosne. Szukasz adresu
aikidoki, ktory Ci cos "pokaze"? Po co, zeby udowodnic, zes jeszcze nie dorosl, niezaleznie od Twego wieku?
Już to kiedyś pisałem ale czy można nauczyć się zegramistrzostwa od kogoś co kiedyś widział jak sie szybkę z kurzu przeciera
Mozna. U jednego podpatrzysz, jak przeciera szybke, u drugiego, jak zmienia baterie itd. Bedziesz potem doskonale naprawial zegarki. Takie zegarmistrzowskie MMA. Pamietaj, ze sa jednak tacy, ktorzy poswieca lata na studiowanie fizyki, mechaniki, ergonomii i designu, po to, by zbudowac calkiem nowy, wlasny, doskonaly zegarek... A jak juz to zrobia, beda w stanie rozebrac na czesci i zlozyc ponownie dowolny czasomierz, bo beda o zegarkach wiedziec wszystko. A ze to potrwa dlugo? Ze nie kazdemu sie uda? Moze tym ludziom wystarczy, ze wybrali te droge, a osiagniecie celu jest mniej istotne. Potrafisz to uszanowac?